Ładunek-pułapka eksplodował w Rostowie nad Donem. Jedna osoba została ranna. Tymczasem w Petersburgu, po poniedziałkowym zamachu terrorystycznym wciąż obowiązuje żałoba, a służby specjalne próbują ustalić organizatorów i zleceniodawców tego ataku.
W wyniku eksplozji bomby domowej produkcji zginęło 14 osób, a ponad 50 zostało rannych. Lekarze wciąż walczą o życie trójki pasażerów.
Śledczy ustalili, że bezpośrednim sprawcą zamachu na stacji „Sonnaja Płoszczad” był pochodzący z Kirgistanu, Akbarżon Dżaliłow. W jego mieszkaniu odnaleziono fragmenty bomby, podobne do tych, jakie wykorzystano do budowy ładunku odnalezionego w dniu zamachu na sąsiedniej stacji metra.
Petersburska policja zatrzymała również 6 mężczyzn, którzy są podejrzewani o werbowanie ochotników dla organizacji terrorystycznych, między innymi dla Dżabhat al-Nusra i Państwa Islamskiego. Na razie nie poinformowano, aby mieli oni bezpośredni związek z poniedziałkowym zamachem.
Tymczasem w Rostowie nad Donem eksplodował niewielki ładunek, raniąc jedną osobę. Materiały wybuchowe ukryte były w latarce, którą nieznany sprawca porzucił na ulicy. Niebezpieczny przedmiot znalazł bezdomny i włączając spowodował wybuch.