W specjalnym komunikacie kierownictwo koncernu ostrzega, że nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa toksycznych chemikaliów, składowanych na terenie fabryki. Huragan "Harvey" i towarzyszące mu powodzie spowodowały odcięcie dostaw prądu i zalanie awaryjnych agregatów, które dostarczały energii dla systemu chłodzenia niebezpiecznych substancji.

"W tej sytuacji wybuch lub pożar jest tylko kwestią czasu" - oświadczył przedstawiciel koncernu Richard Rowe. Ostrzegł, że składowane chemikalia zapalą się najprawdopodobniej przed upływem sześciu dni. Będą się paliły bardzo gorącym płomieniem, wydzielając czarny, gryzący dym.

Zakłady chemiczne Arkemy są położone w dwutysięcznym miasteczku Crosby, około 40 kilometrów od Houston. Są wielkim światowym dostawcą surowców do produkcji polimerów, celofanu i lateksu. Składowane tam związki siarki i węgla są również stosowane przy wytwarzaniu syntetycznego kauczuku, tworzyw sztucznych i preparatów, zapobiegających korozji.

Zakłady zamknięto przed nadejściem huraganu. Po komunikacie kierownictwa lokalne władze ewakuowały wszystkich mieszkańców w promieniu trzech kilometrów. Wcześniej z terenu fabryki wycofano cały personel.