Żałoba narodowa obowiązuje w środę w Rosji. To po tragicznym pożarze, który zniszczył centrum handlowe w Kemerowie na Syberii. Według oficjalnych danych, życie straciły 64 osoby, w tym 41 dzieci. Mieszkańcy Kemerowa twierdzą jednak, że liczba ofiar jest większa.
We wtorek tysiące mieszkańców Moskwy wychodząc na ulice oddało hołd ofiarom pożaru. Demonstrujący domagali się ukarania winnych i dymisji władz. Wznosili okrzyki: "Rosja bez Putina", "Dość korupcji" i "Koniec władzy czekistów". Podobne demonstracje odbywały się w ponad 20 rosyjskich miastach.
Również w środę Rosjanie zamierzają w ten sposób zareagować na wydarzenia w Kemerowie. Manifestacje zapowiedziano w Czelabińsku, Omsku, Kurganie i innych miastach.
Śledztwo w sprawie przyczyn tragedii wskazuje na winę osób odpowiedzialnych za ochronę przeciwpożarową. Według świadków, nie działały systemy alarmowe, ochrona nie potrafiła przeprowadzić ewakuacji, a w wielu pomieszczeniach nie można było otworzyć drzwi.
Również w środę Rosjanie zamierzają w ten sposób zareagować na wydarzenia w Kemerowie. Manifestacje zapowiedziano w Czelabińsku, Omsku, Kurganie i innych miastach.
Śledztwo w sprawie przyczyn tragedii wskazuje na winę osób odpowiedzialnych za ochronę przeciwpożarową. Według świadków, nie działały systemy alarmowe, ochrona nie potrafiła przeprowadzić ewakuacji, a w wielu pomieszczeniach nie można było otworzyć drzwi.