Taki zarzut usłyszało już siedmioro aktywistów, którzy dzień wcześniej zostali zatrzymani na terenie Elektrowni Bełchatów. Ta grupa zdecydowała na wcześniejsze przerwanie protestu. Na chłodni kominowej pozostało wtedy sześcioro aktywistów. W środę wspięli się oni na sam szczyt chłodni i umocowali tam flagi, na których wypisane zostały osobiste historie osób, którym zależy na powstrzymaniu katastrofy klimatycznej.

Paweł Szypulski z Greenpeace powiedział, że aktywiści po zejściu byli w dobrym stanie. Zdecydowali się przerwać akcję ze względu na trudne warunki.

W przededniu szczytu klimatycznego, który już w niedzielę ruszy w Katowicach , aktywiści domagają się od liderów politycznych odejścia od węgla i transformacji energetycznej.