Kilka godzin trwała obława na 37-letniego napastnika z Utrechtu. Mężczyzna tureckiego pochodzenia przed południem otworzył ogień do pasażerów tramwaju w centrum holenderskiego miasta. Został ujęty w poniedziałek wieczorem po zakrojonej na szeroką skalę operacji policyjnej.
- Zdarzenia do jakich doszło, ich okoliczności i pozostawione ślady prowadzą nas do tezy, że był to zamach terrorystyczny. Nie możemy wykluczyć innych możliwości, ale wiele na to wskazuje - mówił Rutger Jeuken z holenderskiej prokuratury.
Nie wiadomo dokładnie, w jakich okolicznościach zatrzymano 37-letniego Gokmena Tanisa. Wcześniej policja umieściła jego fotografie zarówno na plakatach w mieście, jak i w mediach społecznościowych. Mężczyzna był znany miejscowej policji. BBC twierdzi, że walczył w Czeczenii i mógł należeć do tak zwanego Państwa Islamskiego.
Utrecht jest czwartym co do wielkości miastem Holandii. Poziom przestępczości jest tam stosunkowo niski.
Do Holandii napływają kondolencje z całego świata. Wyrazy współczucia złożyli między innymi prezydent Francji oraz premierzy Hiszpanii i Kanady.