Centrum handlowe na Marywilskiej 44 to hala o powierzchni 140 tysięcy metrów kwadratowych. W środku było tysiąc czterysta sklepów - głównie z odzieżą. Często zaopatrują się tam również hurtownicy. Sprzedawcy stracili cały swój towar. W akcji gaszenia wzięło udział ponad 240 strażaków i 99 wozów bojowych.

Strażacy dogaszają spaloną halę na warszawskiej Białołęce. W nocy na miejscu pracowało sześć zastępów. Z powodu zawalenia się dachu budynku, akcja nadal prowadzona jest z zewnątrz, z wykorzystaniem podnośników i drabin - mówi rzecznik stołecznej PSP Artur Laudy. - Nie mamy dostępu do materiałów, które są pod dachem, który miejscami został poprzepalany. Aby nie dopuścić do nawrotu spalania, monitorujemy przy pomocy kamer termowizyjnych oraz dronu, wszystkie zarzewia ognia i narastające zadymienia punktowe staramy się schładzać lub dogaszać, jeśli mamy do nich dostęp.

Szacuje się, że spłonęło 80 procent centrum handlowego. W pożarze nikt nie zginął, ani nie odniósł ran. Jego przyczynę ustalą biegli.

W niedzielę po południu w Warszawie doszło też do dwóch pożarów składowisk odpadów. W Wilanowie paliło się składowisko gabarytów. Z kolei na Siekierkach paliła się sortownia materiałów budowlanych.