Odniosła się w ten sposób do propozycji formacji prezydenta Szczecina, która chce wprowadzenia zakazu startu partyjnych komitetów wyborczych w wyborach samorządowych na poziomie gmin. Jak tłumaczyła radna, nawet jeśli uda się zebrać wymaganą liczbę podpisów, to politycy będący członkami partii nie zdecydują się na taką zmianę prawa. Małgorzata Jacyna-Witt nazwała też propozycję Bezpartyjnych populistyczną.

- W krajach demokratycznych rządzą partie. Bo to jest tak, że partia to jest taka organizacja do której przystępują ludzie po to, by następnie w imię określonych zasad, interesów państwa, idei - przejmować i zdobywać władzę. Jeżeli wychodzą Bezpartyjni i mówią, że oni chcą iść do polityki, ale nie chcę władzy, to dla mnie jest to schizofrenia paranoidalna. Ja bym się radziła leczyć - mówiła Jacyna-Witt.

Jak dodawała, propozycja zmian w kodeksie wyborczym jest przedstawiona przez Bezpartyjnych tylko po to, by zaistnieć w mediach. Odnosząc się do słów wojewódzkiej radnej Marii Ilnickiej-Mądry, Bezpartyjnym nie chodzi o reprezentowanie społeczeństwa, a o posiadanie władzy, którą zresztą mają.

- A już szczególnie w przypadku pana prezydenta, który swoje pierwsze wybory i "sukces" osiągnął dzięki startowi z listy partyjnej Platformy Obywatelskiej. Bo będąc nikim, bo to było takie no name, no body, został prezydentem tylko dlatego, że startował z listy partyjnej. Wtedy obojętnie kto by startował z listy PO, Koziołek Matołek, Myszka Miki, także zostałby prezydentem - mówiła Jacyna-Witt.

We wtorek prezydent Piotr Krzystek reprezentując ruch Samorządowy Bezpartyjni Pomorze Zachodnie zaproponował wprowadzenie zmian w kodeksie wyborczym. Miałaby ona wprowadzać zakaz startu partyjnych komitetów w wyborach samorządowych na szczeblu gmin. Jak mówi prezydent Szczecina, takie rozwiązanie dawałoby wszystkim równe szanse podczas wyborów.