Czy fakt wyboru na stanowisko przez Sejm jest od razu wyborem politycznym, gdy w ten sposób powołuje się na przykład Rzecznika Praw Obywatelskich? - pytał prowadzący Przemysław Szymańczyk.

Senator Grodzki stwierdził, że to sofistyka, czyli nieuczciwa argumentacja w celu udowodnienia fałszywej tezy.

- Mówimy o wymiarze sprawiedliwości, który ma swoje wady typu przewlekłość postępowania, natomiast czy Pan tego nie widzi? Teraz Pana trochę przyatakuję. Czy Pan tego nie widzi, że to jest powolne budowanie systemu autorytarnego, gdzie władza będzie decydować rękami swoich przedstawicieli w parlamencie? Władza umieszczona na Nowogrodzkiej - kontynuował Grodzki.

- Panie senatorze, to ja teraz zapytam Pana - reagował prowadzący audycję Przemysław Szymańczyk. - Czy do momentu, w którym absolutna, zdecydowana większość przedstawicieli tego gremium, na którą miał wpływ parlament i była wybrana przez Platformą Obywatelską była demokratyczna, a od tego momentu, kiedy ma na to wpływ PiS to jest niedemokratyczna. I to jest ten sposób myślenia, który dominuje.

- Nie. Nieprawda - odpowiadał Grodzki. - Mówimy o trójpodziale władzy: wykonawcza, sądownicza i ustawodawcza.

Zdaniem byłej minister sprawiedliwości w rządzie SLD, sędzi Barbary Piwnik, w debacie o reformie sądów jest "za dużo emocji, a za mało argumentów". Jak podkreślała w mediach, "jakie znaczenie skład KRS ma wobec tego, jak zachowa się sędzia na sali sądowej?"