O ile - oczywiście - mamy już Soul Sacrifice. Jeżeli nie, to naturalnie kupujemy wersję Delta.
W skrócie, sama rozgrywka to pewna wariacja na temat znanej serii Monster Hunter. Soul Sacrifice Delta to gra action-RPG, w której głównym celem zabawy jest walka z wielkimi potworami na całkiem sporych arenach. Każdy z naszych przeciwników ma swoje mocne strony, ma naturalnie też słabości, które musimy wykorzystać w czasie potyczki. Nie czas to i miejsce aby rozpisywać się szczegółowo na temat całej całkiem rozbudowanej mechaniki rozgrywki, ale warto zwrócić uwagę na kilka elementów, które czynią z Soul Sacrifice Delta tytuł inny od innych.
Po pierwsze, fabuła rodem z dark fantasy (abstrahując od tego, że Monster Hunter zasadniczo jej nie ma). Mroczna, przygnębiająca, opisująca ciemne strony ludzkiej natury: chciwość, gniew, zazdrość, i inne cechy, które czynią z ludzi potwory. To mocna cecha Soul Sacrifice Delta - o ile lubicie sobie trochę poczytać. Grę zaczynamy w klatce, uwięzieni przez mrocznego Czarnoksiężnika czekamy na śmierć. Razem z nami w celi jest też pewna... mówiąca książka. Librom opowie nam swoją historię - technicznie wygląda to tak, że na ekranie widzimy otwarty tom, na jego kartach pojawia się tekst oraz co jakiś czas różne animowane obrazki, ryciny ilustrujące opowieść. Bardzo to ładne, do tego fantastycznie udźwiękowione. Zapewniam, angielscy aktorzy świetnie dali radę, czytane przez nich kwestie doskonale budują mroczny klimat tej opowieści. No i od razu mały - powiedzmy - minusik. Znajomość angielskiego jest niezbędna...
... bo inaczej nie poznacie wielu smaczków tego uniwersum. Wspomniane już było, że trzeba (na pewno warto), wczytać się w karty księgi. Z niej dowiecie się na przykład, dlaczego świat w grze wygląda tak a nie inaczej. Dlaczego walczymy z ludźmi, którzy zamieniają się w potwory. Co się z nimi stało - oni też mają swoje, zazwyczaj bardzo przygnębiające historie. Mechanikę rodem z gier akcji obudowano tutaj świetną opowieścią, o ile będziemy chcieli się w nią zagłębić. Na pewno warto - z drugiej strony, od razu trzeba zaznaczyć, że w związku z tym nie jest to gra dla wszystkich. Zamiast siekania potworów - godziny czytania? Widział to kto? Wierzcie bądź nie, ale można odpalić Soul Sacrifice Delta, siedzieć kilka godzin i nawet nie ruszyć do walki. A zamiast tego czytać lub przygotowywać się do kolejnej potyczki.
Co ciekawe, w Soul Sacrifice Delta nie ma czegoś takiego jak ekwipunek. Nie kupujemy mieczów, zbroi i tak dalej, tutaj sprawę rozwiązano inaczej. Nasza postać jest czarodziejem, który potrzebne narzędzia zagłady potrafi wyczarować sobie sam. Dajmy na to, jakieś ostrze, albo potężny młot - lub czary-bronie działające na odległość. Rodzajów tak zwanych "oferingów" jest wiele, ich działanie możemy sprawdzić "na sucho" na ćwiczebnej arenie. Ich unikatowość polega na tym, że danego "oferingu" możemy użyć w jednej walce określoną ilość razy. Później znika - i wyobraźcie sobie, gdy na arenie czyha na Was wielkie monstrum, a my nie mamy czym walczyć. Wtedy możemy poświęcić jakąś część ciała naszego czarodzieja - dajmy na to wydłubiemy mu oko, a za to zaatakujemy potwora potężnymi ciosami. "Stracone" członki można odzyskać - w szczegóły wchodzić nie będziemy, ale powyższy przykład chyba wyjaśnia, że Soul Sacrifice Delta ma swoje własne, autorskie pomysły na rozgrywkę. Które sprawdzają się nad wyraz dobrze.
W stosunku do podstawowej wersji Soul Sacrifice areny, animacje postaci i potworów są bardziej dopracowane. Poprawiono też i dodano kilka funkcji w wielu menusach, jakie są w grze. Rozbudowano także samą historię, jest więcej zadań i - ciekawostka - motywy zaczerpnięte z bajek braci Grimm. Dziwne? Poczekajcie, jak zobaczycie Czerwonego Kapturka, przejdzie Wam ochota do śmiechu...
I od razu odpowiedzmy na proste pytanie, czy warto kasę wydać jeszcze raz, jeżeli już mamy pierwotne Soul Sacrifice?
Zdaniem Giermaszu - tak. Chociaż nie zaszkodzi poczekać na jakąś promocję - niedawno była i w ten sposób Soul Sacrifice Delta zagościło na naszej redakcyjnej PS Vita. Bo, tak na marginesie, a propos konsolki - nie kupuje się jej, aby później szukać pudełkowych gier w sklepach. Kupuje się za to do niej możliwie jak największą kartę pamięci, zapisuje do sieciowego Playstation Store i czyha na okazje. I wtedy - zapewniamy - jest w co grać. A jak jesteście fanami japońszyczyzny, to zabawy jest na długie miesiące.
Podsumowując tę recenzję: edycję Delta gry Soul Sacrifice polecamy gorąco. Z zastrzeżeniem, że jeżeli macie "podstawkę" to warto poczekać na obniżkę. Mroczny klimat wciąga do gry, japoński rodowód zobowiązuje, czyli spędzicie wiele godzin na masterowaniu swojej postaci. A jak do tego wciągniecie się w grę po sieci - to frajda ze wspólego ubicia jakiejś szczególnie wytrzymałej bestii jest ogromna. Jeżeli nie macie alergii na gry action-RPG i macie Vitę, to nie możecie po prostu przegapić Soul Sacrifice Delta. Po prostu nie możecie.
W skrócie, sama rozgrywka to pewna wariacja na temat znanej serii Monster Hunter. Soul Sacrifice Delta to gra action-RPG, w której głównym celem zabawy jest walka z wielkimi potworami na całkiem sporych arenach. Każdy z naszych przeciwników ma swoje mocne strony, ma naturalnie też słabości, które musimy wykorzystać w czasie potyczki. Nie czas to i miejsce aby rozpisywać się szczegółowo na temat całej całkiem rozbudowanej mechaniki rozgrywki, ale warto zwrócić uwagę na kilka elementów, które czynią z Soul Sacrifice Delta tytuł inny od innych.
Po pierwsze, fabuła rodem z dark fantasy (abstrahując od tego, że Monster Hunter zasadniczo jej nie ma). Mroczna, przygnębiająca, opisująca ciemne strony ludzkiej natury: chciwość, gniew, zazdrość, i inne cechy, które czynią z ludzi potwory. To mocna cecha Soul Sacrifice Delta - o ile lubicie sobie trochę poczytać. Grę zaczynamy w klatce, uwięzieni przez mrocznego Czarnoksiężnika czekamy na śmierć. Razem z nami w celi jest też pewna... mówiąca książka. Librom opowie nam swoją historię - technicznie wygląda to tak, że na ekranie widzimy otwarty tom, na jego kartach pojawia się tekst oraz co jakiś czas różne animowane obrazki, ryciny ilustrujące opowieść. Bardzo to ładne, do tego fantastycznie udźwiękowione. Zapewniam, angielscy aktorzy świetnie dali radę, czytane przez nich kwestie doskonale budują mroczny klimat tej opowieści. No i od razu mały - powiedzmy - minusik. Znajomość angielskiego jest niezbędna...
... bo inaczej nie poznacie wielu smaczków tego uniwersum. Wspomniane już było, że trzeba (na pewno warto), wczytać się w karty księgi. Z niej dowiecie się na przykład, dlaczego świat w grze wygląda tak a nie inaczej. Dlaczego walczymy z ludźmi, którzy zamieniają się w potwory. Co się z nimi stało - oni też mają swoje, zazwyczaj bardzo przygnębiające historie. Mechanikę rodem z gier akcji obudowano tutaj świetną opowieścią, o ile będziemy chcieli się w nią zagłębić. Na pewno warto - z drugiej strony, od razu trzeba zaznaczyć, że w związku z tym nie jest to gra dla wszystkich. Zamiast siekania potworów - godziny czytania? Widział to kto? Wierzcie bądź nie, ale można odpalić Soul Sacrifice Delta, siedzieć kilka godzin i nawet nie ruszyć do walki. A zamiast tego czytać lub przygotowywać się do kolejnej potyczki.
Co ciekawe, w Soul Sacrifice Delta nie ma czegoś takiego jak ekwipunek. Nie kupujemy mieczów, zbroi i tak dalej, tutaj sprawę rozwiązano inaczej. Nasza postać jest czarodziejem, który potrzebne narzędzia zagłady potrafi wyczarować sobie sam. Dajmy na to, jakieś ostrze, albo potężny młot - lub czary-bronie działające na odległość. Rodzajów tak zwanych "oferingów" jest wiele, ich działanie możemy sprawdzić "na sucho" na ćwiczebnej arenie. Ich unikatowość polega na tym, że danego "oferingu" możemy użyć w jednej walce określoną ilość razy. Później znika - i wyobraźcie sobie, gdy na arenie czyha na Was wielkie monstrum, a my nie mamy czym walczyć. Wtedy możemy poświęcić jakąś część ciała naszego czarodzieja - dajmy na to wydłubiemy mu oko, a za to zaatakujemy potwora potężnymi ciosami. "Stracone" członki można odzyskać - w szczegóły wchodzić nie będziemy, ale powyższy przykład chyba wyjaśnia, że Soul Sacrifice Delta ma swoje własne, autorskie pomysły na rozgrywkę. Które sprawdzają się nad wyraz dobrze.
W stosunku do podstawowej wersji Soul Sacrifice areny, animacje postaci i potworów są bardziej dopracowane. Poprawiono też i dodano kilka funkcji w wielu menusach, jakie są w grze. Rozbudowano także samą historię, jest więcej zadań i - ciekawostka - motywy zaczerpnięte z bajek braci Grimm. Dziwne? Poczekajcie, jak zobaczycie Czerwonego Kapturka, przejdzie Wam ochota do śmiechu...
I od razu odpowiedzmy na proste pytanie, czy warto kasę wydać jeszcze raz, jeżeli już mamy pierwotne Soul Sacrifice?
Zdaniem Giermaszu - tak. Chociaż nie zaszkodzi poczekać na jakąś promocję - niedawno była i w ten sposób Soul Sacrifice Delta zagościło na naszej redakcyjnej PS Vita. Bo, tak na marginesie, a propos konsolki - nie kupuje się jej, aby później szukać pudełkowych gier w sklepach. Kupuje się za to do niej możliwie jak największą kartę pamięci, zapisuje do sieciowego Playstation Store i czyha na okazje. I wtedy - zapewniamy - jest w co grać. A jak jesteście fanami japońszyczyzny, to zabawy jest na długie miesiące.
Podsumowując tę recenzję: edycję Delta gry Soul Sacrifice polecamy gorąco. Z zastrzeżeniem, że jeżeli macie "podstawkę" to warto poczekać na obniżkę. Mroczny klimat wciąga do gry, japoński rodowód zobowiązuje, czyli spędzicie wiele godzin na masterowaniu swojej postaci. A jak do tego wciągniecie się w grę po sieci - to frajda ze wspólego ubicia jakiejś szczególnie wytrzymałej bestii jest ogromna. Jeżeli nie macie alergii na gry action-RPG i macie Vitę, to nie możecie po prostu przegapić Soul Sacrifice Delta. Po prostu nie możecie.
Zobacz także
2014-05-02, godz. 16:01
[04.05.2014] LEGO The Hobbit [PS 3]
"To kolejny tytuł z długiej serii, klocki jakie znamy i lubimy" - tak pisaliśmy w jednej recenzji Giermaszu, całkiem niedawno. A tak w innej: "kultowe klocki powracają w kolejnej grze. I właściwie tyle tytułem wstępu, posłuchajcie…
» więcej
2014-05-02, godz. 15:56
[04.05.2014] Star Wars: The Old Republic [PC]
Trudno powiedzieć, że to jest jakaś nowość. Być może słyszeliście, jakie pieniądze utopiono w tym projekcie, który pierwotnie miał być grą sieciową z miesięcznym abonamentem. Skończyło się ostatecznie na modelu free to play…
» więcej
2014-05-02, godz. 15:50
[04.05.2014] Puppeteer [PS 3]
Ta gra wzbudziła nasze zainteresowanie już na etapie zapowiedzi: niebanalnie wyglądająca platformówka, której akcja dzieje się na scenie teatralnej i tak też wygląda, z papierowo-kartonową scenografią na czele. Po premierze ta produkcja…
» więcej
2014-05-02, godz. 15:45
[04.05.2014] Władca marionetek
W tym Giermaszu jedna nowość, czyli recenzja kolejnego odcinka tasiemca: LEGO The Hobbit - jest dokładnie tak, jak wcześniej, czyli gra się fajnie, ale ile razy można? Chociaż akurat nam się podobało. Powstanie nowy film - co właśnie…
» więcej
2014-05-02, godz. 15:39
[04.05.2014] Przegląd wydarzeń
Czekacie na Dragons Age: Inkwizycja? Może zamówiliście wersję na PS 4 albo Xboxa One? Jeżeli tak, to czy dobrze radzicie sobie z angielskim? Pytamy, bo Electronic Arts przygotuje polskie napisy - czyli tak zwaną kinową lokalizację…
» więcej
2014-04-18, godz. 15:45
[20.04.2014] inFamous: Second Son [PS 4]
Seria inFamous zadebiutowała na Playstation 3 i jak możecie sprawdzić w naszych recenzjach, mimo pewnych zastrzeżeń, daliśmy jej wysoką notę. Najnowsza odsłona, z podtytułem Second Son to gra-wizytówka nowej konsoli Playstation…
» więcej
2014-04-18, godz. 15:42
[20.04.2014] The Elder Scrolls Online [PC]
W dobie wszechogarniających, wyłażących z każdej dziury, sieciowych tytułów z cyklu "free to play", wypuszczenie na rynek gry wieloosobowej z miesięcznym abonamentem może się wydawać lekkim ryzykiem. Było już kilka spektakularnych…
» więcej
2014-04-18, godz. 15:32
[20.04.2014] Batman: Arkham Origins Blackgate [PS Vita]
Przygody Człowieka Nietoperza ostatnimi laty miały naprawdę świetną prasę wśród graczy. Przede wszystkim za sprawą Arkham Asylum i Arkham City, bo "trójka" czyli Arkham Origins zebrała gorsze oceny (ale Giermasz poleca, to fajna…
» więcej
2014-04-18, godz. 14:41
[20.04.2014] Jak fajnie być superbohaterem
W tym Giermaszu gościmy aż dwóch superherosów: Delsin w inFamous: Second Son ma wielkie zadanie, przeżyć i sprzedać PS 4 - udaje się w obu przypadkach, bo to bardzo fajna gra. Podobnie jak Batman: Arkham Origins Blackgate, ten oparty…
» więcej
2014-04-18, godz. 14:33
[20.04.2014] Epitafium dla XP
Windows XP to naprawdę bardzo udany system, chociaż wiekowy. Na tyle dobry, że do dzisiaj jest na wielu komputerach. Ale Microsoft nie będzie już go wspierał - dlaczego, między innymi o tym rozmawiamy z naszym ekspertem od nowych technologii…
» więcej