Całość na ekranie wygląda - wypisz wymaluj - jak zwykła "analogowa" planszówka właśnie.
A więc mamy przed sobą planszę ze światem, który znamy z opowieści o przygodach Geralta, pionki, którymi poruszamy się po tym uniwersum, a w międzyczasie dostajemy do komputerowych rąk karty z zadaniami czy wyzwaniami. Celem jest zdobycie jak największej liczb punktów, co robimy wykonując poszczególne zadania.
Na początku pozytywnie zaskakuje grafika, bardzo estetyczna i czytelna. Z zastrzeżeniem, że nowicjusz bez samouczka będzie miał problem z "połapaniem się" w mechanice gry. Powtórzę: bez samouczka tutaj ani rusz. Do zabawy trzeba się solidnie przygotować, przyswajając sobie zasady. Inaczej cała impreza skończy się frustrującym i bezmyślnym klikaniem po planszy i szybkim zniechęceniem.
Bo to coś więcej niż tradycyjny "chińczyk"...
Tu przeprowadzamy śledztwa, szukamy tropów podróżując po poszczególnych miastach i oczywiście walczymy. A po potyczce potrzebujemy odpoczynku na zagojenie ran itd., itp.
Do tego na początku wybieramy jedną z postaci, w którą chcemy się wcielić, są to: sam Geralt, trubadur Jaskier, czarodziejka Triss Merigold czy krasnolud Yarpen Zirgin. Wybór ma zasadnicze znaczenie, bo każdy z bohaterów ma unikalne właściwości, które wpływają na to jak radzimy sobie z poszczególnymi zadaniami.
Wiadomo, że Triss "ogarnia" wszystko przede wszystkim magią, Geralt czy Yarpen są specjalistami w bardziej standardowych rozwiązaniach spod znaku miecza i topora, a Jaskier to przede wszystkim negocjator.
No i możemy grać z kimś, kiedy kolega wybierze inną postać, którą chce grać na tym samym komputerze. A misje to zarówno skopanie czterech liter jakiemuś potworowi, jak i ratowanie z opresji panien panów i tym podobne, jak i bardziej złożone wyzwania. Wszystko przedstawiają losowane co jakiś czas karty. I każdy quest zawiera również zadania poboczne, za wykonanie których również punktujemy.
Gra daje nam również możliwość wyboru na samym początku, jak długo ma trwać zabawa podczas rozpoczynającej się sesji. To zapewne ukłon w stronę niedzielnych graczy, którzy mogą sięgnąć po tytuł zachęceni marką Wiedźmina.
Ale ostrzegam, tu wymagane jest zarówno doświadczenie, jak i najlepiej spora dawka poświęcenia, aby przebrnąć przez gąszcz reguł - ale warto, choćby dla samej satysfakcji i możliwości zatopienia się w świat stworzony przez CD Projekt RED. Realia Wiedźmina oddaje tak samo dobrze - choć w inny sposób - jak bardziej znane tytuły z Geraltem w roli głównego bohatera. Także dzięki muzyce Adama Skorupy, Krzysztofa Wierzynkiewicza i Marcina Przybyłowicza.
Mi się bardzo podobało. Co by wystawić na koniec? Dziewięć, tak to ta ocena.
A więc mamy przed sobą planszę ze światem, który znamy z opowieści o przygodach Geralta, pionki, którymi poruszamy się po tym uniwersum, a w międzyczasie dostajemy do komputerowych rąk karty z zadaniami czy wyzwaniami. Celem jest zdobycie jak największej liczb punktów, co robimy wykonując poszczególne zadania.
Na początku pozytywnie zaskakuje grafika, bardzo estetyczna i czytelna. Z zastrzeżeniem, że nowicjusz bez samouczka będzie miał problem z "połapaniem się" w mechanice gry. Powtórzę: bez samouczka tutaj ani rusz. Do zabawy trzeba się solidnie przygotować, przyswajając sobie zasady. Inaczej cała impreza skończy się frustrującym i bezmyślnym klikaniem po planszy i szybkim zniechęceniem.
Bo to coś więcej niż tradycyjny "chińczyk"...
Tu przeprowadzamy śledztwa, szukamy tropów podróżując po poszczególnych miastach i oczywiście walczymy. A po potyczce potrzebujemy odpoczynku na zagojenie ran itd., itp.
Do tego na początku wybieramy jedną z postaci, w którą chcemy się wcielić, są to: sam Geralt, trubadur Jaskier, czarodziejka Triss Merigold czy krasnolud Yarpen Zirgin. Wybór ma zasadnicze znaczenie, bo każdy z bohaterów ma unikalne właściwości, które wpływają na to jak radzimy sobie z poszczególnymi zadaniami.
Wiadomo, że Triss "ogarnia" wszystko przede wszystkim magią, Geralt czy Yarpen są specjalistami w bardziej standardowych rozwiązaniach spod znaku miecza i topora, a Jaskier to przede wszystkim negocjator.
No i możemy grać z kimś, kiedy kolega wybierze inną postać, którą chce grać na tym samym komputerze. A misje to zarówno skopanie czterech liter jakiemuś potworowi, jak i ratowanie z opresji panien panów i tym podobne, jak i bardziej złożone wyzwania. Wszystko przedstawiają losowane co jakiś czas karty. I każdy quest zawiera również zadania poboczne, za wykonanie których również punktujemy.
Gra daje nam również możliwość wyboru na samym początku, jak długo ma trwać zabawa podczas rozpoczynającej się sesji. To zapewne ukłon w stronę niedzielnych graczy, którzy mogą sięgnąć po tytuł zachęceni marką Wiedźmina.
Ale ostrzegam, tu wymagane jest zarówno doświadczenie, jak i najlepiej spora dawka poświęcenia, aby przebrnąć przez gąszcz reguł - ale warto, choćby dla samej satysfakcji i możliwości zatopienia się w świat stworzony przez CD Projekt RED. Realia Wiedźmina oddaje tak samo dobrze - choć w inny sposób - jak bardziej znane tytuły z Geraltem w roli głównego bohatera. Także dzięki muzyce Adama Skorupy, Krzysztofa Wierzynkiewicza i Marcina Przybyłowicza.
Mi się bardzo podobało. Co by wystawić na koniec? Dziewięć, tak to ta ocena.
Zobacz także
2015-04-08, godz. 10:35
[04.04.2015] Co dalej z CI Games?
Czy raczej: co dalej z Lords of the Fallen 2? Polski wydawca zakończył współpracę z niemieckim podwykonawcą - a my, razem z Michałem Królem z portalu HCgamer, zastanawiamy się, dlaczego w CI Games dzieje się jak dzieje? W tym wydaniu…
» więcej
2015-04-07, godz. 16:01
[11.04.2015] Bloodborne [PS4]
Zachwyt i złość, zaciekłość i strach, irytacja i niemalże obezwładniająca radość - tak, granie w Bloodborne to istna huśtawka nastrojów. Dorzuciłbym do tego drżenie rąk trzymających pada i wściekłe bicie serca, gdy z niepokojem…
» więcej
2015-04-07, godz. 15:59
[11.04.2015] Bloodborne [PS4]
Zachwyt i złość, zaciekłość i strach, irytacja i niemalże obezwładniająca radość - tak, granie w Bloodborne to istna huśtawka nastrojów. Dorzuciłbym do tego drżenie rąk trzymających pada i wściekłe bicie serca, gdy z niepokojem…
» więcej
2015-04-07, godz. 15:55
[11.04.2015] Bloodborne [PS4]
Zachwyt i złość, zaciekłość i strach, irytacja i niemalże obezwładniająca radość - tak, granie w Bloodborne to istna huśtawka nastrojów. Dorzuciłbym do tego drżenie rąk trzymających pada i wściekłe bicie serca, gdy z niepokojem…
» więcej
2015-04-07, godz. 15:54
[11.04.2015] The Fall [PC]
Tak mogłoby wyglądać pierwsze przeniesienie filmu "Obcy: Ósmy pasażer Nostromo" na ekrany komputerów. Mrok, nieznany świat, nowoczesna technologia w starciu z przeciwnościami losu i niepewność. To wszystko znajdziemy w The Fall -…
» więcej
2015-04-03, godz. 17:53
ARCHIWUM 2015, kwiecień
» więcej
2015-04-03, godz. 13:11
[04.04.2015] Pillars of Eternity [PC]
Co mam Wam powiedzieć? Tego nie ma jak zrecenzować. Tu trzeba siedzieć i grać. Nie lubię banalnych, górnolotnych zwrotów, ale sorry - Pillars of Eternity to taka gra, że chyba inaczej nie da się o niej mówić. Produkcja Obsidian…
» więcej
2015-04-03, godz. 13:09
[04.04.2015] Pillars of Eternity [PC]
Co mam Wam powiedzieć? Tego nie ma jak zrecenzować. Tu trzeba siedzieć i grać. Nie lubię banalnych, górnolotnych zwrotów, ale sorry - Pillars of Eternity to taka gra, że chyba inaczej nie da się o niej mówić. Produkcja Obsidian…
» więcej
2015-04-02, godz. 11:35
[04.04.2015] Jak kupić wypasiony komputer do gier i zbankrutować
Już niedługo PC-towców do czerwoności rozgrzeje temat: "jak odpalić Wiedźmina 3: Dziki Gon" na maksymalnych ustawieniach grafiki?". Odpowiedź jest prosta, w programie mówimy o karcie graficznej za skromne 14 tysięcy złotych. Nasz…
» więcej
2015-04-02, godz. 11:33
ARCHIWUM 2015, kwiecień
» więcej