W Titan Souls wcieliłem się w postać małego wojownika, który mając do dyspozycji łuk i jedną strzałę staje do walki z wieloma gigantycznymi bossami. Wspomniałem, że ma jedną, tak, JEDNĄ strzałę? Po jej wystrzeleniu, przy pomocy tajemnych mocy można ją przywołać do siebie. Problem w tym, że postać jest wtedy narażona na ataki, co często kończy się zgonem. Nie jednym, nie wieloma, a gigantyczną ilością porażek. Na dzień dobry gra pokazała mi gdzie moje miejsce, gdyż chyba najprostszy boss załatwił mnie przynajmniej kilkanaście razy. Soulsy przeklęte...
Jak już wspomniałem, bohater Titan Souls podejmuje nierówną walkę z przeciwnikami, przemierzając starożytne ruiny i szukając fragmentów legendarnego artefaktu. Cała mapa gry wykonana jest w bardzo minimalistyczny, pixelowy sposób, co mogłoby być atutem, gdyby nie to, że trzyosobowy zespół twórców nie okrasił tego żadnymi fajerwerkami. Brakuje mi detali, bo lokacje są w miarę proste, sterylne i nie ma w nich tego czegoś co zachwyca. Zwłaszcza przeciwników. Tak, w Titan Souls walka dostępna jest tylko podczas starć z bossami. Przemierzając kolejne korytarze gracz ma prawo się nudzić, szukanie drzwi za którymi kryją się giganci przestaje bawić i do gry zakrada się monotonia. Odczułem to zwłaszcza po przegranych pojedynkach, gdy trzeba było przejść kawałek mapy, by po raz milionowy podjąć nierówną walkę.
Jednym z plusów Titan Souls jest całkowity brak wyświetlanych na ekranie wskaźników. Nie przeszkadza żaden licznik, pasek energii, źródło mocy, wybór broni, nie ma upływającego czasu, zdobywanych punktów, wielopoziomowej mapy, strzałek wskazujących kierunek, czegokolwiek. Jestem tylko ja, bohater, łuk z jedną strzałą i ci przeklęci, czasami niesamowicie trudni przeciwnicy. Niestety minimalizm jest też wadą, gdyż gra wydaje się pusta, lokacje obszerne, ale nie dające niczego po za możliwością przemieszczania się, na szczęście są walki z bossami.
Każda walka to nauka. Titan Souls uczy nie tylko pokory, ale też cierpliwości. Nie ma możliwości by każdego przeciwnika rozpracować przy pierwszym podejściu. Wielokrotne próby wymuszają taktykę obserwatora i dopiero w momencie, gdy nauczyłem się ruchów i zachowań wroga, byłem gotowy do ataku. Niestety nawet posiadając wiedzę, walka nie jest prosta, a powtarzanie jej po raz "któryś-dziesiętny" może doprowadzić do zespołu przegrzania mózgu, kończącego się wyłączeniem gry. Ja tak miałem. I to nie raz.
Titan Souls jest krótkie. Za krótkie. Niespełna sześć godzin starczy na zszarganie nerwów, postarzenie się o kilkanaście lat i ukończenie gry. Można to zrobić nawet szybciej, ale specjalnie pod recenzję testowałem różne rozwiązania i macałem każdą ścianę. Niestety przelicznik cena na czas gry jest kolejnym minusem tej gry, co sprawia, że jest przeznaczona dla dość wąskiego grona odbiorców. Jeśli więc masz nerwy ze stali, uwielbiasz chorą powtarzalność, dziesiątki porażek nie robią na tobie wrażenia, a w serii Souls masz same "calaki", to Titan Souls jest zdecydowanie dla ciebie. Ja tam wolę ciszę i spokój oraz tytanów klękających u mych stóp.
[Grę do recenzji dostaliśmy od sklepu internetowego www.GOG.com]
Zobacz także
2015-06-19, godz. 16:00
[20.06.2015] Technologiczny zawrót głowy
Chociaż Giermasz z 20 czerwca w większości poświęciliśmy na omówienie tego, co wydarzyło się na bardzo ważnych z punktu widzenia gracza targach E2 w USA - znalazło się także miejsce dla naszego eksperta od nowych technologii Radka…
» więcej
2015-06-19, godz. 15:57
ARCHIWUM 2015, maj
» więcej
2015-06-19, godz. 15:53
[20.06.2015] Giermasz #145 - E3! E3! E3!
Kolejne targi E3 właśnie się zakończyły, w naszej opinii to była naprawdę bardzo udana impreza. Było kilka sensacji, sporych niespodzianek i zaskoczeń oraz wiele interesujących materiałów z gier, które zapowiedziano jeszcze przed…
» więcej
2015-06-12, godz. 16:39
[13.06.2015] Gry to biznes (?)
Chociaż gracze nie lubią wspominania o księgowych w wielkich korporacjach - i to często właśnie ich winią za wszelkie grzechy łasych na mamonę wydawców, to trzeba pamiętać, że w biznesie bywa różnie. Są wzloty, gdy Wiedźmin…
» więcej
2015-06-12, godz. 15:33
[13.06.2015] Kholat [PC]
Nic nie zapowiadało tragedii. Dla grupy 10. doświadczonych alpinistów, narciarska wyprawa w góry północnego Uralu miała być tylko rozgrzewką. Przywódca, Igor Diatłow, planował bowiem dużo trudniejszą eskapadę do Arktyki. Mieli…
» więcej
2015-06-12, godz. 13:24
[13.06.2015] SWIV (1991 r.)
Scrollowane strzelaniny z widokiem z góry miały swoje złote czasy, chodzi głownie o lata 90. Wtedy to w 1991 roku pojawiła się niezwykle grywalna produkcja SWIV studia Random Access, a zagrać w nią można było na komputerach Amiga…
» więcej
2015-06-12, godz. 12:38
[13.06.2015] Giermasz #144 - Wielka ferma wypasionych indyków
W zalewie gier indie (od angielskiego independent), czyli "po naszemu" indyków, jest naprawdę sporo produkcji bardzo dobrych. Tym razem wybraliśmy Invisible, Inc. od uznanego studia Klei Entertainment - recenzująca gościnnie w Giermaszu…
» więcej
2015-06-12, godz. 12:13
[13.06.2015] Przegląd tygodnia
Armikrog z datą premiery - to 18 sierpnia! Że co, ktoś zapyta, jaki znowu Armikrog... A kiedyś, dawno temu i nieprawda, wyszła na PC-ty przygodówka point'n'click The Neverhood. Stała się kultowa, bo cały świat widziany…
» więcej
2015-06-12, godz. 12:12
[13.06.2015] Zamknięte z powodu że zamknięte...
... czyli nasz ekspert miał urlop...
» więcej
2015-06-12, godz. 12:05
[13.06.2015] Kholat [PC]
Nic nie zapowiadało tragedii. Dla grupy 10. doświadczonych alpinistów, narciarska wyprawa w góry północnego Uralu miała być tylko rozgrzewką. Przywódca, Igor Diatłow, planował bowiem dużo trudniejszą eskapadę do Arktyki. Mieli…
» więcej