Extra Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Extra Giermasz
Jedną z podstawowych - i oczywistych - zalet konsoli przenośnej jest fakt, że jest... przenośna. Poczekalnia u lekarza i godzina siedzenia? Nie ma problemu. Przyszedłem za wcześnie na umówione spotkanie i nie mam co ze sobą zrobić? Phi... - wyciągam moją PS Vitę i nie nudzę się ani przez chwilę. I gdy w domu na "dużej" konsoli - co sprawdzicie w dziale recenzje - ostatnio ogrywałem potężne "kobyły" na dziesiątki godzin, to w chwilach "pomiędzy", na kieszonsolce odpaliłem ubiegłoroczną premierę czyli Murasaki Baby. Gdy gier na Vitę zapowiada się coraz mniej, każda interesująca produkcja jest godna uwagi. Z Murasaki Baby mam jednak problem: bo mi się ta gra podoba - ale i trochę nie podoba...
GIERMASZ-Recenzja Murasaki Baby

Tak na marginesie, los PlayStation Vita właściwie się rozstrzygnął. Sony nie będzie już mocno wspierać swojego handhelda, niestety. Ale mimo wszystko kieszonsolka dorobiła się naprawdę sporej biblioteki godnych uwagi tytułów. Więc wykorzystując promocje na ceny gier (także na bezsensownie drogie karty pamięci), dodając do tego abonament PS Plus (i tak potrzebny, jak chcecie grać na swoim stacjonarnym PS4 po sieci) w którym co miesiąc dostajesz kolejne produkcje za darmo - i jak lubicie Japońskie gry - Vita może dać sporo zabawy jako dodatkowy, uzupełniający sprzęt do grania.

Vita, oprócz klasycznego konsolowego pada, ma także "bajery": panele dotykowe, kamerki i żyroskop. Kieszonsolka wyposażona jest solidnie, sęk w tym, że rzadko która gra wykorzystuje te wszystkie wynalazki. Najlepiej robiło to, recenzowane kiedyś w Giermaszu Teraway, najgorzej...

No dobrze, nie napiszę, że w Murasaki Baby najgorzej, ale w paru miejscach byłem naprawdę mocno zirytowany.

Bo "normalnego" sterowania, czyli gałkami analogowymi czy z przycisków, to korzystamy bodajże raz. W pozostałych 90. procentach przypadków, Murasaki Baby wymaga do zabawy paneli dotykowych: na ekranie z przodu, oraz z tyłu konsolki. Jednym palcem na ekranie trzymamy rączkę postaci, tytułowej Murasaki Baby. W tym czasie nie raz zdarzy się, że drugim palcem na ekranie przesuwamy trzymany przez nią fioletowy balonik w kształcie serca. Wreszcie (innym) palcem przesuwamy różne tła/krainy na tylnym panelu dotykowym. Aha, są sekwencje, w których także odwracamy konsolkę do góry nogami.

I wyobraźcie sobie, że jednym palcem trzymacie Murasaki Baby, drugim próbujecie złapać balonik. A sekundę później trzeba szybko zmienić tło, po czym jeszcze szybciej odwrócić konsolkę - i przeprowadzić bohaterkę dalej, i - niemal w locie znowu przesuwając tło na tylnym panelu/obracając/łapiąc wypadający z dłoni sprzęt...

Ok, ja mam duże palce, jestem trochę niezgrabny, to pewnie dlatego...

Tak, sterowanie w Murasaki Baby chwilami strasznie mnie wkurzało. Dodajmy do tego, że w grze zdarzają się jakieś głupie błędy, gdy postać gdzieś wpadała/spadała i potrafiła się zaklinować w miejscu, którego nie przewidzieli twórcy. Na szczęście niezbyt często, ale jednak.

Z drugiej zaś strony, ujął mnie styl tej produkcji. Grafiki to surrealistyczny obraz dziecięcego snu, a może koszmaru? Mała, dziwnie wyglądająca dziewczynka budzi się sama w pokoju i próbuje znaleźć mamę. Ty Graczu, bierzesz ją za rączkę (czyli smyrasz ekran dotykowy) i prowadzisz przez niebezpieczeństwa. Wspominałem o baloniku-serduszku: to taki balonik bezpieczeństwa, z którym Murasaki Baby czuje się pewniej. I na balonik trzeba uważać!

Wspominałem też o przesuwanych tłach. Nie chcę zbyt wiele zdradzić, ale jeden przykład: dajmy na to, nie możemy przeprowadzić dziewczynki przez głęboką wodę. Ale możemy zmienić tło/krainę na inną - zimową. I stukamy palcem w tylny panel, zaczyna padać śnieg, robi się mroźno, woda zamarza... To tylko przykład, na różnych etapach gry znajdziemy kolejne krainy, które "pomogą" w rozwikłaniu prostych łamigłówek, aby przeprowadzić naszą bohaterkę dalej.

Dziwaczny klimat gry świetnie podkreśla udźwiękowienie i muzyka, którą napisał Gianni Ricciardi.

Artystycznie wysmakowane produkcje zawsze mi się podobały, nie inaczej jest z Murasaki Baby. Więc z jednej strony irytowało mnie trochę sterowanie, z drugiej strony, byłem ciekawy, co się wydarzy dalej. Grą bawiłem się w typowo "konsolkowy" sposób, czyli z doskoku. Więc nie zweryfikuję jednoznacznie informacji, że na jej przejście poświęcicie, góra, dwie godziny. Może to i szkoda, że nie przysiadłem z Murasaki Baby na raz - ale grając nieregularnie, nie narzekałem na stracony czas.

Mam problem z oceną Murasaki Baby. Były momenty, że sterowanie mnie wkurzało, były momenty, że gra mnie ujęła i zaskoczyła. Rodzice, tak jak ja, mogą chyba dodać punkt do oceny - no bo wiecie, pomagacie małej dziewczynce znaleźć mamusię. Chwyta? Chwyta - zwłaszcza, jeżeli macie dzieci. Ale co ma zrobić gracz? Cena co prawda nie jest bardzo wygórowana, ale to właściwie doświadczenie na raz. Abonenci PS Plus niedawno dostali Murasaki Baby w ramach usługi. I wtedy jak najbardziej polecam. Innym? No cóż, trudne pytanie...

[Gra kupiona do recenzji ze środków własnych]

Zobacz także

2015-05-02, godz. 21:40 ARCHIWUM 2015, maj » więcej 2015-05-01, godz. 15:36 [02.05.2015] "Skóraś, furaś i komóraś" Dlaczego nowy, dopiero co zaprezentowany najnowszy flagowy smartfon firmy LG może być "rockowy"? Aby się dowiedzieć, posłuchajcie rozmowy z ekspertem od nowych technologii w Giermaszu czyli Radkiem Lisem. Wspomina także o nowych procesorach… » więcej 2015-05-01, godz. 15:35 ARCHIWUM 2015, maj » więcej 2015-05-01, godz. 15:25 [02.05.2015] Rozważań kilka na tematy różne Coraz większe zespoły - i coraz więcej nowych - coraz więcej kasy - i zainteresowania na świecie: czyli polscy deweloperzy gier coraz śmielej pokazują się na świecie i w kraju. Skoro twórców przygodówki Kholat stać, żeby do dubbingowania… » więcej 2015-05-01, godz. 15:17 ARCHIWUM 2015, maj » więcej 2015-05-01, godz. 15:14 ARCHIWUM 2015, luty » więcej 2015-05-01, godz. 15:14 ARCHIWUM 2015, marzec » więcej 2015-05-01, godz. 15:03 [02.05.2015] Oceanhorn: Monster of Uncharted Seas [PC] Seria The Legend of Zelda od blisko 30 lat bawi miliony graczy na całym świecie, zachwyca rozmachem, bajkowością i wyznacza ramy gatunku jRPG-ów akcji. Zbierający od zawsze najwyższe oceny klasyk doczekał się w końcu godnej konkurencji… » więcej 2015-05-01, godz. 13:53 [02.05.2015] Giermasz #138 - Porządna rzemieślnicza robota Zabawne, że tak jak dwie osoby recenzowały gry do tego Giermaszu, tak obie jednocześnie, acz niezależnie od siebie bardzo podobnie podsumowały opisywane produkcje. Czyli Michał Król o Oceanhorn: Monster of Uncharted Seas, a Andrzej… » więcej 2015-05-01, godz. 13:50 [02.05.2015] Oceanhorn: Monster of Uncharted Seas [PC] Seria The Legend of Zelda od blisko 30 lat bawi miliony graczy na całym świecie, zachwyca rozmachem, bajkowością i wyznacza ramy gatunku jRPG-ów akcji. Zbierający od zawsze najwyższe oceny klasyk doczekał się w końcu godnej konkurencji… » więcej
527528529530531532533