Otóż, moim zdaniem, naprawdę dobrze.
Wyjaśnień zagadki Przełęczy Diatłowa jest przynajmniej kilka: że alpiniści uciekali przed lawiną, może zaatakowali ich miejscowi, a może dzikie zwierzęta. Inne hipotezy mówią o tajemniczych wojskowych eksperymentach, infradźwiękach aż po atak Yeti i sił nadprzyrodzonych. No cóż: jak było naprawdę, tego nie wiadomo do dzisiaj - a z oczywistych względów nie mogę Wam opowiedzieć, jaki pomysł na rozwikłanie tej zagadki mieli twórcy gry Kholat. Nie chcę przecież nikomu psuć niespodzianki. Nawet nie powiem, czy mi się podobało zakończenie, czy nie - żeby Wam niczego nie sugerować.
Patrząc na cenę i to, co gra oferuje, moim zdaniem powinniście sami spróbować. Pod dwoma warunkami.
Po pierwsze: jeżeli lubicie gry z pogranicza horroru. Piszę "z pogranicza", bo dla znawców i fanów gatunku gra chyba nie będzie aż tak straszna - a dla osób takich jak ja, czyli nieco strachliwych, mroczna i posępna atmosfera Kholat podnosi adrenalinę i pompuje krew do mocno bijącego serca. Akcję obserwujemy z perspektywy oczu bohatera, przemierzamy klimatyczne lasy na zboczach gór, jaskinie, opuszczone chaty - pada śnieg, noc, gdzieś wyją wilki, szumi wiatr i każdy szelest sprawia, że nerwowo oglądamy się za siebie. Oczywiście w tworzeniu nastroju pomaga oprawa graficzna, moim zdaniem twórcy zaprojektowali lokacje czy ich oświetlenie w sugestywny, idealnie pasujący do tematu sposób.
To jednak nie jest typowy horror, w którym duchy wyskakują z każdego kąta - nie ma zombie, mutantów z kosmosu i co tam jeszcze. Mi to nie przeszkadzało, żeby była jasność. Nastroju dopełnia narrator, zarówno znany hollywoodzki aktor Sean Bean, jak i nasz Andrzej Chyra dobrze wpisali się w ponury nastrój tej opowieści.
Warunek drugi: Kholat to gra eksploracyjna, przemierzamy całkiem spore lokacje w poszukiwaniu kolejnych tropów prowadzących do zakończenia gry. I o ile lubicie niespieszne tempo opowieści, to Kholat Was nie rozczaruje. Osoby, które liczą na wartką akcję mogą się rozczarować. Także dlatego, że łatwo się w tej grze zgubić. Krążenie w kółko potrafi nieco zmęczyć. Co prawda mamy ze sobą mapę, ale - tak, tak - bynajmniej nie mamy tam zaznaczonej pozycji naszej postaci, mini mapy też nie ma. W ustaleniu, gdzie jesteśmy, pomoże nam tylko kompas.
Granie w Kholat przypomina staromodne "podchody", wymaga spostrzegawczości i trochę cierpliwości, gdy staramy się ustalić trasę naszej marszruty. To oznacza również, że chociaż Kholat można skończyć na raz w kilka godzin, moim zdaniem lepiej sobie to doświadczenie dawkować. Bo w większej ilości do rozgrywki wkrada się lekka monotonia.
W tym kontekście, brak możliwości zapisania stanu gry w dowolnym momencie nieco przeszkadza. Mamy tylko automatyczne checkpointy, które są w miejscach znajdowanych przez nas kolejnych tropów. I wyobraźcie sobie, że wędrujemy od kilkunastu minut, coś wydarzyło się na naszych oczach, ale niechcący zginęliśmy... I co? I od nowa...
Największym atutem Kholat w mojej opinii jest, ogólnie mówiąc, wykreowana atmosfera, podkreślana bardzo dobrym udźwiękowieniem i sugestywną muzyką napisaną przez Arkadiusza Reikowskiego.
To świetna gra dla osób, które lubią coś przeżyć - i gdy nie przeszkadza Wam, że to właściwie doświadczenie na raz. Kholat po skończeniu nieprędko odpalicie ponownie - jeżeli w ogóle. Ale to w moim odczuciu nie jest wada, nie każda gra musi być przecież sandboxem na 150 godzin. Czasami dobrze włączyć sobie jakiś tytuł, traktując go jako jednorazowe przeżycie. Lista takich gier liczy sporo pozycji i Kholat dołącza do naprawdę doborowego towarzystwa.
Gra polskiego studia IMGN.PRO to nie jest wielki blockbuster, produkcja mająca aspiracje, aby konkurować z wysokobudżetowymi tytułami klasy AAA. Kholat to kameralne przeżycie, najlepiej odpalić grę wieczorem, ze słuchawkami na uszach. I jeżeli czytając tę recenzję stwierdziliście, że "to może być gra dla mnie" - myślę, że się nie rozczarujecie.
I wypada się tylko cieszyć, że do ostatnio wydanych naprawdę dobrych polskich produkcji możemy niniejszym dopisać Kholat.
PS. Wyprawę na Ural przeżyła jedna osoba: Jurij Judin zachorował i musiał zawrócić. Miał wyjątkowe szczęście - a czy dopisze ono Tobie, drogi graczu?
[Grę do recenzji dostaliśmy od dystrybutora na terenie Polski firmy CDP.pl]
Zobacz także
2015-06-12, godz. 12:01
[13.06.2015] Invisible, Inc. [Mac]
"Lubisz XCOM-a to Ci się spodoba". Tak brzmiało moje pierwsze zetknięcie z Invisible, Inc. Trochę było w nim prawdy ale niedużo. Invisible, Inc. to strategia turowa z elementami RPG. Tak jak w XCOMie, śmierć jednego, dobrze wyposażonego…
» więcej
2015-06-12, godz. 11:52
[13.06.2015] Invisible, Inc. [Mac]
"Lubisz XCOM-a to Ci się spodoba". Tak brzmiało moje pierwsze zetknięcie z Invisible, Inc. Trochę było w nim prawdy ale niedużo. Invisible, Inc. to strategia turowa z elementami RPG. Tak jak w XCOMie, śmierć jednego, dobrze wyposażonego…
» więcej
2015-06-12, godz. 11:49
[13.06.2015] Invisible, Inc. [Mac]
"Lubisz XCOM-a to Ci się spodoba". Tak brzmiało moje pierwsze zetknięcie z Invisible, Inc. Trochę było w nim prawdy ale niedużo. Invisible, Inc. to strategia turowa z elementami RPG. Tak jak w XCOMie, śmierć jednego, dobrze wyposażonego…
» więcej
2015-06-05, godz. 15:00
[06.06.2015] Pepperoni na krzemowym cieście
Pudełko od pizzy, które jest równocześnie projektorem... gdzie można znaleźć takie cuda, to wie nasz ekspert od nowych technologii Radek Lis. Rozmawiamy także o tematach poważniejszych, na przykład o jesiennej premierze Windowsa…
» więcej
2015-06-05, godz. 15:00
ARCHIWUM 2015, czerwiec
» więcej
2015-06-05, godz. 14:57
[06.06.2015] Pytania i odpowiedzi
Co zrobi Techland - czy będzie Dying Light 2, dlaczego prace nad Hellraid zawieszono i co z marką Call of Juarez? Między innymi na te pytania odpowiada Michał Król z portalu HCgamer.pl . Jak zawsze ma najnowsze informacje o polskiej branży…
» więcej
2015-06-05, godz. 14:33
[06.06.2015] Star Horizon [PC]
Od zarania dziejów ludzie tłukli się między sobą, co przerabiałem w setkach gier wszelakich gatunków - od strategii po zwykłe strzelaniny. Konflikty to pokarm dla scenarzystów i graczy, a największymi bataliami mogły się zawsze…
» więcej
2015-06-05, godz. 14:23
[06.06.2015] Turbo Esprit (1986 r.)
W 1986 roku ta gra po prostu "rozgromiła" graczy: mieliśmy super "furę", wielkie otwarte miasto (!) i do tego widok z oczu kierowcy. Turbo Esprit, wydane przez Durell Software w tamtych czasach było grą, która po prostu zachwycała…
» więcej
2015-06-05, godz. 14:04
[06.06.2015] Giermasz #143 - Skromniej nie znaczy gorzej
W tej audycji wyruszamy w kosmos, Michał Król przetestował udaną, mniejszą polską produkcję Star Horizon, przeniesioną z tabletów na PC-ty (swoją drogą, co za czasy, czy nie powinno być ewentualnie odwrotnie?). Andrzej Kutys przypomniał…
» więcej