Grę dostaliśmy od oficjalnego dystrybutora firmy CDP.pl
Metal Gear Solid V: The Phantom Pain to finalny akt długaśnej sagi, opowieści o wojnie wywiadów, spiskach na najwyższych szczeblach władzy, osobistych dramatach super-żołnierzy - i wreszcie o militarnych, futurystycznych technologiach używanych na polu walki. Gier w tym uniwersum było całkiem sporo, co więcej, nie brakowało w nich różnych chronologicznych przeskoków. Dość powiedzieć, że przykładowo "trójka" była pre-quelem do wydarzeń opowiedzianych w wydanych przecież wcześniej tytułach.
Ale spokojnie, bez problemu znajdziecie długaśne artykuły ze streszczeniem opowiedzianej na przestrzeni lat historii. Polecam bardzo uważnie czytać, bo łatwo się zagubić. Gdzieś w sieci znalazłem nieco złośliwą opinię, że to - zachowując proporcje - coś w stylu "Mody na sukces". W uniwersum Metal Gear Solid nie brakuje, dajmy na to, podwójnych czy potrójnych agentów oraz nagłych zwrotów akcji i sytuacji, w których okazuje się, że sprawa wygląda zupełnie inaczej, niż nam się wydawało, gdzie złe charaktery okazują się dobre - tudzież odwrotnie.
Fani tę zawiłą opowieść kochają, hejterzy, wiadomo - a ja, mówiąc szczerze, grając w Metal Gear Solid V: The Phantom Pain miałem wrażenie, że jestem na to odrobinę za stary. Jakby trochę za dużo patosu, naiwności nie wspominając o tym, że co poniektóre projekty broni czy gadżetów są moim zdaniem odrobinę za mocno "pojechane". Szczególnie, że akcja rozgrywa się w latach 80-tych XX wieku. Uspokoję jednak: chociaż w najnowszej grze z serii można oczywiście nadrobić zaległości ze znajomości historii uniwersum (na przykład słuchając nagrań z poziomu menu), to można w nią grać bez tej wiedzy. Oczywiście wtedy nie wyłapiecie smaczków i nawiązań, ale akurat, wyjątkowo dla serii, w Metal Gear Solid V: The Phanotm Pain, to nie przedstawiana opowieść jest najważniejsza.
Generalnie oczekujcie niezłej historii z gatunku political fiction. Ujawniać jej oczywiście teraz nie będę i mimo powściągliwości, jaka towarzyszyła mi, gdy obserwowałem wydarzenia na ekranie, w sumie bawiłem się przecież naprawdę dobrze.
A znakomicie bawiłem się po prostu grając w Metal Gear Solid V: The Phantom Pain. Sterujemy super-żołnierzem, zazwyczaj trzeba zinfiltrować dany teren. Przykładowo, zlikwidować cel, znaleźć zakładnika bądź dokumenty i tak dalej. Nie wnikając w szczegóły mechaniki rozgrywki, najlepiej punktowane są akcje w skradankowym stylu, gdy unikamy kontaktu z wrogiem. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby przejść misję w stylu "na Rambo". Albo połączyć oba pomysły. Dróg do realizacji zadania jest zawsze kilka, już na etapie wyboru broni i ekwipunku przed zadaniem mamy naprawdę sporo możliwości. Są oczywiście różne gadżety - a i, jak trzeba, można wsiąść do czołgu i zrobić "rozpierduchę". Osobną sprawą jest poszukiwanie surowców i rozbudowa naszej bazy. Dzięki czemu, przykładowo, będziemy mogli wezwać wsparcie z powietrza, albo wziąć na misję... psa.
Tak jak napisałem - nie pamiętam, abym kiedyś grał w takiego "militarnego" sandboxa. Już samo to zasługuje na uwagę. No i na uwagę zasługuje oczywiście znakomita realizacja. Gdy siadałem do pisania tego tekstu, obiecałem sobie, że nie będę się rozpisywał. Bo o Metal Gear Solid V: The Phantom Pain nie należy gadać - należy grać! Świetna produkcja, co do tego nie mam żadnych wątpliwości.
PS. Metal Gear Solid V podzielono na dwie gry: jedną, bardzo krótką z podtytułem Ground Zeroes - to rodzaj prologu do właściwego, opisywanego The Phantom Pain. Nie jest to głupi pomysł, aby odpalić najpierw właśnie Ground Zeroes: drogie już nie jest, wprowadza nas też w historię dużej "piątki" i pełni funkcję fajnego samouczka. Polecam.
Zobacz także
2015-06-05, godz. 13:22
ARCHIWUM 2015, czerwiec
» więcej
2015-06-05, godz. 13:15
[06.06.2015] Przegląd tygodnia
"Słyszałeś, będzie nowy Fallout - nie no super - wreszcie, ile można czekać..." - nie wiemy jak u Was, ale nasi wszyscy znajomi gracze po prostu oszaleli ze szczęścia na wieść o kontynuacji tej dziejącej się w postapokaliptycznej…
» więcej
2015-06-05, godz. 13:12
[06.06.2015] Star Horizon [PC]
Od zarania dziejów ludzie tłukli się między sobą, co przerabiałem w setkach gier wszelakich gatunków - od strategii po zwykłe strzelaniny. Konflikty to pokarm dla scenarzystów i graczy, a największymi bataliami mogły się zawsze…
» więcej
2015-06-05, godz. 13:10
[06.06.2015] Star Horizon [PC]
Od zarania dziejów ludzie tłukli się między sobą, co przerabiałem w setkach gier wszelakich gatunków - od strategii po zwykłe strzelaniny. Konflikty to pokarm dla scenarzystów i graczy, a największymi bataliami mogły się zawsze…
» więcej
2015-06-03, godz. 12:04
[06.05.2015] Murasaki Baby [PS Vita]
Jedną z podstawowych - i oczywistych - zalet konsoli przenośnej jest fakt, że jest... przenośna. Poczekalnia u lekarza i godzina siedzenia? Nie ma problemu. Przyszedłem za wcześnie na umówione spotkanie i nie mam co ze sobą zrobić?…
» więcej
2015-06-03, godz. 12:02
[06.05.2015] Murasaki Baby [PS Vita]
Jedną z podstawowych - i oczywistych - zalet konsoli przenośnej jest fakt, że jest... przenośna. Poczekalnia u lekarza i godzina siedzenia? Nie ma problemu. Przyszedłem za wcześnie na umówione spotkanie i nie mam co ze sobą zrobić?…
» więcej
2015-06-03, godz. 12:01
[06.05.2015] Murasaki Baby [PS Vita]
Jedną z podstawowych - i oczywistych - zalet konsoli przenośnej jest fakt, że jest... przenośna. Poczekalnia u lekarza i godzina siedzenia? Nie ma problemu. Przyszedłem za wcześnie na umówione spotkanie i nie mam co ze sobą zrobić?…
» więcej
2015-05-29, godz. 18:23
[30.05.2015] Titan Souls [PC]
Z moim kolegą redakcyjnym Andrzejem zawsze mam ten sam problem. Marudzi bym wziął jakąś grę do recenzji, prosi, skomle, jęczy, więc w końcu ulegam, no i często okazuje się, że trafiam na grę dobrą, ale niestety nie zawsze. Wszyscy…
» więcej
2015-05-29, godz. 18:22
[30.05.2015] Titan Souls [PC]
Z moim kolegą redakcyjnym Andrzejem zawsze mam ten sam problem. Marudzi bym wziął jakąś grę do recenzji, prosi, skomle, jęczy, więc w końcu ulegam, no i często okazuje się, że trafiam na grę dobrą, ale niestety nie zawsze. Wszyscy…
» więcej
2015-05-29, godz. 18:02
[30.05.2015] Red Card (2002 r.)
Jak to mówił legendarny polski trener Kazimierz Górski "Piłka jest okrągła, a bramki są dwie". A co jeśli dodać do tego to, na co uczuleni są sędziowie rozdający kolorowe kartki? Wydana w 2002 roku przez Midway gra Red Card pozwala…
» więcej