Kino akcji, zwłaszcza lat 90, ma jeden duży i zasadniczy plus. Jest mocno przerysowane. Bohater - zazwyczaj lekko tępawy mięśniak - to chodząca maszyna do siania destrukcji, kuloodporny czołg, który pokonuje setki wrogów, z nożem rzuca się na całe armie, a wypluwając wykałaczkę strąca eskadrę helikopterów. Jeśli jesteście miłośnikami luźnej, nieskrępowanej i wesołej wojny prowadzonej w pojedynkę, to Just Caust 3 jest stworzone właśnie dla Was. Szwedzkie studio Avalanche to grupa specjalistów od sandboksów, gier z dużym otwartym światem, gdzie gracz (tu cudzysłów) "marnuje" dziesiątki godzin na eksploracji i zabawie - dosłownie - w wojenkę.
Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega.
Po pierwszych dwóch częściach serii Just Cause stworzyli świetnego Mad Maksa - którego recenzję znajdziecie na naszej stronie internetowej i jeszcze w tym samym roku 2015 premierę miała trzecia część przygód Rico Rodrigueza. Po raz kolejny wcielamy się w aktualnie już byłego, tajnego agenta specjalnej komórki CIA, znanej szerzej jako Agencja.
Główny bohater Just Cause 3 trafia do rodzimej republiki Medici w rejonie Morza Śródziemnego, którą musi wyzwolić spod brutalnych rządów generała Di Ravello. I w sumie to tyle jeśli chodzi o fabułę. Tak, scenariusz tej gry to dodatek, odległe tło, które oczywiście spina całość, ale większość czasu poświęca się na wesołe sianie destrukcji i zniszczenia.
Jako, że umiejętności dyplomacji Rico są bliskie zera, wybiera on banalnie proste rozwiązanie siłowe. Sam John Rambo mógłby wiele się nauczyć, bo równoczesna walka z czołgami, helikopterami i armią biegającego mięsa armatniego to tutaj norma. Muszę przyznać, że jeśli chodzi o walkę, to jest to spełnienie moich sennych marzeń. W bazach wroga zniszczyć można naprawdę wiele, a twórcy odpowiedzialni za wybuchy, powinni dostać nagrodę roku. Eksplozje, potęgowane przez kule ognia, kłęby dymu i latające szczątki, wyglądają przecudownie. Taniec płomieni i dźwięki wybuchu sprawiły, że dosłownie czułem zbliżającą się falę uderzeniową. Majstersztyk.
Republika Medici to naprawdę spory kawałek terenu, składający się z kilku większych i mniejszych wysp. Twórcy Just Cause 3 zadbali o to, by podróżowanie po niej nie było nudne. Do dyspozycji gracza oddano kilkadziesiąt pojazdów, od motocykli, poprzez różnego rodzaju samochody, autobusy, a na ciągniku kończąc. Jest też sprzęt pływający i latający oraz wyposażenie dla wojska, ale mam dziwne wrażenie, że mogłoby być tego więcej. Jest to prawdopodobnie spowodowane faktem, że większą część czasu podróżuje się przy użyciu spadochronu oraz świetnego wingsuita - czyli specjalnego kombinezonu pozwalającego na swobodne szybowanie. Łącząc to z linką, dzięki której można się podciągać zyskując prędkość, daje to nieograniczone możliwości przemieszczania się. Naprawdę dobry i przydatny gadżet.
Wszystkie umiejętności - od prowadzenia pojazdów, poprzez latanie czy możliwości broni - można rozwijać poprzez przyjemne wyzwania, których jest bez liku. Od jazdy na czas, poprzez punktowane sianie zniszczenia, po podniebne loty - wszystko jest nagradzane kolejnymi udoskonaleniami, dzięki którym możliwości głównego bohatera, pojazdów i broni zwiększają się i dają nowe, bardzo przydatne możliwości. Jeśli chcecie czerpać garściami z zabawy - tak, zabawy a nie gry - w Just Cause 3, to będzie to ważny element rozgrywki. W pełni udoskonalony Rico spełnia wszystkie moje marzenia, a motywy znane z kina akcji rodem z Bollywood stają się rzeczywistością. Sianie destrukcji i zniszczenia jeszcze nigdy nie było takie rozrywkowe.
Jedynym - ale dużym minusem - są loadingi, wymuszone poprzez sieciowe rankingi. Nie ma tu możliwości grania z innymi graczami, ale tytuł ten porównuje na bieżąco wszystkie możliwie rekordy, przez co restart misji czy wyzwania trwa... dwie minuty. Tak, 120 sekund czekania, aż gra wczyta się ponownie. Absurd. Jest jednak jasne światło w tunelu, które nieszczęśliwie dla mnie odkryłem dopiero po kilkunastu godzinach zabawy. Wystarczy odłączyć kabel sieciowy od konsoli, by restart skrócił się do góra 10-15 sekund. Magia, a dla twórców gry seria z bazooki w stopę.
Just Cause 3 to sandbox inny niż wszystko inne. Niepoważne podejście, cudowne suchary w dialogach, moc zniszczenia i nieskrępowanej niczym zabawy, spełniają wszystkie moje wymagania. Nie ma tu powagi, trudnych tematów i głębokiej fabuły, którą można spotkać w innych grach tego typu. Jeśli więc szukacie luźnego podejścia i nieskrępowanych możliwości - to gra dla Was. Wystarczy, że dodam, że pierwsza sesja, która miała być krótka, zakończyła się u mnie po 6 godzinach. Kolejnego dnia podobnie, następnego tak samo i mimo powtarzalności, do teraz bawię się wyśmienicie.
Zobacz także
2015-04-24, godz. 11:59
[25.04.2015] Arkanoid (1986 r.)
Nasz statek zaginął gdzieś w przestrzeni kosmicznej. Uwięzieni w pętli czasoprzestrzeni musimy uciec rozwalając... cegiełki... Uwierzycie, że klasyka-klasyki czyli gra z 1986 roku, wydany przez japońskie Taito Arkanoid ma swoją kosmiczną…
» więcej
2015-04-24, godz. 09:53
[25.04.2015] Gwiezdny pociąg
W Japonii właśnie udało się pobić rekord prędkości pociągu. Wygląda to iście kosmicznie, gdy skład na poduszce elektromagnetycznej unosi się w powietrzu. Poza tym, w naszym kąciku technologicznym także sprawy nieco bardziej przyziemne…
» więcej
2015-04-23, godz. 10:14
[25.04.2015] Giermasz #137 - Bulwar zachodzącego słońca
To kolejna wyprawa Giermaszu do Los Santos czyli znowu ogrywamy gangsterskiego sandboxa GTA V. Po wersji na konsole starej, później nowej generacji (oceny oczywiście 10 na 10) - i wreszcie dostaliśmy wersję na PC. Grę do przetestowania…
» więcej
2015-04-23, godz. 10:13
[25.04.2015] Przegląd tygodnia
W sieci ktoś ostatnio rozpuścił wiarygodne jakoby przecieki na temat kolejnej części znanej serii Mass Effect. Fabularnie "czwórka" nie będzie bezpośrednią kontynuacją historii z trylogii, będzie nowy statek, mnóstwo nowych planet…
» więcej
2015-04-23, godz. 10:10
[25.04.2015] GTA V [test wersji PC]
Nie recenzja - a właśnie test. Ocenę 10 na 10 ta gangsterska epopeja już od nas dostała w wersji konsolowej. A że sama gra - czy to w wersji na konsole nowej generacji, czy w dopiero co wydanej wersji na PC - oprócz pewnych dodatków…
» więcej
2015-04-18, godz. 12:08
[18.04.2015] "Już za chwileczkę, już za momencik..."
"...życie z Wiedźminem zacznie się kręcić". Jak to dobrze, że już wkrótce premiera Wiedźmina III: Dziki Gon, nie będziemy Was zanudzać kolejnymi newsami o tej super grze RPG... Tylko o czym będziemy wtedy mówić? Żart - akurat…
» więcej
2015-04-17, godz. 19:22
[18.04.2015] Resident Evil: Revelations 2 [PS4]
Seria Resident Evil od zawsze kojarzyła się z walką o przetrwanie - czyli surviwal. I hurtowa wymiana pieluch - czyli horror. Resident Evil: Revelations 2 nie jest ani jednym, ani drugim, co dla fana serii może być minusem, a dla zwykłego…
» więcej
2015-04-17, godz. 18:05
[18.04.2015] Resident Evil: Revelations 2 [PS4]
Seria Resident Evil od zawsze kojarzyła się z walką o przetrwanie - czyli surviwal. I hurtowa wymiana pieluch - czyli horror. Resident Evil: Revelations 2 nie jest ani jednym, ani drugim, co dla fana serii może być minusem, a dla zwykłego…
» więcej
2015-04-17, godz. 17:14
[18.04.2015] "Już za chwileczkę, już za momencik..."
"...życie z Wiedźminem zacznie się kręcić". Jak to dobrze, że już wkrótce premiera Wiedźmina III: Dziki Gon, nie będziemy Was zanudzać kolejnymi newsami o tej super grze RPG... Tylko o czym będziemy wtedy mówić? Żart - akurat…
» więcej
2015-04-17, godz. 12:50
[18.04.2015] Giermasz #136 - Zombie kwitną na wiosnę
W tym Giermaszu zapowiadana-odwlekana recenzja gry Resident Evil: Revelation 2 przygotowana przez Michała Króla z portalu HCgamer.pl (w co gra Andrzej Kutys, dowiecie się za tydzień). Jak sprawdzicie w dziele Recenzje, "jedynka" całkiem…
» więcej