Grę do recenzji dostaliśmy od twórców ze studia iFun4all
Red Game Without a Great Name zadebiutowało na systemie iOS w lipcu ubiegłego roku. Bardzo dobre recenzje mobilnej odsłony i pojawienie się jej na listach najlepszych nowych gier w 120 krajach spowodowało, że twórcy przenieśli ją w grudniu na PC i PlayStation Vita. I właśnie z "blaszakową" odsłoną - tej miejscami irytującej zręcznościówki miałem do czynienia.
Gra zapowiadała się banalnie. Kierując poczynaniami mechanicznego ptaka, trzeba dostarczyć przesyłkę do klatki na końcu poziomu. Nie wiem czy w świecie Red Game Without a Great Name nie mają e-maili, gołębi pocztowych czy kuriera, ale okazało się, że zadanie nie jest takie proste.
Steampunkowy, wypełniony mechanicznymi elementami krajobraz jest pełen pułapek, które setki razy doprowadzały mnie do stanu bliskiego załamaniu. No bo ile razy można ginąć przysłowiowy metr przed celem, ile razy można powtarzać ten sam etap, ile razy można oszukiwać się, że to ten ostatni raz i na pewno tym razem się uda? Dziesiątki, setki, niezliczoną ilość razy. Licznik zgonów nie pomaga, tak samo jak przygrywający w menu kawałek Czesława Mozila "Maszynka do Świerkania".
Nie dość, że na drodze ptaszyska znajdują się różnego rodzaju przeszkody - od wiatraków i kolców po zamykające się bramy, to jeszcze popędza gracza kamera, która cały czas przemieszcza się do przodu i nie pozwala na zatrzymanie się i chwile wytchnienia.
Zniechęciliście się? Jeśli tak, to głowa do góry, bo jest światełko w steampunkowym tunelu. Są to różnego rodzaju power-upy - czyli dopalacze pozwalające na chwilę być nieśmiertelnym, lub dające możliwość przebijania ścian, ewentualnie znacznie zwiększające jego prędkość. Dzięki nim Red Game Without a Great Name staje się trochę prostsze, a na pomoc idzie nam mechanika gry. Przyciski wyłączające część pułapek czy rury z parą, która kieruje nas w odpowiednie miejsce teoretycznie pomagają, choć czasami wręcz przeciwnie. Ogólnie jest trudno, ale na tym polega cała zabawa i dla niektórych graczy może to być bariera nie do przejścia.
Trzeba przyznać twórcom, że mimo oszczędnej, czarno-czerwonej oprawy i braku graficznych fajerwerków, Red Game Without a Great Name jest czytelne, ale taka ma być gra zręcznościowa.
Problemem jest fakt, że po ukończeniu 60 dostępnych na pecetach poziomów, nie ma po co wracać do tej gry. Nie ma dodatków, ukrytych poziomów czy nagród. Port z urządzeń mobilnych nie wprowadza nic nowego, a wersja na komputer PC i PlayStation Vita jest po prostu droższa. Problemem może być też sterowanie, gdyż nie każdy ma dotykowy monitor, a granie myszką jest dużo wolniejsze niż machanie palcem po ekranie.
Red Game Without a Great Name mogę jednak polecić każdemu fanowi zręcznościówek, ale przyjmować go trzeba w małych dawkach, bo dłuższe sesje mogą skończyć się nerwicą. Niska cena, wyjątkowo wysoki poziom emocji i syndrom "jeszcze jednej próby" gwarantuje sporo świetnej, choć miejscami stresującej zabawy.
Zobacz także
2015-12-11, godz. 10:17
[12.12.2015] Symulator Farmy 2016 [PC]
Nie wystawię tu jednoznacznej oceny. Gier typu Smulator Farmy 2016 nie można oceniać w takich samych kategoriach jak GTA czy Dying Light. To specyficzne produkcje, które rządzą się własnymi prawami. I skierowane są do pewnej, też…
» więcej
2015-12-11, godz. 09:53
[12.12.2015] Tom Clancy's Rainbow Six: Siege [PS4]
Po rozpoznaniu macie trzy minuty - krzyknął dowódca. Nasz pięcioosobowy team złożony z najlepszych elitarnych jednostek specjalnego przeznaczenia był już gotowy do odbicia zakładnika. Wpierw do akcji ruszyły samobieżne kamery, dzięki…
» więcej
2015-12-11, godz. 09:14
[12.12.2015] Zderzenie Tytanów
Coldplay wydaje płytę - a Spotify się tłumaczy. Między innymi o tym rozmawiamy z naszym ekspertem od nowych technologii Radkiem Lisem. Poza tym, nasłuchujemy najnowszych plotek z obozu Apple i ze złośliwym rozbawieniem przyglądamy…
» więcej
2015-12-10, godz. 09:19
[12.12.2015] Giermasz #170 - Bomby atomowe, tajne służby i... traktory
Jeszcze jest chwila, aby przemyśleć tegoroczne prezenty dla gracza. Jeżeli się zastanawialiście, czy kupić na przykład Fallout 4 - to się nie zastanawiajcie. Co prawda Andrzej Kutys zwraca uwagę na bolączki tej produkcji, ale i przyznaje…
» więcej
2015-12-10, godz. 08:43
[12.12.2015] Fallout 4 [PS4]
Fallout 4 stworzyli źli ludzie. Niepomni na to, że gracz oprócz wirtualnego życia przed ekranem powinien mieć też to zwykłe, prawdziwe. Fallout 4 wciąga w swój świat na długie godziny. A ty, Graczu, nieświadom istnienia rodziny…
» więcej
2015-12-08, godz. 15:57
[12.12.2015] Fallout 4 [PS4]
Fallout 4 stworzyli źli ludzie. Niepomni na to, że gracz oprócz wirtualnego życia przed ekranem powinien mieć też to zwykłe, prawdziwe. Fallout 4 wciąga w swój świat na długie godziny. A ty, Graczu, nieświadom istnienia rodziny…
» więcej
2015-12-08, godz. 15:55
[12.12.2015] Fallout 4 [PS4]
Fallout 4 stworzyli źli ludzie. Niepomni na to, że gracz oprócz wirtualnego życia przed ekranem powinien mieć też to zwykłe, prawdziwe. Fallout 4 wciąga w swój świat na długie godziny. A ty, Graczu, nieświadom istnienia rodziny…
» więcej
2015-12-04, godz. 17:34
[05.12.2015] Bulb Boy [PC]
W życiu recenzowałem mnóstwo różnych gier, także przygodówek z elementami horroru wypełnionymi czarnym humorem. Ale chyba nic nie przygotowało mnie na spotkanie z Bulb Boy'em, polską grą studia Bulbware. A finałowej, absurdalnej…
» więcej
2015-12-04, godz. 17:16
[05.12.2015] Bulb Boy [PC]
W życiu recenzowałem mnóstwo różnych gier, także przygodówek z elementami horroru wypełnionymi czarnym humorem. Ale chyba nic nie przygotowało mnie na spotkanie z Bulb Boy'em, polską grą studia Bulbware. A finałowej, absurdalnej…
» więcej
2015-12-04, godz. 16:31
[05.12.2015] ... and the Winner is...
W tym roku najlepszą grę na świecie zrobiło polskie studio. Tak, oczywiście to Wiedźmin III: Dziki Gon, obsypany właśnie kolejnymi branżowymi nagrodami. Ale - o czym regularnie w tym kąciku opowiada Michał Król z portalu HCgamer…
» więcej