Grę do recenzji dostaliśmy od twórców ze studia Artifex Mundi.
Mroczne Legendy: Porzucona Panna Młoda pierwotnie ukazały się w roku 2014 na pecetach. Zgodnie z nową polityką Artifex Mundi, jest to kolejna ich gra portowana na konsole - w tym wypadku PlayStation 4. W ciemno zakładać też można, że pojawią się dwie kolejne części tej trylogii. I dobrze, bo to jedna z lepszych ich produkcji, pozbawiona naciąganych wad wydanych wcześniej tytułów na tę konsolę.
Jak sam tytuł wskazuje, wkraczamy w niesamowity świat magii, prastarych legend i odwiecznej walki dobra ze złem. Główną osią jest stara klątwa i przeznaczenie, które dopadło siostrę bliźniaczkę głównej bohaterki. Zaczyna się niewinnie, od zaproszenia na niespodziewane wesele, a podróż kończy się bliską kolizją z tajemniczym niedźwiedziem. Dość szybko okazuje się, że jest to ważna postać Mrocznych Legend. Zwierzę porywa siostrę prosto z ceremonii zaślubin i jej odnalezienie staje się głównym zadaniem bohaterki.
W niektórych grach studia Artifex Mundi wprowadzony był pomocnik i tak jest i tym razem. Np. w W Trybach Tajemnic był to mechaniczny ptak, a w Mrocznych Legendach pomaga nam... kotek. Jest to oczywiście ukłon w stronę kobiecego odbiorcy, bo ilością słodkości przebija wyroby najlepszych cukierni. Towarzysz kilkukrotnie pomaga dostać się do niedostepnych przedmiotów, wspina się po drzewach czy straszy ukryte w jaskiniach szczury. Miły dodatek, choć nie jest tak często eksploatowany jak we wspomnianych W Trybach Tajemnic.
Mroczne Legendy to bardziej przygodówka niż gra HOPA z ukrytymi obiektami. Oczywiście są one obecne, ale większy nacisk położono na szukanie przedmiotów i ich zastosowanie. Zagadek logicznych jest tu wyjątkowo mało, ale nie wpływa to na odbiór gry. Po prostu tym razem zdecydowano się na prostą i bezstresową przygodę, co więcej, sprawdza się to wyśmienicie.
Świat gry wypełniony jest magią, zagadkowymi miejscami i wciąż żywymi legendami. Różnorodne lokacje wyglądają fantastycznie zwłaszcza, że zostały podbite do rozdzielczości 4K, ale to zobaczą tylko posiadacze PlayStation 4 Pro. Od tajemniczych ruin, przez kolorowe zagajniki, zwyczajną wioskę, po mroczne i zapomniane miejsca. Praktycznie każda z 39 ręcznie malowanych lokacji robi wrażenie. Wielkim plusem jest też fakt, że animacje trzymają wysoki poziom i nie mają lekkich problemów wcześniej wydanych na konsolę Sony gier.
Teoretycznie Mroczne Legendy: Porzucona Panna Młoda to gra kierowana zwłaszcza do kobiet, ale dla fanów przygodówek czy gier HOPA nie będzie to problemem. Sam ukończyłem ją trzy lata temu na pececie, a teraz z przyjemnością zrobiłem to na konsoli. Co prawda komponowanie sukni ślubnej nie poszło mi najlepiej, ale jest to bardzo mały fragment gry. Pozycji kolorowej, ale dość mrocznej, która jest doskonałą odskocznią od wielkich, wielomilionowych produkcji. Jeśli więc szukacie bezstresowej rozrywki na kilka wieczorów, Mroczne Legendy spełni te oczekiwania. Zwłaszcza, że gra jest tania i posiada dodatkowy rozdział, dostępny po zakończeniu głównego scenariusza. A ja już oczekuję Mroczne Legendy 2: Czarny Łabędź, czyli drugiej odsłony trylogii, o której na pewno usłyszycie w Giermaszu.
Zobacz także
2018-03-16, godz. 13:11
[17.03.2018] Kosmiczny złom
Czy wiecie, że nad naszym głowami lata sobie gdzieś chińska stacja kosmiczna nad którą nikt nie ma kontroli?! A właściwie, czy rzeczywiście to może być problem dla nas w Polsce? Między innymi o tym rozmawiamy z naszym ekspertem…
» więcej
2018-03-10, godz. 06:00
[10.03.2018] Kingdom Come: Deliverance [PS4]
Nie będę ukrywał, że dzisiejsza recenzja rodziła się w prawdziwych bólach, bo gra, którą dla Was sprawdziłem już na samym starcie przysporzyła wielu graczy o prawdziwy ból głowy. To miała być produkcja z gatunku tych największych…
» więcej
2018-03-10, godz. 06:00
[10.03.2018] Apocalipsis: Harry at the End of the World [PC]
Na Apocalipsis: Harry at the End of the World czekałem od dawna. Pierwsza styczność na ubiegłorocznym gamescomie przeszła w zainteresowanie i śledzenie poczynań produkcji Punch Punk Games. Po premierze okazało się, że za interesującym…
» więcej
2018-03-10, godz. 06:00
Pong (1972 r.)
Był rok 1972. Wtedy to pojawił się Pong, pierwsza gra komputerowa, która wyszła pod marką Atari. Automaty odniosły wielki sukces komercyjny i można powiedzieć, że był to początek rozwoju przemysłu i popularności gier na świecie…
» więcej
2018-03-10, godz. 06:00
[10.03.2018] Przegląd tygodnia
"Stało się, stało się, to co miało się stać" - że tak przypomnimy zwrotkę może nawet jeszcze pamiętanej piosenki... Stało się nieuniknione, czyli oficjalnie zapowiedziano - a to niespodzianka - nową część słynnej serii sieciowych…
» więcej
2018-03-10, godz. 06:00
[10.03.2018] Kingdom Come: Deliverance [PS4]
Nie będę ukrywał, że dzisiejsza recenzja rodziła się w prawdziwych bólach, bo gra, którą dla Was sprawdziłem już na samym starcie przysporzyła wielu graczy o prawdziwy ból głowy. To miała być produkcja z gatunku tych największych…
» więcej
2018-03-10, godz. 06:00
[10.03.2018] Apocalipsis: Harry at the End of the World [PC]
Na Apocalipsis: Harry at the End of the World czekałem od dawna. Pierwsza styczność na ubiegłorocznym gamescomie przeszła w zainteresowanie i śledzenie poczynań produkcji Punch Punk Games. Po premierze okazało się, że za interesującym…
» więcej
2018-03-10, godz. 06:00
[10.03.2018] Apocalipsis: Harry at the End of the World [PC]
Na Apocalipsis: Harry at the End of the World czekałem od dawna. Pierwsza styczność na ubiegłorocznym gamescomie przeszła w zainteresowanie i śledzenie poczynań produkcji Punch Punk Games. Po premierze okazało się, że za interesującym…
» więcej
2018-03-10, godz. 06:00
[10.03.2018] Kingdom Come: Deliverance [PS4]
Nie będę ukrywał, że dzisiejsza recenzja rodziła się w prawdziwych bólach, bo gra, którą dla Was sprawdziłem już na samym starcie przysporzyła wielu graczy o prawdziwy ból głowy. To miała być produkcja z gatunku tych największych…
» więcej
2018-03-10, godz. 06:00
[10.03.2018] Giermasz #287 - Zew przygody
Dwie recenzje w tym Giermaszu - i dwa polecenia. Co prawda średniowieczne RPG Kingdom Come: Deliverance cierpi jeszcze na pewne techniczne przypadłości, ale systematycznie "łatana" gra Łukaszowi Rabikowskiemu naprawdę przypadła do gustu…
» więcej