Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega .
Dragon's Dogma: Dark Arisen to nietypowe RPG, osadzone w klimacie fantasy. Dlaczego nietypowe? A no dlatego, że gra mocno stawia na grywalność i totalną młóckę, a nieco mniej skupia się na samej fabule, która jest, hmm, no właśnie, dość sztampowa. Scenariusz Dragon's Dogmy zaczyna się iście epicko. Na niewielkie miasteczko napada potężny smok, który niszczy wszystko na swojej drodze i dosłownie miażdży bezbronnych cywili. I pośród tej totalnej zawieruchy zaczyna się nasza historia. Podnosimy z ziemi miecz i w parcianych, przepasanych sznurkiem portkach, ruszamy z okrzykiem na ustach na ogromnego, zionącego ogniem jaszczura...
... po kilku, dodajmy, nieskutecznych uderzeniach ostrza, w końcu udaje nam się jakimś cudem drasnąć potwora w łapę. No i to by było na tyle, jeśli chodzi o nasze bycie „kozakiem", bo smok wprost wybucha gniewem, ciska nas z całej siły o ziemię, po czym wyrywa nam serce, połyka je i odlatuje...
... a my budzimy się po kilku godzinach i już wiemy, że naszym głównym zadaniem będzie pokonanie krwiożerczego smoka i odzyskanie własnej duszy. Właśnie wokół tej historii, tak w ogromnym skrócie, kręci się cała fabuła i (niestety) jej najciekawsza część to właśnie te początkowe dwie czy trzy minuty. No cóż, historii w Dragon's Dogma daleko do opasłych i trzymających w napięciu filmowych scenariuszy, czy fabuły rodem z topowych gier tego gatunku. Jak dla mnie to spory minus, a płaska i nudna historia z biegiem czasu zaczyna już dość mocno uwierać.
Historia w Dragon's Dogmie mówiąc łagodnie nie powala, ale za to na szczególną uwagę zasługuje tutaj zręcznościowy tryb walki, który czasami przypomina nawet gry z gatunku hack'and'slash. Sama bijatyka jest bardzo widowiskowa - szczególnie, gdy stajemy w szranki z potworem wielkim jak PRL-owski blok, który bez trudu potrafi nas wgnieść w ziemię, czy przyjdzie nam walczyć z prawdziwą hordą mobów, którzy obsiadają nas niczym pszczoły. W czasie walki musimy nieustannie zwracać uwagę na to, jaki to atak akurat szykuje na nas nasz przeciwnik. Ale także i sami musimy pamiętać o tym, by w odpowiednim momencie wyprowadzić skuteczną kontrę, ogłuszyć przeciwnika czy odebrać mu broń.
Walki są bardzo dynamiczne, na ekranie tyle się dzieje, że w ferworze walki łatwo się po prostu zgubić na mapie. Poszczególne potyczki mogą trwać nawet po kilka minut i wymagają od nas nie lada sprytu. Dragon's Dogma: Dark Arisen ma też jednak coś unikatowego, czego na próżno szukać w innych podobnych tytułach. Otóż na nieco większych przeciwników możemy się po prostu wdrapywać, co więcej, pokonanie niektórych wymaga od nas ataków w konkretną część ciała jak głowa, tułów, ogon czy nogi. Dzięki temu rozgrywka jak i walka stają się niesamowicie płynne, a i frajdy z takiego skakania po głowie ogromnego trolla jest co niemiara. Sprawdźcie sami!
Tak jak już pisałem na początku, Dragon's Dogma: Dark Arisen to remake gry z przełomu 2012 i 2013 roku. Od takiego tytułu powinniśmy więc oczekiwać lepszej grafiki, animacji, dodatkowych historii czy usprawnionego gameplayu. Jak na tym tle prezentuje się Dragon's Dogma? Niestety, średnio. Grafika, chociaż odświeżona, to jednak trąci myszką. W oczy kłują kwadratowe kontury postaci, rozmyte tekstury i buraczane animacje. Gra niby dostosowana jest do rozdzielczości „full hd” i 60 klatek na sekundę, ale bądźmy szczerzy upływu czasu po prostu nie da się oszukać, a Dragon's Dogma mocno odstaje już w tej kwestii od konkurencji.
Jeśli natomiast mowa o fabule to jest to praktycznie taka sama gra, w jaką mogliśmy młócić pięć lat temu. No cóż, nie znajdziecie tutaj żadnych „extrasów”?do dość monotonnej, moim zdaniem, historii. Wygląda to mizernie i chyba wydając kolejne dziesiątki złotych powinniśmy na tym polu oczekiwać czegoś więcej. Z kolei jeśli skupiamy się natomiast na samej rozgrywce to plus-minus dostajemy jeden do jeden to samo, co w 2012 roku.
Gra nie straciła nic ze swojej dynamiki i płynności. Potyczki nadal cieszą oko, rozgrzewają pady do czerwoności i powodują zakwasy na palcach. Dragon's Dogma to nadal dobry tytuł, w którym można się nieco odstresować, pośmigać w katakumbach i pogrindować na potworach. No ale koniec końców to chyba tylko tyle, bo gra oprócz tego nie ma już zbyt wiele do zaoferowania. Na remake tego tytułu zapewne skuszą się głównie ci, którzy mają do tej gry sporo sentymentu, a i pewnie oni szybko zdadzą sobie sprawę z tego, że jedyne co ich do Dragon's Dogmy ciągnęło, to wspomnienia dawnych czasów. No cóż, może to już najwyższy czas na krok do przodu i nową odsłonę tej sagi? Trzymam kciuki! Cześć!
... po kilku, dodajmy, nieskutecznych uderzeniach ostrza, w końcu udaje nam się jakimś cudem drasnąć potwora w łapę. No i to by było na tyle, jeśli chodzi o nasze bycie „kozakiem", bo smok wprost wybucha gniewem, ciska nas z całej siły o ziemię, po czym wyrywa nam serce, połyka je i odlatuje...
... a my budzimy się po kilku godzinach i już wiemy, że naszym głównym zadaniem będzie pokonanie krwiożerczego smoka i odzyskanie własnej duszy. Właśnie wokół tej historii, tak w ogromnym skrócie, kręci się cała fabuła i (niestety) jej najciekawsza część to właśnie te początkowe dwie czy trzy minuty. No cóż, historii w Dragon's Dogma daleko do opasłych i trzymających w napięciu filmowych scenariuszy, czy fabuły rodem z topowych gier tego gatunku. Jak dla mnie to spory minus, a płaska i nudna historia z biegiem czasu zaczyna już dość mocno uwierać.
Historia w Dragon's Dogmie mówiąc łagodnie nie powala, ale za to na szczególną uwagę zasługuje tutaj zręcznościowy tryb walki, który czasami przypomina nawet gry z gatunku hack'and'slash. Sama bijatyka jest bardzo widowiskowa - szczególnie, gdy stajemy w szranki z potworem wielkim jak PRL-owski blok, który bez trudu potrafi nas wgnieść w ziemię, czy przyjdzie nam walczyć z prawdziwą hordą mobów, którzy obsiadają nas niczym pszczoły. W czasie walki musimy nieustannie zwracać uwagę na to, jaki to atak akurat szykuje na nas nasz przeciwnik. Ale także i sami musimy pamiętać o tym, by w odpowiednim momencie wyprowadzić skuteczną kontrę, ogłuszyć przeciwnika czy odebrać mu broń.
Walki są bardzo dynamiczne, na ekranie tyle się dzieje, że w ferworze walki łatwo się po prostu zgubić na mapie. Poszczególne potyczki mogą trwać nawet po kilka minut i wymagają od nas nie lada sprytu. Dragon's Dogma: Dark Arisen ma też jednak coś unikatowego, czego na próżno szukać w innych podobnych tytułach. Otóż na nieco większych przeciwników możemy się po prostu wdrapywać, co więcej, pokonanie niektórych wymaga od nas ataków w konkretną część ciała jak głowa, tułów, ogon czy nogi. Dzięki temu rozgrywka jak i walka stają się niesamowicie płynne, a i frajdy z takiego skakania po głowie ogromnego trolla jest co niemiara. Sprawdźcie sami!
Tak jak już pisałem na początku, Dragon's Dogma: Dark Arisen to remake gry z przełomu 2012 i 2013 roku. Od takiego tytułu powinniśmy więc oczekiwać lepszej grafiki, animacji, dodatkowych historii czy usprawnionego gameplayu. Jak na tym tle prezentuje się Dragon's Dogma? Niestety, średnio. Grafika, chociaż odświeżona, to jednak trąci myszką. W oczy kłują kwadratowe kontury postaci, rozmyte tekstury i buraczane animacje. Gra niby dostosowana jest do rozdzielczości „full hd” i 60 klatek na sekundę, ale bądźmy szczerzy upływu czasu po prostu nie da się oszukać, a Dragon's Dogma mocno odstaje już w tej kwestii od konkurencji.
Jeśli natomiast mowa o fabule to jest to praktycznie taka sama gra, w jaką mogliśmy młócić pięć lat temu. No cóż, nie znajdziecie tutaj żadnych „extrasów”?do dość monotonnej, moim zdaniem, historii. Wygląda to mizernie i chyba wydając kolejne dziesiątki złotych powinniśmy na tym polu oczekiwać czegoś więcej. Z kolei jeśli skupiamy się natomiast na samej rozgrywce to plus-minus dostajemy jeden do jeden to samo, co w 2012 roku.
Gra nie straciła nic ze swojej dynamiki i płynności. Potyczki nadal cieszą oko, rozgrzewają pady do czerwoności i powodują zakwasy na palcach. Dragon's Dogma to nadal dobry tytuł, w którym można się nieco odstresować, pośmigać w katakumbach i pogrindować na potworach. No ale koniec końców to chyba tylko tyle, bo gra oprócz tego nie ma już zbyt wiele do zaoferowania. Na remake tego tytułu zapewne skuszą się głównie ci, którzy mają do tej gry sporo sentymentu, a i pewnie oni szybko zdadzą sobie sprawę z tego, że jedyne co ich do Dragon's Dogmy ciągnęło, to wspomnienia dawnych czasów. No cóż, może to już najwyższy czas na krok do przodu i nową odsłonę tej sagi? Trzymam kciuki! Cześć!
Zobacz także
2017-10-11, godz. 09:25
[07.10.2017] Project CARS 2 [PS4]
Sprawa jest banalnie prosta: Project CARS 2 powinno zadowolić fanów prawdziwie symulacyjnej jazdy. Tu nie ma ozdobników w rodzaju filmów przerywnikowych i wirtualnej kariery na szczyty światowych rankingów. "Kariera" oznacza po prostu…
» więcej
2017-10-07, godz. 06:00
[07.10.2017] Dishonored: Death of the Outsider [PS4]
Witajcie w świecie Dishonored. Świecie, w którym pytanie "dlaczego?" często nie przynosi odpowiedzi. W świecie nieco steampunkowym, pełnym nadprzyrodzonych spraw i szemranych postaci. Uwaga. Nie ma tu Emily. Nie ma Corvo. Ale jest Billie…
» więcej
2017-10-07, godz. 06:00
[07.10.2017] Dishonored: Death of the Outsider [PS4]
Witajcie w świecie Dishonored. Świecie, w którym pytanie "dlaczego?" często nie przynosi odpowiedzi. W świecie nieco steampunkowym, pełnym nadprzyrodzonych spraw i szemranych postaci. Uwaga. Nie ma tu Emily. Nie ma Corvo. Ale jest Billie…
» więcej
2017-10-07, godz. 06:00
[07.10.2017] Dishonored: Death of the Outsider [PS4]
Witajcie w świecie Dishonored. Świecie, w którym pytanie "dlaczego?" często nie przynosi odpowiedzi. W świecie nieco steampunkowym, pełnym nadprzyrodzonych spraw i szemranych postaci. Uwaga. Nie ma tu Emily. Nie ma Corvo. Ale jest Billie…
» więcej
2017-10-07, godz. 06:00
[07.10.2017] Total War: Warhammer II [PC]
Tegoroczna jesień naprawdę daje czadu. I nie, nie mam tutaj na myśli pogody, która od kilkunastu dni męczy nas swoją szarością i pluchą, a premiery gier, jakie ostatnimi czasy trafiają na rynek. Dopiero co skończyłem ogrywać przegenialne…
» więcej
2017-10-07, godz. 06:00
[07.10.2017] Total War: Warhammer II [PC]
Tegoroczna jesień naprawdę daje czadu. I nie, nie mam tutaj na myśli pogody, która od kilkunastu dni męczy nas swoją szarością i pluchą, a premiery gier, jakie ostatnimi czasy trafiają na rynek. Dopiero co skończyłem ogrywać przegenialne…
» więcej
2017-10-07, godz. 06:00
[07.10.2017] Total War: Warhammer II [PC]
Tegoroczna jesień naprawdę daje czadu. I nie, nie mam tutaj na myśli pogody, która od kilkunastu dni męczy nas swoją szarością i pluchą, a premiery gier, jakie ostatnimi czasy trafiają na rynek. Dopiero co skończyłem ogrywać przegenialne…
» więcej
2017-10-07, godz. 06:00
[07.10.2017] Project CARS 2 [PS4]
Sprawa jest banalnie prosta: Project CARS 2 powinno zadowolić fanów prawdziwie symulacyjnej jazdy. Tu nie ma ozdobników w rodzaju filmów przerywnikowych i wirtualnej kariery na szczyty światowych rankingów. "Kariera" oznacza po prostu…
» więcej
2017-10-07, godz. 06:00
[07.10.2017] Giermasz #265 - Giermasz na PGA cz. 1
Oto my - w Poznaniu na targach PGA 2017 , największych w Polsce. To nie pierwszy raz kiedy tu jesteśmy i trzeba powiedzieć, że widać postęp, budowanie marki imprezy, które powinno dać dobre efekty w przyszłości. Tutaj na przykład…
» więcej
2017-09-30, godz. 06:00
Centipede (1980 r.)
Centipede jest strzelaniną, która w końcówce lat 80. pojawiła się nawet w salonach gier w Polsce. Prostota obsługi i dostępność uczyniła z produkcji Atari jeden z wielkich hitów tamtych czasów. Gra podbijała automaty od dnia…
» więcej