Extra Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Extra Giermasz
Asasyńskie kredo jest trochę jak pociąg. Swego czasu był rewolucją ale jak się nim co chwilę jeździ, przez blisko 10 lat, to zaczyna nieco nużyć. Co z tego, że czasami zmieni się kolor firanki w przedziale a w restauracyjnym dodadzą nową kanapkę do menu? Co z tego, że mamy zazwyczaj innych współpasażerów? Pytanie brzmi, kiedy w końcu ta podróż stanie się ekscytująca jak kiedyś i minie nam w mgnieniu oka? Twórcy serii Assassin's Creed najwyraźniej zorientowali się, że kręcą się w kółko i zrobili sobie przerwę na oddech, na złapanie dystansu do własnego dzieła. Na pytanie o to, czy udało im się skończyć z odgrzewaniem kotleta próbuje odpowiedzieć Assassin's Creed Origins - gra, która zabiera nas do czasów przed naszą erą i przed powstaniem bractwa skrytobójców.

Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Ubisoft Polska .
GIERMASZ Recenzja Assassin's Creed: Origins

Ostatni madżaj, czyli taki osobisty ochroniarz faraona, Bayek (przez igrek) z olbrzymią traumą na karku i tresowanym orłem na przedramieniu szuka zemsty. Po drodze machnie organizację, w której szeregi wstąpią później Altair, Ezio i cała reszta. Ale nie wybiegajmy przed orkiestrę - fabularnie Origins jest ciekawą pozycją więc nie ma co spoilerować. Sam Bayek, może nie aż tak charyzmatyczny jak Ezio Auditore z "dwójki", też nie jest bezbarwną postacią chociaż trzeba przyznać, że w swoim życiu ma tak dużo na głowie, że jego główny motywator - zemsta - zaczyna nieco ginąć w fabule. Zwłaszcza, że ci, na których się mści, zostali potraktowani po macoszemu - niewiele o nich wiemy i bardzo daleko im w kwestii barwności osobowości do np. Crawforda Starricka z Assassin's Creed: Syndicate.

Podstawowe cechy Assassin's Creed pozostały bez zmian - mam do czynienia z przygodową grą akcji, w otwartym świecie, z dużą ilością nawiązań historycznych. Nasz bohater jest mistrzem parkouru a i z bronią radzi sobie dobrze. Wszystko to dzieje się we wspomnieniach, do których za pomocą tzw. Animusa, we współczesności dostęp ma zupełnie inna postać. W przypadku Origins Layla Hassan - młoda Amerykanka o egipskich korzeniach, która bardzo chciałaby być częścią Animusa. A, i jeszcze jest technologicznym geniuszem.

To co się pozmieniało - to to z czym fani serii mieli największe problemy. To co okazało się być niewypałem, przesadą lub niedoróbką. Na przykład system walki. W poprzednich częściach serii wystarczyło poznać ten jeden prosty ruch - parowanie z kontratakiem żeby wykaraskać się z każdej opresji. Przeciwników mogły być setki a i tak gdy podchodzili jeden po drugim, niczym ustawieni w kolejce, walka z nimi była tak banalna, że żeby ją przegrać trzeba było odłożyć pada i pójść na spacer z psem.

Teraz dostaliśmy diametralnie zmienioną mechanikę. Przyznaję (nomen omen) bez bicia, że gdy pierwszy większy przeciwnik zrobił mi kuku i zabił mi Bayeka (a konkretniej zdesynchronizował Animusa bo przecież Bayek już od dawna nie żyje) moja reakcja brzmiała "Acha, to tak, teraz mam tu jeszcze... walczyć?". No tak, teraz trzeba się nieco skupić, czasami pokombinować, ocenić liczebność, siłę i umiejętności wroga. Ba, czasem i wycofać w trosce o własne zdrowie. Nadal mamy do dyspozycji typowe asasyńskie dodatki w uzbrojeniu jak ukryte ostrze, bomby dymne czy strzałki usypiające ale NA SZCZĘŚCIE nie musimy już wybierać z iluśtam rodzajów, szukać materiałów do tworzenia tych bomb itp. Generalnie cały ten romans z craftingiem i ekonomią, który tak bardzo nie zainteresował graczy w "trójce" został ograniczony do minimum i bardziej przypomina czasy wczesnego Ezio Auditore niż Rata, Ratonake.... ech.. Connora.

Parkour, nadal imponujący, doczekał się jednego ale jakże ważnego usprawnienia. Z racji tego, że Bayek jeszcze takim mistrzem chowania się jak jego następcy nie jest, i nie korzysta z np. mieszania się z tłumem, choroba, którą przeżywali niektórzy asasyni znana jako "o, drzewo, to przytulę się do niego" Bayeka już nie dotyczy. Nareszcie nasz bohater nie zatrzymuje się w pełnym biegu, bo metr od niego jest ściana do której teoretycznie mógłby się przykleić plecami. Świat, w którym porusza się Bayek jest też bardziej logiczny, nie najeżony tak gęsto oczywistymi kryjówkami i przede wszystkim większy i ciekawszy.

Niby starożytny Egipt, pustynia, więc co? Damy piramidy, Nil, grobowce, oazy i jakieś miasta, i starczy. Twórcy Assassin's Creed: Origins w tej kwestii odwalili kawał dobrej roboty. Tak rozległego i interesującego świata nie było jeszcze w całej serii. To, że i graficznie się poprawił to raczej oczywistość. Lokacje, z których korzystali skrytobójcy zawsze były imponujące - to wspinanie się na najwyższe punkty danych regionów służy czemuś więcej niż okryciu mapy. Nie sądziłam, że pustynią uda się przebić np Rzym czy Londyn. A jednak. Olbrzymi świat oznacza też ogrom misji. Ta odsłona serii to dłuuga rozgrywka. Co więcej, ponieważ zmienił się mechanizm rozwoju postaci oraz (jak wspomniałam) walka już nie jest bułką z masłem więc wykonywanie misji pobocznych stanie się niezbędne do zmierzenia się z wyzwaniami wątku głównego. Bayek rozwija się w bardzo dużym stopniu i przyłożenie się przez twórców do tego elementu wyszło jej tylko na dobre.

Poprawił się mechanizm celowania a nawet jazda konna czy wielbłądzia. Generalnie transport. Co prawda Black Flag to to nie jest i na bitwy morskie nie ma co się nastawiać (w końcu to starożytny Egipt) ale fajną łódką można po jeziorach popływać a i nurkowanie nie raz będzie potrzebne. W przypadku jazdy wierzchowcem pojawiła się opcja odłożenia pada i przejścia w rodzaj autopilota, dzięki któremu nasz koń czy wielbłąd po istniejących już drogach spróbuje dobiec do celu. W praktyce jednak Bayek lepiej dogaduje się ze swoją orlicą niż czworonogami bo w ramach testu zdarzyło mi się np 300 metrów od celu przejść w ten tryb autopilota. Sześć i pół kilometra dalej straciłam nadzieję na szybki powrót.

Oprócz tego niedociągnięcia, pojawiają się jeszcze inne. W szczególności bugi. Na tym polu co prawda bywało gorzej, jak w Assassin's Creed: Unity, ale i w tej części nie udało się twórcom od nich uchronić. Jeden z pierwszych większych przeciwników został przeze mnie wypędzony z ringu i biedaczek już nie dał rady wrócić bo trzeba by było ze 20cm w górę podskoczyć. A mój Bayek sięgnąć poza ringiem go nie mógł. Klops. Restart misji.

Te niedociągnięcia bledną jednak w morzu wspaniałości Assassin's Creed: Origins. Czy udało się nareszcie wskrzesić tę powoli umierającą serię? Wszystko wskazuje na to, że a i owszem a i tak i w końcu pojawił się konkurent dla najlepszych z asasynów. Dużo się zmieniło, to prawda, ale to co najważniejsze jest tam gdzie powinno być i nie jest to zwrot o 180 stopni. Raczej zwrot w kierunku tak długo przez graczy wypatrywanym.

Na koniec ścieżka dźwiękowa. Osadzona w odpowiednim dla egipskich pustyń klimacie, nienachalna ale ładnie podkreślająca atmosferę, po raz kolejny robi ukłon w stronę fanów niedoścignionego (chyba) Ezio wplatając w pewnym momencie ten, wyciskający łzy wielbicieli motyw - którego oczywiście posłuchacie w wersji audio tej recenzji...

Zobacz także

2017-09-02, godz. 06:00 GIERMASZ 2017, wrzesień » więcej 2017-09-02, godz. 06:00 [02.09.2017] Polskie gry na japońskiej konsoli... ... czyli, jak żartobliwie stwierdzamy w rozmowie, to wydanie kącika polskiego śmiało można nazwać "Switch edition" - ponieważ czy to jeszcze w trakcie targów Gamescom, czy tuż po nich, okazało się, że bardzo wiele naszych studiów… » więcej 2017-09-02, godz. 06:00 GIERMASZ 2017, wrzesień » więcej 2017-09-02, godz. 06:00 [02.09.2017] Rura to przyszłość O co chodzi w tytułowej rurze i właściwie dlaczego ten ulubiony przez hydraulików gadżet ma być niby przyszłością szeroko pojętej branży IT - posłuchajcie, nasz ekspert od nowych technologii Radek Lis wszystko wyjaśnia. Poza tym… » więcej 2017-09-02, godz. 06:00 [02.09.2017] Giermasz #260 - Emocjonalna jazda bez trzymanki Lato się kończy (chociaż u nas w Szczecinie z pogodą, hmm, szału nie było) więc czas pomyśleć: w co by tutaj pograć? Andrzej Kutys bardzo poleca Hellblade: Senua's Sacrifice , chociaż to bardzo wyczerpujące emocjonalnie doświadczenie… » więcej 2017-08-30, godz. 11:55 [30.08.2017] Wszystkie rozmowy z Gamescom 2017 w jednym miejscu Dla Waszej wygody - chociaż oczywiście polecamy do słuchania całą audycję - w tym akapicie znajdziecie rozbite na osobne dźwięki wszystkie wywiady, jakie mieliśmy okazję przeprowadzić na tegorocznych targach Gamescom 2017 w Kol… » więcej 2017-08-26, godz. 09:00 [26.08.2017] Gamescom polskimi grami stoi Tegoroczny Gamescom obfitował w rodzime produkcje, których zaprezentowało się blisko 60. Wśród nich wiele naprawdę obiecyujących jak Ruiner, God's Trigger, Phantom Doctrine, Ancestors, Gwint: Wiedźmińska Gra Karciana... Na szybko… » więcej 2017-08-26, godz. 06:00 [26.08.2017] Giermasz #259 - Giermasz na Gamescom 2017 Czyli rozsiądźcie się wygodnie, zrelaksujcie - i posłuchajcie naszej relacji z tegorocznych targów gier komputerowych. Wielkie okno wystawowe, z najnowszymi grami, zapowiedziami, gadżetami, niesamowitą scenografią i co tam jeszcze… » więcej 2017-08-25, godz. 18:40 GIERMASZ 2017, sierpień » więcej 2017-08-19, godz. 06:00 Resident Evil (1996 r.) 21 lat temu na PlayStation zadebiutowała gra, uznawana za jednego z prekursorów gatunku survival horror. W 1996 roku Capcom wydał pierwszą część serii Resident Evil, która okazała się wielkim sukcesem i w sumie sprzedała się w… » więcej
399400401402403404405