Extra Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Extra Giermasz
Już w momencie premiery na PlayStation 2 wielu graczy i recenzentów dosłownie wstrzymało oddech: Shadow of the Collosus zachwyciło od razu. Chociaż - jak to zwykle z ambitnymi dziełami bywa - nigdy nie była to produkcja dla masowego odbiorcy. Natomiast status kultowej zdobyła z marszu i w pełni zasłużenie. Ale miała też swoje problemy - techniczne problemy. Te wyeliminowano w wersji na kolejną konsolę PlayStation 3, jednakowoż to był remaster, po którym - graficznie - widać było nadgryzienie gry "zębem czasu". Teraz z kolei mamy do czynienia z remake-m czyli Shadow of the Collosus na nowym silniku graficznym, gdy naturalnie zachowano ducha i styl oryginału. Efekt jest zachwycający: to nie jest li tylko odgrzany kotlet (jak nie raz określa się ponowne wydania gier na nowszych platformach), a produkcja którą można polecić każdemu. Oczywiście, o ile ceni sobie tak wyjątkowe, nastawione na doznania tytuły.

Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Sony Polska .
GIERMASZ-Recenzja Shadow of the Colossus remake

Teraz króciutko, zwracając się do tych, którzy "zaliczyli" Shadow of the Colossus już wcześniej, w oryginale, bądź ulepszone na PlayStation 3: nie wahajcie się, ta odnowiona gruntownie wersja jest naprawdę godna Waszych, wydanych po raz kolejny, pieniędzy. Mnóstwo peanów już napisano na temat staranności a jednocześnie szacunku do oryginału jaki widać dosłownie na każdym wirtualnym kroku w świecie gry. Słowa tego nie oddadzą, zresztą, w sieci nie brakuje filmików pokazujących jak bardzo pozytywnie od strony technicznej zmienił się ten tytuł. Graficznie, chociaż to nie jest najpiękniejsza gra generacji, to zważywszy na przyjętą konwencję i styl tej historii, odnowione Shadow of the Colossus nie odbiega od obecnie obowiązujących standardów.

A co najważniejsze: przy dodaniu tych wszystkich smaczków i upiększeń, nie zagubiono wyjątkowego ducha oryginału. Tego "czegoś", co definiuje wyjątkowość tej gry. Kończąc więc przeznaczony dla fanów wątek: w tym przypadku nie ma mowy o "odcinaniu kuponów", "odgrzewaniu kotleta" i tak dalej - jeżeli kochacie Shadow of the Colossus, nie możecie tej najnowszej wersji na PlayStation 4 przegapić. Czy poczekacie na jakąś obniżkę, czy kupicie już teraz (a premierowa cena jest naprawdę bardzo przyzwoita) nieistotne - trzeba zagrać i już.

Oczywiście dokładnie tak samo zachęcam osoby, które wcześniej nie miały okazji włączyć tego tytułu. Shadow of the Colossus urzeka oniryczną atmosferą, zaskakuje historią - choć wydawałoby się, że przy nad wyraz oszczędnej narracji będzie to trudne. Żeby ożywić ukochaną młody wojownik wyrusza na swoim wiernej klaczy Argo (jej animacje zrealizowano zresztą świetnie) do Zakazanej Krainy, aby prosić bóstwo o ratunek. W zamian, jak się okaże, będzie musiał zabić 16 kolosów. Nie ma innych wrogów, mapy upstrzonej znaczkami kolejnych znajdziek. Pusta kraina, poczucie osamotnienia i zagubienia, emocjonujące walki i ta niesamowita fabuła, niemalże bez słów, pełna niedopowiedzeń i dająca pole do puszczenia wodzy wyobraźni. Coś niesamowitego po prostu, gdy przemierzamy Zakazane Krainy, mijamy opuszczone ruiny jakiś zamków, a może świątyń, zastanawiamy się, co tu się wydarzyło, co się stanie, gdy uda się wypełnić misję. O jakiej "ogromnej cenie" do zapłaty mówiło nam bóstwo? Wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach.

Zresztą, japoński twórca Fumito Ueda w każdej swojej grze osiągał taki właśnie eteryczny, oniryczny efekt. Pierwszą jego produkcją było ICO - mam nadzieję, że doczeka się też swojego remake-u, na razie można grać w remaster na PlayStation 3 - drugą recenzowane Shadow of the Colossus. I wreszcie trzecia jego gra, po latach problemów w produkcji, czyli The Last Guardian - równie wspaniała co dwie wymienione wcześniej. Wyobrażam sobie, że wszystkie łączą się ze sobą, że rozgrywają się w tym samym uniwersum. Chociaż sam Ueda nie mówi o tym jednoznacznie - stanowczo, ten Japończyk lubi pozostawić fanów z uczuciem niepewności i niedopowiedzenia.

Co też istotne, nie są to jakieś "symulatory chodzenia" (żeby nie było, te najlepsze symulatory chodzenia też bardzo lubię) - i Shadow of the Colossus nie jest tu wyjątkiem, gdy grze towarzyszy zręcznościowe wyzwanie. To znaczy, najpierw musimy rozwiązać łamigłówkę - jak dostać się do wrażliwych miejsc kolosa. Na każdego jest inny patent, średnio - o ile gracie po raz pierwszy - grę można ukończyć w około 10-12 godzin, licząc z czasem poświęconym na "rozgryzienie" danego oponenta. Gdy już wiemy, jak go zaatakować, trzeba ten plan wcielić w życie. Czyli, na przykład, wspiąć się po ciele Kolosa do wrażliwego punktu - a że nasza postać ma określoną wytrzymałość, trzeba sobie to wejście zaplanować. Kolos też bynajmniej nie stoi bezczynnie tylko stara się nas zrzucić. To naprawdę epickie doznania, gdy nasza postać desperacko trzyma się cielska stwora, jeszcze tylko jeden cios... ale skończyła się wytrzymałość, spadliśmy... W czasie rozgrywki przydaje się trochę cierpliwości, szczególnie że przy tej skali Kolosów, w trakcie dynamicznej walki zdarzają się czasami problemy z kamerą, wyliczeniem odległości skoku i tak dalej.

A każdy z "bossów", owych Kolosów jest inny, wyzwanie naturalnie rośnie w trakcie gry. Przy czym, o ile generalnie w wielu produkcjach taki "boss" - uogólniając - to jakaś obrzydliwa maszkara plująca jadem - tak w Shadow of the Colossus owe wielkie bestie nie budzą obrzydzenia, a rozprawianiu się z nimi nie towarzyszy poczucie jakiejś wielkiej satysfakcji z ubicia wstrętnej paskudy. Przy całej wyjątkowości walki nie czujemy radości bo oto pokonaliśmy, umownie mówiąc, zagrażające nam "zło". Spotkałem się z opisami, gdy ludzie po zabiciu kolejnego Kolosa czuli... smutek.

Jeżeli jeszcze nie graliście - to już nie ma wymówki. Oto Shadow of the Collossus jest dostępne w najlepszej możliwej wersji i naprawdę warto samemu przekonać się, dlaczego ta gra jest uważana dosyć powszechnie za prawdziwe dzieło sztuki.

PS. Pojawiają się także głosy, że przy tej okazji można było grę rozszerzyć na przykład o kolosy, które z powodów technicznych nie zmieściły się w oryginale. Ja osobiście nie mam takiego przekonania. Twórcy remake-u poszli tutaj, powiedzmy, "bezpieczną ścieżką" i, zgodnie z powiedzonkiem, że "lepsze jest wrogiem dobrego". Doceniam, że nie majstrowali z dodatkową zawartością. Ta opowieść ma swój rytm, nawet kolejność walk ma swoje znaczenie i wydaje mi się, że z tak delikatną materią lepiej zbytnio nie eksperymentować.

Zobacz także

2017-12-09, godz. 06:00 [09.12.2017] Przegląd tygodnia The Game Awards 2017 rozdane: gra roku to ekskluzywny wypas na Nintendo Switch czyli The Legend of Zelda: Breath of the Wild, co nie dziwi zważywszy na świetne oceny tej produkcji. Pełną listę nagród znajdziecie oczywiście w necie… » więcej 2017-12-09, godz. 06:00 [09.12.2017] Pokémon Ultra Sun [3DS] Ale się porobiło: oto z perspektywy kompletnego "świerzaka" mam ocenić kolejną odsłonę mega-hitowej serii, z wielką bazą oddanych fanów - a przecież to moje pierwsze ogrywane "Poksy" w życiu. Na serial animowany, gdy pojawił się… » więcej 2017-12-09, godz. 06:00 [09.12.2017] Pokémon Ultra Sun [3DS] Ale się porobiło: oto z perspektywy kompletnego "świerzaka" mam ocenić kolejną odsłonę mega-hitowej serii, z wielką bazą oddanych fanów - a przecież to moje pierwsze ogrywane "Poksy" w życiu. Na serial animowany, gdy pojawił się… » więcej 2017-12-09, godz. 06:00 Pokémon Red i Blue (1996 r.) Kolekcjonowanie kieszonkowych stworków nigdy nie było takie łatwe - oto dokładnie 27 lutego 1996 roku w Japonii zadebiutowała gra Pokémon Red. Jako młody trener Pokemonów, oczywiście, musieliśmy złapać je wszystkie i zostać… » więcej 2017-12-09, godz. 06:00 [09.12.2017] Pokémon Ultra Sun [3DS] Ale się porobiło: oto z perspektywy kompletnego "świerzaka" mam ocenić kolejną odsłonę mega-hitowej serii, z wielką bazą oddanych fanów - a przecież to moje pierwsze ogrywane "Poksy" w życiu. Na serial animowany, gdy pojawił się… » więcej 2017-12-09, godz. 06:00 [09.12.2017] Nowa generacja dla bogaczy Tradycyjnie, premierze najnowszego urządzenia, "nowej generacji", towarzyszą "achy" i "ochy" - chociaż gdy dochodzimy do rubryczki opisanej "cena" to nagle robi się jakoś tak, hmm, nieswojo? Otóż największy gigant na rynku kart graficznych… » więcej 2017-12-09, godz. 06:00 [09.12.2017] Giermasz #274 - Pod znakiem Pokémonów Najsłynniejsze "kieszonkowe potwory" w tym Giermaszu zajmują bardzo poczesne miejsce - bo Andrzej Kutys przetestował najnowszą odsłonę wielce popularnej serii czyli Pokemon Ultra Sun . To doprawdy relaksująca przygoda na archipelagu… » więcej 2017-12-02, godz. 06:00 [02.12.2017] Horizon: Zero Dawn - The Frozen Wilds [PS4] W pisanej w marcu recenzji mówiłem, że dla mnie Horizon: Zero Dawn to mocny kandydat na najlepszą grę roku. Zdanie to nadal podtrzymuję, zwłaszcza, że jestem świeżo po ograniu znakomitego dodatku - The Frozen Wilds. Nowa marka twórców… » więcej 2017-12-02, godz. 06:00 [02.12.2017] Horizon: Zero Dawn - The Frozen Wilds [PS4] W pisanej w marcu recenzji mówiłem, że dla mnie Horizon: Zero Dawn to mocny kandydat na najlepszą grę roku. Zdanie to nadal podtrzymuję, zwłaszcza, że jestem świeżo po ograniu znakomitego dodatku - The Frozen Wilds. Nowa marka twórców… » więcej 2017-12-02, godz. 06:00 SimCity (1989 r.) 28 lat temu amerykańskie studio Maxis zaskoczyło świat grą SimCity. Wielokrotnie nagradzany symulator budowy miasta zapoczątkował całą serię gier z gatunku Sim. Wydana w 1989 roku gra szybko podbiła serca posiadaczy Amig, pecetów… » więcej
382383384385386387388