Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Sony Polska .
Teraz króciutko, zwracając się do tych, którzy "zaliczyli" Shadow of the Colossus już wcześniej, w oryginale, bądź ulepszone na PlayStation 3: nie wahajcie się, ta odnowiona gruntownie wersja jest naprawdę godna Waszych, wydanych po raz kolejny, pieniędzy. Mnóstwo peanów już napisano na temat staranności a jednocześnie szacunku do oryginału jaki widać dosłownie na każdym wirtualnym kroku w świecie gry. Słowa tego nie oddadzą, zresztą, w sieci nie brakuje filmików pokazujących jak bardzo pozytywnie od strony technicznej zmienił się ten tytuł. Graficznie, chociaż to nie jest najpiękniejsza gra generacji, to zważywszy na przyjętą konwencję i styl tej historii, odnowione Shadow of the Colossus nie odbiega od obecnie obowiązujących standardów.
A co najważniejsze: przy dodaniu tych wszystkich smaczków i upiększeń, nie zagubiono wyjątkowego ducha oryginału. Tego "czegoś", co definiuje wyjątkowość tej gry. Kończąc więc przeznaczony dla fanów wątek: w tym przypadku nie ma mowy o "odcinaniu kuponów", "odgrzewaniu kotleta" i tak dalej - jeżeli kochacie Shadow of the Colossus, nie możecie tej najnowszej wersji na PlayStation 4 przegapić. Czy poczekacie na jakąś obniżkę, czy kupicie już teraz (a premierowa cena jest naprawdę bardzo przyzwoita) nieistotne - trzeba zagrać i już.
Oczywiście dokładnie tak samo zachęcam osoby, które wcześniej nie miały okazji włączyć tego tytułu. Shadow of the Colossus urzeka oniryczną atmosferą, zaskakuje historią - choć wydawałoby się, że przy nad wyraz oszczędnej narracji będzie to trudne. Żeby ożywić ukochaną młody wojownik wyrusza na swoim wiernej klaczy Argo (jej animacje zrealizowano zresztą świetnie) do Zakazanej Krainy, aby prosić bóstwo o ratunek. W zamian, jak się okaże, będzie musiał zabić 16 kolosów. Nie ma innych wrogów, mapy upstrzonej znaczkami kolejnych znajdziek. Pusta kraina, poczucie osamotnienia i zagubienia, emocjonujące walki i ta niesamowita fabuła, niemalże bez słów, pełna niedopowiedzeń i dająca pole do puszczenia wodzy wyobraźni. Coś niesamowitego po prostu, gdy przemierzamy Zakazane Krainy, mijamy opuszczone ruiny jakiś zamków, a może świątyń, zastanawiamy się, co tu się wydarzyło, co się stanie, gdy uda się wypełnić misję. O jakiej "ogromnej cenie" do zapłaty mówiło nam bóstwo? Wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach.
Zresztą, japoński twórca Fumito Ueda w każdej swojej grze osiągał taki właśnie eteryczny, oniryczny efekt. Pierwszą jego produkcją było ICO - mam nadzieję, że doczeka się też swojego remake-u, na razie można grać w remaster na PlayStation 3 - drugą recenzowane Shadow of the Colossus. I wreszcie trzecia jego gra, po latach problemów w produkcji, czyli The Last Guardian - równie wspaniała co dwie wymienione wcześniej. Wyobrażam sobie, że wszystkie łączą się ze sobą, że rozgrywają się w tym samym uniwersum. Chociaż sam Ueda nie mówi o tym jednoznacznie - stanowczo, ten Japończyk lubi pozostawić fanów z uczuciem niepewności i niedopowiedzenia.
Co też istotne, nie są to jakieś "symulatory chodzenia" (żeby nie było, te najlepsze symulatory chodzenia też bardzo lubię) - i Shadow of the Colossus nie jest tu wyjątkiem, gdy grze towarzyszy zręcznościowe wyzwanie. To znaczy, najpierw musimy rozwiązać łamigłówkę - jak dostać się do wrażliwych miejsc kolosa. Na każdego jest inny patent, średnio - o ile gracie po raz pierwszy - grę można ukończyć w około 10-12 godzin, licząc z czasem poświęconym na "rozgryzienie" danego oponenta. Gdy już wiemy, jak go zaatakować, trzeba ten plan wcielić w życie. Czyli, na przykład, wspiąć się po ciele Kolosa do wrażliwego punktu - a że nasza postać ma określoną wytrzymałość, trzeba sobie to wejście zaplanować. Kolos też bynajmniej nie stoi bezczynnie tylko stara się nas zrzucić. To naprawdę epickie doznania, gdy nasza postać desperacko trzyma się cielska stwora, jeszcze tylko jeden cios... ale skończyła się wytrzymałość, spadliśmy... W czasie rozgrywki przydaje się trochę cierpliwości, szczególnie że przy tej skali Kolosów, w trakcie dynamicznej walki zdarzają się czasami problemy z kamerą, wyliczeniem odległości skoku i tak dalej.
A każdy z "bossów", owych Kolosów jest inny, wyzwanie naturalnie rośnie w trakcie gry. Przy czym, o ile generalnie w wielu produkcjach taki "boss" - uogólniając - to jakaś obrzydliwa maszkara plująca jadem - tak w Shadow of the Colossus owe wielkie bestie nie budzą obrzydzenia, a rozprawianiu się z nimi nie towarzyszy poczucie jakiejś wielkiej satysfakcji z ubicia wstrętnej paskudy. Przy całej wyjątkowości walki nie czujemy radości bo oto pokonaliśmy, umownie mówiąc, zagrażające nam "zło". Spotkałem się z opisami, gdy ludzie po zabiciu kolejnego Kolosa czuli... smutek.
Jeżeli jeszcze nie graliście - to już nie ma wymówki. Oto Shadow of the Collossus jest dostępne w najlepszej możliwej wersji i naprawdę warto samemu przekonać się, dlaczego ta gra jest uważana dosyć powszechnie za prawdziwe dzieło sztuki.
PS. Pojawiają się także głosy, że przy tej okazji można było grę rozszerzyć na przykład o kolosy, które z powodów technicznych nie zmieściły się w oryginale. Ja osobiście nie mam takiego przekonania. Twórcy remake-u poszli tutaj, powiedzmy, "bezpieczną ścieżką" i, zgodnie z powiedzonkiem, że "lepsze jest wrogiem dobrego". Doceniam, że nie majstrowali z dodatkową zawartością. Ta opowieść ma swój rytm, nawet kolejność walk ma swoje znaczenie i wydaje mi się, że z tak delikatną materią lepiej zbytnio nie eksperymentować.
Zobacz także
2017-09-23, godz. 06:00
[23.09.2017] XCOM 2: War of the Chosen [PS4]
Stratedzy całego świata - łączcie się. Przyszła pora wykurzyć kosmitów z Ziemi. Jeżeli graliście w poprzednią część XCOM to znacie tę historię. Najpierw kosmici najechali naszą planetę. Potem zaczęli modyfikować genetycznie…
» więcej
2017-09-23, godz. 06:00
[23.09.2017] Destiny 2 [PS4]
No. Można? Jednak można. Po rozczarowaniu, jakim była Destiny ekipa z Bungie ewidentnie wzięła się ostro do roboty i nadrobiła zaległości. Destiny 2 poprawia wszelkie niedoróbki, błędy i oferuje znacznie więcej. Właściwie to…
» więcej
2017-09-23, godz. 06:00
[23.09.2017] Destiny 2 [PS4]
No. Można? Jednak można. Po rozczarowaniu, jakim była Destiny ekipa z Bungie ewidentnie wzięła się ostro do roboty i nadrobiła zaległości. Destiny 2 poprawia wszelkie niedoróbki, błędy i oferuje znacznie więcej. Właściwie to…
» więcej
2017-09-23, godz. 06:00
[23.09.2017] Giermasz #263 - Karuzela hitów kręci się coraz szybciej
No panie dzieju, co tu się dzieje... W tym Giermaszu kolejne potężne uderzenie (na kieszeń graczy, he he), cztery produkcje, wszystkie godne uwagi. Po pierwsze, mega-hiper-giga-ultra gra sieciowa czyli Destiny 2 - zdaniem naszego recenzenta…
» więcej
2017-09-23, godz. 06:00
[23.09.2017] Pro Evolution Soccer 2018 [PS4]
Pro Evolution Soccer to była miłość od pierwszego meczu w 1998 roku. Tak, to już 19 lat z serią Konami, ze wszystkimi wzlotami i bolesnymi upadkami. W poprzednim roku PES wszedł na poziom godny najnowszej generacji konsol, a jak jest…
» więcej
2017-09-23, godz. 06:00
[23.09.2017] Jak za darmo
W tym wydaniu kącika technologicznego Radek Lis opowiada między innymi o tym, dlaczego smartfony kosztują ile kosztują - czyli i tak są za drogie. Poza tym, opłakujemy sondę kosmiczną, która niedawno spłonęła w ogniu chwały rozbijając…
» więcej
2017-09-22, godz. 16:59
[23.09.2017] Konwersji na konsolę N ciąg dalszy
W kolejnej odsłonie polskiego kącika znowu bardzo dużo mówimy o kolejnych konwersjach polskich mniejszych i nieco większych produkcji na flagowy sprzęt japońskiego wielkiego N. Okazuje się, na co zwrócił uwagę Michał Król, że…
» więcej
2017-09-16, godz. 06:00
[16.09.2017] Kingdoms and Castles [PC]
Hej! Dzisiaj opowiem Wam co nieco o grze, której premiera, zupełnie niezrozumiale, przeszła ostatnio bez większego echa. O grze, która bez problemu potrafi wciągnąć na długie godziny i sprawia, że z każdą kolejną chcecie więcej…
» więcej
2017-09-16, godz. 06:00
[16.09.2017] Resident Evil: Revelations [PS4]
Korzenie niektórych gier sięgają tak głęboko, że aż trudno uwierzyć, że z wczesnej młodości pamiętają je nawet takie zmurszałe dziady jak ja. My, pierniki mamy też to do siebie, że mruczymy pod nosem - szczególnie w obecności…
» więcej
2017-09-16, godz. 06:00
[16.09.2017] Monster Hunter Stories [3DS]
O Monster Hunter Stories mógłbym powiedzieć "mała rzecz a cieszy". To znaczy: "rozmiarowo" ta gra nie jest mała, wszak to jRPG, czyli "granie na dziesiątki" godzin dostajecie niejako w pakiecie. Ale - właśnie - moje pierwsze wrażenie…
» więcej