Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega .
Pewnie wielu z Was kojarzy nazwę z legendarnymi odsłonami - a jakże - japońskich gier RPG. I słusznie, bo Dissidia jest jakby ich spin offem. Z tym, że nie mamy tu właściwie żadnego nawiązania fabularnego. To jakby hack'n'slash połączony z bijatyką w formule "trzech na trzech". Nieskomplikowane zasady, rozpoznawalne postaci do wyboru, bo bijemy się bohaterami poszczególnych części podstawowego Final Fantasy. Przepis na prostą, ale wciągającą i energetyczną rozgrywkę. Co tu mogło się nie udać?
To co tu można było popsuć? Spokojnie, trzymajcie piwo. Po pierwsze - wiem, że japońska stylistyka i tak dalej, pewnie się nie znam, ale już menu wygląda tandetnie. Kryształy, jakieś zimowe nawiązania, śnieżek i takie tam. Jakby Kraina Lodu - ta bajka z Elsą - wyszła jeszcze w epoce VHSów, to tak by się zaczynała. Do tego jakieś nieodparte wrażenie pikselozy, może miało być to jakieś rozmycie, ale jeśli tak-to kompletnie nieudane. Pozostałe plansze z opcjami wyglądają równie fatalnie. Razi też jakaś mała lista trybów, tak, to rozgrywka ustawiona pod walki sieciowe, ale przydałoby się coś więcej, poza tym - no ojej poznęcam się jeszcze nad tym menu - bo jest mało zrozumiałe, średnio czytelne i nieintuicyjne. Ale zobaczmy jak prezentuje się sama walka...
A sama walka prezentuje się też raczej mizernie. Na arenach także dominuje brzydota, postaci są niewyraźne i trudno się z nimi identyfikować. Sam system jest w miarę w porządku, dosyć urozmaicony, celowanie którymś z triggerów, potem któryś z ataków, każdy działający nieco inaczej, trudno na początku się w tym połapać, ale trzeba przyznać, że samouczek jest zrobiony bardzo solidnie i pozwala opanować podstawy sterowania, starć i taktyki. Ale już w czasie samych zmagań przeszkadza wszechobecny chaos. Wiem, są produkcje, w których to, że czasem na planszy nic nie widać od potężnych wybuchów, iskier i efektów uderzeń, można zaliczyć na plus, ale tutaj, nawet przed skrzyżowaniem miecza z oponentem ekran jest po prostu zaciapany niechlujnymi paskami zdrowia, liniami, które wskazują nasz cel czy nazwami przeciwników - to potrzebne i przydatne dane, ale można było zrobić to lepiej, czytelniej i ładniej.
To wszystko sprawia, że Dissidia Final Fantasy NT od pierwszych chwil zniechęciła mnie do siebie. Żeby jeszcze jakiś solidny tryb fabularny był, ale twórcy zaserwowali nam jakieś drzewko kafelków, które odkrywamy po zdobyciu odpowiedniego doświadczenia - jeden kafelek, to walka albo scenka. Nuda. Właśnie, nuda, ta gra zaraz mnie znudziła. Niestety, ale nie znalazłem w niej niczego, co by mogło przykuć moją uwagę na dłuższą chwilę. A te krótsze wcale nie były fajne. No dobra, z wyjątkiem filmów przerywnikowych i muzyki - to jest klasa, ale poza tym, produkcja nie bardzo ma coś do zaoferowania. I mam wrażenie, że to dotyczy zarówno fanów japońskich gier, jak i całej reszty
Zobacz także
2017-10-21, godz. 06:00
[21.10.2017 Mario & Luigi: Superstar Saga + Bowser's Minions [3DS]
Na wstępie: kolejny raz przy okazji recenzji gry na przenośną konsolę Nintendo 3DS wypada mi od razu zaznaczyć, że ten sprzęt to mój pierwszy kontakt z uniwersum stworzonym przez japońską korporację. Oczywiście chodzi o te wielkie…
» więcej
2017-10-21, godz. 06:00
[21.10.2017 Mario & Luigi: Superstar Saga + Bowser's Minions [3DS]
Na wstępie: kolejny raz przy okazji recenzji gry na przenośną konsolę Nintendo 3DS wypada mi od razu zaznaczyć, że ten sprzęt to mój pierwszy kontakt z uniwersum stworzonym przez japońską korporację. Oczywiście chodzi o te wielkie…
» więcej
2017-10-21, godz. 06:00
[21.10.2017] FIFA 18 [PS4]
Tym razem podeszliśmy do recenzji tej mega popularnej serii piłkarskiej nieco inaczej: odpuszczamy rozmowę o trybie dla jednego gracza, skupiając się na multiplayerowym Ultimate Team. Nie przez przypadek użyte słowo rozmowa, bo do studia…
» więcej
2017-10-21, godz. 06:00
[21.10.2017] Cuphead [PC]
Powiedzieć, że szanuję twórców gry Cuphead - to jakby nic nie powiedzieć. No bo tak: najpierw wręcz zaszokowali branżę wyglądem tej produkcji. Mianowicie, to ni mniej ni więcej kreskówka Walta Disneya z lat 30-tych (zresztą powstawała…
» więcej
2017-10-21, godz. 06:00
[21.10.2017] Cuphead [PC]
Powiedzieć, że szanuję twórców gry Cuphead - to jakby nic nie powiedzieć. No bo tak: najpierw wręcz zaszokowali branżę wyglądem tej produkcji. Mianowicie, to ni mniej ni więcej kreskówka Walta Disneya z lat 30-tych (zresztą powstawała…
» więcej
2017-10-21, godz. 06:00
[21.10.2017] FIFA 18 [PS4]
Tym razem podeszliśmy do recenzji tej mega popularnej serii piłkarskiej nieco inaczej: odpuszczamy rozmowę o trybie dla jednego gracza, skupiając się na multiplayerowym Ultimate Team. Nie przez przypadek użyte słowo rozmowa, bo do studia…
» więcej
2017-10-21, godz. 06:00
[21.10.2017] Cuphead [PC]
Powiedzieć, że szanuję twórców gry Cuphead - to jakby nic nie powiedzieć. No bo tak: najpierw wręcz zaszokowali branżę wyglądem tej produkcji. Mianowicie, to ni mniej ni więcej kreskówka Walta Disneya z lat 30-tych (zresztą powstawała…
» więcej
2017-10-21, godz. 06:00
[21.10.2017 Mario & Luigi: Superstar Saga + Bowser's Minions [3DS]
Na wstępie: kolejny raz przy okazji recenzji gry na przenośną konsolę Nintendo 3DS wypada mi od razu zaznaczyć, że ten sprzęt to mój pierwszy kontakt z uniwersum stworzonym przez japońską korporację. Oczywiście chodzi o te wielkie…
» więcej
2017-10-21, godz. 06:00
[21.10.2017] Giermasz #267 - Strzały w dziesiątkę
Tytułowe "dziesiątki" dotyczą wszystkich opisywanych w tym Giermaszu gier. Co prawda już dawno temu odeszliśmy od punktowej oceny w recenzjach, ale wydaje się, że skoro z czystym sumieniem polecamy FIFA 18, Mario & Luigi: Superstar…
» więcej
2017-10-20, godz. 19:55
GIERMASZ 2017, październik
» więcej