Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Electronic Arts Polska .
Moda na wydawanie odświeżonych wersji gier trwa w najlepsze. Raz są to czerstwe i trącające pleśnią kotlety, a innym razem pachnące i smakujące wybornie kawałki gameplay'u. I już na wstępie mogę śmiało napisać, że nowa wersja starego Burnouta to jeden z najlepszych remasterów, w jaki miałem okazję grać w ostatnich latach. Ten sam wspaniały zapach palonej gumy, opary wysokooktanowego paliwa, ryk silników i rewelacyjnie wyglądające kraksy. Oczywiście podane w zwolnionym tempie.
Standardowo remastery polegają na ulepszeniu wszystkiego i ewentualnie dodaniu coś ekstra. Podobnie jest z odświeżoną wersją Burnout Paradise, choć nie do końca. Na zwykłych konsolach nie ma tu tekstur w rozdzielczości 4K czy stałych 60 klatek na sekundę. Twórcy poszli po linii najmniejszego oporu, lekko podbijając rozdzielczość, nieco poprawiając tekstury czy minimalnie dogładzając płynność. Mimo, że nie ma efektu "wow", jest stary poczciwy Burnout z dodatkami. A dokładniej z pakietem 8 DLC, które były wydane w pierwotnej wersji gry. I tu nie mam prawa narzekać. Dzięki Big Surf Island dostałem nową lokację - małą wyspę z pakietem wyzwań. Jest też dodatek zapełniający garaż fantastycznymi policyjnymi wozami, samochodzikami-zabawkami, kilka motocykli czy potężne mocą maszyny Boost Special Cars. Ale są też wozy kultowe - w tym DeLorean [DELORJAN) z filmu "Powrót do przyszłości", klasyczny pojazd z "Pogromców duchów", KITT z "Nieustraszonego" czy Generał Lee z Diuków Hazardu. Co samochód to telewizyjny klasyk.
Ale jest też druga strona medalu. Dostępne na starcie dodatkowe samochody często znacznie odstają od otrzymanych zwyczajnie na początku gry aut. Mimo niskiego rankingu mogę wybrać ultra szybki i potężny pojazd, dzięki czemu nie ma problemu z wygraniem czegokolwiek. Oczywiście nie ma przymusu postępowania w ten sposób, ale nie mając w oryginale dostępu do nowych maszyn z dodatków, często z nich korzystałem. Mimo to bawiłem się świetnie, zwłaszcza, że wraz z postępami już tak łatwo nie było.
A jak się bawię w nowego-starego Burnouta? Nadal, mimo, że go skończyłem? Rewelacyjnie, podobnie jak 10 lat temu. Może i nie ma efektu zaskoczenia a mapa jest dobrze znana, ale gra wciąga z siłą tłoka zasysającego paliwo. To nadal to samo uczucie stresu przed czołówką, wymijanie na milimetry, wyprzedzanie poślizgiem na zakręcie, szukanie skrótów czy olbrzymie skoki. Odpalając nitro nadal mam wrażenie, że za chwilę mój pędzący z ogromną prędkością bolid wpadnie w powitalny uścisk ściany budynku. Przełączam widok kamery na zderzak i poczucie pędu wzmaga się kilkukrotnie. I za to tak bardzo uwielbiałem Burnouta.
Miasto Paradise City oferuje mnóstwo wyzwań i konkurencji. Prawie każde skrzyżowanie skrywa za sobą wyścig, jazdę na czas, punktowane akrobacje czy ucieczkę przez pościgiem. Jest też szukanie i niszczenie billboardów czy płotków - tak pamiętane przez graczy mających styczność z pierwowzorem. A jazda nie zmieniła się nic, nadal daje tyle samo zabawy. Spychanie przeciwników na przeszkody, ciągłe zmiany prowadzenia, agresywne wchodzenie w zakręty, hamowanie na tylnym zderzaku rywala, ucieczki skrótami i ciągła walka o napełnienie nitro. Magia Burnouta została w 100% zachowana.
Gra nadal ma też te same irytujące rozwiązania, jak konieczność dojechania do odległego złomowiska, by wymienić samochód na inny model. Podobnie z wyścigami. Jeśli w danej okolicy zrobiłem już wszystko, czeka mnie przejażdżka do niewykonanego jeszcze zadania. Jest to uciążliwe zwłaszcza będąc w górach, gdy okazuje się, że najbliższy do zrobienia wyścig jest w środku miasta, pół mapy ode mnie. Ale to oczywiście detale, bo po kilku sekundach jazdy zapomina się o wszystkim, delektując się szybką i widowiskową jazdą.
Osoby pamiętające doskonałą muzykę mogą spać spokojnie. Electronic Arts prawdopodobnie ponownie wykupiło wszystkie licencje, bo ścieżka dźwiękowa pozostała bez zmian. Warto na koniec dodać, że Burnout na PlayStation 4 Pro i Xboksie One X prezentuje się znacznie lepiej niż na zwykłych modelach konsol. Tutaj gracze doświadczą rozdzielczości 4K i płynności 60 klatek na sekundę. Niestety nie było mi dane tego sprawdzić.
Remaster Burnout Paradise wygląda poprawnie, ale to nie w tym tkwi siła tego tytułu. Maniacy grafiki powinni kierować się raczej do mocniejszych konsol, ale każdy fan wyścigów powinien czuć się usatysfakcjonowany. Dla tych, którzy 10 lat temu nie mieli styczności z Paradise City, jest to pozycja obowiązkowa. W końcu jest to ostatnia pełnoprawna część znakomitej serii. Pozostali - w zależności od miłości do wyścigów - mogą się zastanowić. To nadal ta sama świetna gra, dodatkowo z większą liczbą samochodów, motocyklami oraz bonusową wyspą. Dla mnie to jak powrót do przeszłości, kiedy spędziłem w tym mieście - także grając po sieci - ładnych kilkadziesiąt godzin.
Zobacz także
2018-04-21, godz. 06:00
Street Fighter II: The World Warrior (1991 r.)
Można nie być fanem bijatyk, można nigdy w żadną nie zagrać, ale tytuł Street Fighter II z 1991 roku powinien być znany każdemu graczowi. To właśnie druga część serii japońskiego studia Capcom podbiła automaty, SNES-a, a później…
» więcej
2018-04-14, godz. 06:00
[14.04.2018] Pizza Connection 3 [PS4]
Mam nadzieję, że przed dzisiejszą recenzją wrzuciliście co nieco na ząb, bo gra, którą przyszło mi sprawdzić, może sprawić, że głód dopadnie nawet największego niejadka. Plan na dziś? Zainwestować trochę żywej gotówki…
» więcej
2018-04-14, godz. 06:00
[14.04.2018] Nowości w świecie World of Tanks 1.0 i nie tylko
Nowy silnik graficzny - niemalże rewolucja - w słynnej grze sieciowej World of Tanks (teraz w wersji 1.0), to był jeden z powodów, dla których do studia Polskiego Radia w Warszawie zaprosiliśmy Konrada Rawińskiego z firmy Wargaming.net…
» więcej
2018-04-14, godz. 06:00
[14.04.2018] Przesłuchanie
Na wszystkie pytania nie odpowiedział, ale do wszystkich był profesjonalnie przygotowany (łącznie ze wskazówkami, kiedy należy się uśmiechnąć) - czyli nasz ekspert od nowych technologii Radek Lis przegląd tygodnia rozpoczął od…
» więcej
2018-04-14, godz. 06:00
[14.04.2018] Zepsuli nam Wiedźmina...
... miały być "szmery-bajery na PlayStation 4" - a póki co mamy klapę... Zapowiedziana łatka, w teorii poprawiająca grafikę na mocniejszej wersji konsoli, zamiast Wiedźmina III: Dziki Gon upiększyć, to zdecydowanie go popsuła. Łatka…
» więcej
2018-04-14, godz. 06:00
[14.04.2018] Giermasz #292 - Poszli czołgiem
Lubicie pizzę? Takie retoryczne pytanie, bo kto niby nie lubi, hę? A co by się stało, jakby poprowadzić włoską restaurację? - na to pytanie starali się odpowiedzieć twórcy gry Pizza Connection 3 . Ale według naszego recenzenta…
» więcej
2018-04-14, godz. 06:00
[14.04.2018] Pizza Connection 3 [PS4]
Mam nadzieję, że przed dzisiejszą recenzją wrzuciliście co nieco na ząb, bo gra, którą przyszło mi sprawdzić, może sprawić, że głód dopadnie nawet największego niejadka. Plan na dziś? Zainwestować trochę żywej gotówki…
» więcej
2018-04-14, godz. 06:00
[14.04.2018] Pizza Connection 3 [PS4]
Mam nadzieję, że przed dzisiejszą recenzją wrzuciliście co nieco na ząb, bo gra, którą przyszło mi sprawdzić, może sprawić, że głód dopadnie nawet największego niejadka. Plan na dziś? Zainwestować trochę żywej gotówki…
» więcej
2018-04-07, godz. 11:46
[07.04.2018] A Way Out [PS4]
Firma Electronic Arts - tak jak jest wielkim koncernem nastawionym na ogromne hity (i ogromne zyski) - co jakiś czas zaskakuje graczy wspieraniem zdecydowanie mniejszych projektów. Takim można nazwać kooperacyjną grę A Way Out. Właśnie…
» więcej
2018-04-07, godz. 06:00
[07.04.2018] Giermasz #291 - Wspólna zabawa
W tym Giermaszu dwie recenzje - chociaż w ich tworzenie były zaangażowane trzy osoby. Dlaczego? Bo naprawdę bardzo udana gra A Way Out to produkcja tylko do kooperacyjnej zabawy. Niezmiernie cieszy decyzja wydawcy, dzięki której wystarczy…
» więcej