Dostęp do recenzenckiego konta dostaliśmy od wydawcy gry firmy Wargaming.net
To dość nietypowe połączenie, za którego powstaniem stoją twórcy legendarnej sagi gier Total War i aktualnie jeden z najpoważniejszych graczy na rynku gier online, białoruski Wargarming.net, który ma w swoim portfolio takie tytuły jak World of Tanks, World of Warships czy World of Warplanes. A jak ten mariaż sprawdza się w praktyce?
Na początku wszystko wydaje się być takie proste. Piechota świetnie radzi sobie z kawalerią, z kolei ta bez większych problemów rozprawia się z łucznikami, a sami łucznicy to zmora piechurów i tak dalej i tak dalej. Z każdą kolejną potyczką okazuje się jednak, że sama rozgrywka nie jest jednak aż tak klarowna, a na nasz końcowy sukces lub sromotną porażkę bezpośredni wpływ mają nasze większe lub mniejsze umiejętności dowódcze.
Należy jednak pamiętać o jednej rzeczy, aby nie ufać pierwszemu, dość złudnemu odczuciu, jakoby na mapie, na której przyszło nam walczyć, panuje chaos. Każda bitwa to pojedynek 20 graczy podzielonych na dwie drużyny, a każdy z nich ma pod kontrolą trzy oddziały żołnierzy. Można się więc lekko pogubić, ale z biegiem rozgrywki da się spokojnie to wszystko opanować. Na czele poszczególnych armii stoją legendarni dowódcy i bohaterowie, tacy jak Juliusz Cezar, Leonidas, Aleksander Wielki czy Hannibal. Każdy z nich ma unikalne umiejętności, które mogą przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść i odwrócić losy nawet najgorzej układającej się bitwy. Naszym celem jest oczywiście totalna anihilacja oddziałów wroga i przejęcie bazy naszego przeciwnika. Aby do tego doszło musimy, no cóż, jak najlepiej współpracować ze swoimi sojusznikami, bo w pojedynkę nie zajdziemy w tej grze zbyt daleko.
Taktyka, to chyba najważniejsze słowo jakie ciśnie się na usta podczas zabawy w grze Total War: Arena. Nawet najlepiej, wydawałoby się, przemyślany plan może momentalnie lec w gruzach, jeśli w odpowiednim momencie nie zareagujemy we właściwy sposób na ruch naszego wroga. W trakcie samej potyczki w Total War: Arenie czasu na reakcję jest naprawdę niewiele, a tak naprawdę to umówmy się, że nie ma go wcale, bo najlepiej być o te pół kroku przed naszym przeciwnikiem. Tak więc dość szybko nauczycie się tu jak szarżować swoją kawalerią, flankować jednostki wroga i zasypywać gradem strzał ukryte w lesie pozycje przeciwnika.
Z czasem, gdy zaczynamy nabierać doświadczenia gra odkrywa przed nami coraz to nowsze jednostki i unikalne umiejętności naszych postaci. Przyznam, że sam na początku nie za bardzo rozumiałem z czym to wszystko się je, gdy po krótkim czasie od rozpoczęcia rozgrywki okazywało się, że przy życiu pozostała mi ledwie garstka jednostek, nasza drużyna praktycznie dogorywała na polu bitwy, a wróg właśnie szykował się do ostatecznej szarży - a nam jakimś cudem udawało się wtedy wygrać. Total War: Arena uczy, że dopóki przeciwnik ma jeszcze jakieś oddziały na mapie, to do momentu ich rozbicia gra po prostu nie jest jeszcze skończona. Sam przeżyłem tu już kilka takich kompletnych zwrotów akcji, a to tylko pokazuje, że o ile w Arenie sama nauka gry zajmuje dość niewiele czasu, to jednak o wiele trudniejsze jest opanowanie sztuki taktycznego, mądrego i cierpliwego prowadzenia rozgrywki.
Podsumowując, Total War: Arena podobała mi się o wiele bardziej niż bym się tego spodziewał. Przeniesienie skomplikowanego systemu klasycznej strategii w realia internetowej gry multiplayer to naprawdę nie lada zadanie. Nie lada zadanie, któremu moim zdaniem, twórcy po prostu podołali. Ogromnym plusem tej produkcji jest to, że gra jest łatwo przyswajalna zarówno dla totalnych amatorów i początkujących graczy, jak i doświadczonych fanów ciężkich strategii. Rozgrywki są tu niesamowicie dynamiczne, trwają od 5 do maksymalnie 15 minut, także są wprost idealne na krótką przerwę i nie ciągną się w nieskończoność.
Warto też docenić to, że gra wygląda bardzo dobrze i nie potrzebuje do tego kosmicznego sprzętu, który by ją „uciągnął”. Jest po prostu świetnie zoptymalizowana, a widać to zwłaszcza wtedy, kiedy na mapie aż roi się od jednostek. Trzeba także zwrócić uwagę na wciągający system rozwoju naszego konta, który z biegiem gry sprawia, że rozgrywka staje się coraz ciekawsza, ale także i trudniejsza. Nie ma to jak wyzwania.
Jedynym minusem jaki tutaj dostrzegam i tą przysłowiową łyżką dziegciu jest to, że o ile Total War: Arena jest w miarę prostą grą do nauczenia, to jest cholernie trudna do opanowania, tak więc musicie uzbroić się w spore pokłady cierpliwości. Ale za to ile satysfakcji przyniesie Wam tu każde kolejne zwycięstwo! No cóż, sprawdźcie to sami, bo Total War: Arena to naprawdę fajnie skrojona strategia, która ma już setki tysięcy, jak nie milionów fanów na całym świecie. Może i Wy wkrótce do nich dołączycie? Powodzenia! Cześć!
Zobacz także
2017-02-04, godz. 06:00
[04.02.2017] Giermasz #230 - Giermasz na Dalekim Wschodzie
Dwie recenzje w tym Giermaszu - i dwie produkcje z Japonii. Przy czym - Yakuza 0 w opinii Michała Króla to świetna okazja, aby wsiąknąć w azjatycki klimat gangsterskiego końca lat 80-tych. I to produkcja, która może trafić niekoniecznie…
» więcej
2017-01-28, godz. 06:00
[28.01.2017] Enigmatis: Duchy Maple Creek [PS4]
Dopiero co recenzowałem Clockwork Tales: Of Glass and Ink , a tu polskie Artifex Mundi po raz kolejny atakuje PlayStation 4. Tym razem w moje ręce wpadła gra pierwotnie wydana 2011 roku - Enigmatis: The Ghosts of Maple Creek. Jest to oczywiście…
» więcej
2017-01-28, godz. 06:00
[28.01.2017] Enigmatis: Duchy Maple Creek [PS4]
Dopiero co recenzowałem Clockwork Tales: Of Glass and Ink , a tu polskie Artifex Mundi po raz kolejny atakuje PlayStation 4. Tym razem w moje ręce wpadła gra pierwotnie wydana 2011 roku - Enigmatis: The Ghosts of Maple Creek. Jest to oczywiście…
» więcej
2017-01-28, godz. 06:00
[28.01.2017] Przegląd tygodnia
To wydanie przeglądu tygodnia powinniśmy chyba nazwać "ogłoszenia i zapowiedzi" - wysypało wręcz kolejnymi informacjami o datach premier wielu wyczekiwanych gier, ujawniono kilka ciekawych projektów, było mnóstwo nowych trailerów…
» więcej
2017-01-28, godz. 06:00
[28.01.2017] Resident Evil VII: Biohazard [PS4]
Przygotujcie rodzinę, że będziecie krzyczeć. Jeśli czujecie się niepewnie sami w ciemnym mieszkaniu to zapalcie wszystkie światła. WSZYSTKIE! I postarajcie się o kogoś, kto Was potrzyma za rękę. Bo nadchodzi koszmar. Nadchodzi…
» więcej
2017-01-28, godz. 06:00
[28.01.2017] Resident Evil VII: Biohazard [PS4]
Przygotujcie rodzinę, że będziecie krzyczeć. Jeśli czujecie się niepewnie sami w ciemnym mieszkaniu to zapalcie wszystkie światła. WSZYSTKIE! I postarajcie się o kogoś, kto Was potrzyma za rękę. Bo nadchodzi koszmar. Nadchodzi…
» więcej
2017-01-28, godz. 06:00
[28.01.2017] Resident Evil VII: Biohazard [PS4]
Przygotujcie rodzinę, że będziecie krzyczeć. Jeśli czujecie się niepewnie sami w ciemnym mieszkaniu to zapalcie wszystkie światła. WSZYSTKIE! I postarajcie się o kogoś, kto Was potrzyma za rękę. Bo nadchodzi koszmar. Nadchodzi…
» więcej
2017-01-28, godz. 06:00
[28.01.2017] Kontrowersje
Tytułowe kontrowersje to nasze - a właściwie Michała Króla przede wszystkim - wątpliwości co do nominacji jednej z nagród w branży. O co chodzi - posłuchajcie. Dowiecie się także, między innymi, o tym, jakie nowe rozwiązania…
» więcej
2017-01-28, godz. 06:00
[28.01.2017] Błąd
Samsung ujawnił raport po aferze z zapalającymi się bateriami w Note 7. Opowiada o tym Radek Lis, a my nie możemy wyjść ze zdumienia, że tak wielkiej firmie mógł przytrafić się taki błąd... Była też okazja, aby trochę podywagować…
» więcej
2017-01-28, godz. 06:00
Spy Hunter (1983 r.)
Znacie Jamesa Bonda? Taki brytyjski lowelas, pijący Martini, wyrywający laski, ratujący co rusz świat i jeżdżący przeważnie Aston Martinem. I właśnie jego pojazd jest bohaterem gry Spy Hunter stworzonej w 1983 roku przez studio Bally…
» więcej