Extra Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Extra Giermasz
Rzadko natrafiam na sytuację, by premierę miała polska gra o której wcześniej nie słyszałem. Ale taki przypadek zdarzył mi się przy Airheart: Tales of Broken Wings niezależnej ekipy Blindflug Studios. Po wnikliwej analizie okazało się, że jest to szwajcarsko-polskie studio, a wspomniany twin stick shooter jest ich debiutem. I ta bardzo udanym. Airheart to dieselpunkowa strzelanina, czyli połączenie nowoczesnych technologii z światem lat 20. XX wieku. Prym wiodą tu uzbrojone samoloty i... latające ryby. Wiem jak to brzmi. Jest to gra o podniebnych walkach i łowieniu przynoszących bezcenny olej ryb, które unoszą się w przestworzach. Produkcja wymagająca, nie tolerująca pomyłek, ale dająca wielką satysfakcję z walki i polowań.

Grę do recenzji dostaliśmy od twórców ze studia Blindflug .

Akcja gry umiejscowiona jest w Granarii, mieście dryfującym wśród chmur, gdzie główna bohaterka Amelia pragnie dotrzeć do dziewiczych łowisk wysoko ponad chmurami. Jako niedoświadczona w bojach pilotka i rybaczka podejmuje niebezpieczne wyzwanie, pokonując kolejne podniebne poziomy i lecąc aż po stratosferę. Brzmi prosto, ale rybołówstwo jest w tych czasach dość niebezpiecznym fachem, więc przede wszystkim musiałem skupić się na uzbrojeniu po zęby.

Przed wyruszeniem w misję mogłem kupić wszelkiego rodzaju udoskonalenia do swojego samolotu. Od karabinów, rakiet, miotaczy ognia, poprzez możliwość zabierania dwóch broni, na wykrywaczach ryb i przeciwników kończąc. Ale do tego potrzebne są pieniądze, które zdobywa się przez sprzedaż oleju pozyskanego ze złowionych ryb. Jest to żmudna praca, ale dająca sporo zabawy. Na pierwszych poziomach zagrożenie ze strony podniebnych piratów jest bliskie zeru, więc mogłem skupić się na łapaniu wspomnianych ryb. Pomaga przy tym harpun, który pozwala upolować bardziej zwinne i szybsze osobniki. Jest też potrzebny do zdobycia największych i najbardziej zyskownych osobników. Harpun to także doskonała broń. Wystarczy ustrzelić przeciwnika i wrzucić go na pobliskie skały. Można też przetransportować go do swojej bazy, dzięki czemu zyskuje się dodatkowe części.

A są one potrzebne do samodzielnego wytwarzania amunicji czy udoskonaleń samolotu. Nie jest to jednak łatwa sprawa, gdyż nie ma podanych dokładnych schematów co z czym połączyć, więc pojawia się czynnik losowy. Co prawda są małe podpowiedzi, ale i tak trzeba uzbroić się w cierpliwość i zapas pieniędzy. Gdy ich brakowało, wylatywałem do świata latających wysp, szukałem skrzynek z większą ilością części czy ukrytych zasobów oleju, lub po prostu ruszałem na połów. Sprawa wygląda jednak tak, że czym wyżej, tym trudniej. Przeciwnicy są więksi, lepiej uzbrojeni i jest ich więcej. Oczywiście latające tam ryby dają więcej oleju, ale łatwo nie jest. Problemem jest też podniebna policja. Gdy nawet przypadkowo postrzeliłem pokojowo nastawionego rybaka, ruszali z interwencją używając całego swojego potężnego arsenału. W tym wypadku trzeba salwować się ucieczką, która polega na pionowym locie w dół i unikaniu napotykanych latających wysp. Także w ten sposób można uniknąć niechybnie zbliżającej się śmierci, gdy energia zbliża się do zera lub uciekać ze złapanym na harpun przeciwnikiem.

Problemem w Airheart jest powtarzalność i przede wszystkim straty, jakie ponosi gracz przy rozbiciu samolotu. Bo wyobraźcie sobie, że wielokrotnie ruszacie na łowy, ciułacie potrzebny olej i w końcu kupujecie wymarzoną zabawkę - np. wykrywacz ryb czy bardzo skuteczną broń. Po czym kilka wylotów później rozbijacie samolot i tracicie część, na która tak ciężko zbieraliście pieniądze. Irytujące. Niestety może być gorzej. Kilkukrotnie płonąc spadałem z nieba. Wtedy ratunkiem jest wcelowanie w lądowisko przy pionowym i szybkim pikowaniu. Łatwo nie jest. Niestety spudłowałem i zobaczyłem napis Game Over. Co to oznacza? Że moje kilkugodzinne zmagania, zbieractwo i walka zostały wyzerowane. Trzeba mieć dużo samozaparcia i cierpliwości, by od razu zaczynać od nowa. Ja nie miałem i kończyło się na wyłączeniu gry. Na szczęście marudząca społeczność graczy coś wywalczyła. Będąc na targach gamescom w Kolonii spotkałem twórców, którzy powiedzieli mi, że mechanikę gry czekają pewne zmiany. Chodzi przede wszystkim o ułatwienie zabawy. I jest do doskonały ruch, bo najgorsze co może spotkać grę, to irytacja i niezadowolenie gracza.

Airheart: Tales of Broken Wings to wciągająca i udana produkcja, wymagająca jednak samozaparcia i cierpliwości. Piękna kolorowa oprawa latających wysp okraszona idealną do tego muzyką sprawia, że z przyjemnością wracałem do nich raz za razem. Do tego wymagające walki z bossami, połowy wielkich ryb będące sporym wyzwaniem, czy kilkadziesiąt broni i udoskonaleń. Nawet pisząc ten tekst nabrałem ochotę na szybką partyjkę, a zapowiadane przez twórców zmiany tylko ulepszą już naprawdę fajną grę. Choć jak wspomniałem, potrzeba do niej cierpliwości i trochę samozaparcia.

Zobacz także

2017-07-22, godz. 06:00 [22.07.2017] Micro Machines World Series [PS4] W roku 1993, dwa lata po premierze na NES-a, Micro Machines zadebiutowało na mojej ukochanej Amidze. Co to się wtedy działo! Wyścigi małych pojazdów zawładnęły moim czasem wolnym, a trasy biegnące po kuchennym stole czy w wypełnionej… » więcej 2017-07-22, godz. 06:00 [22.07.2017] Micro Machines World Series [PS4] W roku 1993, dwa lata po premierze na NES-a, Micro Machines zadebiutowało na mojej ukochanej Amidze. Co to się wtedy działo! Wyścigi małych pojazdów zawładnęły moim czasem wolnym, a trasy biegnące po kuchennym stole czy w wypełnionej… » więcej 2017-07-22, godz. 06:00 [22.07.2017] Final Fantasy XII: The Zodiac Age [PS4] Nic nie poradzę, jak nie poradzę - ale, jeżeli czytaliście moje wcześniejsze recenzje gier z gatunku jRPG, to - co ja mogę - wniosek nasuwa się praktycznie ten sam: Final Fantasy XII The Zodiac Age, tytuł o którym Wam teraz opowiem… » więcej 2017-07-22, godz. 06:00 [22.07.2017] Final Fantasy XII: The Zodiac Age [PS4] Nic nie poradzę, jak nie poradzę - ale, jeżeli czytaliście moje wcześniejsze recenzje gier z gatunku jRPG, to - co ja mogę - wniosek nasuwa się praktycznie ten sam: Final Fantasy XII The Zodiac Age, tytuł o którym Wam teraz opowiem… » więcej 2017-07-22, godz. 06:00 [22.07.2017] Final Fantasy XII: The Zodiac Age [PS4] Nic nie poradzę, jak nie poradzę - ale, jeżeli czytaliście moje wcześniejsze recenzje gier z gatunku jRPG, to - co ja mogę - wniosek nasuwa się praktycznie ten sam: Final Fantasy XII The Zodiac Age, tytuł o którym Wam teraz opowiem… » więcej 2017-07-22, godz. 06:00 [22.07.2017] Giermasz #254 - A miało być tak pięknie... A miało być tak pięknie: powrót kultowych wyścigów małych samochodów - wiecie, trasy po stole kuchennym i takie tam - no więc to miał być hit. A zdaniem Michała Króla, fana dawnych odsłon, najnowsze Micro Machines World Series… » więcej 2017-07-18, godz. 14:25 [15.07.2017] Serial Cleaner [PS4] W marzeniach nie wyobrażałem sobie, że w żółtym stroju z filmu "Kill Bill" będę sprzątał ciała w lokacji żywcem wyjętej z "Wejścia Smoka" z Brucem Lee. Albo, że do pozbywania się trupów będzie służył mi Ksenomorf z innego… » więcej 2017-07-16, godz. 13:42 [15.07.2017] Giermasz #253 - Kosmiczne sprzątanie Miała być naprawdę udana gra, miały być dobre recenzje - no i jest: Michał Król nie może się nachwalić polskiej gry Serial Cleaner. Stylowa, pikselowa grafika, fajna rozgrywka - więc pozostaje tylko trzymać kciuki za dobrą sprzedaż… » więcej 2017-07-15, godz. 06:00 The Legend of Zelda (1986 r.) Na wstępie, żeby było jasne, zapoczątkowana w roku 1986 seria The Legend of Zelda opowiada o przygodach młodego chłopaka o imieniu Link. Zelda to tytułowa księżniczka, którą oczywiście musi uratować bohater gry. Produkcja Nintendo… » więcej 2017-07-15, godz. 06:00 [15.08.2017] Przegląd tygodnia Smutek, rozpacz, żal i ból... Tę wiadomość trzeba czytać łamiącym się głosem... Nie - nie będzie premiery na początku listopada, tylko dopiero w styczniu 2018... Jak żyć?... Oczywiście usłyszeliśmy, że "w trosce o to by gra… » więcej
403404405406407408409