Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Electronic Arts Polska .
Battlefield V to kolejna już kontynuacja kultowej serii. Z powodzeniem odnajdą się tutaj ci, którzy ograli już wcześniej poprzednią wersję tej gry z jedynką na końcu, bo oba te tytuły są do siebie niemal bliźniaczo podobne. Co ciekawe Battlefield V, tak jak zresztą jego największy konkurent na rynku czyli seria Call of Duty, coraz mocniej bazują na samej grze multiplayer. Tryb dla pojedynczego gracza traktują nieco po macoszemu, czy nawet jak najnowszy CoD, idą o krok dalej i kompletnie się go pozbywają. Nie inaczej jest i w najnowszym tytule od EA. Tryb jednoosobowy w najnowszym Battlefieldzie jest naprawdę szczątkowy, niezbyt wciągający, a jego przejście zajmuje w sumie... nieco ponad cztery godziny, więc tak naprawdę nie ma co zawracać sobie nim głowy. Pomówmy więc o tym, co jest w tym tytule najważniejsze, czyli o prawdziwej wojnie w sieci.
Odnoszę wrażenie, że Battlefield z każdą kolejną odsłoną staje się coraz bardziej podobny do, wymienionego już wcześniej swojego konkurenta, czyli Call of Duty. Jest to szczególnie przykre z uwagi na to, że tytuł od Electronic Arts prezentował zawsze własne DNA. Od pewnego czasu obie te sieciowe strzelanki wydają się jednak być niemal bliźniaczo podobne przez co rozwój tego gatunku gier mocno wyhamował. Ale przejdźmy do konkretów.
Do swojej dyspozycji w Battlefieldzie V mamy w sumie osiem map. W grze powalczymy więc we Francji, Holandii, Norwegii i w Afryce. Do naszego użytku oddano tu 30 najróżniejszych broni, od tych maszynowych i karabinów po shotguny i snajperki. Dodatkowo możemy wyposażyć się w jeden z siedmiu pistoletów i rewolwerów, dziewięciu broni do walki wręcz, czy 16 bojowych gadżetów, takich jak dynamit, miny, skrzynie z amunicją, czy panzerfausty.
Ponadto w Battlefield V możemy zasiąść za sterami 24 pojazdów, takich jak czołgi, samoloty czy bojowe wozy opancerzone. Co ciekawe w grze zaimplementowano także system budowy fortyfikacji. I już od razu spieszę Was uspokoić, że nie jest to mechanika znana nam z cukierkowego Fortnite. W BF-ie każda z postaci ma na swoim wyposażeniu młotek i jest w stanie zbudować konkretnie określoną zasłonę, taką jak np. worki z piaskiem, jedynie dokładnie w miejscu wyznaczonym wcześniej przez grę. Sam proces budowy umocnień wygląda jednak naprawdę żałośnie. Jedyne co musimy zrobić, to podejść do podświetlonego na mapie prostokąta, przytrzymać przycisk i nasza postać machając młotkiem w powietrzu dosłownie magicznie wyczarowuje konkretną fortyfikację. Ta nowinka wzbudziła wśród graczy naprawdę sporo kontrowersji i jest to jeden z najbardziej krytykowanych elementów rozgrywki nowego Battlefielda.
Ponadto w Battlefield V możemy zasiąść za sterami 24 pojazdów, takich jak czołgi, samoloty czy bojowe wozy opancerzone. Co ciekawe w grze zaimplementowano także system budowy fortyfikacji. I już od razu spieszę Was uspokoić, że nie jest to mechanika znana nam z cukierkowego Fortnite. W BF-ie każda z postaci ma na swoim wyposażeniu młotek i jest w stanie zbudować konkretnie określoną zasłonę, taką jak np. worki z piaskiem, jedynie dokładnie w miejscu wyznaczonym wcześniej przez grę. Sam proces budowy umocnień wygląda jednak naprawdę żałośnie. Jedyne co musimy zrobić, to podejść do podświetlonego na mapie prostokąta, przytrzymać przycisk i nasza postać machając młotkiem w powietrzu dosłownie magicznie wyczarowuje konkretną fortyfikację. Ta nowinka wzbudziła wśród graczy naprawdę sporo kontrowersji i jest to jeden z najbardziej krytykowanych elementów rozgrywki nowego Battlefielda.
Zdecydowanie najpoważniejszym i największym mankamentem tej produkcji są... bugi, które w tytule triple A występują wręcz nagminnie. I nie są to zwykłe problemy z wczytywaniem tekstur czy przycięciami animacji, chociaż takie także tutaj odnajdziemy. W Battlefieldzie V spotkałem się na przykład z sytuacją, gdy podczas prowadzenia czołgu pojazd nagle zniknął, a ja pojawiłem się na nowo, już bez ciężkiego sprzętu w losowym miejscu na mapie. Ponadto podczas skoku ze spadochronem zdarzyło mi się, że jego czasza po prostu nie chciała się otworzyć i na dzień dobry, zupełnie nie ze swojej winy, ginąłem na polu bitwy jako pierwszy. Jakby tego było mało do szewskiej pasji doprowadzić potrafi tu także przenikanie naszej postaci przez tekstury, przez co czasem ciężko dostrzec przeciwnika, który akurat schował się w narożnej ścianie, dziale, czy też leży gdzieś pod kamieniem.
I chyba najgorsze co można powiedzieć o najnowszym Battlefieldzie V to to, że jest to gra, która przenosi nas w czasy rodem z II wojny światowej, w której... kompletnie nie czuć klimatu tych czasów! Gra przypomina dziwny miks rywalizacji współczesnych żołnierzy na ulicach miast jedynie stylizowanych na lata 30. i 40. XX wieku. To taka dziwna i specyficzna hybryda Battlefronta i Battlefielda 1, osadzona gdzieś na europejskich frontach II wojny światowej. Trudno się przez to tak naprawdę w pełni wczuć w ten wirtualny świat, a szkoda, bo twórcy zwrócili uwagę na detale secesyjnych kamieniczek, bogate i żywe tereny zielone, charakterystyczne zabudowania poszczególnych miast i miasteczek, pojazdy, zarówno te cywilne, jak i wojskowe czy ubiór rywalizujących wojaków. Wszystko to jednak niknie w oczach podczas samej, dynamicznej rozgrywki w najnowszym BF-ie.
Podsumowując, najnowszy Battlefield to spore rozczarowanie. Po tak wielkiej oraz kosztownej produkcji i uznanej marce spodziewałem się czegoś więcej. Miałem nadzieję na to, że Electronic Arts wprost przeniesie mnie w realia II wojny światowej, pozwoli niemal na własnej skórze poczuć grozę frontu, a także trud i znoje prawdziwego pola bitwy. Tymczasem finalnie dostaliśmy chaotyczną, nieco bezpłciową, aczkolwiek pięknie wyglądającą strzelankę, której zdecydowanie bliżej do serii Call of Duty, czy o zgrozo, World War 3, niż kultowego Battlefielda 1942. Biorąc pod uwagę wszystkie mankamenty tej produkcji nie wróżę temu tytułowi zbyt długiego życia, a po czasie na polach bitwy „piątki” pozostaną już tylko prawdziwi zapaleńcy, albo ci, którzy z niecierpliwością czekają na kolejną odsłonę tej serii.
Odnoszę wrażenie, że wraz z upływem czasu Battlefield zatraca powoli swój dawny klimat i charakterystyczny styl rozgrywki, na rzecz coraz to bardziej egzotycznych trybów gry i udziwnionej mechaniki. Na tę chwilę najnowszy BF od Electronic Arts raczej nie jest wart swojej ceny i polecenia. Pozostaje już tylko trzymać kciuki za deweloperów, by jak najszybciej uporali się z bugami i niedociągnięciami tej produkcji, które skutecznie odbierają graczom przyjemność z samej, wojennej rozgrywki. Cześć!
Odnoszę wrażenie, że wraz z upływem czasu Battlefield zatraca powoli swój dawny klimat i charakterystyczny styl rozgrywki, na rzecz coraz to bardziej egzotycznych trybów gry i udziwnionej mechaniki. Na tę chwilę najnowszy BF od Electronic Arts raczej nie jest wart swojej ceny i polecenia. Pozostaje już tylko trzymać kciuki za deweloperów, by jak najszybciej uporali się z bugami i niedociągnięciami tej produkcji, które skutecznie odbierają graczom przyjemność z samej, wojennej rozgrywki. Cześć!
Zobacz także
2018-09-08, godz. 06:00
[08.09.2018] Strange Brigade [PS4]
Sponsorem tej recenzji zostanie słówko "ale"... Przyznam, że nie śledziłem informacji o Strange Brigade, trafiła do mnie ta gra trochę przypadkowo - ale - co tu kryć: bawiłem się przednio. Naprawdę, strzelanie do hord "nieumarłych"…
» więcej
2018-09-08, godz. 06:00
[08.09.2018] Przegląd aktualności
Jedną z najciekawszych zapowiedzi gry jaką zobaczyliśmy w te wakacje, jest powstająca gra akcji z samurajami w roli głównej czyli Ghost of Tsushima . Twórcy wiedzą, jak zadbać o zainteresowanie i właśnie opublikowali informację…
» więcej
2018-09-08, godz. 06:00
[08.09.2018] F1 2018 [PS4]
Powiem Wam co zrobiłem, gdy tylko płyta z najnowszym F1 2018 wpadła w moje ręce: pierwsze co, to wyłączyłem wszystkie asysty, odpaliłem tor w Singapurze (akurat przed Grand Prix w chwili pisania tej recenzji) i przejechałem jakieś…
» więcej
2018-09-08, godz. 06:00
[08.09.2018] F1 2018 [PS4]
Powiem Wam co zrobiłem, gdy tylko płyta z najnowszym F1 2018 wpadła w moje ręce: pierwsze co, to wyłączyłem wszystkie asysty, odpaliłem tor w Singapurze (akurat przed Grand Prix w chwili pisania tej recenzji) i przejechałem jakieś…
» więcej
2018-09-08, godz. 06:00
[08.09.2018] Giermasz #312 - W starym, dobrym stylu
Karuzela z premierami rozkręca się na dobre, w tym Giermaszu "skromnie" dwie recenzje tym razem, ale cała redakcja w pocie czoła (i padów) testuje kolejne produkcje (efektów posłuchacie wkrótce). A tym razem Andrzej Kutys - na przemian…
» więcej
2018-09-07, godz. 18:44
[08.09.2018] IFA 2018
Z racji innych zawodowych obowiązków nie udało nam się w tym roku pojechać na targi IFA do Berlina. Ale nic straconego - i chociaż wspomnianych w tym wydaniu kącika technologicznego sprzętów na własne oczy nie widzieliśmy, to nasz…
» więcej
2018-09-05, godz. 12:02
[04.08.2018] Kupka wstydu: Gravity Rush 2 [PS4]
To była jedna z tych gier, której obecność na "kupce wstydu" bardzo mnie uwierała. "Jedynka" na przenośnej konsoli PlayStation Vita (możecie też już grać w remaster na PS4) była wielkim, pozytywnym zaskoczeniem i zapowiedź Gravity…
» więcej
2018-09-01, godz. 06:00
[01.09.2018] Mega Man X Legacy Collection 1 + 2 [PS4]
Mam strasznie mieszane uczucia. Zawsze jak dostaję jakieś klasyki w nowej odsłonie do recenzji, jestem bardzo ciekaw jak przetrwały próbę czasu. I z reguły jest taka jedna zasada-im starsze produkcje, tym lepiej i przyjemniej się do…
» więcej
2018-09-01, godz. 06:00
[01.09.2018 WarioWare Gold [3DS]
Nie pierwszy to raz, gdy muszę przyznać, że ocenienie danej gry - w tym przypadku WarioWare Gold - sprawi mi niejaki problem w podsumowaniu tej recenzji. Bo dla mnie była to raczej jednorazowa przygoda. Bardzo fajna - acz jednorazowa…
» więcej
2018-09-01, godz. 06:00
[01.09.2018 WarioWare Gold [3DS]
Nie pierwszy to raz, gdy muszę przyznać, że ocenienie danej gry - w tym przypadku WarioWare Gold - sprawi mi niejaki problem w podsumowaniu tej recenzji. Bo dla mnie była to raczej jednorazowa przygoda. Bardzo fajna - acz jednorazowa…
» więcej