Mógłbym wytykać, że to właściwie kopia Yakuzy Zero. Że grafika jest taka sobie. Że wszystko jest przerysowane, pompatyczne, wręcz do granic absurdu poważne. I odniosę się do tego wszystkiego. Ale najpierw podkreślę najważniejsze: w Fist of the North Star: Lost Paradise przeciwnicy eksplodują. Tak po prostu - po ciosach naszego bohatera puchną, zamieniają się w olbrzymie bąble, a potem wybuchają w niewielkiej fontannie krwi. Tak. Fist of The North Star to kolejna japońska gra oparta na serii animowanej. Fani będą zadowoleni. "Niefani" to nie wiadomo. I tak dalej i tym podobne. Ale akurat w tym przypadku to najmniej istotne informacje. Najważniejsze jest to, że mamy do czynienia - w gruncie rzeczy - z chodzoną "nawalanką" z dodatkami.
Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega .
Jednym z nich są te eksplozje oponentów, o których przed chwilą wspomniałem. Nasz bohater - Kenshiro - to wynika z fabuły serialu - opanował sztukę walki, która pozwala za pomocą serii ciosów lub pojedynczego dotknięcia doprowadzić właśnie do eksplozji czyjegoś ciała. Ale może też uzdrawiać, co jest potrzebne w niektórych misjach. W ogóle - walki są fantastyczne Kenshiro wyprowadza setki ciosów na sekundę, potrafi skończyć efektownym kopniakiem, a przy tym wygląda jak siedemnastolatek, który zanim przestał rosnąć odżywiał się paszą dla tuczników, a w wolnych chwilach rozłupywał kowadła gołymi rękami. Powiedzieć, że jest umięśniony to jak powiedzieć, że nasi politycy czasem się ze sobą nie zgadzają. Zresztą tak wygląda duża część postaci, jakie napotkamy na naszej drodze. Do tego jako jeden z pierwszych bossów występuje równie napakowany... olbrzym, któremu sięgamy do kostek.
Jest też fabuła - nic specjalnego, ale faktycznie pomaga mocniej wejść świat gry i utrudnia oderwanie się od niej. Są też misje poboczne - prowadzenie knajpek, jakieś absurdalne zawody sportowe - jak to w takim półotwartym świecie. Fajne, ale nie za długo, o ile jest jakaś okazja do walki. Bo tu walki są największym atutem - wspominałem już, że przeciwnicy wybuchają?
Tak z obowiązku będę się jeszcze trochę czepiał. Gra wygląda jak jakieś 10 lat temu. Szczególnie paskudna jest część tekstur, które może i miały być trochę rozmyte, ale to przypomina kredkę woskową rozmazaną dziecięcym paluchem. Niektóre postaci poruszają się, jakby cały czas nosiły ze sobą reklamówki z arbuzami, wszyscy mówią tonem, który sugeruje, że za chwilę odkryją nam tajemnice rozszerzającego się wszechświata i wyjaśnią fenomen czarnej materii, nawet jak rozmawiamy o jabłkach. Są irytujące ekrany ładowania przy zmianie lokacji. A wszystko to okraszone tandetą i kiczem niczym z jakiejś taniej produkcji z półki sztuk walk z lat 80. osadzonej w postapokaliptycznym świecie. Choć co do tego ostatniego to raczej cecha niż wada. Dla niektórych zaleta.
Choć gra czasem odpycha brzydotą i ewidentnymi niedoróbkami - nie mogłem się oderwać. No nie dało się skończyć - jeszcze tylko jedna walka - jeszcze tylko rozprawię się z tymi bandziorami i wypełnię tę misję. To chyba najlepsza rekomendacja - dla wszystkich, nie tylko dla fanów telewizyjnego pierwowzoru. No i jeszcze jedno - wrogowie wybuchają!
Zobacz także
2019-11-30, godz. 06:00
Mario & Sonic at the Olympic Games Tokyo 2020 [Switch]
Od 12 lat fani gier sportowych otrzymują kolejne produkcje, w których gwiazdy uniwersum Nintendo i SEGI rywalizują w szeregu dyscyplin sportowych. Kolejna olimpiada - w tym wypadku w japońskim Tokio, jest doskonałym momentem do wydania…
» więcej
2019-11-30, godz. 06:00
Bee Simulator [PS4]
Nie zajmę Wam dużo czasu, bo Bee Simulator to też nie jest zbyt długa gra. A nawet nie "zbyt" - po prostu krótka, choć w tym przypadku czy to wada? Nie, raczej nie. O ile weźmiemy pod uwagę, dla kogo powstał "symulator pszczoły"…
» więcej
2019-11-30, godz. 06:00
Garfield Kart Furious Racing [PS4]
Ścigamy się autami kierowanymi przez animowane postacie, zastawiamy pułapki i rywalizujemy o dominację na torze. To nie recenzja Crash Team Racing, chociaż są to gry bliźniacze. Dzisiaj przyjrzymy się grze Garfield Kart: Furious Racing…
» więcej
2019-11-30, godz. 06:00
Garfield Kart Furious Racing [PS4]
Ścigamy się autami kierowanymi przez animowane postacie, zastawiamy pułapki i rywalizujemy o dominację na torze. To nie recenzja Crash Team Racing, chociaż są to gry bliźniacze. Dzisiaj przyjrzymy się grze Garfield Kart: Furious Racing…
» więcej
2019-11-30, godz. 06:00
Garfield Kart Furious Racing [PS4]
Ścigamy się autami kierowanymi przez animowane postacie, zastawiamy pułapki i rywalizujemy o dominację na torze. To nie recenzja Crash Team Racing, chociaż są to gry bliźniacze. Dzisiaj przyjrzymy się grze Garfield Kart: Furious Racing…
» więcej
2019-11-30, godz. 06:00
Pokemon Shield [Switch]
Powiedzieć, że zastanawiam się nad fenomenem tej serii, to jakby nic nie powiedzieć. Nie, wcale nie dlatego, że się źle bawiłem, chociaż najwięksi fani może i mają szereg szczegółowych zastrzeżeń co do recenzowanej właśnie…
» więcej
2019-11-30, godz. 06:00
Pokemon Shield [Switch]
Powiedzieć, że zastanawiam się nad fenomenem tej serii, to jakby nic nie powiedzieć. Nie, wcale nie dlatego, że się źle bawiłem, chociaż najwięksi fani może i mają szereg szczegółowych zastrzeżeń co do recenzowanej właśnie…
» więcej
2019-11-30, godz. 06:00
Need for Speed Heat [PS4]
Ciemna, głęboka noc. Miejskie, zroszone deszczem ulice. Gdzieś w oddali słychać coraz donioślejszy, przeraźliwy pisk opon i przepiękny dźwięk widlastych V8. To odgłos czystej rywalizacji. Nielegalne wyścigi to tutaj chleb powszedni…
» więcej
2019-11-30, godz. 06:00
Need for Speed Heat [PS4]
Ciemna, głęboka noc. Miejskie, zroszone deszczem ulice. Gdzieś w oddali słychać coraz donioślejszy, przeraźliwy pisk opon i przepiękny dźwięk widlastych V8. To odgłos czystej rywalizacji. Nielegalne wyścigi to tutaj chleb powszedni…
» więcej
2019-11-30, godz. 06:00
Bee Simulator [PS4]
Nie zajmę Wam dużo czasu, bo Bee Simulator to też nie jest zbyt długa gra. A nawet nie "zbyt" - po prostu krótka, choć w tym przypadku czy to wada? Nie, raczej nie. O ile weźmiemy pod uwagę, dla kogo powstał "symulator pszczoły"…
» więcej