Miejscowość Tannenberg powinna się dobrze kojarzyć Polakom. To nic innego jak nazwa naszych zachodnich sąsiadów na Grunwald. I nie, nie będziemy mówić o grze odzwierciedlającej Bitwę pod Grunwaldem. Produkcja przedstawia to, co działo się w tych okolicach podczas I Wojny Światowej. W 1914 roku pod Tannenbergiem, lub jak kto woli Grunwaldem, stanęły na przeciw siebie wojska pruskie i rosyjskie. Bitwa zakończyła się zwycięstwem Prusów. W grze Tannenberg twórcy przygotowali dla nas bardzo dobrze odwzorowane tereny prawdziwych bitew frontu wschodniego. Wcielić możemy się w żołnierza wybranego przez nas stronnictwa: nie tylko Ententy, czy Państw Centralnych, ale również Rumunów i Bułgarów.
Grę do recenzji dostaliśmy od agencji Kool Things.
W Tannenbergu mamy do wyboru kilka trybów rozgrywki. Pierwszy z nich to "Manewry". Chyba najpopularniejszy... w trakcie rozgrywki widziałem największe zainteresowanie właśnie tym trybem. Wielkie starcie piechoty i dynamiczne linie frontu. W tym trybie zdobywamy kolejne części mapy - coś w stylu "capture the flag". W sytuacji, w której mamy przewagę zajętego pola, punkty wroga zaczynają szybciej spadać do zera. Pojedynek wygrywa drużyna, która na koniec będzie miała więcej punktów albo zdobędzie sztab rywala. I to nie jest takie proste, uwierzcie mi. Jeżeli grają przeciwko sobie dwie w miarę "ogarnięte" ekipy to rozgrywka toczy się o każdy punkt.
Pozostałe dwa tryby to Attrition Warfare oraz Rifle Deathmatch. W pierwszym obie drużyny posiadają pewną liczbę biletów, których pula kończy się za każdym razem, kiedy ktoś ginie. Naszym zadaniem jest oczywiście pozbawienie przeciwnika wszystkich biletów. Bez nich gracze rywala nie będą mogli się respawnować. Drugi tryb polega na tym, żeby wyeliminować rywali posługując się strzelbą. Otrzymujemy za to doświadczenie, które można później przeznaczyć na modyfikacje broni. W Tannenberg mamy w drużynie cztery klasy: oficer, grenadier, strzelec oraz człowiek od komunikacji z radiostacją.
Każdy z nich ma oczywiście określone zadania. I tutaj zachowałem się jak klasowy, stereotypowy gracz i wybrałem oczywiście oficera. Dlaczego? A no, żeby wskazywać cele naszym kompanom. Oficer może również wzywać ostrzał artyleryjski oraz zwiad na określone pozycje. Grenadier ma przy sobie dodatkowe granaty - takie oczywiste. Strzelec natomiast zapewnia wsparcie w zakresie amunicji i może zostawiać pakiety amunicji na polu walki. Radiostacja służy do określania punktu i zamawiania przez oficera ostrzału - więc jest bardzo potrzebny do odnalezienia się na polu bitwy. Bitwy są bardzo przemyślane - to takie wojenne szachy. Podbiegamy do zasłony, wzniesienia, czy drzewa i na spokojnie mierzymy do przeciwnika po czym ciągniemy za spust.
Co mnie bardzo zaskoczyło to realizm - w Tannenbergu można zginąć od jednego strzału z dowolnej broni palnej. Tanneberg wygląda okej, jeżeli miałbym dodać coś o grafice. Wiadomo, że brakuje mu graficznie do Call of Duty, jednak twórcy postawili na grywalność. Mamy może ciut brzydsze tekstury, ale w zamian nie ma większych problemów z połączeniem. Dodatkowym plusem są detale mundurów i broni - te są bardzo dobrze odwzorowane. Gra się bardzo płynnie. Nie zauważyłem skoku klatek czy wydajności. W sieci czytałem trochę negatywnych opinii na temat glitchy, jednak ja z żadnymi się nie spotkałem.
Dynamiczny przebieg walk, satysfakcjonujące starcia i realizm - tak można podsumować grę Tannenberg. Z pewnością jest on gratką dla fanów gatunku... a mi momentami przypomina Medal of Honor. Przede wszystkim podoba mi się realizm bitew. Często to jeden strzał, jedna śmierć. Polecam fanom sieciowych FPS'ów, szczególnie jeżeli podobają wam się gry osadzone w czasach I wojny światowej.
Zobacz także
2021-03-27, godz. 06:00
Loop Hero [PC]
Kiedy usiadłem do tej recenzji zastanawiałem się w jaki sposób najlepiej opisać naszego dzisiejszego bohatera. Bo gdy myślałem, że w temacie klasycznych, pixelartowych tytułów z gatunku indie widziałem już wszystko i ograłem naprawdę…
» więcej
2021-03-27, godz. 06:00
Curse of the Dead Gods [PlayStation 4]
Ciemne i mroczne katakumby, a gdzieś daleko w tle majaczy błysk oczu czających się w zaułkach rządnych krwi wrogów. To miejsce dla największych twardzieli, gdzie trup ściele się gęsto, a każdy kolejny krok może być tym ostatnim……
» więcej
2021-03-27, godz. 06:00
Monster Energy Supercross 4 - The Official Videogame [Xbox Series X]
Ledwo co w styczniu recenzowałem motocyklowe i naprawdę udane MXGP 2020, a teraz zasiadłem za sterami dwukołowca w Monster Energy Supercross 4. No i niestety tym razem jest mocno średnio. Szybka wkrada się nuda, zawodnicy sterowani przez…
» więcej
2021-03-27, godz. 06:00
[27.03.2021] Retorsje
Chociaż ten konflikt ekonomiczny jest rozgrywany na (górnolotnie) światowej arenie, to można to skomentować swojskim, staropolskim powiedzonkiem. "Złapał Kozak Tatarzyna a Tatarzyn za łeb trzyma" - czyli, jak opowiada nasz ekspert…
» więcej
2021-03-27, godz. 06:00
Loop Hero [PC]
Kiedy usiadłem do tej recenzji zastanawiałem się w jaki sposób najlepiej opisać naszego dzisiejszego bohatera. Bo gdy myślałem, że w temacie klasycznych, pixelartowych tytułów z gatunku indie widziałem już wszystko i ograłem naprawdę…
» więcej
2021-03-27, godz. 06:00
Curse of the Dead Gods [PlayStation 4]
Ciemne i mroczne katakumby, a gdzieś daleko w tle majaczy błysk oczu czających się w zaułkach rządnych krwi wrogów. To miejsce dla największych twardzieli, gdzie trup ściele się gęsto, a każdy kolejny krok może być tym ostatnim……
» więcej
2021-03-27, godz. 06:00
[27.03.2021] Giermasz #441 - Pociachani i porąbani
Nasz redakcyjny kolega Łukasz Rabikowski przez ostatnie dwa tygodnie nie robił nic innego, jak walczył z potworami, eksplorował mroczne podziemia - czyli zbroi nie zdejmował a później usiadł i to wszystko spisał. Pikselowy Loop Hero…
» więcej
2021-03-27, godz. 06:00
Loop Hero [PC]
Kiedy usiadłem do tej recenzji zastanawiałem się w jaki sposób najlepiej opisać naszego dzisiejszego bohatera. Bo gdy myślałem, że w temacie klasycznych, pixelartowych tytułów z gatunku indie widziałem już wszystko i ograłem naprawdę…
» więcej
2021-03-27, godz. 06:00
Curse of the Dead Gods [PlayStation 4]
Ciemne i mroczne katakumby, a gdzieś daleko w tle majaczy błysk oczu czających się w zaułkach rządnych krwi wrogów. To miejsce dla największych twardzieli, gdzie trup ściele się gęsto, a każdy kolejny krok może być tym ostatnim……
» więcej
2021-03-27, godz. 06:00
[27.03.2021] Gratulacje!
Niezależna gra tworzona przez niewielki zespół dostaje prestiżową nagrodę BAFTA za "najlepszy debiut". Brawo, gratulujemy! Z kim rywalizował Carrion, jakie jeszcze polskie produkcje były nominowane - między innymi o tym opowiada Michał…
» więcej