Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy IMGN.pro
Teriel to złodziej. Całkiem sprawny w swoim fachu i jak przyjdzie co do czego - bić się też potrafi. Teriel ładuje się w tarapaty i niejako opętany przez demona, który dużo rzeczy podpowiada siedząc w jego głowie, zostaje zesłany do więzienia, które znajduje się na wyspie Peh. Imperium Vetrall dowodzone przez cesarza Druguna to dość mroczne miejsce a więzienna wyspa to bardzo ciekawa okolica, takie jakby podupadłe miasteczko tyle że otoczone wielkim płotem i strażnikami.
Seven wciąga od początku. Zarówno Teriel jak i jego demoniczny przyjaciel są bardzo ciekawymi postaciami, których związek z czasem nawet się rozwija. Od samego początku mamy też na głowie sporo zadań, które ledwie się mieszczą na naszej minimapce. Nasz bohater z racji wykonywanej profesji raczej woli się skradać niż bić na oślep i podobnie jak inni skrytobójcy z pewnego słynnego bractwa posiada coś w rodzaju szóstego zmysłu, który pozwala mu odkryć potencjalne kryjówki, znajdźki i wskazówki pozwalające wypełnić misje.
A tych jest naprawdę sporo jak na obszar po którym Teriel się porusza. Podobnie jak wspomniani asasyni nasz bohater jest fanem parkouru ale daleko mu do wyczynów z RPG-ów oglądanych "z ziemi". A i sterowanie nim podczas skoków z półki na mosty i inne skrzynki nie jest tak przyjemne choć trzeba tu oddać Seven sprawiedliwość - nie jest źle. W poruszaniu się po mapie jest inny problem - mapa. Nie raz zdarzało mi się podążać w kierunku wybranego celu po czym przy pierwszej lepszej okazji typu zboczenie w stronę znajdźki zastanawiać się, który z tego mrowia znaczników był tym "moim". Wspominałam, że jest ich dużo na mapie? Na bardzo małej mapie?
Niemniej jednak da się na niej odnaleźć a same misje, również te poboczne, to bardzo ciekawy wachlarz wydarzeń i postaci, bardzo niestandardowych. Do zadań najczęściej można podejść na wiele sposobów. Jeżeli nie jesteście fanami bijatyk (a w Seven nie są one szczególnie atrakcyjne) możecie wybrać inną drogę. Kryjówki. Wspinanie się i przejście górą. Przebranie się w ubiór powalonej postaci. A może lepiej skonstruować sobie pułapki? Do tego jeszcze mamy sklepy, eliksiry, warsztaty do tworzenia przydatnych przedmiotów, dużo wyposażenia do zdobycia. Czy to przez kradzież, zakup czy znalezienie czegoś w krzakach. Jeżeli wolicie jednak bijatykę to też, proszę bardzo, wybór jest szeroki. Od pięści przez miecze, sztylety, kuszę po broń palną i inne wynalazki.
Seven to naprawdę bardzo bogata gra i do tej pory nie wiem czy to jej wada czy zaleta. Dlatego że w całym tym natłoku wydarzeń, przedmiotów i innych czasami logika się gubi. Momentami przypomina wielkiego RPG-a upchanego do małego pudełka. Na każdym kroku misja, w każdym schowku mnóstwo mniej lub bardziej przydatnych śmieci trochę przywołujących na myśl Skyrim. Tyle, że tutaj nie ma rozgrywki na kilkaset godzin a co najwyżej kilkadziesiąt. Wielka gra w formie "indyczka". Co ciekawe jak na RPG-a nasz główny bohater ma bardzo mało możliwości rozwoju a szczerze mówiąc wolałabym ulepszać jego umiejętności niż przebierać się w kolejne spodnie i zakładać lepszą czapkę.
Seven napakowany też jest wieloma innymi "rzeczami". Na przykład świetnym soundtrackiem, bardzo ciekawymi lokacjami i postaciami, również drugo i trzecioplanowymi. Interesującą fabułą. I mimo zbyt częstych i w rezultacie irytujących przerw na ładowanie, wysoką grywalnością. Może i jest tu wszystkiego mnóstwo i czasami ciężko odnaleźć się w fabule ale chce się do niej wracać - a to jest najważniejsze. Fool's Theory znalazło w Seven dość specyficzną formułę na nietuzinkowego i zaskakującego "RPG-a". Formułę, która może i nie mieści się ładnie na żadnej gatunkowej półce ale działa i wciąga. Oby więcej tak oryginalnych pomysłów.
Zobacz także
2019-01-25, godz. 15:22
[26.01.2019] Słowo przeciwko słowu
Twórcy ciekawej, nietuzinkowej gry kontra wydawca... Chociaż wydaje się, że w takiej sytuacji łatwo wskazać winnego, to jednak jak się okazało, chyba nie jest to takie oczywiste. A przynajmniej, dopóki w publicznych wypowiedziach…
» więcej
2019-01-25, godz. 15:04
ARCHIWUM 2019
» więcej
2019-01-25, godz. 15:04
ARCHIWUM 2018, grudzień
» więcej
2019-01-19, godz. 06:00
[19.01.2018] Onimusha: Warlords [PS4]
18 lat temu na szóstej generacji konsol i pecetach zadebiutowała pierwsza część serii Onimusha. Produkcja japońskiego studia Capcom okazała się sukcesem, a gracze chętnie kupowali kolejne odsłony gry. Nie wiem co zdecydowało, że…
» więcej
2019-01-19, godz. 06:00
[19.01.2019] The Last Remnant [PS4]
Kolejny "dżej erpeg" do zrecenzowania... Co zrobić, skoro w redakcji Giermaszu zasadniczo tylko ja nie jestem uczulony na "wielkie mangowe oczy", nie przeszkadzają mi przeciwnicy wyglądający momentami jak gang słodziaków czy turowy…
» więcej
2019-01-19, godz. 06:00
[19.01.2019] The Last Remnant [PS4]
Kolejny "dżej erpeg" do zrecenzowania... Co zrobić, skoro w redakcji Giermaszu zasadniczo tylko ja nie jestem uczulony na "wielkie mangowe oczy", nie przeszkadzają mi przeciwnicy wyglądający momentami jak gang słodziaków czy turowy…
» więcej
2019-01-19, godz. 06:00
[19.01.2018] Onimusha: Warlords [PS4]
18 lat temu na szóstej generacji konsol i pecetach zadebiutowała pierwsza część serii Onimusha. Produkcja japońskiego studia Capcom okazała się sukcesem, a gracze chętnie kupowali kolejne odsłony gry. Nie wiem co zdecydowało, że…
» więcej
2019-01-19, godz. 06:00
[19.01.2019] The Last Remnant [PS4]
Kolejny "dżej erpeg" do zrecenzowania... Co zrobić, skoro w redakcji Giermaszu zasadniczo tylko ja nie jestem uczulony na "wielkie mangowe oczy", nie przeszkadzają mi przeciwnicy wyglądający momentami jak gang słodziaków czy turowy…
» więcej
2019-01-19, godz. 06:00
Fred (1990 r.)
Wydana w 1990 roku na Atari XL/XE platformówka Fred, okazała się jednym z największych hitów studia L.K. Avalon. Związane to było także z faktem, że ukazała się w zestawie z grą Misja. Fred to platformówka z gatunku "ciągle w…
» więcej
2019-01-19, godz. 06:00
[19.01.2019] Przegląd tygodnia
Odciąć głowę, wyrwać kręgosłup i zedrzeć twarz z czaszki - czyli miłośnicy serii Mortal Kombat mogą już oficjalnie czekać na ujawnioną właśnie "jedenastkę". A czym najlepiej podsycić zainteresowanie, jak nie odrobiną kontrowersji…
» więcej