Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Sony PlayStation Polska.
Czy warto było czekać? Raczej tak...
Bend Studio, odpowiedzialne za produkcję tytułu ma z pewnością nieco powodów do dumy. Akcja Days Gone rozgrywa się w Stanach Zjednoczonych, a konkretnie w stanie Oregon - to wywnioskowałem między innymi po tablicach rejestracyjnych zniszczonych plagą pojazdów. Świat został opanowany przez Świrusy, czyli potwory, którym brakuje jakichkolwiek ludzkich odruchów - te powstały z ofiar epidemii. Chyba nie muszę tłumaczyć, że żywią się żyjącymi ludźmi.
W tej szarej rzeczywistości, przyszło żyć głównemu bohaterowi naszej gry, czyli Deaconowi St. John, który jest byłym członkiem gangu motocyklowego. Głównym wątkiem gry jest zaginięcie żony naszego motocyklisty. Na początku jednak Deacon jest wręcz przekonany, że Sarah nie żyje. Później, zaczyna mieć co do tego wątpliwości. Dwa lata po wybuchu epidemii i domniemanej śmierci żony, wraz z naszym łysym, wytatuowanym przyjacielem Boozerem podróżujemy na motocyklach przez stan Oregon i wykonujemy zlecenia dla osad ocalałych.
Motocyklista bez motoru, jest jak żołnierz bez karabinu. Nie inaczej jest w Days Gone - my również mamy do dyspozycji swojego rumaka, który jest narzędziem niezbędnym do podróżowania po świecie. Ten jest bardzo duży, a przemierzając mapę musimy uważać na wszystko. Podróżując pomiędzy osadami, punktami na mapie - dopaść chce nas momentami wszystko - bandyci, świrusy, inne gangi... jest tego trochę.
Świat w grze, bohaterowie nazywają "Syfem". I trzeba przyznać, że jest trochę brudno - pozostawione, zardzewiałe auta, ruiny budynków - na każdym kroku czyhające niebezpieczeństwa. I uwierzcie mi, momentami jest bardzo niebezpiecznie. W dwóch miejscach spotkałem prawdziwą hordę Świrusów. I to nie taką grupkę kilku mutantów. Spotkałem sforę kilkudziesięciu potworów, które reagują na najmniejszy dźwięk, jaki możemy wyemitować. Pierwsze takie spotkanie miało miejsce przy jednej ze stacji badawczych, które warto odblokowywać, żeby znaleźć ciekawe przedmioty. Na luzie chciałem wbiec do środka, rozkodować drzwi i przeszukać skrzynie. Po chwili okazało się, że nad stacją w trzech wagonach kolejowych, czeka na mnie spokojnie 60/70 przeciwników. Chcieli byście zobaczyć, w jakiej panice uciekałem do swojego motocykla.
Do plusów Days Gone, należy z pewnością dodać fenomenalny, postapokaliptyczny klimat. Jest świetnie, niebezpiecznie, groźnie... tak jak powinno być! Zastanawiałem się nie jeden raz nad tym, jak zaplanować walkę, co będzie mi teraz potrzebne w kolejnej potyczce oraz jak zdobyć dodatkowe kredyty, żeby kupić ulepszenia w osadzie. Każde zadanie, możecie wykonać na różne sposoby - można się skradać albo wejść w stylu Rambo. Ja zazwyczaj wybierałem tę pierwszą opcję i w stylu Hitmana załatwiałem kolejnych przeciwników.
I moglibyśmy tak dalej zachwycać się fabułą gry, która jest bardzo wciągająca, ale nie chcę wam zaspoilerować ani jednego z wątków. Moglibyśmy mówić o innych plusach Days Gone, których jest serio bardzo dużo. Niestety, są też minusy, które momentami rażą w oczy.
Zacznijmy od znaków zapytania. Co jakiś czas podczas trwania naszych podróży, na mapie pojawiają się znaki zapytania - to znaczy, że w okolicy jest jakieś wydarzenie losowe. Zdarza się, że znikają one tak szybko, że nie jesteśmy w stanie pojawić się na miejscu, żeby na przykład uratować kogoś od ataku świrusów lub spod topora bandytów. Po prostu pojawiają się i po 15 sekundach znikają, pomimo tego, że od razu kiedy się pojawiają ruszacie w ich kierunku. Dwa razy zdarzyły się również inne bugi - co jak na kilkanaście godzin rozgrywki, które udało mi się do tej pory odbyć - nie jest dużo. Bandyci z którymi walczyłem zamarzali i kompletnie nie ruszali się z miejsca oraz nasz motocykl zawisł w powietrzu - ot takie miał nadprzyrodzone zdolności.
Twórcy cały czas aktualizują grę, więc rozumiem, że poprawiają mniejsze bądź większe błędy. Czy warto kupić Days Gone? Zdecydowanie tak. Pomimo irytujących błędów, Bend Studio przedstawiło nam świetną fabułę, osadzoną w świecie "postapo", w którym non stop czai się na nas jakieś niebezpieczeństwo. Wygodny model jazdy czy crafting sprawiają, że przymrużamy oczy na niepraktyczne koło wyboru wyposażenia, czy bugi o których wcześniej wspomniałem. Polecam ten tytuł wszystkim fanom serii The Last of Us czy Dying Light, którzy chcieliby znów poczuć klimat ucieczki przed zombie i innymi mutantami.
Zobacz także
2018-06-09, godz. 06:00
[09.06.2018] Total War Saga: Thrones of Britannia [PC]
Dzisiaj ponownie zabiorę Was w mroczny czas średniowiecznej zawieruchy. Tym razem odwiedzimy pogrążone w chaosie i braterskiej wojnie Wyspy Brytyjskie. O wpływy i władzę walczy tutaj naprawdę sporo frakcji, takich Wikingowie, Anglosasi…
» więcej
2018-06-09, godz. 06:00
[09.06.2018] Giermasz #300 - Trzy recki na trzy stówki
Nie - nie będzie jakiś łzawych laudacji, "gdy 6 lat temu zakładaliśmy Giermasz, nie sądziliśmy..." bla, bla, bla... Nie ma czasu na świętowanie, gdy kolejne gry pojawiają się w naszej redakcji. Michał Król uwielbia wirtualne wyścigi…
» więcej
2018-06-09, godz. 06:00
[09.06.2018] Onrush [PS4]
Wyścigi bez linii mety? Studio Codemasters miało na to pomysł i po ograniu Onrush stwierdzam, że strzelili w przysłowiową dziesiątkę. Olbrzymia dynamika, walka od pierwszych sekund, widowiskowe wypadki i ostra jazda od startu aż do..…
» więcej
2018-06-08, godz. 17:37
GIERMASZ 2018, czerwiec
» więcej
2018-06-08, godz. 17:37
[09.06.2018] Agonia i drgawki
Studio nie komentuje - wydawca miota się na lewo i prawo: tak w pewnym uproszczeniu można opisać to, co dzieje się po premierze horroru Agony. Gra o piekle zamieniła się w deweloperskie piekło niestety. Czy jest szansa, aby jednak wyjść…
» więcej
2018-06-02, godz. 19:58
ARCHIWUM 2018, maj
» więcej
2018-06-02, godz. 19:57
ARCHIWUM 2018, kwiecień
» więcej
2018-06-02, godz. 19:27
[02.06.2018] Giermasz #299 - Giermasz beat'em up edition
Umówmy się: "chodzone bijatyki" nie są obecnie najpopularniejsze na rynku. A tu, bęc, dwie recenzje takich produkcji w jednym Giermaszu. Remaster Dragon's Crown Pro to okazja, aby posiadacze PS4 ograli ten fajny tytuł. Tylko pamiętajcie…
» więcej
2018-06-02, godz. 19:22
[02.06.2018] Die for Valhalla! [PS4]
Potwory z odległych światów najechały spokojny Midgard, więc bóg Odyn musiał wziąć się do roboty. Do walki wysyła swoje córki - Walkirie, wojownicze zjawy posiadające niezwykłe moce. Jedną z nich jest wzywanie z Valhalli wikingów…
» więcej
2018-06-02, godz. 06:00
[02.06.2018] Die for Valhalla! [PS4]
Potwory z odległych światów najechały spokojny Midgard, więc bóg Odyn musiał wziąć się do roboty. Do walki wysyła swoje córki - Walkirie, wojownicze zjawy posiadające niezwykłe moce. Jedną z nich jest wzywanie z Valhalli wikingów…
» więcej