Extra Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Extra Giermasz
Mutant Year Zero: Road to Eden
Mutant Year Zero: Road to Eden
Apokalipsa już była i skończyło się rumakowanie. Ludzi niewielu na świecie przetrwało. Nasza planeta nie jest zbyt przyjazna. Wałęsają się po niej różne stworzenia i przyjaciółmi raczej nie zostaniemy bo atakują jak tylko nas zauważą. A jakich nas? Trudno powiedzieć kim jesteśmy, skąd pochodzimy, bo nic ze swoich początków nie pamiętamy. Jest nas dwóch, pół-ludzi pół-zwierząt. Dzięki temu, że jesteśmy mutantami, lepiej radzimy sobie z twardymi realiami życia poza Arką. Arka to jedyne bezpieczne miejsce, w którym żyje jeszcze trochę ludzi. Poza Arką bezpiecznie nie jest. Ale bez wypraw poza Arkę - Arka nie przetrwa. Dlatego mutanty, zwani szperaczami, wychodzą w dzicz - jeśli wrócą, Arka pociągnie jeszcze jeden dzień. Tak wygląda rzeczywistość Mutant Year Zero: Road To Eden na początku rozgrywki. Jak sam tytuł wskazuje mamy rok zero, czyli nową erę, są mutanci i szukają Edenu.

Grę do recenzji dostaliśmy od sklepu internetowego GOG.com
GIERMASZ-Recenzja-Mutant Year Zero: Road to Eden

Tutaj trochę wygląda to na nieścisłość bo w niecały rok od apokalipsy ziemia nie mogłaby tak jeszcze wyglądać a z drugiej strony ludzkie ciała nie byłyby już tak "świeże". Ale może była to jakaś seria katastrof a ja się czepiam.

Mutant Year Zero: Road To Eden to niezależna przygodowa strategia turowa, ale i skradanka i trochę RPG. A przy okazji debiut na rynku niewielkiego studia The Bearded Ladies. To ostatnie jest o tyle ważne, że podchodząc do Mutant Year Zero: Road To Eden nie powinniśmy spodziewać się gigantycznej, wielogodzinnej rozgrywki. Tu mamy dość prostą fabularnie historię. Niewielką mapę z kilkunastoma lokacjami. Kilkoma "nieobowiązkowymi". Możemy do nich swobodnie wracać z wykorzystaniem mapy i eksplorować ich zakątki chociaż wielkie nie są. Ale kilka ukrytych niespodzianek można wyszperać i tutaj nie ilość a jakość się liczą bo to bardzo ciekawe miejsca są.

Do początkowej dwójki naszych bohaterów wkrótce dołączają kolejne postaci i choć drużyna może być maksymalnie trzyosobowa to mutantów mamy do wyboru pięcioro. Każdy z nich ma unikalne umiejętności, inną osobowość a nawet sposób poruszania się. Ale do naszych mutantów jeszcze wrócimy.

Oprócz Arki, która jest tym typem "bazy", w której kupujemy czy ulepszamy broń, Mutant Year Zero: Road To Eden rozgrywa się w dwóch stylach: typowej turowej strategii w trakcie starć z napotkanymi złowrogimi istotami i trzecioosobowego swobodnego poruszania się po danym niewielkim obszarze, wyszukiwania złomu, skrzynek z wyposażeniem i innych znajdziek a przede wszystkim skradania się. Gdy zauważymy jednego z przeciwników możemy wyłączyć latarkę, pochylić się trochę i omijając zaznaczone pole widzenia podejść takiego gagatka i po cichu wyeliminować czy ogłuszyć albo rozpocząć regularne hałaśliwe starcie, podczas którego rzuci się na nas cała grupa.

Pozostając w ukryciu sami wybieramy moment rozpoczęcia walki i przejścia w system turowy, który wygląda jak niespecjalnie zmodyfikowana kopia XCOM-a. I to płynne przejście pomiędzy systemami daje nam bardzo ciekawe strategiczne rozwiązania. Bardzo szybko okazuje się, że siły wroga są zdecydowanie przeważające i nie mamy innego wyjścia jak wykorzystanie cichych strategii i zasadzek. To jedna z najbardziej interesujących cech Mutant Year Zero: Road To Eden - gra niejako zmusza nas do zapoznania się z nią bliżej i nie pozwala nawet sprawnym strategom poczuć się zbyt bezpiecznie.

Nasi bohaterowie, też podobnie jak w XCOMie, wraz ze zdobywanym podczas walk doświadczeniem - nabywają nowe umiejętności, punkty zdrowia czy zasięg rzutu. Tak, podobnie jak w XCOMie każdy członek drużyny może korzystać z dwóch broni oraz rzucać granaty - zwykłe, dymne, elektromagnetyczne. Tak, tak jak w XCOMie wrogowie są organiczni lub nie. I tak samo jak w XCOMie niektórzy mogą korzystać z mocy własnych umysłów i wskrzeszać swoich tudzież przejmować kontrolę nad naszymi. Tak, ktoś u nas też tak umie, podobnie jak w XCOMie. Tych podobieństw jest całe mnóstwo. Sama walka jest mini XCOMem i jeśli, tak jak ja, spędziliście kilkaset godzin w XCOMowym świecie nie będzie ona dla was zbyt dużym wyzwaniem (jak tylko opanujecie wspomniane wcześniej ciche techniki zabójstwa). Jeżeli rzadko stykacie się z turowymi strategiami Mutant Year Zero: Road To Eden może okazać się trudną grą. Najczęściej jednak wystarczy odwiedzić inne miejsca w Strefie, ulepszyć trochę broń i nawet największe roboty wylądują na ziemi w strzępach.

Mimo tego ewidentnego podobieństwa Mutant Year Zero: Road To Eden ma w sobie dużo świeżości. Wspomniane kombinacje systemów rozgrywki to jedno ale i sami nasi bohaterowie, ich osobowości i poczucie humoru oraz otoczenie, w którym przebywają potrafią naprawdę skutecznie przykuć uwagę a to w strategiach zdarza się rzadko bo przecież to nie o postaci czy dialogi w strategiach chodzi. To nie jest długa gra (może na kilkanaście godzin), to nie jest nieprzewidywalna czy skomplikowana historia ale mimo swojej prostoty niesamowicie wciąga.

Trudno było mi oderwać się od przygód tych zwierzo-ludzi czy później zmutowanych w trochę inny sposób osób. Mimo tego, że łatwo domyślić się skąd się wzięli i dokąd zmierzają - sama droga do celu jest na tyle rozrywkowa i interesująca, że przykuła mnie do monitora bardzo skutecznie. Jest dużo smaczków, urzekających spraw jak zupełnie źle odczytane przeznaczenie artefaktów "Starożytnych" (czyli nas), takich jak odtwarzacz mp3 czy boom box. Albo ukryte poza głównymi szlakami zakątki, które same dopowiadają kolejne historie. Do tego graficznie wygląda to naprawdę dobrze. Dzięki temu, że lokacje duże nie są, zostały dopracowane w każdym szczególe. Nasi bohaterowie też wyglądają bardzo dobrze, znaleziony ekwipunek zaraz zmienia ich aparycję, poruszają się świetnie i aż przyjemnie się nimi steruje.

W skrócie: Mutant Year Zero: Road To Eden to taki mały XCOM. Mały ale bardzo przyjemny i wciągający. Owszem przydałby się większy zasięg ruchu kamery i jest może trochę bugów ale większość już została poprawiona. I chociaż, po skończeniu już nie ma co do rozgrywki wracać, bo tryb wieloosobowy już wciągający nie jest, to te kilkanaście godzin z mutantami to kawał wysoce grywalnej fajności. Gorąco polecam.

Zobacz także

2018-02-24, godz. 06:00 [24.02.2018] Symmetry [PS4] Czy da się zrobić świetną grę, dysponując małym zespołem i jeszcze mniejszym budżetem? Studio Sleepless Clinic z Bielska-Białej udowadnia, że tak. Symmetry reprezentujące gatunek gier survival jest tego doskonałym przykładem… » więcej 2018-02-24, godz. 06:00 [24.02.2018] Giermasz #285 - Dla (prawie) każdego - coś miłego Zaczęło się to wszystko zgoła niewinnie - ot, zwykłe redakcyjne rozmowy, kto jaką grę ma ochotę przetestować... I ani się obejrzeliśmy, a tu mamy aż PIĘĆ recenzji ! Michał Król - skoro przygotowuje, także w tym programie… » więcej 2018-02-24, godz. 06:00 [24.02.2018] Fe [PS4] A może by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? Jeśli ostatnimi czasy zadaliście sobie to lub podobne pytanie to chyba przyszła pora na chwilę oddechu. Oddechu czystym powietrzem. Bez zgiełku miasta. Bez dzikich tłumów. Bez… » więcej 2018-02-24, godz. 06:00 [24.02.2018] Fe [PS4] A może by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? Jeśli ostatnimi czasy zadaliście sobie to lub podobne pytanie to chyba przyszła pora na chwilę oddechu. Oddechu czystym powietrzem. Bez zgiełku miasta. Bez dzikich tłumów. Bez… » więcej 2018-02-24, godz. 06:00 [24.02.2018] Symmetry [PS4] Czy da się zrobić świetną grę, dysponując małym zespołem i jeszcze mniejszym budżetem? Studio Sleepless Clinic z Bielska-Białej udowadnia, że tak. Symmetry reprezentujące gatunek gier survival jest tego doskonałym przykładem… » więcej 2018-02-24, godz. 06:00 [24.02.2018] Dissidia Final Fantasy NT [PS4] Naprawdę lubię niektóre japońskie gry - niedawno przekonał mnie do siebie - po poprawkach - ostatni Street Fighter V, świetnie bawiłem się przy Naruto Legacy, Dragon Ball Fighter Z też wciąż walczy o moje serce z Injustice 2. Zresztą… » więcej 2018-02-24, godz. 06:00 [24.02.2018] Age of Empires: Definitive Edition [PC] Hej! Dzisiaj zabiorę Was w prawdziwie sentymentalną podróż. Aż trudno uwierzyć, ale ta piękna historia, zaczęła się przeszło 20 lat temu. To właśnie wtedy serca graczy na całym świecie szturmem zdobyła gra, o której słyszał… » więcej 2018-02-24, godz. 06:00 [24.02.2018] Call of Duty: WWII DLC The Resistance [PS4] Gracie jeszcze w Call of Duty: WWII? Jeżeli tak, zakładam, że nie przegapiliście premiery dodatku The Resistance. Nie przez przypadek odwołuję się tutaj do osób, które zaludniają serwery słynnej serii sieciowych strzelanek - bo… » więcej 2018-02-17, godz. 06:00 Lasermania (1990 r.) Powstała w 1990 roku Lasermania, to kolejne dzieło m.in. Janusza Pelca, legendy Laboratorium Komputerowego Avalon. Po stworzeniu hitowego Robbo na 8-bitowe Atari, polski twórca postanowił zrobić kolejną grę puzzle. W Lasermanii gracz… » więcej 2018-02-17, godz. 06:00 [17.02.2018] Lost Sphear [PS4] Nie będę owijał w bawełnę: Lost Sphear, o którym Wam za chwilę opowiem, to jest całkiem porządna gra w swoim gatunku i fani (podkreślam, że to produkcja dla nich), otóż miłośnicy mogą jak najbardziej pograć. Ale - i dochodzimy… » więcej
371372373374375376377