Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Ultimate Games.
... żeby była jasność: na symulowanych rzutach kością oparto całkiem sporo gier, zwłaszcza w erze izometrycznych RPG, przenoszonych na ekrany z ich papierowych odpowiedników. Tyle, że takie dajmy na to Baldur's Gate oferuje jednak zdecydowanie więcej niż tylko walki, w których faktycznie owe symulowane rzuty kostką głównie się odbywają (no, jeszcze złodziejstwo, ale nie będę tu wnikał). A - porównując - Please The Gods w przeważającej części opiera się na tym, że gracz czeka, aż wreszcie się poszczęści.
Nie lubię się w recenzjach wgłębiać zbytnio w mechanikę rozgrywki - ale w przypadku Please The Gods trzeba to zrobić, żeby wyjaśnić, skąd moje wątpliwości. Utrzymana w przyjemnym pixel-artowym stylu produkcja generalnie rozgrywa się na mapie jakiegoś quasi-średniowiecznego świata fantasy rodem z fińskich mitów. Dostejemy misję i z góry wyznaczoną ścieżką podążamy do bossa - od zaznaczonego na mapie wydarzenia do kolejnego. Swobody wyboru ścieżki nie mamy - no, bywają jakieś rozgałęzienia, ale i tak prowadzą do określonego finału.
Przykładowo - start kolejnej misji: idę w prawo, czeka mnie pojedynek z wilkiem, idę w lewo, jakiś inny trol czy niedźwiedź. Później może znajdę/upoluję jedzenie - może, bo jest to generowane losowo. Po czym znowu pojedynek, jedzenie, może ognisko, gdzie można podreperować zdrowie (między innymi) - albo spotkanie z jakimś bohaterem niezależnym. Wtedy można wybrać, co zrobimy, ale za każdym razem efekt jest ten sam. Zresztą - niby ścieżek jest kilka, ale zapewniam - jeżeli się nie uda i rozpoczniemy od nowa, to kolejność wydarzeń będzie identyczna na każdej z nich. Akurat to nie jest generowane losowo - a że, zdarza się, misje trzeba powtarzać (czyli przejść jeszcze raz drogę od wydarzenia do wydarzenia) to wkrada się tu pewna monotonia, bo nawet jak sprawdzisz każde odgałęzienie, to w kolejnym podejściu droga do bossa będzie wyglądać identycznie.
I teraz: wisienka (truskawka, heh) na torcie, czyli turowe walki (raz atakujemy, raz się bronimy). Oparte na generowanych przez konsolę rzutach kostkami oraz stosowaniu różnych kart/umiejętności/"dopałek" - osobny zestaw dla ataków i osobny dla obrony. No więc tak: co do owych kart, to w pewnym momencie złapałem się na tym, że używam góra dwóch, trzech (maksymalnie można mieć cztery w ręce). Podstawą było zapewnienie dodatkowych rzutów kośćmi w obronie - i liczenie na łut szczęścia w ataku. No nie chcę zbyt szczegółowo tego opisywać, ale - doprawdy - wgapianie się w ekran w nadziei, że może tym razem się poszczęści w pewnym momencie stało się nad wyraz irytujące. Zwłaszcza, gdy powtarzasz - i powtarzasz - i powtarzasz - misję. I w kółko dostajesz walki z tymi samymi przeciwnikami. I to potrafi trwać naprawdę długo. Naprawdę - długo... Ok, wiem, że to parę minut raptem realnego czasu, ale znużenie i monotonia są tu graczu Twoim wrogiem.
Osobnym problemem jest tu cała mechanika leczenia się czy zdobywania jedzenia. Reprezentujące zdrowie serduszka można przywrócić (jedno) przy ognisku. Albo może ktoś Ciebie uleczy (może dwa serduszka). Ale wystarczy, że masz pecha w czasie walk - i do bossa "dojedziesz" z jednym serduszkiem. A że innych opcji leczenia nie ma, zły wyrzut kostką - i dziękuję, właśnie zaczynasz od nowa. Może - jak się poszczęści - to dojdziesz do bossa z większym zapasem zdrowia. Ale równie dobrze możesz polec wcześniej. I od nowa.
Największy kłopot z Please The Gods polega na tym, że jako gracz mam doprawdy niewielki wpływ na wydarzenia na ekranie. Po kilku próbach rozgryzłem mechanikę tej zabawy - i właściwie zostało mi trzymanie kciuków za to, żeby tym razem kości sprzyjały. Ma to jakiś swój urok, szczególnie, że gra nie wymaga zręczności palców, więc wieczorkiem można sobie usiąść i popykać. Ale zbyt często miałem dość, irytacja sięgała zenitu, gdy po żmudnej, długiej walce z jakimś zwykłym przeciwnikiem dostawałem "w trąbę" bo ciągle wyrzucane były wyniki typu "2" i "3". Ktoś powie, że dokładnie tak samo, jak w prawdziwej grze w kości. Tylko - o czym wspomniałem na początku - jednak rzut ręką daje jakąś nadzieję, że to Twoja zręczność tu decyduje. W Please The Gods takiego uczucia nie masz. Po prostu czekasz, aż się poszczęści.
To nie jest jakaś zła gra - założenia rozgrywki zrealizowano całkiem przyzwoicie. Pytanie - czy jednak te założenia były właściwe, czy nie?
Zobacz także
2019-05-25, godz. 06:00
[25.05.2019] Darkwood [PS4]
Przecież to nie może być straszne. W jaki sposób gra, której głównego bohatera widzimy z góry może przestraszyć? No przecież to... niemożliwe? No jednak... ale cały opis Darkwood brzmi raczej jak zabawa w bardziej jakiegoś sima…
» więcej
2019-05-25, godz. 06:00
[25.05.2019] RAGE 2 [PS4]
Gdzieś usłyszałem, niestety nie pamiętam już gdzie, że RAGE 2 to takie "Pif paf na wypasie". Muszę przyznać, że to najlepsze określenie tego tytułu. Studio id Software, które było odpowiedzialne przy tej produkcji za strzelanie…
» więcej
2019-05-25, godz. 06:00
[25.05.2019] RAGE 2 [PS4]
Gdzieś usłyszałem, niestety nie pamiętam już gdzie, że RAGE 2 to takie "Pif paf na wypasie". Muszę przyznać, że to najlepsze określenie tego tytułu. Studio id Software, które było odpowiedzialne przy tej produkcji za strzelanie…
» więcej
2019-05-25, godz. 06:00
[25.05.2019] Irony Curtain: From Matryoshka with Love [PC]
Witajcie towarzysze. Miłościwie nam panujący Wódz zaprosił do naszej wspaniałej ojczyzny przedstawiciela prasy ze zgniłego Zachodu, aby sam mógł zobaczyć bogactwa ludu pracującego Matryoszki i zaświadczyć o chwale komunizmu. Będzie…
» więcej
2019-05-24, godz. 20:29
[25.05.2019] Wielka draka w chińskiej dzielnicy
Ale się porobiło - w świecie, w którym wszyscy wszystkich inwigilują, oto wybuchła wielka afera szpiegowska z gigantami branży IT w roli głównej. Czy korporacje faktycznie działają dla dobra nas, maluczkich szarych użytkowników?…
» więcej
2019-05-24, godz. 20:23
[25.05.2019] Z tarczą i na tarczy
Gdy jedni szykują się do kolejnej wielkiej prezentacji na prestiżowych (wciąż jeszcze) targach - inni własnie wypowiedzieli kolejną umowę, niezadowoleni z kolejnego wynajętego na potrzeby produkcji gry zespołu. No, ale nikt nie powiedział…
» więcej
2019-05-20, godz. 13:48
[18.05.2019] Pathway [PC]
Pamiętacie ten charakterystyczny, muzyczny motyw? Pewnie zdecydowana większość z Was doskonale kojarzy kultowego Indianę Jonesa i jego zagadkowe, podróżnicze, filmowe perypetie. Gra o której chcę Wam dzisiaj nieco poopowiadać brnie…
» więcej
2019-05-18, godz. 14:09
[18.05.2019] Pixel Heaven 2019
W tym wydaniu kącika Gramy po polsku prezentujemy wywiady, jakie Michał Król nagrał w czasie warszawskiej imprezy Pixel Heaven 2019.
» więcej
2019-05-18, godz. 09:35
[18.05.2019] A Plague Tale: Innocence [PS4]
W XIV wieku, gdy Europa była pogrążona w depresji, gdy toczyły ją choroby takie jak dżuma, przemoc i okrucieństwo, na południu Francji urodził się chłopiec o imieniu Hugo. Hugo jest chory i przez to spędził pierwsze 5 lat swojego…
» więcej
2019-05-18, godz. 09:33
[18.05.2019] A Plague Tale: Innocence [PS4]
W XIV wieku, gdy Europa była pogrążona w depresji, gdy toczyły ją choroby takie jak dżuma, przemoc i okrucieństwo, na południu Francji urodził się chłopiec o imieniu Hugo. Hugo jest chory i przez to spędził pierwsze 5 lat swojego…
» więcej