Gdzie nie spojrzę na opis albo recenzję Ash of Gods: Redemption - znajduję porównanie do The Banner Saga. Także ja to ominę. Zaczniemy od podstaw. To narracyjna gra RPG. Przy takich produkcjach zazwyczaj trzeba spędzić sporo czasu, ale tu trzeba go spędzić go chyba jeszcze więcej. I cierpliwość. Cierpliwość też się przyda. Bo akcja i historia w pierwszych momentach gry mają tempo zepsutego walca drogowego. Są przeplatane filmikami, ale te są raczej rzadkie - częściej wyświetlają nam się pół-statyczne okna z opcjami dialogowymi do wyboru. Dużo jest tutaj czytania. To nawet taka trochę "książko-gra".
Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Koch Media Poland.
Szkoda tylko, że zdarzają się jakieś błędy w tłumaczeniu. Nawet trudno powiedzieć jakiego rodzaju, po prostu niektóre zdania albo proponowane odpowiedzi są bez sensu i zdają się nie pasować do kontekstu.
Ale! Rozgadałem się, a nic jeszcze nie powiedziałem o fabule, a ta - jak na książko-grę przystało jest tu zasadnicza. Niewiele Wam powiem - w fantastycznym świecie co ileś tam lat zdarzają się żniwa - krainę nachodzą mroczne postaci, które zabijają lwią część mieszkańców. Ratują się nieliczni między innymi dzięki posiadaniu magicznych kamieni. Mamy więc świat do uratowania, ale też i bardziej osobiste pobudki - ocalenie życia najbliższym. Duża część wyborów, jakich dokonamy ma też wpływ na to, jak potoczy się rozgrywka. To, którą opcję wybierzemy faktycznie może mieć odbicie w tym, co później dzieje się na ekranie - to sprawia, że historia przykuwa mocniej i rzeczywiście buduje jakieś poczucie odpowiedzialności za drużynę, co czuć szczególnie, kiedy ktoś zginie, a to zdarza się tu często.
Ale! Rozgadałem się, a nic jeszcze nie powiedziałem o fabule, a ta - jak na książko-grę przystało jest tu zasadnicza. Niewiele Wam powiem - w fantastycznym świecie co ileś tam lat zdarzają się żniwa - krainę nachodzą mroczne postaci, które zabijają lwią część mieszkańców. Ratują się nieliczni między innymi dzięki posiadaniu magicznych kamieni. Mamy więc świat do uratowania, ale też i bardziej osobiste pobudki - ocalenie życia najbliższym. Duża część wyborów, jakich dokonamy ma też wpływ na to, jak potoczy się rozgrywka. To, którą opcję wybierzemy faktycznie może mieć odbicie w tym, co później dzieje się na ekranie - to sprawia, że historia przykuwa mocniej i rzeczywiście buduje jakieś poczucie odpowiedzialności za drużynę, co czuć szczególnie, kiedy ktoś zginie, a to zdarza się tu często.
Zdecydowana większość gry to plansze, mapy, czasem animacje no i walka - ta jest turowa - bywa niełatwa i naszpikowana szeregiem różnych możliwości, kombinacji i doprawiona zdolnościami naszych postaci. Do tego dochodzą specjalne karty, które zapewniają również - a jakże - specjalne efekty. Fajne jest to, że nie są one dane tak ,,od czapy", ale na przykład gra tłumaczy w jaki sposób je dostaliśmy i w ogóle dlaczego one działają. Bywa to na początku dość skomplikowane, ale i satysfakcjonujące. Niestety jest też pewien krzak - myślałem, że może pad mi szwankuje, ale w innych grach było ok, no i znalazłem potwierdzenie w opiniach w internecie - podczas potyczki - i nie tylko podczas niej - Ash of Gods potrafi dziwnie reagować na polecenia. Czasem trzeba kilka razy wcisnąć przycisk na padzie, zanim doczekamy się reakcji - a wtedy zdarza się wykonać nie taką akcję, jaką chcemy albo przeskoczyć jakąś informację przed przeczytaniem. Bywa to irytujące.
Ash of Gods może nie czaruje grafiką, ale wykonana jest bardzo porządnie. Jest utrzymana w stylu rysunkowym - trochę komiks. Projekty są w porządku, szczególnie lokacji, choć często pozbawione animacji, naprawdę cieszą oko liczbą i nasyceniem barw. Trochę mniej podobały mi się postaci, niektóre z nich są zrobione jakoś na siłę dowcipnie. Jak ktoś jest gruby - to do przesady - ma jeszcze wielki nos i głupi wyraz twarzy, choć z rozmów z nim wynika, że jest bystrym gościem. Inne są po prostu infantylne albo przerysowane w jeszcze inne kierunki, choć można się przyzwyczaić. Taki też często jest styl naszych wschodnich sąsiadów, bo gra ma rosyjski rodowód - zrobił ją zespół Aurum Dust. Przypadły mi do gustu animacje podczas walki. Ładny sposób poruszania się, a postaci, które akurat nie mają zadania - kręcą się, rozglądają, a chłopom zdarza się oczyścić uroczo przegrodę nosową puszczając strzała jedną dziurką.
Dźwięki... poza muzyką - o niej za moment - to często jakieś pochrząkiwania albo mruki - nie licząc walki, która pod tym względem jest ok - może tylko niektóre okrzyki umierania są zbyt teatralne. A do muzyki nawet nie śmiem się przyczepić - tworzył ją między innymi Adam Skorupa - znacie go także ze ścieżki pierwszego i drugiego Wiedźmina, ale też Painkillera i wielu, wielu innych. Kawał dobrej i klimatycznej roboty.
Trudno mi powiedzieć, żebym był zachwycony. Ash of Gods nie przyciąga jakoś specjalnie - do momentu odpalenia - potem już trudno się oderwać. I tak jest za każdym razem. To taka gra, co do której zdajemy sobie sprawę, że nie ma co jej włączać, jak obiad za pół godziny. Jak mamy coś do załatwienia, bo z rozgrywki nic nie wyciągniemy. Ale - kiedy czasu jest więcej - wtedy potrafi ona rozwinąć skrzydła i przyciągnąć na długie godziny.
Zobacz także
2020-02-08, godz. 06:00
Please The Gods [Switch]
Kostki, kostki... wszędzie widzę kostki... Te do gry, dodajmy dla jasności, heh. Właściwie Please The Gods jawi mi się jako jedna wielka sześcienna kostka, bo i na generowanych przez konsolę rzutach i losowości oparto zabawę w tej…
» więcej
2020-02-08, godz. 06:00
Myst (1993 r.)
W roku 1993 pojawiła się przygodówka point&click Myst, która przyczyniła się do zwiększenia popularności płyt CD-ROM, co w tamtych czasach było dużą nowością. Ale to nie był jedyny powód popularności gry studia Cyan Worlds…
» więcej
2020-02-08, godz. 06:00
[08.02.2020] Przegląd tygodnia
Współzałożyciel legendarnego - chyba nawet najsłynniejszego - studia w branży odchodzi. Dan Houser nie będzie już produkował, pisał scenariuszy dla gier ze stajni Rockstar. A pracował przy tak nietuzinkowych tytułach jak seria…
» więcej
2020-02-08, godz. 06:00
Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści [Switch]
Wojna Krwi: Wiedźmińskie opowieści to bardzo ciekawy przypadek. Produkcja polskiego CD Projektu RED w roku 2018 zebrała znakomite branżowe recenzje, bo średnia 85 na 100 oznacza grę dużo więcej niż udaną. Również gracze nie kryli…
» więcej
2020-02-08, godz. 06:00
Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści [Switch]
Wojna Krwi: Wiedźmińskie opowieści to bardzo ciekawy przypadek. Produkcja polskiego CD Projektu RED w roku 2018 zebrała znakomite branżowe recenzje, bo średnia 85 na 100 oznacza grę dużo więcej niż udaną. Również gracze nie kryli…
» więcej
2020-02-08, godz. 06:00
Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści [Switch]
Wojna Krwi: Wiedźmińskie opowieści to bardzo ciekawy przypadek. Produkcja polskiego CD Projektu RED w roku 2018 zebrała znakomite branżowe recenzje, bo średnia 85 na 100 oznacza grę dużo więcej niż udaną. Również gracze nie kryli…
» więcej
2020-02-08, godz. 06:00
[08.02.2020] Giermasz #384 - No to Pstryk
Granie na różnych urządzeniach, to jednocześnie różne doznania. Tym razem sprawdziliśmy dwie gry, które właśnie zadebiutowały na konsoli Nintendo Switch a miały premiery wcześniej na innych sprzętach. Ale teraz możecie zagrać…
» więcej
2020-02-01, godz. 06:00
Out Run (1986 r.)
Ferrari Testarossa Spider w wersji kabrio, słońce na twarzy, wiatr we włosach, piękna blondynka u boku i szeroka autostrada. Tak w roku 1986 prezentował się Out Run od firmy SEGA. W tamtym czasie gra zachwycała grafiką i wykonaniem…
» więcej
2020-02-01, godz. 06:00
[01.02.2020] Przegląd tygodnia
Dawno, dawno temu mówiono o nich, że są jednym z najlepszych studiów w historii. Chwaleni za dopracowane produkty, których nie robili zbyt wiele, wierni maksymie "mniej znaczy więcej i lepiej". A teraz: gracze właśnie zmiażdżyli…
» więcej
2020-02-01, godz. 06:00
Into the Breach [PC]
Postapokaliptyczne klimaty to ostatnio bardzo popularny temat gier. Wizje upadających cywilizacji, walki o ostatnie, zdatne do życia miejsca na ziemi i ogólnej globalnej pożogi tak bardzo w ostatnich czasach kuszą deweloperów, że sklepowe…
» więcej