Fantastyczny, przepiękny, ale też nieco pusty i mroczny świat. Dookoła opuszczone ruiny i wymarła, starożytna cywilizacja, a wszystko to okraszone nutką… magii! To czeka nas w grze Lost Ember od niemieckiego producenta Mooneye Studios. Przygotujcie się więc na naprawdę długą podróż, eksplorację, śliczne widoki i wzruszającą oraz dość nieszablonową historię, którą, w dodatku, przyjdzie nam tu poznać w dość oryginalny i nietypowy sposób. Trudno tak naprawdę ocenić, czy Lost Ember to jeszcze gra, czy już multimedialna… no właśnie bajka, a może futurystycznie wyglądający film. W grze wcielamy się w postać wilczycy, która przemierza naprawdę potężny świat, aby poznać historię lojalności, rozpaczy i zdrady, która koniec końców doprowadziła do upadku całej ludzkości.
Grę do recenzji dostaliśmy od twórców z Mooneye Studios.
Co ciekawe, mimo swojej zwinności i szybkości nie wszystkie lokacje stoją tu jednak dla nas otworem, więc co jakiś czas mamy tutaj możliwość przyjmowania postaci napotkanych na naszej drodze zwierząt, takich jak inne ssaki jak, np. kret, czy coś w rodzaju niewielkiej świnki morskiej, ale także i ryb, czy ptaków. Spędzicie tu więc sporo czasu zarówno na ziemi, tuż pod powierzchnią gruntu, w wodzie, jak i szybując wysoko w chmurach. W Lost Ember każda z postaci ma swoje unikalne umiejętności, które umożliwiają nam przejście do kolejnych etapów gry.
A właśnie, czy aby na pewno gry? Przez całą rozgrywkę odnosi się tu wrażenie, że sama fabuła tak naprawdę nas tutaj nie potrzebuje. Praktycznie jedyne co musimy tutaj robić to wciskać strzałki, dzięki którym nasza postać się porusza i raz na jakiś czas kliknąć spację, by wykonać skok, wznieść się w powietrze, czy zagłębić w ziemię. No i w sumie tyle. Reszta dzieje się trochę poza naszą kontrolą i czujemy się tu jak pasażer.
Nie zmienia to jednak faktu, że Lost Ember intryguje przedstawianą historią. Przemierzając niezwykle rozległy i przepięknie wyglądający świat odkrywamy pradawne tajemnice i szukamy odpowiedzi na pytanie jak i dlaczego ta mityczna i potężna cywilizacja Inrashi nagle w tajemniczy sposób całkowicie wyginęła. Zwiedzamy więc prastare ruiny, szukamy tropów wśród wijących się malowniczo górskich ścieżek, zagłębiamy w najbardziej niedostępne tereny dawnej metropolii Machu Kila. Tam, dzięki niesamowitemu, wilczemu węchowi natrafiamy na strzępy historii, fragmenty życiorysów pradawnych mieszkańców, miejsca bitew, tragedii, ale i codziennego, zwykłego życia. Z każdą kolejną minutą i odnalezionym skrawkiem historii wszystko zaczyna nabierać tu sensu, a sama fabuła spajać w jedna całość. Niestety w tym miejscu muszę też przyznać, że w samej historii brakuje czegoś niespodziewanego, jakiegoś zaskoczenia, zmiany tempa, emocji. Z biegiem gry coraz bardziej zwiedza się te cudownie wyrenderowane i wymodelowane tereny i docenia umiejętności graficzne producentów oraz dbałość o szczegóły fauny i flory, a mniej zwraca uwagę na samą fabułę.
Błędy, ślepe lokacje, bugi, bugi i jeszcze raz bugi. To właśnie to w skrócie zostaje w głowie po skończonej rozgrywce w grze Lost Ember. Naprawdę niewiele jest tytułów, które w ostatnim czasie tak bardzo napsuły mi pod tym względem krwi. Dosłownie co kilka, kilkadziesiąt minut musiałem ratować się tu resetem rozgrywki do punktu kontrolnego, z winy samego tytułu. Co chwila wpada się tu w tekstury, nasza postać blokuje się pomiędzy niewidzialnymi ścianami, albo w magiczny sposób lądujemy w miejscach w których nie powinniśmy się nigdy znaleźć.
Dodatkowo najbardziej denerwują tu sytuacje w których przez dziesiątki minut błąkamy się po dość pustych i hermetycznych lokacjach, by koniec końców dowiedzieć się, że… to jedynie ślepa uliczka, a my w ogóle nie powinniśmy tu trafić, bo twórcy po prostu w niewystarczający sposób zabezpieczyli mapę przed wszędobylskimi graczami. Czy ktoś tę grę w ogóle testował?
Wszystko to skutecznie zniechęca do dalszej rozgrywki, frustruje i w ogromnym stopniu wpływa na sam odbiór tego tytułu. Niezwykle trudno więc ocenić tę grę, bo sama, nomen omen prześliczna grafika i nietuzinkowa fabuła nie są w stanie w całości przykryć wszelkich niedoróbek jakie czekają tu na żądnych przygód graczy.
Koniec końców Lost Ember to dla mnie spory zawód, a problemy jakie napotkałem tu na swojej drodze sprawiły, że na pewno nie będę dobrze wspominał tego tytułu. A szkoda, bo gra ma ogromny potencjał. Cześć!
Zobacz także
2019-12-14, godz. 06:00
Asterix & Obelix XXL3: The Crystal Menhir [PS4]
Kto nie lubi Asterixa? Nie poznałem nikogo takiego. Tym bardziej, że przygody dwóch Galów towarzyszą mi od prawie 30 lat. Do tej pory pamiętam, kiedy dostałem pierwszy komiks, byłem po wizycie u lekarza, mama kazała mi leżeć w łóżku…
» więcej
2019-12-14, godz. 06:00
Digimon Story Cyber Sleuth Complete Edition [Switch]
O ile w krajach na Zachód (tudzież bardzo daleko na Wschód) od Odry seria o przygodach w świecie cybernetycznych stworków zaistniała w popkulturze, o tyle - mam takie wrażenie - w naszym kraju to raczej temat niszowy. Czy Digimon Story…
» więcej
2019-12-14, godz. 06:00
Tools Up! [PS4]
Jak wygląda urlop każdego Polaka? No oczywiście remont, bo jest to w sumie nasza tradycja narodowa. Kilka dni wolnego? - pomalujemy pokój, wolny weekend? - tapetowanie, świąteczna przerwa - wymiana wykładzin, urlop wypoczynkowy? - generalka…
» więcej
2019-12-13, godz. 21:43
ARCHIWUM 2019, listopad
» więcej
2019-12-13, godz. 21:01
[14.12.2019] Numero Uno
Pierwszy z dwóch (no, trzech - ale ten trzeci nie gra w wyścigu na technologie) wielkich producentów konsol pokazał właśnie swoją maszynę nowej generacji. Oprócz standardowych "śmichów-chichów" z wyglądu (jak zawsze w takich przypadkach)…
» więcej
2019-12-13, godz. 20:56
[14.12.2019] Punk dla milionów
W ilu milionach będzie można liczyć sprzedaż najbardziej obecnie wyczekiwanej gry na świecie? I to wyczekiwanej nie tylko przez graczy z Polski, ale przez całą globalną społeczność... Jak podkreśla Michał Król - w oparciu o opinie…
» więcej
2019-12-13, godz. 12:13
SŁOWNIK
» więcej
2019-12-07, godz. 06:00
Disney Classic Games: Aladdin and The Lion King [Switch]
Mam właściwie jeden problem z oceną składanki dwóch klasycznych gier rodem z lat 90-tych (i musicie doczytać do końca tej recenzji to wyjaśnię o co chodzi, nie ma lekko, heh). W momencie premiery produkcji sprzedawanych obecnie w…
» więcej
2019-12-07, godz. 06:00
Disney Classic Games: Aladdin and The Lion King [Switch]
Mam właściwie jeden problem z oceną składanki dwóch klasycznych gier rodem z lat 90-tych (i musicie doczytać do końca tej recenzji to wyjaśnię o co chodzi, nie ma lekko, heh). W momencie premiery produkcji sprzedawanych obecnie w…
» więcej
2019-12-07, godz. 06:00
Ritual: Crown of Horns [Switch]
Ritual: Crown of Horns zaczyna się od tego, że bohater ginie. I nie, nie jest to Dark Souls, gdzie najmniejszy przeciwnik może cię zgładzić. To zabieg scenariusza, by dzięki pomocy magii tajemniczej wiedźmy Daniel Goodchild mógł…
» więcej