Extra Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Extra Giermasz
DOOM Eternal
DOOM Eternal
Co ja Wam tu będę owijał w bawełnę. DOOM Eternal "robi robotę". Jest dobry. Bardzo dobry nawet. Nie mogłem się oderwać i dalej nie mogę. Chętnie to bym już skończył pisanie, bo wróciłbym do domu i grał. Tak dobra jest właśnie ta gra. Nadszedł nowy król. Jeśli jest lub powstanie paradygmat strzelanek - to Doom Eternal będzie nim - przynajmniej dopóki nie pojawi się coś lepszego. Choć możemy na to trochę poczekać, bo poprzeczka wisi bardzo wysoko. Nie ma tu żadnej głębszej filozofii, zabij albo Ciebie zabiją. Ale jak zabij - w jakich okolicznościach i przy jakim akompaniamencie - to już zupełnie inna rozmowa.

Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega.
GIERMASZ-Recenzja DOOM Eternal

Zaczniemy od muzyki, bo ona nas właśnie atakuje od pierwszych chwil - fantastyczne, ciężkie, dosadne gitarowe dźwięki, które szykują nas do jatki. Melodia zmienia się dynamicznie wraz z tym, co dzieje się na ekranie - choć nie ma tu mowy o zmianie tempa - cały czas jest szybko, dynamicznie i agresywnie - dokładnie tak, jak wygląda akcja DOOM Eternal.

Świetnie w to wpisują się dźwięki, które towarzyszą nam mordowaniu kolejnych demonicznych legionów. Stwory wydają z siebie demoniczne - nomen omen - wrzaski, kiedy tniemy je piłą mechaniczną, rozrywamy powoli kolejnymi seriami z automatu, shotguna, broni energetycznej albo kiedy dostają piąchą między oczy. Jest groźnie i brutalnie, ale przy okazji też niezwykle przyjemnie.

Broni może nie jest dużo, ale jest ładnie zróżnicowana, niemal każdą można też rozbudować o dodatkowe funkcje, które czasem diametralnie zmieniają jej działanie. Nie każda też sprawdza się w danej sytuacji - na jedne poczwary lepiej działa działko energetyczne, inne lepiej wyjaśnić granatnikiem, a jeszcze inne piłą. Do tego oczywiście działa niezawodna pięść, która po pewnym czasie ładuje się i umożliwia zadanie mocniejszego ciosu, który najczęściej kończy dyskusję. Jest też miotacz płomieni - po jego użyciu z płonących straszydeł wypadają elementy pancerza - niekiedy nie do przecenienia.

A jeszcze co do przeciwników - są klasyki, znane niemal od 30-tu lat, ale mamy też oczywiście nowe projekty - wszystkie pomysłowe, dokładnie przemyślane i faktycznie upiorne bądź pokraczne, ale w tej swojej takiej "niezdarności" niezwykle groźne. Do tego - niekiedy nie wystarczy ślepo walić seriami - te bardziej zaawansowane są bardziej odporne i najlepiej celować w ich słabe punkty - co na początku nie jest łatwe.

Mechanika jest bardzo prosta - przechodzimy kolejne lokacje, co któraś tam najeżona jest przeciwnikami - odsyłamy wszystkich do diabła - dosłownie i lecimy dalej. Przy czym znów zwraca tu uwagę wykonanie - każda mapa jest dokładnie zaprojektowana, przemyślana tak, że nie ma tu mowy o rutynie, trzeba kombinować z kryjówkami, dłuższymi odcinkami, które dają szansę na ucieczkę lub przyczajkę i otwarcie ognia. Do tego amunicja jest tam równie cenna jak teraz papier toaletowy w sklepach - nie ma więc co nią szastać, lepiej trochę kombinować i kończyć zabawę - o ile się da - manualnie - czyli pięścią.

Z nowości - to na przykład nasz bohater trochę się rozruszał - potrafi wspinać się po ścianach i bujać na drążkach, to dość wymagające, ale fajne urozmaicenie. Co jakiś czas trafia się też etap specjalny - najczęściej gdzieś ukryty - w którym rozwalenie odpowiedniej liczby straszydeł daje bonusy.

Ok, na razie wszystko wygląda na bezpretensjonalną radosną rozwałkę - i tak jest - ale tym razem - mamy tu jakieś głębsze zarysy historii - poza tym, że piekło atakuje ziemię, a my stajemy okoniem i shotgunem w poprzek. Wpisy, które przybliżają nam historię głównego Doom Slayera, który częściej teraz pokazuje się na ekranie w całej okazałości - przyciągają, kolejne filmiki - intrygują - a notatki o kolejnych potworach i broniach - są nie tylko przydatne, ale też ciekawe i bardzo dobrze napisane. To wszystko tworzy otoczkę, która tym razem daje nam dodatkową motywację, tłumaczenie dla rzeźni, którą otwieramy wraz z odpaleniem gry - i sprawia, że wszystko jest jeszcze przyjemniejsze. Do tego nasz bohater dostał bazę - taki kawałek skały z czymś w rodzaju zamku, który orbituje wokół ziemi z miejscami do rozwijania postaci i broni - to daje jakiś taki filmowy akcent - każdy bohater w końcu ma swoją fortecę. To taka Batjaskinia.

Nie mam tu nic do dodania właściwie, poza kolejnymi pochwałami. Wszystko gra. Nie można się oderwać. Chce się wracać i wracać, i wracać i strzelać, ciąć, siec, mordować, żeby demony wyły aż miło. Wszystko w imię oczywiście ratowania świata - polecam, polecam i jeszcze raz polecam. Tak się to powinno robić.

Zobacz także

2020-02-14, godz. 14:14 [08.02.2020] Reperkusje Żeby było śmieszniej - tytułowych reperkusji po opóźnieniu premiery największej polskiej produkcji właściwie nie było. Bo dzięki serialowi o Białym Wilku znowu świetnie im się sprzedają gry z tym bohaterem i zamiast dołować… » więcej 2020-02-14, godz. 13:53 [08.02.2020] Koronawirus cz1 Cóż - to może i nie jest dobra konstatacja - gdy zakładamy, że pojawią się kolejne części kącika technologicznego, które mogą zdominować informacje o niebezpiecznej sytuacji jaka zdarzyła się w Chinach. Nasz ekspert Radek Lis… » więcej 2020-02-08, godz. 06:00 Please The Gods [Switch] Kostki, kostki... wszędzie widzę kostki... Te do gry, dodajmy dla jasności, heh. Właściwie Please The Gods jawi mi się jako jedna wielka sześcienna kostka, bo i na generowanych przez konsolę rzutach i losowości oparto zabawę w tej… » więcej 2020-02-08, godz. 06:00 Please The Gods [Switch] Kostki, kostki... wszędzie widzę kostki... Te do gry, dodajmy dla jasności, heh. Właściwie Please The Gods jawi mi się jako jedna wielka sześcienna kostka, bo i na generowanych przez konsolę rzutach i losowości oparto zabawę w tej… » więcej 2020-02-08, godz. 06:00 Please The Gods [Switch] Kostki, kostki... wszędzie widzę kostki... Te do gry, dodajmy dla jasności, heh. Właściwie Please The Gods jawi mi się jako jedna wielka sześcienna kostka, bo i na generowanych przez konsolę rzutach i losowości oparto zabawę w tej… » więcej 2020-02-08, godz. 06:00 Myst (1993 r.) W roku 1993 pojawiła się przygodówka point&click Myst, która przyczyniła się do zwiększenia popularności płyt CD-ROM, co w tamtych czasach było dużą nowością. Ale to nie był jedyny powód popularności gry studia Cyan Worlds… » więcej 2020-02-08, godz. 06:00 [08.02.2020] Przegląd tygodnia Współzałożyciel legendarnego - chyba nawet najsłynniejszego - studia w branży odchodzi. Dan Houser nie będzie już produkował, pisał scenariuszy dla gier ze stajni Rockstar. A pracował przy tak nietuzinkowych tytułach jak seria… » więcej 2020-02-08, godz. 06:00 Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści [Switch] Wojna Krwi: Wiedźmińskie opowieści to bardzo ciekawy przypadek. Produkcja polskiego CD Projektu RED w roku 2018 zebrała znakomite branżowe recenzje, bo średnia 85 na 100 oznacza grę dużo więcej niż udaną. Również gracze nie kryli… » więcej 2020-02-08, godz. 06:00 Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści [Switch] Wojna Krwi: Wiedźmińskie opowieści to bardzo ciekawy przypadek. Produkcja polskiego CD Projektu RED w roku 2018 zebrała znakomite branżowe recenzje, bo średnia 85 na 100 oznacza grę dużo więcej niż udaną. Również gracze nie kryli… » więcej 2020-02-08, godz. 06:00 Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści [Switch] Wojna Krwi: Wiedźmińskie opowieści to bardzo ciekawy przypadek. Produkcja polskiego CD Projektu RED w roku 2018 zebrała znakomite branżowe recenzje, bo średnia 85 na 100 oznacza grę dużo więcej niż udaną. Również gracze nie kryli… » więcej
256257258259260261262