Extra Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Extra Giermasz
Trials of Mana
Trials of Mana
Trochę nie wiem, co począć z recenzją tej gry. Doceniam, że fani pierwowzoru (to był 1995 rok) doczekali się wersji z w miarę współczesną grafiką. Do tego, nie powiem, bieganie po korytarzowych lokacjach i siekanie potworów, rozwijanie postaci i śledzenie historii nawet mnie wciągnęło. Sęk w tym, że w Trials of Mana widzę mnóstwo niewykorzystanego potencjału. W dodatku na rynku nie brakuje gier jRPG o wiele większych, bardziej dopracowanych, z większym budżetem - i w podobnej cenie (albo już tańszych). Jeżeli jednak jesteście fanami gatunku, ograliście już wspomniane inne tytuły, jak najbardziej można się Trials of Mana zainteresować - ale nie oczekujcie fajerwerków, lecz (jedynie/aż?) przyzwoitej produkcji.

Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega.
GIERMASZ-Recenzja Trials of Mana

Miłośnicy pierwowzoru mogą dodać przynajmniej kilka punktów do mojej oceny. Twórcy remake'u przenieśli z niego całą zawartość, ubraną w szaty trójwymiarowej, kolorowej i schludnej grafiki, ale rdzeń pozostał niezmieniony. Więc jeżeli macie sentyment - to śmiało możecie kupować.

Nie polecałbym odnowionego Trials of Mana na "przywitanie się" z japońską wersją gatunku RPG. Przede wszystkim dlatego (wspominałem o tym), że na rynku znajduje się przynajmniej kilka innych świetnych gier, które zdecydowanie lepiej się do tego nadają, gdy jesteś "świeżakiem" w temacie. A ponieważ sporo jRPG mam na liczniku, znam swoje oczekiwania - pisałem o tym wielokrotnie, wszak ja głównie w Giermaszu testuję "japońskie dziwactwa" - więc chyba największym problemem Trials of Mana jest brak rozmachu, szczególnie w pierwszej części gry. Czyli "świeżak" łatwo może się zniechęcić.

Tak - słowo "rozmach" myślę, że jest tu właściwie. Brakuje go na przykład w projektach lokacji. Spora część miast w Trials of Mana wygląda niemal identycznie. A jeżelibyście mnie pytali, to akurat w gatunku jRPG cenię sobię fantazję tamtejszych scenografów. W niejednej takiej produkcji zaskoczyli mnie doprawdy niespotykanymi w zachodnich RPG pomysłami na miejscówki. I nie musiały wyglądać "fotorealistycznie", naprawdę nie o to chodzi. A w Trials of Mana po kilkunastu godzinach zabawy złapałem się na tym, że właściwie bezrefleksyjnie biegałem jedynie od gwiazdki do gwiazdki, nie zwracając zbytnio uwagi na scenografię. Przy czym - o czym wspomniałem, im dalej, tym jednak lepiej.

A wspomniane gwiazdki to znaczniki - prowadzenie narracji jest tu liniowe, i jeżeli, dajmy na to, usłyszysz gdzieś, że "musisz porozmawiać z mieszkańcami", żeby popchnąć akcję do przodu - okaże się, że każdy ów mieszkaniec będzie oznaczony na mapie gwiazdką i znajdziemy go bez problemu. Nie jest to nic nadzwyczajnego w jRPG, chociaż też i wiele gier w gatunku nie prowadzi jednak gracza "jak po sznurku".

Rozmachu brakuje też w przedstawieniu historii, to - myślę - kwestia budżetu, jaki twórcy mieli na remake. Przykładowo: dajmy na to jesteśmy w zamku obleganym przez wroga. Jeżeli myślicie, że zobaczycie epickie sceny z udziałem setek modeli postaci - to, hmm, nie zobaczycie... Powiedzmy, że sporo sobie trzeba w wyobraźni dopowiedzieć. Ale i to nie jest jakimś mega zaskoczeniem, widziałem już takie rzeczy w jRPG. No, ale w tych z mniejszym budżetem właśnie. Swoją drogą, to może być też ta zaszłość z orginału, po prostu wtedy pewne ograniczenia tak nie bolały. Jednak kilkadziesiąt lat później jest to zauważalne.

Całkiem przyzwoicie wygląda opowiadana w grze historia. Przy czym - patrz wyżej - żeby bezproblemowo w to uwierzyć, warto sobie pomóc wyobraźnią. Tak by scenki które widzisz na ekranie, w naszej głowie prezentowały się nieco bardziej spektakularnie, że się tak wyrażę. Na początku gry wybieramy postać główną, plus dwójkę towarzyszy. Ma to znaczenie w przedstawieniu historii, bo z każdym innym składem prezentowana jest - co oczywiste - z innych punktów widzenia. Ostatecznie jednak dążąc do ustalonego finału. W którym to naturalnie musimy uratować świat. No i fajnie, Trials of Mana w tym elemencie nie odbiega od średniej dla innych gier w gatunku. A wspomniane rozwiązanie z wyborem postaci oznacza, że możecie mieć motywację, żeby grę przejść przynajmniej raz jeszcze z innym zestawem towarzyszy.

Trochę się czepiam, ale i przecież napisałem na wstępie, że ostatecznie jednak nieźle się Trials of Mana bawiłem, czyż nie? Może to dlatego, że walka jest przyzwoita? I znowu - mogę wytknąć, że modeli wrogów w danych lokacjach jest trochę za mało, że kompletnie nie pamiętam ich ataków, czyli nie musiałem się jakoś bardzo w potyczki angażować - a i że większość (żeby nie było, nieźle zaprojektowanych) bossów padła za pierwszym podejściem. Ale w tym jest jakaś metoda, ostatecznie hasałem sobie w te i nazad - i siekałem. Chociaż mój Młody był nieco zaskoczony, gdy zaatakowały mnie jakże miło wyglądające różowe grzybki... No cóż, projekty wrogów w grach jRPG to temat na osobny tekst, w wielu przypadkach to odzwierciedlenie wierzeń, przesądów, baśni przynależnych japońskiej kulturze i obyczajowości. Ostatecznie jednak w tej mechanice walki, przyzwoitej jak na ramy gatunku historii, znalazłem coś, co trzymało mnie przy konsoli. I tak - od gwiazdki do gwiazdki - od walki do walki, godziny mijały dosyć szybko. No, powiedzmy, że ze dwie, trzy, w większych dawkach jednak Trials of Mana nieco mnie nużyło.

A ostatecznie jest to solidna produkcja w gatunku. Po prostu zabrakło chyba budżetu na coś więcej. Zresztą, gdy zobaczyłem "filmik" wstępny - na silniku gry, ze statecznymi obrazami i wyświetlanym tekstem - od razu przewidywałem, że Trials of Mana nie można będzie postawić w jednym szeregu z tuzami gatunku jRPG. Ale - o czym wspomniałem - jeżeli masz sentyment do pierwotnej wersji gry, to odnowione Trials of Mana wstydu twórcom nie przynosi. No i jeżeli lubicie jRPG, to jak najbardziej można się tą produkcją zainteresować.

Zobacz także

2020-03-06, godz. 13:57 GIERMASZ 2020, marzec » więcej 2020-03-06, godz. 13:53 GIERMASZ 2020, marzec » więcej 2020-03-06, godz. 08:43 ARCHIWUM 2020, luty » więcej 2020-02-29, godz. 06:00 Metro Redux [Switch] Na początek małe wyznanie: otóż mam w domu trzy przenośne konsole. Co prawda obecnie bezapelacyjnie najpopularniejsze jest granie na mobilkach, ale jakoś do "smyrania" nigdy do końca się nie przekonałem i wolę sprzęty z klasycznym… » więcej 2020-02-29, godz. 06:00 Metro Redux [Switch] Na początek małe wyznanie: otóż mam w domu trzy przenośne konsole. Co prawda obecnie bezapelacyjnie najpopularniejsze jest granie na mobilkach, ale jakoś do "smyrania" nigdy do końca się nie przekonałem i wolę sprzęty z klasycznym… » więcej 2020-02-29, godz. 06:00 Hunt: Showdown [PS4] Dziki zachód. Ale nie taki z Trzech Amigos. A nawet nie taki z Dobrego, złego i brzydkiego. Bardziej brudny, bardziej niepokojący, szary, zakurzony zalatujący zgnilizną i rozkładem - dosłownie - któremu sprzyja upał. A do tego robactwo… » więcej 2020-02-29, godz. 06:00 Dreams [PS4] Twórcy LittleBigPlanet w nasze ręce oddali narzędzie, które tworzyli prawie dekadę. Zdziwieni? Ja również byłem w szoku, ale kiedy odpaliłem pierwszy raz Dreams - przestałem zadawać więcej pytań. Dreams to nie jest gra - to narzędzie… » więcej 2020-02-29, godz. 06:00 BE-A Walker [Switch] O BE-A Walker usłyszałem tylko dlatego, że za port na konsole odpowiada polskie studio Sonka. No i okazało się, że to nie tylko przyjemna strzelanka z mechem w roli głównej, ale także ukłon w stronę legendarnej gry z kultowej Amigi… » więcej 2020-02-29, godz. 06:00 BE-A Walker [Switch] O BE-A Walker usłyszałem tylko dlatego, że za port na konsole odpowiada polskie studio Sonka. No i okazało się, że to nie tylko przyjemna strzelanka z mechem w roli głównej, ale także ukłon w stronę legendarnej gry z kultowej Amigi… » więcej 2020-02-29, godz. 06:00 Dreams [PS4] Twórcy LittleBigPlanet w nasze ręce oddali narzędzie, które tworzyli prawie dekadę. Zdziwieni? Ja również byłem w szoku, ale kiedy odpaliłem pierwszy raz Dreams - przestałem zadawać więcej pytań. Dreams to nie jest gra - to narzędzie… » więcej
248249250251252253254