Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Sony Entertainment Polska
Minęło kilka lat od wydarzeń z pierwszej części. Świat nadal jest zdruzgotany po ataku wirusa, który zamienia ludzi w potwory, których z kolei jedynym celem jest zabijanie. Ludzkość nadal zbiera się w enklawach, które dają szansę przetrwania. Joel nadal jest nieokrzesanym mrukiem, którego jedyną słabą stroną jest jego - no, prawie córka - Ellie. Ona również nie jest raczej lwicą salonową, mówi co myśli, a dość często myśli o ludziach niezbyt przyjemne rzeczy - zasłużenie. Tak, jest lesbijką. Tak, właśnie jej losami kierujemy. Dlaczego? Duża część z Was pewnie już wie, ale nie będę mówił, bo jeśli jest tu ktoś, komu udało się uchronić od spoilerów, to ja również chcę mu ich oszczędzić.
Co do orientacji seksualnej bohaterki - nie bardzo wiem o co ten szum. Nie odniosłem wrażenia, aby cokolwiek było tu robione na siłę. Wrócę jeszcze do tego porównania, ale The Last of Us Part II jest w dużej mierze produkcją filmową. Podobnie jak "jedynka". Jak wiemy, filmy starają się naśladować życie, a w życiu tak czasem jest: ktoś ma niebieskie oczy, rude włosy, piegi lub jest homoseksualistą. Nikt tu niczego nie gloryfikuje, nie zachęca, nie próbuje sprzedać swoich przekonań. Pokazuje, ubarwia historię i stara się ją - w granicach rozsądku - jak najbardziej uprawdopodobnić. I udaje się.
W sieci trwa burza o jeden - zasadniczy - punkt zwrotny historii (z wiadomych względów nie mówię o co chodzi). To jest już licencia poetica. The Last of Us już w pierwszej części potrafiła wzbudzić duże emocje. Teraz są jeszcze większe - zespół Naughty Dog wybrał taki, a nie inny sposób i bardzo dobrze. Dlaczego? Dlatego, że nie bawią się w tani sentymentalizm, dają historii się toczyć kierując ją często pod strome wzgórza, prowadząc niekiedy najtrudniejszymi ścieżkami, ale nigdy nie sprowadzają na manowce. To nie zawsze jest przyjemne dla odbiorcy, ale nie jestem pewien czy ta gra akurat ma sprawiać jedynie przyjemność. Być może ma oburzać, może nieco szokować, skłonić do refleksji, niekiedy wstrząsnąć odbiorcą, na niektóre z pytań nie dać odpowiedzi, ale przede wszystkim intrygować, wciągać, nie dawać od siebie oderwać - i ten test zdaje na szóstkę z plusem. Denerwowałem się, niekiedy trochę bałem, trochę irytowałem, ale pada odłożyć nie byłem w stanie, a jeśli już to z myślą, że znów ta przygoda trwała za krótko - choć już dawno siedziałem po ciemku i byłem jedynym domownikiem jeszcze na nogach.
To dość przygnębiająca gra. Daje nam momenty na złapanie oddechu, ale nawet wtedy - choć przepięknie wykonane - resztki ludzkiej cywilizacji, ruiny, snujące się ludzkie niedobitki w znoszonych ciuchach, potrafią przyprawić o solidnego doła. Dialogi są często bardzo szorstkie, dzięki temu doskonale oddają panujący klimat, zachowanie, motywy głównych bohaterów. Z drugiej strony są pełne emocji, często wściekłości albo tęsknoty przywołanej pamiątkami po lepszym świecie. Choć są też momenty luźniejsze, co jeszcze bardziej zbliża grę do rzeczywistości - pod kątem kreacji postaci rzecz jasna.
Jest też chyba mniej akcji, niż w pierwszej części. Mamy sporo eksploracji, szukania, gromadzenia zapasów, podróży, do tego - nieco mniej - konstruowania nowych rzeczy czy szlifowania umiejętności. Walka jest na nieco dalszym planie, co nie znaczy, że jej brakuje, jednak to wynika z innej osi historii, niż w "jedynce". Tu wirus i zarażeni są jakby tylko tłem. Fundamentem, motywacją bohaterów, kołem zamachowym historii są sprawy bardzo osobiste. Oczywiście - po drodze mamy różne plot twisty, ale początek i rozruch opowieści opiera się właśnie na wewnętrznym impulsie. Jednocześnie gra jest bardzo brutalna i wulgarna. Przekleństw, krwi, bezwzględności jest według mnie znacznie więcej niż w pierwszej części. To kolejny, już bardziej prozaiczny, z powodów, dla których po grę nie powinny sięgać osoby niepełnoletnie.
Graficznie to majstersztyk. Nie znalazłem tu jakichś słabych punktów, o których warto by wspominać. Zmienna pogoda, wspaniałe, zróżnicowane projekty, rośliny reagujące na podmuch wiatru czy dotyk, małe stworzenia przebiegające nam drogę podczas podróży w lesie, do tego wyraźny, ale nie do przesady, znak kłów czasu i zaniedbania, który poszarpał porzucone, zapomniane i już nieprzydatne zdobycze cywilizacji. Największe wrażenie robią jednak postaci - w szczególności mimika. Kiedy Ellie atakuje, widać zaciekłość i grymas wysiłku, podobnie jest ze zdziwieniem, smutkiem czy śmiechem. Ubrania podczas ruchu układają się naturalnie, sam ruch też jest zrobiony bardzo dobrze, nie miałem żadnych zastrzeżeń do animacji. Gorzej nieco z innymi postaciami - mam tu na myśli ich zachowanie, bo dość często zdarza się, że szczególnie podczas walki, wchodzą pod nogi, przeszkadzają albo wypychają nas zza rogu wystawiając na widok czy strzał.
Muzyka czy cała ścieżka dźwiękowa w moim odczuciu są idealne. Nie słychać ich za bardzo - dają o sobie znać, kiedy trzeba, często są znaczące i podkreślają poszczególne momenty swoim wyraźniejszym pojawieniem się i odpowiednim tempem. Walki są pasjonujące, starają się znaleźć tak blisko realizmu, jak tylko się da. Brakuje tu spektakularnych akcji, wyszukanych ciosów czy niezwykłych ruchów - o to chodzi. Nie wcielamy się przecież w zawodowych żołnierzy, tylko ludzi, którzy walki nauczyli się w terenie, często na własnej skórze. Zdarzają się zagadki do rozwiązania. Gdzieś przenieś kabel, coś tam podłącz, gdzieś wyłącz, znajdź kod - choć brzmi to naiwnie i banalnie - układa się bardzo dobrze w prądzie rozgrywki, to często te momenty wytchnienia, kiedy nie trzeba mieć oczu dookoła głowy, pozwalają ogarnąć się i złapać oddech przed dalszą eksploracją i starciami.
Te wszystkie rzeczy to właściwie jednak tylko dodatek do tego, o czym mówiłem na początku. Bo The Last of Us Part II to przede wszystkim historia - w dużej mierze filmowa, ale żadnym wypadku nie pozbawia nas radości z gry, nie przejmuje sterów za nas, stawia nas przed wyzwaniami, zadaniami i problemami, z którymi musimy się zmierzyć. Z tym, że robi to z hollywoodzkim rozmachem, rezygnując jednocześnie z amerykańskiego tandetnego sentymentalizmu czy przesady. W efekcie tej destylacji dostajemy rewelacyjny produkt, daleki od efekciarstwa czy żenującej manipulacji emocjami. Za to często poruszający i na swój smutny i brutalny sposób piękny.
Zobacz także
2020-08-29, godz. 06:00
Pathfinder: Kingmaker - Definitive Edition [PS4]
Wszystko zaczęło się od 1998 roku i pierwszego Baldur's Gate. Ta gra, kolejna część i wiele jej naśladowców podbiły serca miłośników RPG na całym świecie, a narracja Piotra Fronczewskiego stała się memem. I z tych wzorców…
» więcej
2020-08-29, godz. 06:00
PGA 2K21 [PS4]
Nie ma co "ściemniać", mój punkt wyjścia do pisania tej recenzji był taki: nigdy nie grałem w wirtualnego golfa, tym bardziej prawdziwego, nie znałem zasad a gra trafiła do mnie odrobinę przypadkowo. Ale, przecież jestem graczem…
» więcej
2020-08-29, godz. 06:00
[29.08.2020] Kasa i prędkość
Giganci branży IT pokłócili się o grę. No, nie byle jaką grę oczywiście, o Wielką Lamę Znoszącą Złote Jajka - i poszło o "kasę" naturalnie. Między innymi o tym rozmawialiśmy z naszym technologicznym ekspertem Radkiem Lisem…
» więcej
2020-08-29, godz. 06:00
[29.08.2020] Giermasz #411 - Fenomen
Nie od dzisiaj wiadomo, że ilość premier w ostatnim czasie potrafi wręcz przytłoczyć. Twórcy walczą o uwagę graczy na wszelkie sposoby. Nie zawsze się udaje. Ale, czasami, wydarza się to, co stało się udziałem Fall Guys: Ultimate…
» więcej
2020-08-29, godz. 06:00
[29.08.2020] Na żywo w sieci
W normalnych czasach, zamiast opowiadać o prezentowanych polskich grach przywieźlibyśmy dla Was mnóstwo wywiadów. Oczywiście przywieźlibyśmy je z Kolonii, z targów Gamescom 2020. No, ale cóż, czasy są "kowidowe", impreza odbywa…
» więcej
2020-08-29, godz. 06:00
Mortal Shell [PS4]
Mortal Shell to produkcja, która pełnymi garściami czerpie z serii Dark Souls. To widać na pierwszy rzut oka. Warto zwrócić uwagę, ile już gier powstało na bazie Soulsów. Dla wielu twórców ta gra była przykładem i inspiracją…
» więcej
2020-08-29, godz. 06:00
Mortal Shell [PS4]
Mortal Shell to produkcja, która pełnymi garściami czerpie z serii Dark Souls. To widać na pierwszy rzut oka. Warto zwrócić uwagę, ile już gier powstało na bazie Soulsów. Dla wielu twórców ta gra była przykładem i inspiracją…
» więcej
2020-08-28, godz. 12:51
ARCHIWUM 2020, lipiec
» więcej
2020-08-22, godz. 06:00
Urban Flow [Switch]
Do tej pory gry o ruchu drogowym kojarzyły mi się z serią Burnout i trybem Crash. Rozpędzam się, wpadam na skrzyżowanie, wbijam w pierwszy samochód i oglądam gigantyczny karambol. Twórcy z polskiego studia Baltoro Games stwierdzili…
» więcej
2020-08-22, godz. 06:00
EA SPORTS UFC 4 [PS4]
Brak trybu Ultimate Team, łatwiejsza walka w parterze oraz walka w klinczu - to tylko część zmian w UFC 4 względem poprzedniczki. Dla części graczy to zalety, dla innych z pewnością wady. Bezdyskusyjnie ulepszono walki online. Ultimate…
» więcej