Extra Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Extra Giermasz
This is The Zodiac Speaking
This is The Zodiac Speaking
Zawsze podkreślałem, że lubię gry-doświadczenia. Takie produkcje na dosłownie 3-4 godziny (lub krótsze nawet), w sam raz na jeden wieczór. Żeby się zatopić w wykreowanym przez twórców świecie, czasami nawet nieco wzruszyć (tak, tak, zdarzało się), może przestraszyć albo uśmiechąć - te tytuły właśnie na emocjach grają. Czasami wymagają nieco wprawy i zręczności, ale dosyć często są to tak zwane "symulatory chodzenia". Nazwa może i nieco lekceważąca, natomiast z doświadczenia wiem, że mimo (w teorii) nieskomplikowanej mechaniki samej zabawy, wcale nie jest łatwo dobry symulator chodzenia zrobić. I znowu przekonałem się o tym włączając This is The Zodiac Speaking.

Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Klabater.
GIERMASZ-Recenzja This is The Zodiac Speaking

Jeżeli ktoś nie wie, co to symulator chodzenia - otóż, to wariacja na temat przygodówek point'n'click. Tyle, że bardzo prosta. Wyjaśnię na przykładzie modelowego zadania pod tytułem "znajdź klucz żeby wyjść z pokoju": w klasykach gatunku okazywało się, że klucz jest w szufladzie pod prądem (albo pilnowanej przez psa, bądź cokolwiek innego), więc trzeba było najpierw znaleźć z dziesięć przedmiotów, może połączyć je ze sobą, żeby to ogarnąć. A później okazywało się, że klucz łamał się w drzwiach i musiałeś szukać innego rozwiązania problemu "jak wyjść z pokoju"? Oczywiście to tylko wymyślony przykład, ale oddaje ideę. Natomiast w symulatorze chodzenia, no cóż: znajdujesz klucz w szufladzie, używasz na drzwiach i - voilà! - gotowe. Symulator chodzenia nie stawia wielkich wymagań w rozgrywce, za to ma oferować doznanie i przeżycie.

I tu niestety This is The Zodiac Speaking poległo. Jeden przykład: prolog, mój bohater jest we własnym domu... skoro jest we własnym domu, to dlaczego jako gracz, gdy dostaję zadania z cyklu "znajdź coś", czeka mnie kilka minut błąkania się po lokacji? Przecież skoro prowadzona przeze mnie postać jest u siebie, no to chyba wie, gdzie co ma pochowane?! Ok, chwilę później okazuje się, że w prologu bohater tej opowieści śnił, budzi się w pierwszym rozdziale, oczywiście u siebie w domu. I co? I znowu muszę coś znaleźć. Więc błąkam się w te i nazad. Gdyby to była nowa lokacja dla naszego bohatera - zrozumiałe. Lecz w tym przypadku uważam, że to błąd projektowy. A wystarczyłaby wypowiedziana z ekranu fraza, dajmy na to "gdzie ja to położyłem, znowu nie mogę odszukać" - cokolwiek, dzięki czemu miałbym dalej wrażenie zatopienia się w rozgrywce. W domu bohatera są też drzwi, których nie można otworzyć. Fajnie fajnie, rozumiem, że też macie w domu takie pomieszczenia, do których nawet wy, jako właściciele, nie macie dostępu i nie wiecie, gdzie jest klucz? Takie skumulowanie drobiazgu do drobiazgu - i mi to kompletnie zburzyło klimat.

Zresztą, generalnie miałem wrażenie, że cała gra polega na błąkaniu się. Co niepotrzebnie - podkreślam - niepotrzebnie wydłużało zabawę. Ja rozumiem, że ogólnie podstawą symulatorów chodzenia jest szukanie przedmiotów/postaci do pogadania, ale to zadanie twórców, aby tak zaprojektować rozgrywkę, by nie zmęczyć gracza. A ja czułem się zmęczony grając w This is The Zodiac Speaking. Przemierzanie pustych przestrzeni, żeby wreszcie natrafić na cokolwiek, to norma dla tej produkcji.

Niezbyt ładnej zresztą produkcji. Rozumiem zamysł twórców, fotorealizmu nie wymagam. I oczywiście zdaję sobie sprawę, że to kwestia gustu. Cóż, mi się nie spodobało. W wersji konsolowej dosyć kiepsko działał kursor. Dlaczego nakierowanie analogowym stickiem na aktywny punkt okazywało się momentami tak żmudnym zadaniem? Wiem, że to nie komputerowa myszka, ale bez przesady!

Gorzej, że gra w wersji konsolowej miewa o wiele poważniejsze problemy techniczne. Na przykład raz nie doczytały mi się w ogóle tekstury lokacji. Czy inaczej: tuż po wczytaniu danych były, po czym, bach! - i biały ekran. Nie pomógł restart gry, nie pomógł restart konsoli! Dobrze, że aktywne wskaźniki działały, jakimś cudem wyszedłem z lokacji, znalazł mnie Zodiac, zabił - i gra "się naprawiła".

Właśnie - "znalazł mnie Zodiac i zabił". Gra ma dwa tryby, jeden fabularny, gdy nie przejmujemy się zagrożeniem ze strony legendarnego zabójcy - i drugi, gdy po lokacjach Zodiac śmiga i trzeba go unikać. Sam pomysł niczego sobie, z początku miałem nawet ciarki na plecach. Ale szybko się okazało, że tu również gra cierpi na sporo niedomagań. Zdarzały się sytuacje, gdy stałem tuż przed Zodiakiem, ale ten nie reagował i odchodził w drugą stronę. Niestety, logiki w zachowaniach sztucznej inteligencji ogólnie brakowało. Przykładowo, zostałem zauważony, chowam się do pomieszczenia, a prześladowca ściga mnie... tylko do progu, do pokoju już nie wszedł... Naturalnie, nawet i w super-skradankach zdarzają się takie akcje, gdy wymordujesz połowę oddziału, a koledzy wymordowanych po chwili poszukiwań jak gdyby nigdy nic wracają do zajęć. Ale This is The Zodiac Speaking to - jak rozumiem - stawiający na klimat symulator chodzenia. Takie sytuacje powodowały, że kompletnie nie byłem w stanie się w grze zatopić. Owszem, gdyby prześladowca był zbyt skrupulatny w śledzeniu bohatera po wykryciu, produkcja mogłaby stać się wręcz niegrywalna... No to może w ogóle trzeba było tylko zostawić tryb fabularny i pojawienia się Zodiaca wyreżyserować, ale bez mechaniki quasi-skradania się?

Podstawą symulatorów chodzenia - skoro rozgrywka nie stawia wymagań - no to siłą rzeczy musi to być opowiadana fabuła. Znowu, to kwestia gustu, jedynie zaznaczę, że w This is The Zodiac Speaking prawdziwa historia nieuchwytnego seryjnego zabójcy jest raczej tłem. Owszem, chodzimy po scenach zbrodni, ale tak naprawdę śledzimy zmagania bohatera z samym sobą. Dziennikarza, który próbuje na kozetce u psychologa uwolnić się od "sprawy Zodiaca". W tle mamy ojca sadystę, czyli i traumę dzieciństwa, więc w sumie bardziej to opowieść o grzebaniu w psychice bohatera. Brzmi nieźle, ale w kontekście tego, co pisałem w akapitach powyżej, jego losem się zbytnio nie przejąłem.

Ech... Może mieli za mało czasu? Od kilku dni staram się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego wyszło jak wyszło? Bardzo nie lubię gier krytykować, jak przeglądam swoje recenzje to czasami mam wrażenie, że jestem wręcz zbyt łagodny. Ale zawsze staram się pamiętać, że za powstawaniem większości niezależnych produkcji stoi pasja twórców, a dopiero później rozmawiamy o biznesie i pieniądzach. Nie wątpię, że This is The Zodiac Speaking miało być artystyczną (może nawet nieco zbyt artystowską) wizją, która miała wprowadzić gracza w niezwykły nastrój.

Trudno, tym razem się nie udało.

PS. Nieco na pocieszenie: gry-doświadczenia to - nomen omen - doświadczenia bardzo indywidualne. I gdy ocena zawsze jest w jakiejś mierze subiektywna, tak w tym gatunku jeszcze nawet bardziej. Zdarzało się, że mi się podobało coś, co zyskiwało jedynie poprawne oceny. I odwrotnie. Więc, być może, ktoś inny spojrzałby na This is The Zodiac Speaking życzliwszym okiem.

Zobacz także

2021-04-10, godz. 06:00 Monster Hunter Rise [Switch] Z tego co zdążyłem zauważyć, sporą część recenzji najnowszej odsłony słynnej serii o polowaniu na Wielkie Potwory przygotowywały osoby dobrze znające poprzednie tytuły. I nie raz padało zdanie o większej "przystępności" Monster… » więcej 2021-04-10, godz. 06:00 Monster Hunter Rise [Switch] Z tego co zdążyłem zauważyć, sporą część recenzji najnowszej odsłony słynnej serii o polowaniu na Wielkie Potwory przygotowywały osoby dobrze znające poprzednie tytuły. I nie raz padało zdanie o większej "przystępności" Monster… » więcej 2021-04-10, godz. 06:00 Tony Hawk's Pro Skater 1+2 [PlayStation 5] 22 lata temu mój świat gracza-sportowca zmienił się o 180 stopni. W sumie nie tylko mój, bo nastała wtedy moda na sporty ekstremalne i gry z nimi związane. Byście nie podejrzewali mnie o wysiłek fizyczny, chodzi o rok 1999 i premierę… » więcej 2021-04-10, godz. 06:00 Kajko i Kokosz (1994 r.) Serii komiksów Kajko i Kokosz Janusza Christy, przedstawiać nikomu nie trzeba. Na ich podstawie powstał ostatnio animowany serial, a wiele lat temu - w 1994 roku - sympatyczna dwójka zadebiutowała na komputerze Amiga. Gra studia Seven… » więcej 2021-04-10, godz. 06:00 Tony Hawk's Pro Skater 1+2 [PlayStation 5] 22 lata temu mój świat gracza-sportowca zmienił się o 180 stopni. W sumie nie tylko mój, bo nastała wtedy moda na sporty ekstremalne i gry z nimi związane. Byście nie podejrzewali mnie o wysiłek fizyczny, chodzi o rok 1999 i premierę… » więcej 2021-04-10, godz. 06:00 [10.04.2021] Przegląd tygodnia Od której listy by tu zacząć? Obecnych - czy nieobecnych? Choć, na początek, odnotujmy, że w formie on-line, ale jednak w połowie czerwca odbędą się amerykańskie targi E3. Te, na których przez lata pokazano bardzo wiele nowości… » więcej 2021-04-10, godz. 06:00 [10.04.2021] Giermasz #443 - Uśmiechy od ucha do ucha Na początek krótkie wyjaśnienie: chociaż zapowiadaliśmy recenzję Outriders, opóźniliśmy tę publikację, bo zgodnie z informacjami twórców, borykająca się z pewnymi problemami technicznymi produkcja wkrótce będzie działać… » więcej 2021-04-09, godz. 16:18 [10.04.2021] Obiecujące doniesienia W tym Giermaszu kontynuujemy temat sprzed tygodnia, gdy cieszyliśmy się z dobrego startu polskiej sieciowej strzelanki. Po siedmiu dniach - w sumie - doniesienia są jeszcze lepsze. Jak informuje Michał Król, chociaż wciąż borykają… » więcej 2021-04-09, godz. 16:14 [10.04.2021] Tęcza na Marsie Na jednym ze zdjęć przesłanym z Marsa zaobserwowano zjawisko ściśle związane z występowaniem wody - czyli tęczę. Ale, cóż, niestety nasz technologiczny ekspert studzi entuzjazm i przypomina o prawach optyki i światła wpadającego… » więcej 2021-04-03, godz. 06:00 Paradise Lost [PlayStation 5] Druga wojna światowa nigdy się nie skończyła, trwała kolejnych 20 lat. W końcu naziści postanowili przeprowadzić zmasowany atak atomowy, przez co zniszczona została część Europy, na której utrzymuje się śmiercionośne promieniowanie… » więcej
182183184185186187188