Grę do recenzji dostaliśmy od reprezentującej wydawcę agencji Kool Things
Activision wie co robi. Wpierw wydali bardzo dobrze przyjętą odświeżoną część z serii Modern Warfare, a teraz sięgnęli po kolejną docenianą przez graczy - Black Ops. W końcu nie ma to jak postawić na sprawdzonego konia, który przynosi ciężarówki zielonych prezydentów. A Call of Duty: Black Ops - Cold War jest to niejako nowym początek serii.
Rozpocząć muszę od wspomnianej kampanii dla pojedynczego gracza, prawdziwym killerze ze świetną historią, która jest pełnokrwistym blockbusterem. Kilka godzin klimatycznej przygody na najwyższym poziomie, w niepewnych czasach zimnej wojny i ogromnym zagrożeniem ze strony terrorystów. A dokładniej jednego - Perseusza. Sowiecki agent nie wierzy już we własny rząd i chce na zgliszczach zgniłego zachodu stworzyć nowy, lepszy świat. A my, jako grupa bohaterów, musimy stawić mu czoła. Niby temat powtarzany od lat, ale spotkanie z prezydentem Stanów Zjednoczonych, który daje nam wolną rękę podkreśla, z jak dużym problemem mamy do czynienia.
Kampania to jazda bez trzymanki. Dosłownie. Grupa przemieszcza się po świecie wykonując różne zadania, są retrospekcje z Wietnamu, rzeczywistość lat 80., akcja, emocje, akcja, moralne wybory, jeszcze więcej akcji, dużo strzelania, akcja, skradanie itd. Od lotu helikopterem w Wietnamie, przez pościg za startującym samolotem na lotnisku w Turcji i ucieczkę pod obstrzałem z siedzimy KGB w Moskwie. I tak, scenariusz prowadzi nas jak po sznurku, skryptów jest od groma, nie da się zgubić, ale jak to się ogląda, jak fantastycznie w tym uczestniczy. Prawie każda misja rozpoczyna się w tajnej bazie wypadowej, która jest de facto nierzucającym się w oczy opuszczonym budynkiem. To tu możemy porozmawiać z członkami grupy, poznać ich, wypytać. Jest to świetna odskocznia od przepełnionych akcją misji. Oglądanie slajdów, przeglądanie komputera, szukanie szyfru do zamkniętego pomieszczenia i przede wszystkim analizowanie dowodów. W trakcie zadań odnajdujemy różne dokumenty i przedmioty, które będąc w bazie wypadowej należy przeczytać i sprawdzić. Dzięki temu odkrywamy kolejne wątki i finalnie możemy wykonać dwie misje dodatkowe. Samo analizowanie znalezionych rzeczy i np. szukanie kodu do zaszyfrowanej dyskietki, samo w sobie jest świetnym i wciągającym pomysłem. Nie pamiętam kiedy ostatni raz siedziałem z kartką i długopisem, by robić notatki z widzianych w grze wskazówek.
A same misje Call of Duty: Black Ops - Cold War to widowiskowy majstersztyk. Bo co prawda głównym bohaterem jest tajemniczy Bell, ale kolejne zadania wykonujemy wcielając się także w inne postacie. To nie tylko przyjemna walka, ale też elementy skradania, knucia, ukrywanie zwłok, czy otwieranie wytrychem drzwi. To nie tylko akcja, ale też planowanie i odnajdywanie się w nowej rzeczywistości. Jeśli chodzi stricte o strzelanie, to twórcy wykorzystali nowy patent związany z padem DualSense do PlayStation 5. Wciskając spust broni wyraźnie czułem opór pod palcem i dopiero używając większej siły z karabinu zaczęły wylatywać pociski. Małe, a cieszy. Jest też sprzężenie zwrotne i masa różnych wibracji, co fajnie wpływa na immersję. Podsumowując kampanię do pojedynczego gracza: majstersztyk i aż szkoda, że nie ma tego więcej.
Call of Duty: Black Ops Cold War jak każda kolejna część oferuje sporo zabawy po sieci. Nie ma tu nic odkrywczego, zaskakującego, bo w zasadzie to jest ciągle to samo. Co prawda są nowe tryby jak Eskorta VIP-a, Brudna Bomba i Połączone Siły, ale w zasadzie tylko ten pierwszy jest czymś naprawdę ciekawym, bo wymaga taktycznego zmysłu i współpracy sieciowej drużyny. Chodzi o ochranianie VIP-a, którym jest jeden z graczy, by bezpiecznie mógł opuścić teren działań. W Brudnej Bombie na mapie jest 10 czteroosobowych zespołów, które muszą odnajdywać surowce by doprowadzić do wybuchu ładunku. 40 osób na mapie, więc musi być intensywnie i tak w rzeczywistości jest. Na koniec nowości zostają Połączone Siły, która w większej liczbie graczy są klasyczną Dominacją lub Szturmem. Znawcy CoDa odnajdą się doskonale. W końcu i tak większość będzie grała w znanych od lat trybach, jak Deatmatch zwykły i drużynowy, Dominacje, czy Znajdź i Zniszcz. Minusem jest mała liczba map, bo tylko 8, za to podoba mi się ich umiejscowienie. Od Moskwy czy Berlina, przez Miami, po Uzbekistan i Nikaraguę. Jest różnorodnie, choć trochę nierówno. Odniosłem wrażenie, że do niektórych map nie przyłożyli się jak należy. Ale to gracze, bawiąc się w danych lokacjach, dokładnie pokazują, co im się podoba a co nie. A cała reszta to klasyczny CoD z klasami i zdobywaniem kolejnych dodatków.
Oczywiście jest też mocno kooperacyjny tryb zombie. Obrona przed kolejnymi falami zombie, są barykady, kupowanie ulepszeń. Ba, jest nawet mapa umiejscowiona w naszym kraju, ale Morasko nijak nie przypomina peryferyjnej części Poznania. Jeśli chodzi o walkę z zombie, to ja i tak wolę grę Left 4 Dead z 2008 roku.
Call of Duty: Black Ops Cold War wygląda obłędnie. Co prawda ja bawiłem się w rozdzielczości 4K i 60 klatkach na sekundę, ale gra oferuje ich nawet 120. Ale do tego trzeba mieć odpowiedni telewizor. Ale i tak jest bardzo płynnie. Jest też ray tracing, czyli śledzenie promieni światła, co znacznie poprawia wygląd i przede wszystkim realizm. Ogólnie gra wygląda rewelacyjnie, zwłaszcza w kampanii dla pojedynczego gracza, choć i sieciowe mapy porażają wykonaniem. Jeśli więc szukacie ciekawej, przepełnionej akcją przygody z wciągająca historią oraz mocnej rozgrywki sieciowej, wybór może być tylko jeden.
Zobacz także
2020-08-14, godz. 14:53
GIERMASZ 2020, sierpień
» więcej
2020-08-14, godz. 14:53
[15.08.2020] Co w trawie piszczy
Po krótkiej urlopowej przerwie wracamy do naszego co tygodniowego przeglądu wydarzeń w polskiej branży gier wideo. W studiu Michał Król z najnowszymi informacjami. Mówimy między innymi o pomyśle pilotażowego programu związanego…
» więcej
2020-08-14, godz. 14:39
GIERMASZ 2020, sierpień
» więcej
2020-08-14, godz. 14:39
[15.08.2020] Szpieguj-szpiegula
Wydaje się, że nawet już chyba przyzwyczailiśmy się do śledzącego nas nieustannie "Wielkiego brata". Oglądasz coś w sklepie internetowym - po czym nagle w Twoich "soszjalach" odpalają się reklamy takich produktów... to już nawet…
» więcej
2020-08-10, godz. 16:45
Fall Guys: Ultimate Knockout [PS4]
To miała być klasyczna, pisana recenzja Giermaszu. Ale wystarczy sprawdzić, co wydarzyło się wokół tej gry, jak szybko stała się fenomenem, żeby stwierdzić, że ten tytuł wymyka się próbom oceny. Po prostu grają w nią miliony…
» więcej
2020-08-01, godz. 06:00
[02-09.08.2020] Giermasz na urlopie!
Spokojnie - wrócimy, pełni nowych sił i z ogranymi kolejnymi hitami! Z racji przerwy urlopowej na kolejny program zapraszamy w sobotę 15 sierpnia . Możecie się spodziewać między innymi recenzji Carrion, Tannenberg (wersja konsolowa)…
» więcej
2020-07-26, godz. 17:12
Urban Flow [Switch]
Do tej pory gry o ruchu drogowym kojarzyły mi się z serią Burnout i trybem Crash. Rozpędzam się, wpadam na skrzyżowanie, wbijam w pierwszy samochód i oglądam gigantyczny karambol. Twórcy z polskiego studia Baltoro Games stwierdzili…
» więcej
2020-07-25, godz. 06:00
[25.07.2020] Giermasz #408 - Gry na Xboksa Series X - i nie tylko
To jest pewna ironia losu, że w programie w którym sporo miejsca poświęciliśmy prezentacji gier na Xboksa Series X - i jednocześnie recenzujemy ostatniego "ekskluziwa" od konkurencji. Ale to nie my ustalaliśmy ten harmonogram, prawda?…
» więcej
2020-07-25, godz. 06:00
Silent Service II (1990 r.)
Żeby grać w tę produkcję w Polsce - wtedy w sklepach nie było oryginalnych wydań - gazety drukowały sążnistą listę klawiszy potrzebnych do obsługi Twojej jednostki. W grze Silent Service II wcielałeś się Drogi Graczu w postać…
» więcej
2020-07-25, godz. 06:00
Ghost of Tsushima [PS4]
Wymyśliłem ze czternaście wersji pierwszego akapitu tej recenzji... W jednej, przykładowo, miałem zacząć od informacji, że koniecznie trzeba zmienić wersję językową na japońską (z polskimi napisami). To gwarantuje najlepsze doznania…
» więcej