Grę do recenzji dostaliśmy od dystrybutora Nintendo na Polskę firmy Conquest entertainment a.s.
Ale zanim porozmawiamy o historii, to koniecznie muszę opowiedzieć o samej rozgrywce. Pamiętam, że pierwsza część Bravely Default była jednym z powodów, dla których zacząłem pożądać przenośnej konsoli Nintendo 3DS. Zachwyciły mnie piękne miejscówki widziane na trailerach, bo i generalnie w jRPG cenię sobie właśnie fantazję Japończyków w kreowaniu światów fantasy (lubię tę grę słów, heh). Ale po - uwaga - ponad 120 godzinach gry ostatecznie zrezygnowałem, nie skończyłem. Więc do Bravely Default II (już na Switchu naturalnie) podchodziłem jednak z pewną ostrożnością. Miałem trochę racji - ale i bardzo dobrze się bawiłem. Acz, długo...
... właśnie, myślę, że warto tu zwrócić uwagę na długość nawet nie tyle samej gry - opowiedzianej historii - tylko na momentami żmudny grind, czyli "farmienie" punktów doświadczenia (za pokonanych wrogów), aby wzmacniać swoją drużynę. Dla fana jRPG (także "zwykłych" RPG) to nie pierwszyzna, ale, jak to się mówi, "co za dużo, to niezdrowo". A do "jedynki" zniechęciłem się w momencie, gdy po wspominanych 120 godzinach zabawy kolejna grupa fabularnych przeciwników (mimo wielu prób i różnych taktyk) dosłownie zmiotła moją drużynę z pola walki. Co znaczyło, że za słaby byłem (bądź miałem niewłaściwe buildy) i trzeba było ruszyć ZNOWU w liczoną na kilkadziesiąt godzin wyprawę po punkty doświadczenia. I tu się poddałem.
A jak jest w "dwójce"? Zdania są podzielone, z tego co zdążyłem zauważyć: jednak w mojej ocenie proporcja między poznawaniem historii a toczeniem (setek) tysięcy potyczek jest nieco lepiej wyważona. Dalej walki to "sól" tej zabawy (dlatego poświęcam temu wątkowi tyle uwagi), ale tu z kolei warto pamiętać o naprawdę udanym turowym systemie toczenia pojedynków przygotowanym przez twórców. Nie lubię w recenzjach skupiać się na szczegółach mechaniki rozgrywki, więc bardzo skrótowo powiem, że możemy w jednej rundzie wykonać więcej ruchów - kosztem postoju w rundach następnych, co może wykorzystać przeciwnik. Dochodzi więc pewien element taktyki, kiedy zdecydować się na ofensywne, a kiedy na defensywne podejście. Naturalnie, warto reagować na wydarzenia na polu walki i dostosowywać strategię "w locie".
Zresztą, dla fanów jRPG taka mechanika to nie pierwszyzna. Jeżeli lubicie godzinami nabijać punkty doświadczenia (są przecież takie gry na nawet tysiące godzin i znajdują całkiem liczne grono fanów), to Bravely Default II na pewno Wam się spodoba w tym aspekcie. Tyle, że to jednak zawęża grono odbiorców tej produkcji głównie do miłośników gatunku.
Tak - to chyba jedna z ważniejszych konkluzji tej recenzji. Bravely Default II to przede wszystkim hołd dla starej szkoły jRPG. Pod każdym względem. Także jeżeli chodzi o opowiadaną historię. I sposób jej przestawienia. Tu przypomnę co napisałem na początku: sporo rzeczy musisz sobie graczu w myślach dopowiedzieć. Bo na ekranie wygląda to zazwyczaj tak, że widzimy sylwetki postaci, które ze sobą rozmawiają. Niczym kukiełki na scenie teatru lalek pośród wyciętych z kartonu drzew. To do wyobraźni widza/gracza należy "dopowiedzenie sobie" całej reszty. Oczywiście, wiele zależy też od scenariusza i dialogów, jak udało się nakreślić sylwetki postaci oraz ich losy. I uważam, że Bravely Default II w tym aspekcie nie zawodzi. Mimo dużej umowności, przeżyłem naprawdę fajną przygodę. Oczywiście jak na standardy gatunku jRPG! Do tego, jak również wspomniałem, graficznie miejscówki są bardzo ładnie wykonane, niczym ożywiona XIX wieczna rycina z książek dla dzieci. Albo jak scenografia w teatrze lalek.
Słychać pewne narzekania na momentami przycinające się animacje w trakcie pojedynków, też to widziałem, ale - przynajmniej ja tak mam - zabawy mi to nie psuło. Na marginesie: gdy oglądacie trailery w sieci, to postaci wyglądają na nieco "rozpikselowane". Gdy tymczasem na małym ekranie Switcha (uwielbiam tryb przenośny), wszystko jest ostre jak brzytwa i wygląda naprawdę bardzo schludnie.
Aha - w oprawie tej recenzji (w wersji audio oczywiście) wykorzystałem anglojęzyczną wersję gry. I brzmi fajnie, postaci mówią z różnym akcentem, a wiele dialogów jest udźwiękowionych. Choć, przewrotnie, niezmiennie polecam przełączenie się na wersję japońską. W mojej ocenie nadaje rozgrywce tej dodatkowej, fajnej egzotyki. Szczególnie, że przeciez i tak wszystko dzieje się w świecie fantasy, magii i tajemniczych kryształów, które mogą powstrzymać kataklizm grożący ludziom. Albo, w niepowołanych rękach, uczynić wiele zła. Tak, skoro to hołd dla klasyki jRPG, to Drogi Graczu OCZYWIŚCIE ratujesz świat!
Tradycyjnie wiele o samej opowieści nie piszę, jeżeli lubisz jRPG, to Bravely Default II nie powinno Ciebie rozczarować. Czy dzięki tej produkcji gatunek zyska nowych fanów? Cóż, widziałem gry jRPG bardziej spektakularne, z wyreżyserowanymi filmikami animowanymi - gdy Bravely Default II w sposobie przedstawiania historii jest jednak skromniejsze. To jest ta wspomniana "stara szkoła". Dobrze, że jednocześnie postaci są pełne życia, mają swoje historie, które odkrywają się przed graczem wraz z postępami przygody. Dla mnie Bravely Default II jest naprawdę udaną produkcją, której poświęciłem bardzo dużo czasu. Nie wymaga zręczności palców, więc nadaje się na spokojne, wieczorne "posiadówki" w fotelu. Fanom jRPG polecam, innym nie odradzam. Tylko pamiętajcie, właśnie wybraliście się na przedstawienie do teatru lalek...
Zobacz także
2021-03-20, godz. 06:00
Harvest Moon: One World [Switch]
Ciężko mi przychodzi pisanie o tej grze. Oczywiście nie jest to żadna super produkcja, ale na pierwszy rzut oka (na trailery), wydaje się, że można się nią sympatycznie bawić. Sadzić roślinki, hodować zwierzątka, nawiązywać…
» więcej
2021-03-20, godz. 06:00
Harvest Moon: One World [Switch]
Ciężko mi przychodzi pisanie o tej grze. Oczywiście nie jest to żadna super produkcja, ale na pierwszy rzut oka (na trailery), wydaje się, że można się nią sympatycznie bawić. Sadzić roślinki, hodować zwierzątka, nawiązywać…
» więcej
2021-03-20, godz. 06:00
[20.03.2021] Przegląd tygodnia
Tym razem nie w odcinkach, a w jednej grze, której premierę zresztą już poznaliśmy. Square Enix zaprosiło graczy na pokaz nadchodzących nowości. I ujawnili też Life is Strange True Colors, w sklepach od 10 września. Nie jest powiązane…
» więcej
2021-03-20, godz. 06:00
[20.03.2021] Klocki z trzciny
Największy producent klocków dla dzieci (i dorosłych) na świecie, zapowiedział koniec używania plastiku w swoich produktach. Ale nie od razu, ta zmiana ma potrwać kilka a nawet kilkanaście lat. I będą klocki na bazie... trzciny cukrowej…
» więcej
2021-03-20, godz. 06:00
[20.03.2021] Pożyjemy, zobaczymy
Czy w tym roku jednak się uda? Twórcy jednej z największych polskich gier, tych z najbardziej na świecie wyczekiwanych zapewniają, że w 2021 roku "dowiozą"... Patrząc na trailer, który zaprezentowali po miesiącach milczenia jakoś…
» więcej
2021-03-20, godz. 06:00
[20.03.2021] Giermasz #440 - Farma dla wytrwałych
Jeżeli macie w domu bardzo młodego człowieka, to być może warto się zainteresować grą "farmerską" Harvest Moon: One World . Przygody w tym świecie, jak przyznaje Andrzej Kutys, dorosłego mogą znużyć. I tyle jeżeli chodzi o recenzje…
» więcej
2021-03-13, godz. 13:16
[13.03.2021] Eko-zgryźliwie
Dbanie o środowisko i czyste powietrze jest doprawdy piękną ideą i zachowaniem godnym naśladowania, prawda? Zgadzamy się z tym, ale jednocześnie w rozmowie z naszym technologicznym ekspertem Radkiem Lisem zgryźliwie zauważamy, że…
» więcej
2021-03-13, godz. 06:00
Monster Jam: Steel Titans 2 [PlayStation 4]
W październiku ubiegłego roku recenzowałem polską grę o samochodach z wielkimi kołami, na których punkcie oszaleli Amerykanie. Monster Truck Championship był naprawdę udaną grą, nastawioną na ściganie i fajnymi arenami do robienia…
» więcej
2021-03-13, godz. 06:00
Monster Jam: Steel Titans 2 [PlayStation 4]
W październiku ubiegłego roku recenzowałem polską grę o samochodach z wielkimi kołami, na których punkcie oszaleli Amerykanie. Monster Truck Championship był naprawdę udaną grą, nastawioną na ściganie i fajnymi arenami do robienia…
» więcej
2021-03-13, godz. 06:00
Blockout (1989 r.)
Pod koniec roku 1989 w amerykańskich salonach pojawił się automat, będący kolejną wariacją kultowej gry Tetris. Produkcja Blockout zdobyła sporą popularność, a odpowiadało za nią polskie studio California Dreams. Za sukcesem stał…
» więcej