Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Koch Media Poland.
Przy czym - trudno mi pisać o tej grze. Bo "na papierze" Spirirfarer jawi się jako coś nieco dziwacznego. Oto przewodnik dusz po zaświatach, prowadzący je do ukojenia w śmierci, Charon odchodzi na emeryturę. Jego rolę przejmuje... mała dziewczynka, Stella i jej biały kot. Do dyspozycji dostaje statek. Na którym zbudujesz Drogi Graczu domki dla dusz, ogrody, pola, kuźnie, tartaki, kuchnie, warsztat tkacki i wiele innych... To jest ta mechanika gier o zarządzaniu. Potrzebujesz zasobów, aby zaspokajać potrzeby dusz, zanim odejdą. Mamy też proste elementy zręcznościowej platformówki, nasza postać zdobędzie umiejętności (przykładowo podwójny skok) dzięki którym odwiedzi niedostępne wcześniej miejsca, niczym w rasowej metroidvanii.
To co uderza w czasie rozgrywki, to nastrój kompletnego relaksu. Nic tu gracza nie stresuje. Co prawda, z biegiem czasu roboty na statku jest coraz więcej. Trzeba podlać rośliny, nastawić potrawy do gotowania w kuchni, przygotować deski w tartaku, łowić ryby, dbać o dobry nastrój wśród eterycznej załogi... Ale nie ma presji, niczego nie możemy popsuć, nawet w elementach zręcznościowych. Oczywiście nie można zapomnieć o podróżowaniu po oceanie zaświatów. Od wyspy do wyspy, od wydarzenia do wydarzenia (przykładowo, gdy jakaś dusza poprosi nas o sprawdzenie danego punktu na mapie), od sklepu do sklepu, albo do stoczni, albo przez strefę burz by nałapać piorunów do butelek - i tak sobie spokojnie klikamy w czasie niespiesznej rozgrywki. Co oczywiście oznacza też, że może nie jest to gra dla każdego. Z drugiej strony, gdy człowiek wieczorem siada zmęczony po pracy, Spiritfarer jest wręcz idealnym wyborem.
Wspomniałem na początku, że mamy tu też do czynienia z filozoficznymi rozważaniami o śmierci i godzeniu się na nią. Dusze, które przyjmujemy na pokład, opowiadają o swoim życiu. Dzielą się różnymi przemyśleniami. A my się zaczynamy z nimi zżywać. Gdy odchodzą, jest nam smutno. Szkoda, że nie ma wersji polskiej, ale na szczęście do wykreowania nastroju twórcy nie potrzebowali ścian tekstu, więc można sobie jakoś z tym poradzić. Co ważne, ostatecznie - jak cały klimat tej gry - wydawałoby się, przytłaczającą nawet momentami narrację podano w bardzo lekki sposób. I jeżeli zastanawiacie się, dlaczego mała dziewczynka z białym kotem stała się przewoźnikiem dusz po zaświatach, to i tę historię poznacie w Spiritfarer.
Pastelowa, rysowana grafika, nastrojowa, miła dla ucha muzyka, niezobowiązująca i relaksująca rozgrywka - Spiritfarer "kupił" mnie niemal natychmiast. Co prawda zdarzają się momenty, gdy w oczekiwaniu na jakiś "kamień milowy", rozgrywka nieco zwalnia - bo, dajmy na to potrzebujemy zasobów, których nie mamy, a do tego potrzeba wytworzenia/wyhodowania/złowienia/itd innych materiałów, co oczywiście trwa. Więc chwilami w rozgrywkę może wdać się monotonia. Ale to tylko momenty, po których znowu mamy wrażenie, że mnóstwo jeszcze do odkrycia przed nami. Nie ukrywam, że mi Spiritfarer bardzo dobrze podpasował na mniejszym ekranie przenośnej konsoli (może literki w menusach mogłyby być większe). Jakoś mi się zgrał Spiritfarer z tym sprzętem. A ostatecznie, niezależnie na jakiej platformie, to gra bardzo, ale to bardzo udana. Żałuję więc, że zapoznałem się z nią rok po premierze. Z drugiej strony, twórcy dorzucają bezpłatne dodatki, a rozgrywka i oprawa jest na tyle ponadczasowa, że Spiritfarer się nie zestarzeje. Więc nie dość, że nadrobiłem zaległość z "kupki wstydu", to gra sprawiła mi mnóstwo przyjemności - i gorąco polecam.
Zobacz także
2021-04-03, godz. 06:00
Paradise Lost [PlayStation 5]
Druga wojna światowa nigdy się nie skończyła, trwała kolejnych 20 lat. W końcu naziści postanowili przeprowadzić zmasowany atak atomowy, przez co zniszczona została część Europy, na której utrzymuje się śmiercionośne promieniowanie…
» więcej
2021-04-03, godz. 06:00
[03.04.2021] Giermasz #442 - Raj utracony
"Symulatory chodzenia" to specyficzny, acz wdzięczny dla fanów gatunek gier. Stawiają na klimat a nie na skomplikowane mechanizmy rozgrywki, zazwyczaj są krótkie - co ma znaczenie, gdy czasu coraz mniej... Polskie Paradise Lost to właśnie…
» więcej
2021-04-02, godz. 14:32
[03.04.2021] Tego nam trzeba
Strzelanka od uznanego - i dawno nic nie publikującego - polskiego studia zaliczyła naprawdę dobrą premierę. Oczywiście będziemy monitorować sytuację, bo teraz sprzedaż gier jest procesem rozłożonym w czasie. Opanowali problemy…
» więcej
2021-04-02, godz. 14:28
GIERMASZ 2021, kwiecień
» więcej
2021-04-01, godz. 13:02
GIERMASZ 2021, kwiecień
» więcej
2021-04-01, godz. 13:02
[03.04.2021] Konferencja na 200 procent
Oczywiście on-line, oczywiście z pełnym zaangażowaniem... ale, żeby aż dwa dni prezentować nowe telefony? Jak nam udowodnił jeden z chińskich gigantów rynku technologicznego, da się! A wszelkie informacje o tym, co ciekawego tam…
» więcej
2021-03-27, godz. 06:00
Loop Hero [PC]
Kiedy usiadłem do tej recenzji zastanawiałem się w jaki sposób najlepiej opisać naszego dzisiejszego bohatera. Bo gdy myślałem, że w temacie klasycznych, pixelartowych tytułów z gatunku indie widziałem już wszystko i ograłem naprawdę…
» więcej
2021-03-27, godz. 06:00
Curse of the Dead Gods [PlayStation 4]
Ciemne i mroczne katakumby, a gdzieś daleko w tle majaczy błysk oczu czających się w zaułkach rządnych krwi wrogów. To miejsce dla największych twardzieli, gdzie trup ściele się gęsto, a każdy kolejny krok może być tym ostatnim……
» więcej
2021-03-27, godz. 06:00
Monster Energy Supercross 4 - The Official Videogame [Xbox Series X]
Ledwo co w styczniu recenzowałem motocyklowe i naprawdę udane MXGP 2020, a teraz zasiadłem za sterami dwukołowca w Monster Energy Supercross 4. No i niestety tym razem jest mocno średnio. Szybka wkrada się nuda, zawodnicy sterowani przez…
» więcej
2021-03-27, godz. 06:00
[27.03.2021] Retorsje
Chociaż ten konflikt ekonomiczny jest rozgrywany na (górnolotnie) światowej arenie, to można to skomentować swojskim, staropolskim powiedzonkiem. "Złapał Kozak Tatarzyna a Tatarzyn za łeb trzyma" - czyli, jak opowiada nasz ekspert…
» więcej