Grę do recenzji dostaliśmy od agencji reprezentującej twórców.
Fabuła "Zrujnowanego Króla" kręci się wokół miasta Bilgewater oraz Wysp Cienia. To właśnie w Bilgewater poznajemy naszą pierwszą antagonistkę: Miss Fortune. I to miłe, bo pamiętam ją z czasów, kiedy League of Legends nie było aż takie popularne... chociaż zyskiwało rzeszę fanów. Wówczas bohaterowie, których mogliśmy wybrać różnili się głównie atakami i umiejętnościami. Teraz, każdy z nich ma przypisaną do niego historię fabularną.
To oznacza nic innego, jak to, że Riot Games tworzy własne uniwersum. I biorąc pod uwagę liczbę fanów LOLa - myślę, że powinno się im to udać. Wracając do Miss Fortune. Jako dziecko była świadkiem, jak Gangplank zamordował jej rodzinę. Lata później wysadziła jego statek, kiedy ten był na pokładzie, a w fabule Ruined King stara się odbić miasto Bilgewater z rąk rzezimieszków. Nawet się to klei, prawda? To oczywiście jedna z przedstawianych historii. Graczom przyjdzie kontrolować sześciu bohaterów. Oprócz wspomnianej Sary Fortune, będą to jeszcze: kapłanka Illaoi, Braum, rozpruwacz z krwawego portu Pyke, Ahri oraz wojownikiem Yasuo.
To oznacza nic innego, jak to, że Riot Games tworzy własne uniwersum. I biorąc pod uwagę liczbę fanów LOLa - myślę, że powinno się im to udać. Wracając do Miss Fortune. Jako dziecko była świadkiem, jak Gangplank zamordował jej rodzinę. Lata później wysadziła jego statek, kiedy ten był na pokładzie, a w fabule Ruined King stara się odbić miasto Bilgewater z rąk rzezimieszków. Nawet się to klei, prawda? To oczywiście jedna z przedstawianych historii. Graczom przyjdzie kontrolować sześciu bohaterów. Oprócz wspomnianej Sary Fortune, będą to jeszcze: kapłanka Illaoi, Braum, rozpruwacz z krwawego portu Pyke, Ahri oraz wojownikiem Yasuo.
Otrzymaliśmy więc grę dla jednego gracza osadzoną w półotwartym świecie. Dlaczego? A no ponieważ, mimo wszystko, gra wytycza korytarze, którymi możemy spacerować. Można decydować o kolejności odwiedzania konkretnych miejsc, ale warto odwiedzić je wszystkie. Na przykład po to, żeby zrabować pojemniki z różnymi przedmiotami. Duży był mój zawód, kiedy zorientowałem się, że walka toczy się turowo. To znaczy, wygląda ona podobnie do tej, do jakiej przyzwyczailiśmy się mówiąc o drużynowych turówkach. Na osi czasu, czekamy na kolej naszego bohatera, następnie wybieramy typ oraz rodzaj ciosu, jaki chcemy wyprowadzić oraz przeciwnika w którego chcemy cisnąć - i pach! Otrzymuje on obrażenia. I tak w kółko aż do momentu, kiedy jeden z nas - ja albo on, nie padniemy.
Proste? Proste. Przejrzyste? Przejrzyste. Skomplikowane? Ani trochę. Ciekawe? Do czasu. Bo przynajmniej mnie w Ruined King turowy system walki zmęczył po kilku godzinach. League of Legends kojarzy mi się z dynamiką, wielkimi emocjami i zwrotami akcji. Ile ta gra zyskałaby, gdyby była hack'n'slashem? Wiele. I nie odbiegałaby tak klimatem od "gry matki", czyli oryginalnego, sieciowego LOLa.
Proste? Proste. Przejrzyste? Przejrzyste. Skomplikowane? Ani trochę. Ciekawe? Do czasu. Bo przynajmniej mnie w Ruined King turowy system walki zmęczył po kilku godzinach. League of Legends kojarzy mi się z dynamiką, wielkimi emocjami i zwrotami akcji. Ile ta gra zyskałaby, gdyby była hack'n'slashem? Wiele. I nie odbiegałaby tak klimatem od "gry matki", czyli oryginalnego, sieciowego LOLa.
W grze jest również rozwój postaci. Odpowiada za niego 12 statystyk. Można więc ulepszać antagonistę. Mamy wtedy większą szansę między innymi na trafienie krytyczne. Ulepszać staty można również dzięki specjalnym przedmiotom. I tutaj jest to rozwiązane pomysłowo i ciekawie. Bo nie polega on tylko na tym, żeby podejść do NPC i zebrać odpowiednią liczbę składników, tylko niektóre ulepszenia rzeczywiście wytworzymy mechanicznie, do innych potrzebujemy alchemii i warzenia mikstur, a jeszcze inne otrzymamy po mieszaniu chochlą w garze - bo będzie trzeba gotować.
Ruined King wystarczy na 20 godzin gry. I myślę, że to w sam raz. Gra nie jest przegadana, nie przeciąga się niepotrzebnie...nie czułem też smutku, kiedy okazało się, że to już koniec i historia w tym momencie się kończy. Wręcz przeciwnie, w ostatnich chwilach, już miałem nadzieję na szybkie, zwinne i sprawne zakończenie - i tak właśnie było. Całość gry i kolejne nie zawsze ciekawe starcia, na szczęście ratują cu-do-wne cutscenki. W nich duża doza dobrego humoru, sytuacyjne żarty oraz doskonale odzwierciedlony charakter poszczególnych postaci. Tutaj duży plus dla ekipy ze studia Airship Syndicate. Ważnym elementem jest również polski dubbing. Bo w grze takowy występuje. Solidny, nieprzeszkadzający - był dla mnie małym zaskoczeniem. Bo przyznam się, że nie wiedziałem przed odpaleniem gry, że będzie ona po polsku. To ukłon przede wszystkim w stronę młodszych graczy. Będą w stanie usłyszeć i zobaczyć swoich bohaterów z uniwersum League of Legends w nieco innej odsłonie.
Czy Ruined King to skok na kasę? Nie, tego bym nie powiedział. 120 złotych w sklepie Epic Games Store...120 złotych za 20 godzin rozgrywki w uniwersum LOLa? To niedużo. Jestem jednak cały czas zawiedziony turowym systemem walki. Odnoszę wrażenie, że bohaterowie, których znamy z dynamicznych potyczek, zostali obdarci ze swojej nieprzewidywalności. Nie mniej, nie można narzekać na brak emocji i dobrej zabawy. Od redakcji Giermaszu Ruined King: A League of Legends Story otrzymuje 7 punktów na 10 możliwych. To niezły pomysł na prezent, jeżeli Wasz syn, wasza córka, czy znajomy lubuje się w uniwersum od Riot Games.
Ocena: 7/10
Zobacz także
2021-01-16, godz. 06:00
[16.01.2021] CES 2021 cz1
Na początku trzeba uczciwie powiedzieć, że nasz technologiczny ekspert Radek Lis jest nieco rozczarowany, jak zorganizowano tegoroczne targi CES. Wielka to impreza na początku roku zawsze była, wiadomo, że z powodu koronawirusa tym razem…
» więcej
2021-01-16, godz. 06:00
[16.01.2021] Giermasz #431 - Pierwsza premiera
Oficjalnie możemy ogłosić, że zainaugurowaliśmy rok 2021. Pierwszą recenzją, gry wydanej w styczniu, jest test produkcji traktującej o wyścigach motocrossowych MXGP 2020 . Testował Michał Król - i poleca. Tylko pamiętajcie, żeby…
» więcej
2021-01-15, godz. 14:57
GIERMASZ 2021, styczeń
» więcej
2021-01-15, godz. 14:57
[09.01.2021] Na starcie 2021 roku w technologiach
My w Giermaszu zasadniczo lubimy proste rozwiązania. Z tego powodu nie raz wytykaliśmy jednemu z największych producentów konsol, że nieźle "zamieszał" z nazwami kolejnych urządzeń. I jakby tego było mało, nasz technologiczny ekspert…
» więcej
2021-01-15, godz. 14:43
ARCHIWUM 2019
» więcej
2021-01-15, godz. 14:43
ARCHIWUM 2020
» więcej
2021-01-15, godz. 14:39
GIERMASZ 2021, styczeń
» więcej
2021-01-15, godz. 14:39
[09.01.2021] Polskie gry 2021 roku
Od razu zastrzegamy: w czasach w których przesuwanie daty premiery nie jest niczym nadzwyczajnym (a czasami wręcz koniecznym), potraktujcie naszą dyskusję z pewnym dystansem. Gospodarz kącika Gramy po polsku, Michał Król mówi o produkcjach…
» więcej
2021-01-09, godz. 06:00
[09.01.2021] Giermasz #430 - Wróżymy z fusów, czyli przed nami rok 2021
Skoro podsumowaliśmy już gry i branżowe wydarzenia minionego roku, oczywiście patrzymy już w przyszłość, czas na przygotowanie się do 2021 roku na naszych konsolach i komputerach. Ale pamiętajcie, że to dosyć szalona i nieprzewidywalna…
» więcej
2021-01-02, godz. 06:00
[02.01.2021] Giermasz #429 - Najlepsze gry roku w Giermaszu 2020 cz2
Ten program dłuższy od pierwszej części podsumowania, bo tradycyjnie w drugiej połowie roku mamy i więcej premier. Tak jak tydzień temu Michał Król i Andrzej Kutys przedstawią najciekawsze naszym zdaniem produkcje 2020 roku (spotkanie…
» więcej