Nie - to nie będzie taka recenzja, jakbym opisywał jakąś premierę. Musiałbym chyba postradać wszystkie zmysły, aby "kopać się z koniem" i po raz kolejny wydawać ocenę produkcji, która ma miano absolutnego klasyka. Co więcej, po zapoznaniu się z The Legend of Zelda: Majora's Mask właśnie teraz, mogę tylko potwierdzić, że ten tytuł na kult absolutnie zasługuje. Choć pierwsze wrażenie dla współczesnego gracza może być mylące. "Starodawna" grafika, biegamy jakimś ludzikiem, filmiki przerywnikowe na silniku gry... Oczywiście zdajecie sobie sprawę, że poprzednie zdanie to tylko mała prowokacja z mojej strony, prawda? Bo gdy zagracie nieco dłużej, to nagle okaże się, że oprawa się broni i w obecnych czasach - i że za pomocą stosunkowo prostych graficznych środków udało się opowiedzieć świetną historię.
Gra kupiona do recenzji ze środków własnych.
Naturalnie kwestia oprawy idzie na pierwszy ogień, bo "jak cię widzą, tak cię piszą". Chociaż od gry oryginalnie wydanej 21 lat temu cudów oczekiwać nie możecie, to zapewniam, że projekt tej produkcji jest niezwykle pomysłowy. Więc po pewnym czasie - jak wspomniałem na wstępie - kompletnie przestaniecie zwracać na to uwagę. Część posiadaczy konsoli Switch przekona się o tym już niebawem, bo dla abonentów płatnej usługi trafi orginalna wersja z N64. Ja, przyznam szczerze, gratuluję sobie przezorności - bo mam The Legend of Zelda: Majora's Mask na poprzednią konsolę Nintendo, czyli 3DS-a. Z trójwymiarowym ekranem. Ja ten gadżet uwielbiam - i już ogrywając odświeżoną inną część serii o Zeldzie, czyli Ocarina of Time, wręcz zachwycałem się głębią trójwymiaru. "Przedpotowpowa" grafika OGROMNIE na tym zyskuje. Więc gdy Japończycy ogłosili kres produkcji 3DS-a od razu pomyślałem, że trzeba jak najszybciej kupić Majora's Mask właśnie na ten sprzęt. A po zdjęciu gry z "kupki wstydu" tylko gratuluję sobie przezorności.
Po raz kolejny zaznaczam, że nie jest to jakaś "recenzja", a raczej zbiór przemyśleń po ograniu kultowego klasyka. Bo cóż nowego napiszę, gdy - jak niemal wszyscy branżowi dziennikarze i gracze - stwierdzę, że Majora's Mask wyróżnia się w serii swoim dosyć ponurym klimatem. Niby "zabawne ludziki", niby dosyć umowna, kreskówkowa oprawa - a tu okazuje się, że pod tą warstwą kryje się sporo mroku. Dziesiątki razy w grach ratowałem świat, często w tytułach o mega grafice, świetnych filmikach przerywnikowych - a tu, mimo zastosowania dosyć prostych środków (jak na dzisiejsze standarty), udało się wykreować doprawdy niesamowitą atmosferę. Do tego koncept cofania czasu: mamy trzy dni, zanim księżyc roztrzaska się o planetę powodując kompletny kataklizm. Czas gry płynie szybko - i przeżyjecie wiele "dni świstaka" - zanim osiągniecie cel. I nie, nie będziecie się nudzić, mimo powtarzania części rozgrywki na nowo i na nowo. To trzeba po prostu przeżyć, w tym sensie trudno opisywać Majora's Mask.
Klimat tej gry zwrócił moją uwagę także dlatego, że jakiś czas temu opowiedziałem Wam o powrocie na Switchu innej gry serii, z podtytułem Skyward Sword. Zdecydowanie, Majora's Mask to pod wieloma względami zupełnie inne doświadczenie. Ale i - w jakimś sensie - podobne. W końcu seria o przygodach ubranego w zielony kubraczek Linka to absolutna perła w koronie ekskluzywnych tytułów Nintendo. W większości przypadków dostajemy produkcje niesamowicie zaprojektowane. Lokacje zadziwiają, jak za pomocą prostych środków osiągnąć mnóstwo głębi w rozgrywce. Szczególnie, że tu nic gracza za rączkę nie prowadzi (choć w ulepszonej wersji na 3DS-a pewne elementy interfejsu gry są przyjaźniejsze). Odpalasz więc konsolę, na początku wydaje się, że jakieś ludziki kręcą się po lokacji - a później okazuje się, że twórcy ukryli tu mnóstwo zawartości do odkrycia. A ja nie będę w żadnej mierze odkrywczy, gdy stwierdzę, że The Legend of Zelda: Majora's Mask to produkcja absolutnie ponadczasowa i do polecenia jak najbardziej także i współczesnym graczom.
Ocena: bez żartów, kultowy klasyk to kultowy klasyk, nota może być tylko najwyższa!
Zobacz także
2022-06-18, godz. 06:00
[18.06.2022] Giermasz #503 - Polskie podskoki
Udało się załatać polską produkcję, którą ostatecznie Michał Król naprawdę poleca (zwłaszcza) młodszym, ale i starszym fanom. Trójwymiarowa platformówka Kao The Kangaroo jest absolutnie godna swojej niewygórowanej (jak na nowość)…
» więcej
2022-06-18, godz. 06:00
SpellForce III Reforced [Xbox Series X]
Cieszą takie próby, szczególnie że udane. Seria Spellforce od początku istnienia marki była rodzajem eksperymentu, który wszedł teraz jakby w drugą fazę. A mówię o trzeciej części, która jest dostępna na rynku od dłuższego…
» więcej
2022-06-18, godz. 06:00
SpellForce III Reforced [Xbox Series X]
Cieszą takie próby, szczególnie że udane. Seria Spellforce od początku istnienia marki była rodzajem eksperymentu, który wszedł teraz jakby w drugą fazę. A mówię o trzeciej części, która jest dostępna na rynku od dłuższego…
» więcej
2022-06-18, godz. 06:00
The Guild 3 [PC]
Budujesz swoją dynastię w średniowiecznym świecie - tak jest w The Guild 3. Gra zobaczyła światło dzienne w 2017 roku i dopiero 5 lat później, twórcy zaprezentowali jej finalną wersję. I co? I kompletnie nic. Nie obeszło to chyba…
» więcej
2022-06-18, godz. 06:00
The Guild 3 [PC]
Budujesz swoją dynastię w średniowiecznym świecie - tak jest w The Guild 3. Gra zobaczyła światło dzienne w 2017 roku i dopiero 5 lat później, twórcy zaprezentowali jej finalną wersję. I co? I kompletnie nic. Nie obeszło to chyba…
» więcej
2022-06-17, godz. 18:00
GIERMASZ 2022, czerwiec
» więcej
2022-06-17, godz. 18:00
[18.06.2022] Podwójne uderzenie
Kącik polski wraca z pełnym impetem! Choć - fakt faktem - Giermasz z 11 czerwca, wizyta na Pixel Heaven 2022 była również wypełniona rozmowami z polskimi twórcami gier. A teraz, w podwójnej dawce, Michał Król przedstawia produkcje…
» więcej
2022-06-11, godz. 06:00
[11.06.2022] Giermasz #502 - Pixel Heaven 2022
Pixele widzimy, wszędzie widzimy pixele... Kolejny raz wyrwaliśmy się ze studia, żeby odwiedzić warszawską imprezę z długą historią, czyli Pixel Heaven edycja 2022 . Tu królują klimaty retro - przeplatane ze współczesnością…
» więcej
2022-06-10, godz. 18:00
[11.06.2022] Opuszczona stacja kosmiczna
Nowe procesory, nowe smartfony - i stare problemy z korporacjami i ich pomysłami lub cenami. Nasz technologiczny ekspert Radek Lis pochylił się między innymi nad ostatnią konferencją jednego z gigantów rynku. Ale że urządzeń na niej…
» więcej
2022-06-04, godz. 06:00
Sniper Elite 5 [Xbox Series X]
Francja, rok 1944, koniec maja, kilka dni zostało do inwazji w Normandii. Czas na kolejną, wydawałoby się, klasyczną misję dywersyjną na tyłach wroga. Która przerodzi się w łomotaninę z połową niemieckiego garnizonu w okupowanym…
» więcej