Grę do recenzji dostaliśmy od agencji reprezentującej twórców.
Podstawą na starcie jest wybór poziomu trudności. Od w pełni arcade'owego Sport, gdzie walczymy z przeciwnikami jadącymi obok i jest sporo podpowiedzi co do przebiegu trasy, przez Profesional, gdzie na dłuższych odcinkach walczymy z czasem, a nie innymi pojazdami oraz używamy roadbooka - czyli notatek podpowiadających gdzie, co i jak. Ale jego czytania trzeba się wpierw nauczyć. Na dodatek checkpointów nie znajdziecie zaznaczonych na mapie, a przy pseudo otwartym terenie jest to podstawa. Na deser dla maniaków jest mega trudny tryb Symulacji. Na zasadzie radź sobie sam, bo pilot bardziej przeszkadza, podpowiedzi nie ma żadnych, a kary czasowe są znacznie dotkliwsze. Dziwne jest to, że tryb symulacji odblokowany jest dopiero, gdy osiągnie się 25 poziom doświadczenia.
Wybrałem więc najłatwiejszy Sport, pojazd z całej gamy dostępnych - od motocykli, przez quady, buggie, terenówki, na ciężarówkach kończąc - i ruszyłem smakować piasek. Można trochę pogrzebać w ustawieniach auta i ustawić się na starcie. I tu pierwsze zdziwienie. Przeciwnicy jeździli jak w zawodach destruction derby, często ładując się we mnie, jak gdyby nie obchodziły ich kary za naprawy samochodu. Blokowali przejazdy, dachowali, rozbijali się często, co nijak ma się do prawdziwego rajdu Dakar. Bardzo ważne jest, by nauczyć się jeździć, bo pojazdy inaczej się prowadzi. Pierwszej terenówki nie umiałem opanować, bo pływała mi po trasie jakbym sunął po lodzie. Podobnie było z quadami, za to najlepsze w prowadzeniu są ciężarówki. Trochę wolniejsze, masywniejsze, mniej stabilne na zakrętach, ale czuć tę moc i ciężar. Trasy pokonuje się od punktu A do B, można szukać skrótów, ale twórcy pomieszali odległości. Niby odcinki są długie, a de facto jedzie się kilka minut. Widziałem zakręt, pilot mówi, że będzie on za kilometr, a wchodziłem w niego po kilku sekundach. Tak jakbym jechał kilkaset kilometrów na godzinę a nie 150. Pokonywanie wzniesień, skoki, drift po piasku, częste niestety uderzenia w skały - to się może podobać. Tylko dlaczego jadąc np. po wodzie samochód zachowuje się dokładnie tak samo?
Zasada w Dakar Desert Rally jest prosta. Czym trudniejszy tryb, tym bardziej liczy się czas, odcinki są dłuższe, kary boleśniejsze, a podpowiedzi jest mniej. Muszę jednak przyznać, że nawet grając na najłatwiejszym poziomie trudności gra bywała frustrująca, głównie przez prowadzenie auta i zachowanie przeciwników. Rozwaliłem się, restartuję samochód, który pojawia się na trasie, by po chwili inni zawodnicy ładowali się we mnie z dużą prędkością, jakby nie mieli instynktu unikania kolizji, nie liczył się dla nich czas, tylko podążanie wzdłuż linii. Ba, bywało, że jakieś auto uderzało mnie centralnie w bok, jakby jechał zupełnie inną trasą, w poprzek.
Mapy miały być otwarte, a nie są i zmagałem się tylko na wybranych odcinkach, nie ma pełnej kustomizacji teamów, nie ma malowań, czy wymiany części, bo... te mają być w darmowym dodatku. Kiedyś. Do tego te idiotyczne opisy odległości, które nijak mają się do odczuć. W końcu odcinek 50-kilometrowy nie da się przejechać w 5 minut. Znaczy da się, jadąc 600 km/h. Krótkie trasy łączą się w mistrzostwa, ale nie miałem uczucia pełnego uczestnictwa w jednym z najsłynniejszych rajdów w historii. Fajne są najazdy kamery na starcie, serwisowanie pojazdu po przejechaniu odcinka, ale brakowało mi otoczki, oczekiwałem dużo więcej.
Fajnie, że jest to gra licencjonowana, bo w Dakar Desert Rally każda z klas pojazdów oferuje ich kilkanaście. Oczywiście wszystkie oryginalne - Peugeot, Toyota, DAF, Yamaha, Citroen czy Ford. Jest w czym wybierać, bo są podzielone na trzy sezony (lata 2020-2022), do tego są nawet polskie akcenty, jak np. Orlen Team. Pojazdy wyglądają świetnie, z masą szczegółów, a jak ktoś chce, to można je sobie nawet pooglądać w garażu. Motocykl wciśnie się wszędzie, ciężarówka ma potężną moc, ale wymaga miejsca, buggie skaczą jak oszalałe, a rajdówki osiągają wielkie prędkości. Każdy znajdzie coś dla siebie, zwłaszcza, że na czas ściga się z pojazdami z własnej klasy. Na trasie są obecne inne, więc jadąc Kamazem bez mrugnięcia okiem spychałem wszystkich ze swojej drogi. Bo kto mi zabroni.
Gra wygląda świetnie, zaskoczony byłem różnorodnością krajobrazów Arabii Saudyjskiej, choć śnieżnych zamieci się nie spodziewałem. Co innego burze piaskowe, nocne odcinki, ulewy z piorunami czy oślepiające słońce. Samochody brudzą się, zwłaszcza po wizycie w wodzie i wjechaniu w piasek, są rysy i uszkodzenia - tu polecam zmieniać kamery podczas jazdy by to zobaczyć. Pod tym względem jest naprawdę dobrze. Do tego można wybrać tryb wydajności lub płynności i... jest lipa. Niby ma być 60 klatek, a przy kilku samochodach gra chrupie aż miło. Bywają też przycięcia podczas zdobywania checkpointów i chwilami byłem zdezorientowany. Zamiast płynności jest slideshow.
Po Dakar Desert Rally nie oczekiwałem dużo, a i tak się zawiodłem. Kompletnie nie rozumiem, dlaczego nie ma obiecanej zawartości, którą otrzymam w darmowym DLC. Ale wtedy będę tysiące kilometrów dalej, bawiąc się kolejną grą. Jeśli jesteście zainteresowani, to polecam kupić ją dopiero, gdy będzie to pełna i naprawiona wersja, zwłaszcza, że wtedy będzie już dużo tańsza.
Ocena: 6/10
Zobacz także
2024-01-20, godz. 19:17
[20.01.2024] Lista życzeń
W czasach, gdy premiery gier odbywają się praktycznie bez przerwy - zainteresowanie przyszłych odbiorców, zachęcenie ich, aby wciągnęli dany tytuł na swoją "listę życzeń", to bardzo ważny element marketingu. Ale czasami dana produkcja…
» więcej
2024-01-20, godz. 19:17
[20.01.2024] Lista życzeń
W czasach, gdy premiery gier odbywają się praktycznie bez przerwy - zainteresowanie przyszłych odbiorców, zachęcenie ich, aby wciągnęli dany tytuł na swoją "listę życzeń", to bardzo ważny element marketingu. Ale czasami dana produkcja…
» więcej
2024-01-20, godz. 06:00
Jack Orlando (1997 r.)
"Taki był wtedy czas (1995 rok) - uważano, że każdy szanujący się developer powinien mieć w swoim portfolio porządną przygodówkę" - opowiadał w wywiadzie dla serwisu forum.przygodomania.pl Andrzej Postrzednik, jeden z twórców…
» więcej
2024-01-20, godz. 06:00
Suicide Squad: Kill the Justice League [Xbox Series X]
Naprawdę nie zrażałem się pierwszymi negatywnymi wrażeniami od testerów. Nie przejmowałem się krytyką graczy, którzy czepiali się szczegółów z przecieków. Mijałem obojętnie doniesienia o płytkiej rozgrywce, słabej fabule…
» więcej
2024-01-20, godz. 06:00
[20.01.2024] Giermasz #584 - Chwila wytchnienia...
Cóż, w tym Giermaszu wyjątkowo nie posłuchacie recenzji. Sam zwróciliśmy uwagę, że taka sytuacja bardzo dawno nie wystąpiła w tej audycji - ale uspokajamy, gier do przetestowania już mamy coraz więcej, tyle, że zwyczajnie terminy…
» więcej
2024-01-13, godz. 06:00
Prince of Persia: The Lost Crown [Xbox Series X]
Prince of Persia: The Lost Crown już na starcie wywołało kontrowersje. I poniekąd paradoks. Gracze krytykowali zapowiedzi zarzucając twórcom, że odchodzą od tradycji, choć Ci w rzeczywistości właśnie do niej wrócili. Bo nowa odsłona…
» więcej
2024-01-13, godz. 06:00
God of War Ragnarök: Valhalla DLC [PlayStation 5]
Gdy wszyscy już zapomnieli o genialnym God of War Ragnarök, Santa Monica Studio zaskoczyło fanów zupełnie darmowym dodatkiem Valhalla. DLC, które mocno odmieniło rozgrywkę, zmieniając slashera w zabawę z gatunku roguelite. Uspokajam…
» więcej
2024-01-13, godz. 06:00
Prince of Persia: The Lost Crown [Xbox Series X]
Prince of Persia: The Lost Crown już na starcie wywołało kontrowersje. I poniekąd paradoks. Gracze krytykowali zapowiedzi zarzucając twórcom, że odchodzą od tradycji, choć Ci w rzeczywistości właśnie do niej wrócili. Bo nowa odsłona…
» więcej
2024-01-13, godz. 06:00
God of War Ragnarök: Valhalla DLC [PlayStation 5]
Gdy wszyscy już zapomnieli o genialnym God of War Ragnarök, Santa Monica Studio zaskoczyło fanów zupełnie darmowym dodatkiem Valhalla. DLC, które mocno odmieniło rozgrywkę, zmieniając slashera w zabawę z gatunku roguelite. Uspokajam…
» więcej
2024-01-13, godz. 06:00
[13.01.2024] Giermasz #583 - 28 na 30
To się porobiło... Dwie "dziewiątki" - i jedna "dziesiątka": oto bilans tego Giermaszu. Nieźle, jak na początek roku. Ale, zaczynając od pierwszej recenzji, spin off serii o Księciu Persji, utrzymane w klimacie klasycznej, dwuwymiarowej…
» więcej