Grę do recenzji dostaliśmy od dystrybutora Nintendo na Polskę firmy Conquest entertainment a.s.
Co do tych "fanów japońszczyzny"... Tu pewne zastrzeżenie, że "uważać" na wielkie oczy i fantazyjne fryzury (czy ubiory) muszą nowi gracze. Bo seria jest z nami od wielu, wielu lat, więc wydaje mi się, że dawno już wyszła poza bańkę "mango-maniaków". Ale jeżeli nigdy nie mieliście styczności to: po pierwsze przygotujcie się na nierówną oprawę graficzną. Piękne modele postaci, świetne animacje w walce, sporo ładnie przygotowanych przerywników opowiadających fabułę - to jedno. Drugie to: mnóstwo "gadanych scenek" na statycznym tle, ogólnie - powiedzmy - trzeba mieć trochę dobrej woli i wyobraźni, żeby sobie dopowiedzieć w głowie to, czego brakuje w obrazie na ekranie. I tylko odrobinę powyżej przeciętnej urody lokacje ze schludnie acz nieco staromodnie wyglądającymi teksturami terenu... Wypisz-wymaluj jRPG-owy standard. Co w ogóle nie przeszkadza w momencie taktycznej walki, która jest tu przecież daniem głównym. Fire Emblem Engage (nie zapominajcie też o technicznych ograniczeniach konsoli Switch) jawi się tu jako absolutnie klasyczny przedstawiciel gatunku...
... z tych wysokobudżetowych, dodajmy. Opisałem w pierwszym akapicie skrót mojej wizyty w lokacji, która jest bazą wypadową naszej kompanii. Mamy bardzo dużo opcji przeróżnych rozwoju naszej drużyny - żeby oczywiście później mierzyć się z hordami wrogów w czasie turowej potyczki.
Rzut izometryczny, plac boju dzielony na kwadraty, niczym w rozbudowanych o terenowe przeszkody wielkich szachach. Do tego zniuansowany system "papier-kamień-nożyce": w podstawowej wersji według zasady, że "miecze biją topory - a topory biją lance - z kolei lance biją miecze". Jak wspomniałem, to tylko wstęp do taktycznych zależności, bo mamy też wiele klas postaci, uzbrojenie też jest dosyć różnicowane w ramach danego rodzaju. Przykładowo jakiś topór jest lepszy w starciu z latającymi wrogami, a jakiś miecz warto użyć na innego przeciwnika i tak dalej. Do tego, jak wspomniałem, klasy członków naszej drużyny można zmieniać - pod koniec gry będziecie mieli zresztą do dyspozycji ponad 30 różnych magów, wojowników, złodziei, paladynów, mnichów i tak dalej. Każdego trzeba rozwijać osobno, dbać o jego uzbrojenie. A zawsze musimy wybrać mniejszy skład na dane starcie z tego bogactwa... Oczywiście można się zafiksować na ulubionych bohaterów i nie przejmować resztą - natomiast gra daje tu mnóstwo swobody. Co oznacza też, że wymaksowanie Fire Emblem Engage to robota na spokojnie ponad 100 godzin.
Rzut izometryczny, plac boju dzielony na kwadraty, niczym w rozbudowanych o terenowe przeszkody wielkich szachach. Do tego zniuansowany system "papier-kamień-nożyce": w podstawowej wersji według zasady, że "miecze biją topory - a topory biją lance - z kolei lance biją miecze". Jak wspomniałem, to tylko wstęp do taktycznych zależności, bo mamy też wiele klas postaci, uzbrojenie też jest dosyć różnicowane w ramach danego rodzaju. Przykładowo jakiś topór jest lepszy w starciu z latającymi wrogami, a jakiś miecz warto użyć na innego przeciwnika i tak dalej. Do tego, jak wspomniałem, klasy członków naszej drużyny można zmieniać - pod koniec gry będziecie mieli zresztą do dyspozycji ponad 30 różnych magów, wojowników, złodziei, paladynów, mnichów i tak dalej. Każdego trzeba rozwijać osobno, dbać o jego uzbrojenie. A zawsze musimy wybrać mniejszy skład na dane starcie z tego bogactwa... Oczywiście można się zafiksować na ulubionych bohaterów i nie przejmować resztą - natomiast gra daje tu mnóstwo swobody. Co oznacza też, że wymaksowanie Fire Emblem Engage to robota na spokojnie ponad 100 godzin.
A wspomniałem, że są jeszcze owe Emblemy, dodatkowe postaci-duchy pomagające w walce tym, którym ich przydzielimy? Że możemy "dziedziczyć" ich umiejętności, tylko musimy zbierać "fragmenty więzi", żeby pogłębiać poziom "zżycia się" z członkami drużyny? Tak, Fire Emblem Engage to jest naprawdę duże jRPG, duże swoją mechaniką wzajemnych zależności i powiązań. Co oczywiście fanów serii dziwić nie powinno. Natomiast "świeżaki" powinny bardzo czujnie czytać wszystkie poradniki i szybko ogarnąć, że tu trzeba dużo farmić punktów, zbierać fanty i tak dalej.
Owe Emblemy są bardzo ważne także w opowiadanej przez Fire Emblem Engage historii. Tradycyjnie wiele zdradzać nie będę. W grze przyjdzie nam przemierzyć krainę fantasy w poszukiwaniu pierścieni, w których zaklęte są owe duchowe postaci. Możemy je później oczywiście zakładać członkom naszej drużyny (pogłębiać więzi z nimi, dziedziczyć umiejętności - wspominałem o tym wcześniej). Nie musicie znać wcześniejszych odsłon serii, acz bywalcy od razu zauważą, że Emblemy to właśnie postaci wzięte z jej długiej historii.
Akcja Fire Emblem Engage rusza z kopyta - żeby później gracz wpadł w rytm: misja fabularna, wizyta w bazie, opcjonalna potyczka, wizyta w bazie, nowy wątek fabuły, wizyta w bazie... i tak do skutku. Pamiętam, że zauważyłem przekroczenie granicy 20 godzin spędzonych w grze. Żeby stwierdzić, że właściwie to jestem na początku tej przygody, heh! Ktoś powie, że przecież można iść trybem fabularnym i ograniczyć dodatkowe aktywności? Cóż, ja uważam, że jeżeli już wydasz pieniądze na taką grę, to absolutnie nie należy tak robić. Tylko wycisnąć z niej wszystko co się da. Czyli tak ze sto godzin.
Akcja Fire Emblem Engage rusza z kopyta - żeby później gracz wpadł w rytm: misja fabularna, wizyta w bazie, opcjonalna potyczka, wizyta w bazie, nowy wątek fabuły, wizyta w bazie... i tak do skutku. Pamiętam, że zauważyłem przekroczenie granicy 20 godzin spędzonych w grze. Żeby stwierdzić, że właściwie to jestem na początku tej przygody, heh! Ktoś powie, że przecież można iść trybem fabularnym i ograniczyć dodatkowe aktywności? Cóż, ja uważam, że jeżeli już wydasz pieniądze na taką grę, to absolutnie nie należy tak robić. Tylko wycisnąć z niej wszystko co się da. Czyli tak ze sto godzin.
Z opowieścią przedstawioną w Fire Emblem Engage mam o tyle problem, że fani porównują dwie ostatnie produkcje - czyli opisywaną i poprzednią z dopiskiem Three Houses. Sęk w tym, że ja akurat w nią nie grałem. Więc takiego porównania ode mnie nie dostaniecie. A że jestem bardzo obyty z gatunkiem jRPG, to problemu z fabułą Fire Emblem Engage nie mam. Choć fakt, postaci są tu nakreślone dosyć grubą kreską. Nasz bohater jest ultra-sympatyczny i dobry - przeciwnicy są oczywiście podstępnie i perfidnie źli. I pamiętajcie, że chociaż fajnych animacji w filmikach nie brakuje, to jednak wiele trzeba sobie w głowie dopowiedzieć. A i nie raz się zastanowiłem, czy to wszystko trzyma się kupy?
Ale, tak czy owak, daje okazję do świetnej zabawy w turowych potyczkach. Miłośnicy zbieractwa powinni być także usatysfakcjonowani. A przede wszystkim fani japońszczyzny. Jak nimi nie jesteście, to Fire Emblem Engage jest z kolei niezłe na start przygody z dalekowschodnią myślą deweloperską. Choć gra jest długa i momentami żmudna, gdy przychodzi do farmienia wszystkiego co się da. Ale ocena musi być bardzo wysoka, Fire Emblem Engage to znakomita produkcja w gatunku. Choć mogłaby wyglądać nieco lepiej, ale tu barierą technologiczną jest oczywiście platforma, jakiej gra jest dedykowana.
Ocena: 9/10
Ocena: 9/10
Zobacz także
2022-12-17, godz. 06:00
Sonic Frontiers [PlayStation 5]
Sonic, ikona gamingowej popkultury, która zaistniała w świadomości graczy dzięki konsolom SEGI. Ale nie w Polsce, bo jednak byliśmy kilka lat za całym światem. Mimo to każdy gracz wie, że to szybki niebieski jeż co lubuje się w…
» więcej
2022-12-17, godz. 06:00
The Callisto Protocol [Xbox Series X]
Jedna z głośniejszych premier tego roku. To na pewno. Duchowy następca Dead Space? Tu już bym się kłócił. Horror? Owszem. Chwilami. Na pewno jednak solidna rozgrywka. Wciągająca. Chwilami nawet porywająca. Ale Callisto Protocol…
» więcej
2022-12-17, godz. 06:00
Sonic Frontiers [PlayStation 5]
Sonic, ikona gamingowej popkultury, która zaistniała w świadomości graczy dzięki konsolom SEGI. Ale nie w Polsce, bo jednak byliśmy kilka lat za całym światem. Mimo to każdy gracz wie, że to szybki niebieski jeż co lubuje się w…
» więcej
2022-12-17, godz. 06:00
[17.12.2022] Giermasz #529 - Samochody, zombie i Niebieski Jeż
Spory rozstrzał gatunkowy mamy w tym programie. Zaczynamy od głosu zachwyconego Need For Speed Unbound Michała Króla. Jeżeli lubicie zręcznościowe (podkreślmy: ZRĘCZNOŚCIOWE) wyścigi, to redakcyjny fan takich produkcji jest bardzo…
» więcej
2022-12-16, godz. 18:00
[17.12.2022] Ucho-ID
Były palce, oczy - to dlaczego nie uszy? Naukowcy proponują nowy sposób odblokowywania smartfonów i ciekawe, do jakiej części ciała w tym dojdą... A jakby co, zwraca uwagę nasz technologiczny ekspert Radek Lis, zawsze można "starodawną"…
» więcej
2022-12-16, godz. 16:04
ARCHIWUM 2022, wrzesień
» więcej
2022-12-16, godz. 16:04
ARCHIWUM 2022, październik
» więcej
2022-12-16, godz. 16:04
ARCHIWUM 2022, listopad
» więcej
2022-12-10, godz. 15:00
[10.12.2022] Upadek
To już chyba ostatni etap pewnej epopei pod tytułem "Tajemnicze przypadki zapowiedzianych acz nie wydanych gier i ich podejrzanych recenzji". Na początku, tytułem przypomnienia, Michał Król podsumowuje, co dotychczas wydarzyło się…
» więcej
2022-12-10, godz. 14:32
Evil West [Xbox Series X]
Evil West to bez wątpienia jedna z lepszych gier w portfolio polskiego studia Flying Wild Hog. Połączenie klimatu Dzikiego Zachodu z wampirami, strzelaniny z bijatyką, krwawej jatki z brutalnością oraz efektowności z liniowością…
» więcej