Grę do recenzji pobraliśmy w ramach abonamentu otrzymanego od przedstawiciela marki Xbox.
Hi-Fi Rush to połączenie dynamicznej gry rytmicznej, prostej platformówki i intensywnej bijatyki. Co jest równie zaskakujące, tytuł posiada pełną polską lokalizację, a więc nie tylko menusy i napisy, ale także bohaterowie posługują się piękną polszczyzną. Fantastyczny ukłon w stronę rodzimych graczy, bo w końcu nie jest to tytuł AAA na który czekało pół świata z jakimś kosmicznym budżetem.
Chai, główny bohater gry, zgłasza się do szemranego korpoeksperymentu, podczas którego następuje seria niefortunnych zdarzeń. Prócz otrzymania roboręki, w miejsce serca wszczepiony zostaje mu odtwarzacz muzyki, który daje mu wyjątkowe umiejętności. Niestety dla niego przez korporację zostaje uznany za defekt i w tym momencie polują na niego wszystkie roboty, jakie spotka na swojej drodze. Świetnie składa się to z jego marzeniem o zostaniu gwiazda rocka oraz faktem, że świat czeka na wyzwolenie spod jarzma korporacji, której plany są wyjątkowo paskudne.
Wszystko rozchodzi się o rytm. Wybija go sam bohater, ale też otaczający go animowany, kolorowy i pulsujący do dźwięków świat. Jest to bardzo pomocne, zwłaszcza podczas walk. Chai dużo skacze, biega, szuka udoskonaleń, dzięki którym może więcej, ale przede wszystkim rzuca wyzwanie robotom. Najciekawsze jest to, że gra oferuje rytmicznie podkręcony system walki. Wyprowadzając ciosy w rytm tworzy się mocne kombinacje, skutecznie blokuje i wyprowadza potężne finishery. Wybijane cały czas tempo ułatwia sprawę, ale np. cios silniejszy odpalać trzeba co dwa takty, więc potrzeba treningu i wyczucia. Sprawuje się to rewelacyjnie i opanowanie wielu kombinacji daje sporą satysfakcję, jest też widowiskowe. Zwłaszcza pojedynki z mocniejszymi przeciwnikami czy bossami. Dzieje się. Co więcej, Chai może wezwać do pomocy innych bohaterów, którzy przykładowo likwidują energetyczne bariery, opuszczają platformy, niszczą ściany czy osłony wrogów. Zgrywanie ruchów, także uników, z rytmem, atakami kombinacyjnymi, skokami, blokowaniem, to czysta muzyczna poezja. Gitarowe riffy, rytmiczne uderzenia perkusji, a w środku tego balet zniszczenia, latające części robotów i potężne wybuchy. Cudo.
Hi-Fi Rush przeprowadziło mnie przez piękne, kolorowe i rozbudowane korpomiasto, gdzie każdy dział korpometropolii ma swój korpostyl, korposzefostwo i korpozasady. Od otwartych przestrzeni, przez fabryki, taśmy produkcyjne, po lokacje podziemne. Na końcu każdego z działów - czeka korporacyjny superwajzor, czyli walka finałowa i kimś o większych możliwościach, a na pewno potężnie wielkim korpoego. Od działu produkcji, przez marketing, po finanse, pojedynki z bossami różnią się znacznie, co jeszcze dodaje kolorytu tej barwnej grze. Na ekranie dzieje się tyle, że momentami skupiałem się na rytmicznym wklepywaniu combosów niż podziwianiu ich efektu.
W drodze do obalenia korporacji towarzyszą Chai'owi spotkani po drodze bohaterowie, ci sami, którzy wezwani pomagali mi w walce. Dzięki fajnie opowiedzianej historii od razu dostrzega się, jakimi są ludźmi, jakie mają cele, zalety, ale tez i możliwości, z których skrzętnie korzystałem. No i ten humor. Rzucanie dobrymi tekstami jest tu na porządku dziennym, przekomarzanki, słowne szarady. Ten aspekt jest świetnie pomyślany i wykonany. Zwiedzając korpo co rusz natrafiałem też na rozmowne roboty, które niejednokrotnie miały do opowiedzenia fajne historie, wiec zaczepiałem je wszystkie.
Jak to w grze rytmicznej, ważna jest muzyka. Co mnie mocno zaskoczyło, bo w trakcie grania nie jest to odczuwalne, Hi-Fi Rush ma tylko 8. licencjonowanych utworów. Osiem. Rytm wybijają m.in. dwa utwory Nine Inch Nails, jest The Prodigy, ale także rockowo-bluesowy duet The Black Keys. Ale powtórze to raz jeszcze. W ogóle nie czuć powtarzalności muzyki, więc twórcy spisali się na medal. No i dobór rytmicznych kawałków jest strzałem w dziesiątkę.
Hi-Fi Rush jest fantastyczne, piękne, kolorowe, dynamiczne, oryginalne. Na pewno największe zaskoczenie tego roku, bo w końcu gra nie była zapowiadana, tylko wskoczyła nagle - tu i teraz. Połączenie rytmu z walką wyszło rewelacyjnie, możliwości rozwoju postaci są bardzo duże i ani chwili nie czułem znużenia. Choć nie oszukujmy się, wiele elementów jest powtarzalnych. Ale dzięki klimatowi, barwnemu wykonaniu i ciekawym postaciom, ciężko oderwać się od pada.
Ocena: 9/10
Zobacz także
2024-02-03, godz. 06:00
[03.02.2024] Giermasz #586 - Mordobicie i cała reszta
Aż pięć tekstów trafiło w tym programie do działu recenzje - z czego dwie z nich traktują o grach zupełnie nowych. Zaczynamy od już międzynarodowego hitu, Kacper Narodzonek jest niezwykle zadowolony z najnowszej odsłony serii słynnych…
» więcej
2024-02-03, godz. 06:00
Tekken 8 [PC]
Poprzednia odsłona Tekkena oznaczona cyfrą 7 miała dużo pracy do zrobienia. Średnio przyjęta kanoniczna „szóstka” i spin-off Tekken Tag Tournament 2, który spotkał się z mieszanym przyjęciem, krótko mówiąc, nie podołały…
» więcej
2024-01-27, godz. 06:00
[27.01.2024] Polskie gry na jakie czekamy w 2024 roku
Skoro w tym wydaniu Giermaszu rozmawiamy o grach, na które czekamy w dopiero co rozpoczętym roku - to i analogicznie nie mogło zabraknąć w programie takiego zestawienia produkcji, które powstają w Polsce. Michał Król przejrzał notatki…
» więcej
2024-01-27, godz. 06:00
[27.01.2024] Giermasz #585 - Nasze typy roku 2024
Zanim wrócimy do recenzowania najnowszych produkcji - a karuzela premier już za chwileczkę, już za momencik zacznie się rozkręcać - to postanowiliśmy zebrać nasze typy na na ten rok. Oczywiście, pewnie nie powiedzieliśmy o bardzo…
» więcej
2024-01-20, godz. 19:17
[20.01.2024] Lista życzeń
W czasach, gdy premiery gier odbywają się praktycznie bez przerwy - zainteresowanie przyszłych odbiorców, zachęcenie ich, aby wciągnęli dany tytuł na swoją "listę życzeń", to bardzo ważny element marketingu. Ale czasami dana produkcja…
» więcej
2024-01-20, godz. 19:17
[20.01.2024] Lista życzeń
W czasach, gdy premiery gier odbywają się praktycznie bez przerwy - zainteresowanie przyszłych odbiorców, zachęcenie ich, aby wciągnęli dany tytuł na swoją "listę życzeń", to bardzo ważny element marketingu. Ale czasami dana produkcja…
» więcej
2024-01-20, godz. 06:00
Jack Orlando (1997 r.)
"Taki był wtedy czas (1995 rok) - uważano, że każdy szanujący się developer powinien mieć w swoim portfolio porządną przygodówkę" - opowiadał w wywiadzie dla serwisu forum.przygodomania.pl Andrzej Postrzednik, jeden z twórców…
» więcej
2024-01-20, godz. 06:00
Suicide Squad: Kill the Justice League [Xbox Series X]
Naprawdę nie zrażałem się pierwszymi negatywnymi wrażeniami od testerów. Nie przejmowałem się krytyką graczy, którzy czepiali się szczegółów z przecieków. Mijałem obojętnie doniesienia o płytkiej rozgrywce, słabej fabule…
» więcej
2024-01-20, godz. 06:00
[20.01.2024] Giermasz #584 - Chwila wytchnienia...
Cóż, w tym Giermaszu wyjątkowo nie posłuchacie recenzji. Sam zwróciliśmy uwagę, że taka sytuacja bardzo dawno nie wystąpiła w tej audycji - ale uspokajamy, gier do przetestowania już mamy coraz więcej, tyle, że zwyczajnie terminy…
» więcej
2024-01-13, godz. 06:00
Prince of Persia: The Lost Crown [Xbox Series X]
Prince of Persia: The Lost Crown już na starcie wywołało kontrowersje. I poniekąd paradoks. Gracze krytykowali zapowiedzi zarzucając twórcom, że odchodzą od tradycji, choć Ci w rzeczywistości właśnie do niej wrócili. Bo nowa odsłona…
» więcej