Grę do recenzji dostaliśmy od wydawcy firmy Ubisoft.
Choć muszę tu zaznaczyć, że ja należę do tego grona, które uważa, że grafika nie jest najważniejsza. Jest ważna, ale rzadko kiedy gra pierwsze skrzypce. A tu jednak wysuwa się na pierwszy plan. Z drugiej strony to też nie może być jakąś specjalną niespodzianką, skoro oba Avatary szaloną popularność zdobyły właśnie dzięki efektom wizualnym, to oczywiście dziwnym by było, gdyby gra odstawała pod tym kątem.
I właściwie - to odstaje. Na plus. Rzadko używam tego słowa, a jeśli chodzi o gry - prawie nigdy. Ale to jest ten moment. Avatar: Frontiers of Pandora bywa zachwycająca. Dżungla jest niezwykła, szczegółowa, pełna życia, barwna, choć niekiedy niebezpieczna, dzika, pełna szczegółów i tajemnicza. Bywa to kłopotliwe, bo przez ten gąszcz trudno czasem trafić na cel, ale to właśnie jedna z cech Avatara, jedno z przeznaczeń tej gry - podziwianie - dopatrywanie się szczegółów, to jedna z tych produkcji, w których można, należy nawet stanąć i po prostu sobie popatrzeć.
Równie ładna jest nawet mapa, która pomaga znaleźć poszczególne misje. Choć z tym pomaganiem bywa różnie, bo mapa jest o tyle atrakcyjna, co mało precyzyjna. Ale - parafrazując - co nie pomoże - to "dowygląda". Jeśli chodzi o samą rozgrywkę w poszukiwaniach pomaga nam zmysł Na’vi, bo wcielamy się właśnie w jednego z przedstawicieli tego gatunku. Ta umiejętność po uruchomieniu podświetla najważniejsze cele. Coś jak zmysł Assasina w Assain's Creed.
I właściwie - to odstaje. Na plus. Rzadko używam tego słowa, a jeśli chodzi o gry - prawie nigdy. Ale to jest ten moment. Avatar: Frontiers of Pandora bywa zachwycająca. Dżungla jest niezwykła, szczegółowa, pełna życia, barwna, choć niekiedy niebezpieczna, dzika, pełna szczegółów i tajemnicza. Bywa to kłopotliwe, bo przez ten gąszcz trudno czasem trafić na cel, ale to właśnie jedna z cech Avatara, jedno z przeznaczeń tej gry - podziwianie - dopatrywanie się szczegółów, to jedna z tych produkcji, w których można, należy nawet stanąć i po prostu sobie popatrzeć.
Równie ładna jest nawet mapa, która pomaga znaleźć poszczególne misje. Choć z tym pomaganiem bywa różnie, bo mapa jest o tyle atrakcyjna, co mało precyzyjna. Ale - parafrazując - co nie pomoże - to "dowygląda". Jeśli chodzi o samą rozgrywkę w poszukiwaniach pomaga nam zmysł Na’vi, bo wcielamy się właśnie w jednego z przedstawicieli tego gatunku. Ta umiejętność po uruchomieniu podświetla najważniejsze cele. Coś jak zmysł Assasina w Assain's Creed.
Jeśli chodzi o fabułę, to mamy tu również nawiązanie do filmu, bo także specjalnego szału nie ma. Nasz bohater wymyka się ludzkim żołnierzom, przez których był szkolony do własnych, niecnych oczywiście celów. To rzecz jasna obliguje nas niekiedy do starć z Ziemianami, ale walki jako takiej jest mniej, niż można by się spodziewać. Zresztą to też ma raczej racjonalne wyjaśnienie - siły ludzi są lepiej wyposażone, uzbrojone i opancerzone, także Na'vi dostali by po prostu srogi łomot, choć oczywiście trzeba niekiedy złapać łuk w dłoń i kilku wojskowym pozwolić się przenieść do krainy wiecznych łowów.
Więcej tu łażenia po mapie, skradania się, sabotażu czy wykonywania innych zadań, choć to nie wada. Całość trzyma klimat, ale chwilami mogłoby być nieco bardziej zróżnicowane, bo po pewnym czasie wkrada się nuta powtarzalności. Później dostajemy też do rąk karabin czy włócznię. Pomaga nam także zdolność craftingu i rozwoju postaci. Ta druga polega na opanowaniu umiejętności związanych z walką czy przetrwaniem w dżungli. W przypadku zbieractwa ulepszamy oręż i przyrządzamy m.in. specyfiki leczące. Nie ma tutaj też niczego odkrywczego, raczej solidnie wykonana robota, którą znamy z innych produkcji.
Więcej tu łażenia po mapie, skradania się, sabotażu czy wykonywania innych zadań, choć to nie wada. Całość trzyma klimat, ale chwilami mogłoby być nieco bardziej zróżnicowane, bo po pewnym czasie wkrada się nuta powtarzalności. Później dostajemy też do rąk karabin czy włócznię. Pomaga nam także zdolność craftingu i rozwoju postaci. Ta druga polega na opanowaniu umiejętności związanych z walką czy przetrwaniem w dżungli. W przypadku zbieractwa ulepszamy oręż i przyrządzamy m.in. specyfiki leczące. Nie ma tutaj też niczego odkrywczego, raczej solidnie wykonana robota, którą znamy z innych produkcji.
Avatar: Frontiers of Pandora jest o krok. Naprawdę o krok od rewelacji. Jest dobra, a nawet momentami bardzo dobra. Grafika zostawia konkurencję w tyle, grywalność jest więcej niż przyzwoita. Fabuła to największy problem, nie chodzi o to nawet, że jej brak, ale to co dostaliśmy nie obchodziło mnie. Nie zależało mi na losie żadnego z bohaterów, wolałem sobie pooglądać planetę. Gdyby ten element choć odrobinę podszlifować byłoby super. A tak jest bardzo dobrze. Warto choćby dla samej Pandory - tę puszkę otworzyć.
Ocena: 8/10
Ocena: 8/10
Zobacz także
2023-05-27, godz. 06:00
LEGO 2K Drive [PlayStation 5]
Wyścigi Lego Racers wyszły ponad dwie dekady temu, najlepsza gra w świecie klocków Lego City Undercover jedną dekadę temu i wciąż czekałem, by ktoś połączył je w jedno. Mamy rok 2023 i nadjechało LEGO 2K Drive, rajdową arcade'ową…
» więcej
2023-05-27, godz. 06:00
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom [Switch]
Gdy po pierwszych kilku godzinach zabawy nawet nie zacząłem misji głównej, tylko hasałem po mapie w poszukiwaniu wszystkiego, co się tylko da znaleźć, zrozumiałem, że to nie będzie gra, o której prędko zapomnę. Ba! Nawet gdy…
» więcej
2023-05-27, godz. 06:00
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom [Switch]
Gdy po pierwszych kilku godzinach zabawy nawet nie zacząłem misji głównej, tylko hasałem po mapie w poszukiwaniu wszystkiego, co się tylko da znaleźć, zrozumiałem, że to nie będzie gra, o której prędko zapomnę. Ba! Nawet gdy…
» więcej
2023-05-27, godz. 06:00
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom [Switch]
Gdy po pierwszych kilku godzinach zabawy nawet nie zacząłem misji głównej, tylko hasałem po mapie w poszukiwaniu wszystkiego, co się tylko da znaleźć, zrozumiałem, że to nie będzie gra, o której prędko zapomnę. Ba! Nawet gdy…
» więcej
2023-05-27, godz. 06:00
Kao The Kangaroo - gra planszowa
Ta recenzja w Giermaszu zostanie raczej wyjątkiem niż regułą - bo chociaż bardzo fajnie byłoby opowiadać o współczesnych grach planszowych, zwyczajnie czasu na to nam brakuje. Ale skoro pojawiła się okazja, aby przetestować rodzinną…
» więcej
2023-05-27, godz. 06:00
LEGO 2K Drive [PlayStation 5]
Wyścigi Lego Racers wyszły ponad dwie dekady temu, najlepsza gra w świecie klocków Lego City Undercover jedną dekadę temu i wciąż czekałem, by ktoś połączył je w jedno. Mamy rok 2023 i nadjechało LEGO 2K Drive, rajdową arcade'ową…
» więcej
2023-05-27, godz. 06:00
[27.05.2023] Giermasz #552 - Zew Wielkiej Przygody
Choć jak wiadomo, gier idealnych nie ma - ale co jakiś czas pojawi się tytuł, który zbliża się do owego ideału. A że Andrzej Kutys należy do tych recenzentów, który lubi dawać wysokie noty, to "dycha" dla wielkiej, przygodowej…
» więcej
2023-05-20, godz. 17:27
[20.05.2023] Festiwale i zwolnienia
Znane krakowskie wydarzenie, konferencja dla twórców gier w swojej tradycji ma również przyznawanie nagród. Kto i w jakiej kategorii okazał się najlepszy zdaniem jury - miedzy innymi o tym mówi gospodarz kącika Gramy po polsku Michał…
» więcej
2023-05-20, godz. 06:00
[20.05.2023] Giermasz #551 - Pierwsze wrażenia
W tym Giermaszu bez recenzji - za to dzielimy się pierwszymi wrażeniami z gier, na które bardzo, ale to bardzo czekaliśmy! No, w przypadku najnowszego ekskluziwa Nintendo to chyba czekał cały świat, bo już bije rekordy sprzedaży…
» więcej
2023-05-20, godz. 06:00
Pierwsze wrażenia: The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom [Switch]
Ponieważ czasu na ogranie tak wielkiej gry jaką jest najnowsza odsłona słynnej serii ekskluzywnych produkcji na konsole Nintendo - w tym wydaniu Giermaszu Andrzej Kutys dzieli się swoimi pierwszymi wrażeniami po włączeniu The Legend…
» więcej