Grę do recenzji otrzymaliśmy od agencji Evolve PR.
Outlast to marka, która już od jakiegoś czasu cieszy się solidną popularnością miłośników strachu. Tym razem mamy do czynienia z prequelem całej serii. Jeśli jednak ktoś liczy na zwartą opowieść, to może czuć się zawiedziony, bo nie ma tu jednolitej fabuły. Pierwsze skrzypce gra ponownie korporacja Murkoff, która werbuje ludzi do chorych eksperymentów. Króliki doświadczalne to przede wszystkim bezdomni skuszeni ulotkami i plakatami jakie mogą znaleźć w mieście. My wcielamy się w jednego z nich. Sami stwarzamy postać, choć nie ma tu zbyt wielu opcji do kreowania własnej postaci, to raczej takie działanie pro forma.
Osią rozgrywki jest noktowizor. Przywiercony na stałe do czaszki protagonisty, a zabieg oczywiście oglądamy z perspektywy pierwszej osoby. Bez znieczulenia. I tu już pierwsza uwaga-warto Outlast Trials sobie odpowiednio porcjować, bo łatwo o przesyt i to nie tylko, jeśli zaliczacie się do tych nieco wrażliwszych graczy. Tak, chodzi m.in. o brutalność, ale także o klimat, jaki tu panuje. Graficznie i stylistycznie jest tu taki nastrój z filmów noir, który może fizycznie i psychicznie zmęczyć, dlatego warto robić dość częste przerwy. Do tego gra-to jest oczywiście plus-cały czas trzyma nas w napięciu. Zabawa polega przede wszystkim na skradaniu się, omijaniu przeciwników i ukrywaniu się przed nimi. Każdy szelest, nadepnięcie na szkło czy potrącenie puszek zawieszonych na sznurku powoduje niemal natychmiastowe pojawienie się strażników; obłąkanych osób lub potężnych, zniekształconych postaci. I tu wkraczają patrzałki do nocnych obserwacji. Gro akcji to podążanie przez ciemne zakamarki i zaułki, bez technologicznego wsparcia szanse na przebrnięcie przez takie rejony drastycznie spadają. Do tego urządzenie wymaga regularnych wymian baterii, które można znaleźć przemierzając outlastowe ciemnie. W ogóle warto się tu rozglądać i przeszukiwać różne skrytki i zakamarki, bo wtedy można znaleźć uzupełnienie zdrowia, wytrychy albo inne przydatne, czy wręcz niezbędne do przeżycia rzeczy. Wszystko rozgrywa się w atmosferze, która po prostu ściska za gardło. W czasie samych misji nie ma możliwości złapania oddechu, a kiedy wydaje się, że nic nie może się stać, z szafy wyskakuje nagle inny uczestnik chorej zabawy, który wrzeszcząc zaczyna nas atakować. A nie ma tutaj żadnych możliwości odparcia ataku, dysponujemy jedynie ciszą i kryciem się po kątach czy pod stołami albo w szafach. Pod tym kątem, dostarczania mocnych wrażeń Outlast Trials spisuje się znakomicie.
Wspominałem o fabule. Trudno tu doświadczyć jakiejś ciągłości, bo nie musimy wykonywać zadań po kolei, dostajemy kilka do wyboru, a to którego się podejmiemy, to już nasza decyzja. Opowieść kompletujemy sami z różnych śladów, które znajdujemy po drodze. Z każdym razem wszystko zaczyna się w celi, którą możemy po pewnym czasie ozdabiać kupionymi elementami, choć akurat to mnie nie porwało. Graficznie jest przyzwoicie, choć trudno to jednoznacznie ocenić biorąc pod uwagę, że działamy tu przede wszystkim w różnych odcieniach mroku i szarości, ale jest na tyle dobrze, żeby poczuć z odpowiednią siłą atmosferę, która potrafi wypchnąć powietrze z płuc. Dźwięki natomiast są przerażające i doskonale współgrają z resztą. Gra zrobiona jest również pod rozgrywkę wieloosobową, wtedy jest łatwiej, ale na pewno miłośnicy sieciowych zmagań docenią taką opcję. To co czasem rozczarowuje to zachowanie przeciwników. Niby są wyczuleni na intruzów, ale zwykły rzut butelką potrafi na tyle odwrócić ich uwagę, że przejście koło nich przestaje być wyzwaniem, co może trochę dziwić, jeśli ten sam trick można wykorzystać ileś tam razy z rzędu.
Jeśli szukacie takiej rozrywki; potwornej, sięgającej do głębokich części umysłu, takiej, która ewidentnie pozwala przenieść się w świat koszmaru, w jakieś labirynty pokręconego umysłu, która zmusza do zatrzymywania powietrza w płucach, to Outlast Trials jest dla Was. Fani takich zabaw stawiają tu ósemkę (8/10).
Zobacz także
2024-01-06, godz. 06:00
Bomb Rush Cyberfunk [Xbox Series X]
Uruchamiasz grę, leci fajna muzyka, oprawa rodem z PlayStation 3, do tego sporty ekstremalne i graffiti i już wiesz, że to duchowy następca kultowego Jet Set Radio. Legendarna gra SEGI była bardzo specyficzna, ale dorobiła się legendarnego…
» więcej
2024-01-06, godz. 06:00
Bomb Rush Cyberfunk [Xbox Series X]
Uruchamiasz grę, leci fajna muzyka, oprawa rodem z PlayStation 3, do tego sporty ekstremalne i graffiti i już wiesz, że to duchowy następca kultowego Jet Set Radio. Legendarna gra SEGI była bardzo specyficzna, ale dorobiła się legendarnego…
» więcej
2024-01-06, godz. 06:00
[06.01.2024] Giermasz #582 - Ruszamy w 2024 rok
Wracamy z nowymi siłami w Nowym Roku - ale wracamy z grą, której nie zdążyliśmy zrecenzować w minionych dwunastu miesiącach. Michał Król w naszej redakcji specjalizuje się w "deskorolkach", czyli produkcjach traktujących o sportach…
» więcej
2024-01-05, godz. 11:54
ARCHIWUM 2021
» więcej
2024-01-05, godz. 11:54
ARCHIWUM 2022
» więcej
2023-12-30, godz. 06:00
[30.12.2023] Giermasz #581 - Giermasz Music Edition vol. 11
Prawie rok upłynął od dziesiątej edycji programu z muzyką, którą usłyszeliśmy w grach komputerowych. Wiemy, że lubicie Giermasze muzyczne, tym razem idealnie na podsumowanie mijającego 2023 roku mamy dla Was wybraną muzykę z gier…
» więcej
2023-12-23, godz. 06:00
[23.12.2023] Giermasz #580 - Podsumowanie roku 2023 w Giermaszu
Tradycyjnie, jak co roku, zbieramy się w studiu, aby opowiedzieć o najlepszych grach, jakie recenzowaliśmy w minionych 12 miesiącach. Swoje typy przedstawiają: Kacper Narodzonek, Jarek Gowin, Michał Król i Andrzej Kutys. Oczywiście…
» więcej
2023-12-16, godz. 06:00
Avatar: Frontiers of Pandora [Xbox Series X]
Kiedyś, kiedy gry jeszcze nie były tak powszechną rozrywką, jak teraz produkcje, które powstawały na podstawie filmów były gotowym przepisem na katastrofę i "wtopę". I kolejne gry, których poprzednikami nierzadko były doskonałe…
» więcej
2023-12-16, godz. 06:00
Against the Storm [PC]
Wyobraź sobie scenariusz: odpalasz sobie citybuildera. Rozbudowujesz miasto, zbierasz odpowiednie zasoby, wszystko idzie coraz lepiej. I po tygodniu burza przychodzi, wszystko niszczy, a ty biedaku zaczynasz jeszcze raz, tylko w innym miejscu…
» więcej
2023-12-16, godz. 06:00
Avatar: Frontiers of Pandora [Xbox Series X]
Kiedyś, kiedy gry jeszcze nie były tak powszechną rozrywką, jak teraz produkcje, które powstawały na podstawie filmów były gotowym przepisem na katastrofę i "wtopę". I kolejne gry, których poprzednikami nierzadko były doskonałe…
» więcej