Czy to moje największe pozytywne zaskoczenie tego roku? Z pewnością. Nie miałem żadnych oczekiwań, podobał mi się wygląd i klimat gry, więc postanowiłem sprawdzić detektywistyczną opowieść Nobody Wants to Die od polskiego studia Critical Hit Games. I wsiąkłem całkowicie. W tej produkcji podobało mi się praktycznie wszystko: wykonanie, historia, bohaterowie, mechaniki, klimat, głos głównego bohatera i wykreowany świat. Dlatego też gra otarła się o ocenę maksymalną.
Grę do recenzji dostaliśmy od dystrybutora, polskiego oddziału firmy Plaion.
Fabuła Nobody Wants to Die osadzona w dystopijnym Nowym Jorku z XXIV wieku. Klimat neo-noir, więc twórcy połączyli motywy z lat 60. z technologią i wizją nieciekawej przyszłości. Wcieliłem się w detektywa Jamesa Karra, który dostaje sprawę, która była tajemnicza, ale miała być kolejnym dniem w biurze. Jednak okazało się, że w tym retrofuturystycznym świecie grasuje zabójca, który zabija elity. Niby nic strasznego, bo nieśmiertelność jest dostępna dla każdego kto ma pieniądze, jednak nie do końca. Co prawda w roku 2329 ludzkość opanowała przenoszenie pamięci pomiędzy ciałami, jednak ktoś próbuje pokrzyżować plany najważniejszych osób na świecie. Chwila rozmowy z szefem departamentu śmiertelności i mój bohater - z pomocą funkcjonariuszki Sary Kai - rusza na miasto szukać seryjnego mordercy i rozwikłać zagadkę, która sięga szczytów władzy. A że jest to nieoficjalne śledztwo, podejście do rozwikłania sprawy pozwala na dużo więcej.
W tle jest korupcja, walka o władzę, układy, tajemnicze powiązania, nielegalne działania, polityka, mroczne sekrety, zanikanie moralności, ale też przykre doświadczenia ze śmiercią głównego bohatera i pewna ułomność, która wpływa na świadomość detektywa. To ciągła wewnętrzna walka z balansowaniem pomiędzy dobrem a złem.
Nobody Wants to Die to miks pierwszoosobowej przygodówki z walking simulatorem, ale bardziej opisałbym tę grę jako interaktywną opowieść detektywistyczną. Dużo tu rozmów, analizowania, szukania dowodów, ale też rozważania o losach ludzkości, transhumanizmie i nieśmiertelności. Całość podzielona jest na odcinki historii, a raczej lokacje, w których musimy wykonać detektywistyczną robotę. Badając miejsca zbrodni poszukać dowodów, wyciągnąć wnioski, zadawać celne pytania by pchać dochodzenie do przodu.
Jako, że fabuła osadzona jest w XXIV wieku, James Karr ma dostęp do najnowszych technologii. I nie mówię tu o latarce, lampie UV do szukania śladów krwi czy poręcznym rentgenie do sprawdzania m.in. układu kabli w ścianach. Oczywiście do tego dochodzi analiza dowodów, prześwietlanie ciał ofiar, badanie trajektorii lotu pocisków czy źródeł wybuchów. Jednak najważniejszy jest rekonstruktor, który dzięki nakładce na rzeczywistość i manipulowaniu czasem może cofnąć wydarzenia. To daje nowe możliwości szukania wskazówek, układania wydarzeń w spójną całość, sprawdzania przebiegu historii w konkretnych miejscach. Dla przykładu: mamy ofiarę z postrzałem. Analizujemy ranę, sprawdzamy skąd przyszła, gdzie doszło do trafienia, jak leciały pociski, kto je wystrzelił, z jakiego miejsca, kim jest itd. Wszystko dzięki manipulowaniu czasem i dokładnej analizie. Gra ma całkiem spore możliwości, dzięki czemu na miejscu zbrodni spędzamy dużo czasu, ale tu nie ma miejsca na nudę. Używanie sprzętu detektywistycznego jest uzależnione od scenariusza, bo fabuła jest tu liniowa, więc nie liczcie na pełną dowolność. Jeśli jednak potraktujemy Nobody Wants to Die jako interaktywną opowieść detektywistyczną, jest to w pełni uzasadnione. Mamy przeżyć niesamowitą przygodę i tu gra sprawdza się doskonale.
Sama fabuła to małe arcydzieło. Czym więcej szczegółów poznajemy, tym lepszy mamy obraz powiązań, układów, absolutnej władzy elit, które gdzieś mają zwykłych obywateli. Do tego dochodzą relację z funkcjonariuszką Sarą, która poprzez radio służy nam pomocą, ma pełen dostęp do policyjnych archiwów, ale jest też głosem rozsądku. Wraz z postępem historii relacje pogłębiają się, wytwarza się nić porozumienia, zaufanie, ale mimo to pewne decyzje mogą być przez nią kwestionowane czy krytykowane. Świetnie napisane role budują potężny klimat i idealnie wpisują się w detektywistyczną opowieść.
Nobody Wants to Die działa na najnowszym silniku Unreal Engine 5, dzięki czemu wygląda rewelacyjnie, jak produkcja z wielkim budżetem. A tak nie jest, bo debiutanckie dzieło polskiego studia stworzyło dosłownie kilkadziesiąt osób. Grafika jest świetna, oddająca klimat neo-noir w przyszłości, masa tu szczegółów, przedmiotów, lokacje są dobrze zaprojektowane - choć gra jest liniowa, gra światłem, wszechobecny półmrok i deszcz. Wypisz wymaluj detektywistyczne kino przyszłości z domieszką klimatu lat 60. Fantastyczna muzyka Mikołaja Stroinskiego budująca klimat, doskonałe głosy bohaterów - do tego jak zagrane!, tu wszystko jest na miejscu. Jednak niestety nie jest idealne. Gra jest bardzo liniowa, dość krótka, bo można ją skończyć w kilka godzin, ale i tak przygoda jest niesamowita. Zresztą cena stu złotych z małym okładem jest niska i uczciwa, a tytuł warto przejść ponownie, by poznać drugie zakończenie. Jak mówiłem na wstępie, Nobody Wants to Die jest rewelacyjną przygodą, kryminalną opowieścią, z świetnymi postaciami i wykonaniem. Mocno polecam. Ocena: 9/10
Zobacz także
2024-04-27, godz. 06:00
House Flipper 2 [PlayStation 5]
Polskie studio Frozen District powróciło z kontynuacją swojego gigantycznego hitu, na który kazali nam czekać blisko 6 lat. Ale było warto. Po raz drugi wcieliłem się w inwestora-budowlańca i wsiąkłem na wiele godzin. House Flipper…
» więcej
2024-04-20, godz. 16:29
[20.04.2024] Wywiad - Bartek Gajewski, założyciel i szef studia Jutsu Games
Jutsu Games to nieliczny przypadek w Polsce, gdzie praktycznie każda stworzona przez nich gra to był sukces. Stoi za tym m.in. Bartek Gajewski , który lata temu założył to studio, jest jego szefem, ale też poszedł kilka kroków dalej…
» więcej
2024-04-20, godz. 16:13
Infection Free Zone [wczesny dostęp PC]
Od niepamiętnych czasów zombiaki były jednymi z ulubionych worków treningowych graczy na całym świecie. Wymyślamy wirusa czy bakterię, infekujemy kilka osobników i mamy naszych antagonistów. Nieumarli byli wykorzystywani w grach…
» więcej
2024-04-20, godz. 16:13
Infection Free Zone [wczesny dostęp PC]
Od niepamiętnych czasów zombiaki były jednymi z ulubionych worków treningowych graczy na całym świecie. Wymyślamy wirusa czy bakterię, infekujemy kilka osobników i mamy naszych antagonistów. Nieumarli byli wykorzystywani w grach…
» więcej
2024-04-20, godz. 16:09
Infection Free Zone [wczesny dostęp PC]
Od niepamiętnych czasów zombiaki były jednymi z ulubionych worków treningowych graczy na całym świecie. Wymyślamy wirusa czy bakterię, infekujemy kilka osobników i mamy naszych antagonistów. Nieumarli byli wykorzystywani w grach…
» więcej
2024-04-20, godz. 16:03
Rise of the Ronin [PlayStation 5]
Sprawa jest prosta jak miecz. Choć tu mamy do czynienia z zakrzywionym, bo japońskim. I do miecza się wszsytko sprowadza, a także włóczni, bagnetu, rewolweru i łuku. I wielu innych. To dlatego, że Rise of the Ronin sprowadza się właściwie…
» więcej
2024-04-20, godz. 16:03
Rise of the Ronin [PlayStation 5]
Sprawa jest prosta jak miecz. Choć tu mamy do czynienia z zakrzywionym, bo japońskim. I do miecza się wszsytko sprowadza, a także włóczni, bagnetu, rewolweru i łuku. I wielu innych. To dlatego, że Rise of the Ronin sprowadza się właściwie…
» więcej
2024-04-20, godz. 15:59
Rise of the Ronin [PlayStation 5]
Sprawa jest prosta jak miecz. Choć tu mamy do czynienia z zakrzywionym, bo japońskim. I do miecza się wszsytko sprowadza, a także włóczni, bagnetu, rewolweru i łuku. I wielu innych. To dlatego, że Rise of the Ronin sprowadza się właściwie…
» więcej
2024-04-20, godz. 15:54
Banishers: Ghosts of New Eden [Xbox Series X]
Z uwagi na zatrzęsienie gier do recenzji, Banishers: Ghosts of New Eden musiało poczekać na swoją kolej. I okazało się, że ten akcyjniak z elementami RPG jest jednym z moich większych pozytywnych zaskoczeń tego roku. Oczekiwania nie…
» więcej
2024-04-20, godz. 15:54
Banishers: Ghosts of New Eden [Xbox Series X]
Z uwagi na zatrzęsienie gier do recenzji, Banishers: Ghosts of New Eden musiało poczekać na swoją kolej. I okazało się, że ten akcyjniak z elementami RPG jest jednym z moich większych pozytywnych zaskoczeń tego roku. Oczekiwania nie…
» więcej