King Kong to była zawsze ciężka przeprawa, zwłaszcza jeśli chodzi o gry. Od roku 1986 i klasycznej 8-bitowej produkcji Rampage, nie dostaliśmy tytułu, który choćby po części oddawał Kongowi należyte miejsce w branży rozrywkowej. Recenzowana pozycja polskiego studia 7Levels tego nie zmieni, choć ma swoje momenty. Niestety Kong: Survivor Instinct okazał się grą po prostu średnią, do bólu wtórną, a najciekawsze rzeczy dzieją się w jej tle.
Grę do recenzji otrzymaliśmy od agencji PR Outreach.
Miałem sporo obaw, bo pierwsza gra tego studia, czyli platformówka Castle of Heart, była bardzo słaba. Druga - zręcznościówka Jet Kave Adventure, tylko trochę lepsza, więc jak widać, miałem prawo być sceptyczny. I Kong: Survivor Instinct jest najlepszą produkcją w ich portfolio, ale nie najlepszą grą sensu stricto.
Fabuła osadzona jest krótko po wydarzeniach znanych z filmu "Godzilla vs. Kong" z 2021 roku, a całość w wymyślonym świecie MonsterVerse wytwórni Legendary. I tu pojawia się pierwszy problem, bo wstęp jest napisany tak, że ciężko się połapać, jeśli nie zna się podstaw czy należących do uniwersum potworów. Godzillę czy King Konga zna chyba każdy, ale pozostałych Tytanów, jak np. Abaddona z filmu "Godzilla II: Król potworów"? Wątpię. No i jesteśmy sobie Davidem, ojcem, który rusza w miasto odnaleźć swoją zaginioną córkę Stacy. W tle walczą Tytany, biegają ekoterrotyści i ogólnie afera grubą nicią szyta.
Nasz bohater, niby zwykły facet, nie ma problemu z nawalaniem gazrurką po głowach, atakowaniem młotem, a nawet strzelaniem z pistoletu do przeciwników. I po drodze zabija ich setki. Kong: Survivor Instinct to platformowa gra akcji 2,5D, gdzie akcję widzimy z boku i biegamy prawo-lewo góra-dół. Znacznie to ułatwia walkę, choć przeciwnicy czasami dobrze kombinują. Zajdą z dwóch stron, mają tarcze, za nimi czają się np. wrogowie z bronią palną. Niby się dzieje, ale walka jest drętwa i powtarzalna. Trzy ciosy, chwyt, dwa ciosy, odepchnięcie. I tak setki razy. Strzelają? Wystarczy unik. Jest blok, kontra, ale ogólnie to kopiuj-wklej przy każdej potyczce. Nuda.
Czasami David musi znaleźć zębatki by coś naprawić, klucz by otworzyć drzwi, przesunąć skrzynię, wejść po drabinie, dosięgnąć pokrywy pod sufitem czy wyrwać kratę. Niejednokrotnie wspomniana krata jest zabezpieczona łańcuchem i kłódką, a mając gazrurkę czy młot sprawa staje się prosta. No nie. Trzeba strzelić z pistoletu, innej opcji nie ma. Ogólnie cała rozgrywka to sprawdzanie mapy i przemierzanie do celu. Nie da się zgubić. Tylko bieganie, wspinaczka i walka. I tak przez kilka godzin. Jest też fabuła, ale Oscara za nią nikt nie dostanie.
I tak biegając po mapie widzimy w tle niszczące miasto Tytany, czasami tylko się przemieszczają, a bywa, że i atakują bohatera. To jest chyba najciekawsza część gry, bo trzeba uciekać, precyzyjnie i szybko wspinać się czy skakać, a czasami po prostu się chować przed np. zaglądającym przez okna kamienicy Kongiem. Jeden błąd i zaczynamy zabawę od nowa. Niestety tego typu odskocznie są tylko cztery w całej grze. Muszę też wspomnieć, że po tym, jak uciekłem King Kongowi, chwilę później... prosiłem go o pomoc.
Już tłumaczę. Na samym początku bohater znajduje prototyp technologii ORKA Sigma, która pozwala wezwać Tytanów. Wpierw trzeba znaleźć i przechwycić odpowiednią liczbę sygnałów, ułożyć je w działająca całość i proszę, gigantyczny potwór na nasze zawołanie. Trochę to niespójne, bo raz Kong chciał mnie zeżreć, a po chwili usuwał pociągi tarasujące mi drogę. Widać taki pomysł na grę.
Podczas przygody spotkałem dosłownie kilku ocalałych mieszkańców na krzyż, mało wnoszą do fabuły, więc są pomijalni. Dużo więcej do powiedzenia ma przywódca ekoterrorystów Alan Jonah, ale i tak 99% tej gry to sekwencje zręcznościowe i odtwórcza walka. Wraz z czasem dostajemy młot - pomaga przebijać się przez ściany czy podłogi oraz hak do wspinaczki, wykorzystywany tylko pod koniec gry.
Rozgrywka przecięta, oprawa przeciętna - choć niszczący miasto Tytani w tle robią robotę - fabuła przeciętna. Co gorsze, miałem dwa gigantyczne błędy na początku zabawy. Raz nie działała pauza i musiałem całkowicie wyłączyć i włączyć grę, za drugim razem dokładnie to samo działo się z mapą. Oba te błędy w pierwszych 10 minutach zabawy.
Kong: Survivor Instinct jest przeciętny. Nie zły, a raczej dolnej półki średniak. Fani uniwersum MonsterVerse zapewne ocenili by wyżej, ale dla mnie to maksymalnie 6/10. Nie zmienia to faktu, że to najlepsza gra w portfolio tego studia.
Zobacz także
2024-11-16, godz. 06:30
[16.11.2024] Giermasz #625 - potwory, herosi i stara maruda
Zapraszamy na kolejny, przepełniony ciekawymi treściami odcinek Giermaszu. Czekają na Was trzy recenzje i ciekawy staroć. Będziemy się bać w grze opartej na filmowym cyklu, dokonamy zemsty na mitycznych „herosach”, postrzelamy do…
» więcej
2024-11-12, godz. 18:46
Call of Duty: Black Ops 6 - kampania [Xbox Series X]
Miliony graczy kupują kolejne części Call of Duty tylko dla zabawy po sieci. By oddać Wam skalę, wystarczy jedna informacja. Codziennie loguje się na serwerach kilkadziesiąt milionów osób - zwłaszcza na platformach mobilnych, chcących…
» więcej
2024-11-09, godz. 07:00
Dagon: Complete Edition [PlayStation 5]
Chyba po raz pierwszy nie wystawię na koniec oceny, gdyż Dagon: Complete Edition nie jest grą, a narracyjną opowieścią. Twórcy z polskiego studia Bit Golem przenieśli na ekran wierną interaktywną adaptację opowiadania amerykańskiego…
» więcej
2024-11-09, godz. 07:00
Dagon: Complete Edition [PlayStation 5]
Chyba po raz pierwszy nie wystawię na koniec oceny, gdyż Dagon: Complete Edition nie jest grą, a narracyjną opowieścią. Twórcy z polskiego studia Bit Golem przenieśli na ekran wierną interaktywną adaptację opowiadania amerykańskiego…
» więcej
2024-11-09, godz. 07:00
Kong: Survivor Instinct [Xbox Series X]
King Kong to była zawsze ciężka przeprawa, zwłaszcza jeśli chodzi o gry. Od roku 1986 i klasycznej 8-bitowej produkcji Rampage, nie dostaliśmy tytułu, który choćby po części oddawał Kongowi należyte miejsce w branży rozrywkowej…
» więcej
2024-11-09, godz. 07:00
Squirrel with a Gun [PlayStation 5]
Jedną z metryk, którą można ocenić daną grę, jest mnogość emocji, jaką wywołuje rozgrywka. Najbardziej pamiętamy te momenty, kiedy gra nas zaskoczy, przewiezie na emocjonalnym rollercoasterze a potem jeszcze wrzuci nas w spiralę…
» więcej
2024-11-09, godz. 07:00
Squirrel with a Gun [PlayStation 5]
Jedną z metryk, którą można ocenić daną grę, jest mnogość emocji, jaką wywołuje rozgrywka. Najbardziej pamiętamy te momenty, kiedy gra nas zaskoczy, przewiezie na emocjonalnym rollercoasterze a potem jeszcze wrzuci nas w spiralę…
» więcej
2024-11-09, godz. 07:00
Squirrel with a Gun [PlayStation 5]
Jedną z metryk, którą można ocenić daną grę, jest mnogość emocji, jaką wywołuje rozgrywka. Najbardziej pamiętamy te momenty, kiedy gra nas zaskoczy, przewiezie na emocjonalnym rollercoasterze a potem jeszcze wrzuci nas w spiralę…
» więcej
2024-11-09, godz. 07:00
Guitar Hero (2005 r.)
W gamingu widzieliśmy wiele różnych, mniej lub bardziej dziwnych urządzeń, które pozwalały nam na sterowanie naszą rozgrywką. Kontrolery ruchowe od Sony czy Nintendo, kontroler do wędkowania od Segi, nawet gra bez kontrolera od Microsoftu…
» więcej